[Leniwe poniedziałki] O losie gier używanych
![[Leniwe poniedziałki] O losie gier używanych](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/cf8918aa-6379-4428-afc9-9d2880b0bdcc.jpeg)
Jeszcze kilka lat temu producenci gier i wydawcy nie okazywali tego, że mają problem z grami używanymi. Sytuacja zmieniła się wraz z wprowadzeniem tzw. online passów – jednorazowych kodów odblokowujących dostęp do trybu multi, a później także dodatków DLC. Bonusy dostaje więc tylko pierwszy nabywca gry, a osoba kupująca jej używaną kopię musi wykupić nowy klucz lub obejść się smakiem.
Choć większość developerów nadal traktuje „używki”, jak Wielkie Zło (niekiedy nawet odnoszę wrażenie, że posiadacze używanych gier są stawiani na równi z piratami), wydaje się, że udało się zachować rozsądny kompromis. Nabywca używanej kopii dostaje tańszy, ale ograniczony produkt z możliwością wykupienia kodu odblokowującego konkretne bonusy, a pieniądze idą prosto do wydawcy. Jest więc i wilk syty i owca cała – Kowalski może odsprzedać swoją FIFĘ, dzięki czemu zwróci mu się część pieniędzy, a EA zarobi na „używce” poprzez sprzedaż klucza online pass.
Mechanizm ten działa na razie dość dobrze (choć są pewne wyjątki, jak np. problemy z wygasającymi kodami), ale równowaga ta może zostać wkrótce zachwiana. Jeśli niedawne plotki o nowym Xboksie znajdą pokrycie w rzeczywistości, to graczy może czekać niemiła niespodzianka. Następca X360 może bowiem posiadać wbudowany system „antyużywkowy”. Co prawda, na razie nie wiadomo, na jakiej zasadzie miałby on działać (najprawdopodobniej gra zostanie przypisana do konkretnej maszyny lub konta Xbox Live), ale budzi on we mnie pewne obawy.
Dlaczego? Prędzej czy później, doprowadziłoby to do całkowitego wyeliminowania rynku gier używanych (do czego dążą producenci). Jakoś nie chce mi się wierzyć, że gdy Microsoft wprowadzi wspomniany system w swoim Xboksie, tą samą ścieżką nie podąży Sony w swoim PlayStation 4. Wymuszą to prawa rynku – developerzy i wydawcy chcąc zmaksymalizować swoje zyski wybiorą platformę, która pozwoli im najwięcej zarobić, blokując „używki”.
Taki obrót sprawy odbije się negatywnie na graczach – zwłaszcza tych z mniej zamożnych krajów jak Polska, gdzie ceny gier konsolowych są bardzo wysokie. By być w miarę na bieżąco ze swoim hobby, większość osób po przejściu danej gry ją sprzedaje, odzyskując część zainwestowanych pieniędzy, a potem wydaje je na kolejne tytuły, kupując ich tańsze używane kopie.
Wbudowany w konsolę system „antyużywkowy” miałby jednak także znacznie poważniejsze konsekwencje. Pożegnalibyśmy się z możliwością pożyczania gier znajomym (bo nasza płyta nie uruchomiłaby się na Xboksie kolegi) oraz popularnymi w naszym kraju (ale nie tylko) wymianami.
I tutaj dochodzimy do istotnej kwestii: jaki jest sens w ograniczaniu rynku używanych gier? Stanowisko developerów idealnie przedstawił Curt Schilling, prezes studia 38 Studios komentując kontrowersje, jakie pojawiły się wokół Online Pass w Kingdoms of Amalur: Reckoning – kod dołączany jest do gry „singlowej” i odblokowuje bonusowe DLC. Jak pisze na forum gry:
DLC, które pojawi się w dniu premiery, żeby było jasne, jest DARMOWE dla każdego, kto kupi nowy egzemplarz gry. KAŻDEGO. Jeśli nie kupujesz nowych egzemplarzy, kupisz używane i w tym przypadku będziesz musiał zapłacić za pierwsze DLC, które nabywcy nowej kopii dostaną za darmo. Zamiary są jasne, prawda? By wypromować kupno w dniu premiery i – co jest dla mnie ZNACZNIE BARDZIEJ WAŻNE – WYNAGRODZIĆ fanów i graczy, którzy powierzą nam swój czas i pieniądze. Każda osoba na tej planecie mogłaby poczekać i nie kupić Reckoning, gra mogłaby stanieć i któregoś dnia moglibyście ją dostać taniej. 38 Studios najprawdopodobniej przestałoby istnieć.
Jak dodaje:
Tak działa ta branża. MUSIMY zarabiać, by stać się tym, kim chcemy się stać. JEDYNYM sposobem, by to osiągnąć jest robienie gier, których NIE MOŻECIE SIĘ DOCZEKAĆ. Jeśli uda nam się to, a wy je kupicie, chcemy was nagrodzić pewnymi fajnymi darmowymi rzeczami. Możecie się z tym KOMPLETNIE nie zgadzać i jestem pewny, że wiele osób się nie zgodzi – i nie zrozumcie nas źle: zgadzamy się z tym, że wy się z tym nie zgadzacie. 38 lub – w tym przypadku – EA nie próbuje zdzierać z was kasy, dla nas jest to NAGRADZANIE ludzi za pomoc NAM. Jeśli nie zgadzacie się z naszym sposobem działania, rozumiemy to, ale takie są nasze zamiary. [….] Branża gier jest bardzo dziwnym miejscem. Dane o sprzedaży używanych gier nie mówią tego, co większość uważa, że powinny lub mogłyby. Ale firmy nadal próbują znaleźć sposób, jak odzyskać dolary włożone w zrobienie gier, kiedy kupowane są ich używane kopie. Czy to źle? Powiedzcie mi, jak inaczej mamy to zrobić. Jak już mówiłem, możecie polemizować z naszymi metodami, a także kląć i narzekać na jakiekolwiek pierwsze DLC, za które musicie płacić, jako że myślę, że mogę zgodzić się z wieloma waszymi argumentami, ale tutaj próbujemy stworzyć produkt i firmę, a to wymaga pieniędzy.
Mimo wszystko, wydaje mi się, że walka z rynkiem gier używanych do niczego nie doprowadzi. Zamiast wymuszać na graczach ograniczenia, producenci powinni ich zachęcić do tego, by zamiast sprzedawać swoje gry, grali w nie jak najdłużej. Jak to zrobić? Sposób na rozwiązanie problemu jest banalnie prosty i wielokrotnie już powtarzany – tworzyć lepsze, wciągające produkcje, które zaoferują wiele godzin świetnej zabawy.
Na razie mam nadzieję, że doniesienia o systemie „antyużywkowym” w nowym Xboksie nie okażą się prawdziwe. Gracze nie lubią, jak są do czegoś zmuszani i istnieje pewna (choć bardzo mała) szansa, że zastosowanie takiego rozwiązania odbiłoby się Microsoftowi czkawką – nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że spora liczba osób nie będzie chciała grać na nowym Xboksie, bo nie sądzę, że kupują w większości tylko „nówki„. Chociaż patrząc na to, jak szybko przyjęły się dodatki DLC – które początkowo były dla graczy „skokiem na kasę” i rozmienianiem gier na drobne, a potem stały się branżową normą – mam co do tego wątpliwości…
Czytaj dalej
91 odpowiedzi do “[Leniwe poniedziałki] O losie gier używanych”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
burakgalazka I właśnie na tym też polega „żerowanie” – nie masz dobrego kompa, więc i tak musisz kupić grę na konsolę 🙂
baalnazzar|To będą ludzie konsolami handlować 😀
@bohater8 Nie byłbym tego taki pewien. Książki, której szukamy może np. nie być w bibliotece. Jeśli nie wiemy, czy warto wydawać kasę to zawsze można pożyczyć książkę od kolegi/koleżanki albo po prostu oddać komuś tytuł, którego już nie czytamy.Wracając do gier: ja wolę inwestować w PC, skoro i tak wiele gier wychodzi na różne platformy. Tak jest mi wygodniej.
[…]tworzyć lepsze, wciągające produkcje, które zaoferują wiele godzin świetnej zabawy[…] Tak i zamiast kupić kilka gier kupi jedną w miesiącu, dlatego od tego się odchodzi. jedynie co się liczy to zysk i sposoby na jego zwiększanie – dlatego ja gram w stare tytuły np obecnie IWD 2 bo w tamtych czasach tworzyli gry z pasją a nie dla DCL’ów -pzdr.
@burakgalazka – ja kupiłem jakoś w listopadzie alana wake’a za 50 zł w kerfie 😛 Trzeba czasami poszukać 😛
@Blik – Zauważyłeś, że brakuje logiki w Twoim komentarzu? 😉 |Skoro na Steamie coś takiego jest i to nie problem, to czemu PeCetowcy? Zwłaszcza że mowa jest o konsolach, a nie kompach.
@Marcin687: Wiem, ze nie wszystkie ksiazki czy plyty sa kupowane ze wzgledow kolekcjonerskich, wiem ze nie wszystko znajdziemy w bibliotekach itd. Ale natrzac na rynek gier vs te dwa rynki, to MA SIE WRAZENIE ze tam takie „sprzedawanie uzywek” to „margines”, a w przypadku gier rynek uzywek jest ogromny, moze nawet i dorastajacy do rynku premierowego.|A wrazenie potegowane jest tym, ze chyba nikt nie pisze „I bardzo dobrze, ja kupuje tylko 'od producenta’, nigdy uzywki, trzeba wspierac dobrych TWORCOW”…
@bohater8 (gdzies tam ze 3 strony temu 😛 ) powiedz to Smugglerowi 😀 on zawsze tak porownywal 😛 |pozatym jezeli nie samochody to chociaz branza muzycza, ja nie slyszalem jakos zeby tam sie ktos pluł o uzywki 🙂 pozatym jak ktos trafnie zauwazyl, jakos zadna inna branza nie ma z tym problemow
Nigdy nie sprzedawałem, nie sprzedaję i nie będę sprzedawał gier, więc (prawdopodobny) system „antyużywkowy” w nowym Xbox, mnie ani ziębi, ani grzeje 🙂 .
Nie rozumiem tego oburzenia – na PC jest tak od lat i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Jedyne co można zrobić to odsprzedać konto. Czy to w przypadku gier EA czy gier ze Steam. Jedyne co mogę zrozumieć to ceny. Nowe gry na PC są prawie dwukrotnie tańsze od konsolowych, ale to też nie bez powodu – konsole są tańsze. O tyle, że M$ i Sony do niedawna dopłacały do każdej konsoli i jedyny zysk miały z gier. Niech wprowadzą te zabezpieczenia, ale jednocześnie obniżą ceny gier. To jedyne logiczne rozwiązanie.
@LeonardoImesta|Jakoś Alana dostajemy. A jak sprzedaż na PC będzie lepsza niż na Xboxie to będę się śmiał do rozpuku 😀
@Sergi |Jakakolwiek gra multiplatformowa sprzedała się lepiej na PC niż na konsolę? Nie nawet mega super wypasiony Battlefield. Ochłapy dostajecie, ale nowej gry zapewne AW2 jakoś nie zapowiedzieli.
@mad0mat – Owszem, ale nie we wszystkich grach, to raz. Można, jak zauważyłeś, odsprzedać konto, to dwa. Do tego wszelkie pomysły jak np. maksimum trzykrotna aktywacja gry stwarzały problemy i budziły sprzeciw graczy.|Jeśli faktycznie będzie to powiązanie gier z kontem to będzie do przełknięcia, ale jeśli takich „sznurków” pojawi się więcej (gra+konsola i/lub konto+konsola) to zrobi się dla graczy bardzo męczące.
@LeonardoImesta – „Jakakolwiek gra multiplatformowa sprzedała się lepiej na PC niż na konsolę? ” Owszem, chociażby Portal 2. |”Ochłapy dostajecie, ale nowej gry zapewne AW2 jakoś nie zapowiedzieli.” |Mogę też odwrócić sytuację – Witcher, Diablo 3, Starcraft 2, na PC są, na konsolach dopiero je zapowiedziano/nawet tego nie.
@Sergi|Czekałem na to. Temat Portala 2 był już w CD-Action poruszany. To zwykłe kłamstwo Newella, który pewnie doliczył kody z PS3, które można było aktywować by zagrać też na PC. Żeby nie było dołączam link, do niezależnej strony zbierającej statystyki: http:www.vgchartz.com/gamedb/?name=portal+2&publisher=&console=&genre=&minSales=0.01&results=50|Ponad 4 razy więcej na konsolach.
@Sergi|Witcher 2 praktycznie już jest, Diablo 3 prawie na pewno będzie. Zostaje Starcraft 2, sądzę że nie będzie na konsolę nigdy. Czyli jedna gra, kontra kilkanaście konsolowych exów.
0.52*4=1.40? Ciekawą szkołę kończyłeś.|Poza tym mówiłem o Witcher, nie o Witcher 2.|Jeśli liczyć tylko nowe i duże tytuły, to owszem, jest ich kilkanaście razy więcej na konsolach.|Ale jeśli policzyć gry retro, indie i flashówki to jest ich kilkaset razy więcej na komputerach.
Sprzedaż im spadnie. Sporo osób kupujących nowe produkcje, odzyskaną z odsprzedaży kasę inwestuje w nowe gry. Jak nie będzie ilości odsprzedaży, spadnie ilość kupowanych nowych gier. Dotknie to zwłaszcza tytułów singlowych, które po przejściu fabuły i nudnym zaliczeniu achievementów nie mają nic więcej do zaoferowania.
@LeonardoImesta: A gdzie sprzedaz na Steamie? Vgcharts (ani nikt inny) nie podaje tych liczb, to slodka tajemnica Gabe’a, ile tego towaru tam schodzi.|I jak dobrze pamietam, Gabe mowil o SPRZEDAZY, nie o ilosci aktywacji czy „wyslanych do sklepow pudelkach”, jak to zwykle inni tworcy pisza. I podal za kontrprzyklad L4D2 jako gre, co sie lepiej na konsoli sprzedala…
@Sergi|Fajnie jakbyś nauczył się czytać. Ponad 4. Jakbyś wiedział jest coś takiego jak Microsoft Indie Games i około trzystu drobnych gierek Arcade. I wsteczna kompatybilność, retro gry i indie i drobne gierki tam są.|@bohater8|Dane o Binnding of Isaac są i o Skyrimie ze Steama, więc to nie jest tajemnica.
@Amdor – wiem wiem, sam kupuje takie perełki za 69zł czy 59zł np: GoW, Halo Reach, Mirrors Edge, Mass Effect – ale dużo ich nie jest i do tego cześć z nich już mam. Raz kupiłem Far Cry 2 za 49zł i żałowałem bo gra jest średnia.
@LeonardoImesta – Jasne, jak sumujesz platformy.|Gry indie i retro na Xboxie to promil tego, co jest na PC.
„Każda osoba na tej planecie mogłaby poczekać i nie kupić Reckoning, gra mogłaby stanieć i któregoś dnia moglibyście ją dostać taniej. 38 Studios najprawdopodobniej przestałoby istnieć.” – to produkujcie tak dobre gry, aby ludzie nie chcieli czekac na uzywki. Niedlugo prawnie zlikwiduja antykwariaty w tym goniacym za pieniadzem USA, gdzie inne wartosci jak fani, czy chec wypuszczenia dobrej gry, przestaja sie liczyc.
I jeszcze jeden kwiatek: „Ale firmy nadal próbują znaleźć sposób, jak odzyskać dolary włożone w zrobienie gier, kiedy kupowane są ich używane kopie.” – czyli firmy jego zdaniem „traca” nalezne im pieniadze, kiedy ludzie kupuja uzywki 😉 . To troche jak z piractwem i uznawaniem, ze fakt, ze student nie kupil, ale spiracil baze danych Oracle, przynioslo tej firmie milionowe straty – bo tyle owa baza kosztuje 😉 . I potem te firmy przedstawiaja absurdalne koszty z tytulu piractwa. To czysty cynizm i manipulacja.
Z konkurencją nie dają rady,najlepiej by freeware zlikwidowali
jak dlamnie każdy co ma miliardy zysku rocznie,a chce zarobić każdy dodatkowy grosz to nic innego jak parszywa świnia która prędzej czy później zniknie z rynku. np. UbiSoft który postanowił nie wydawać nowego GhostRecon na PC ze względy na piractwo.Gdyby wszyscy gracze się zmówili i nikt by nie kupił gry na konsolach póki nie wyjdzie na PC to z dnia na dzień wydali by grę bo każda minuta bez kupna to tysiące dolarów straty. Moja rada jest taka :gdyby faktycznie wyszła taka konsola z takim powiedzmy zabezpie
czeniem które uniemożliwia sprzedaż zaliczonej już gry to niech nikt nie kupuje takiej konsoli !!! to microsoft szybko to zniesie. kupować grę za 250 zł pograć 2 godzinki i stwierdzić że jest to gra KASZANA i nie móc jej sprzedać to jak dla mnie „kradzież” pieniędzy ( tak jak dla microsoftu używki to piractwo)
XniNia13 – Future Soldier będzie na PC. 🙂
Oj tam, jedna jaskółka wiosny nie czyni, chodzi o podejście – platformy są rynkami zbytu, talerzami, z których zeskrobuje się resztki żeby je podgrzać i jeszcze raz sprzedać, zwłaszcza CAPCOM i Ubi mają takie zagrania.
Może ruszy wtedy prężniej rynek gier Online które aż tak wiele wkładu finansowego nie potrzebują a czasami są świetne i grywalne jak choćby Battlefield play4free czy APB Reloaded.Zamknięcie jednej drogi zazwyczaj otwiera nową więc prawdopodobnie i tu coś się zmieni dość szybko.Lub piracenie stanie się chlebem powszednim po prostu.
System antyużywakowy swoja drogą, ale jak tak dalej pójdzie to zaczne aktywować każdą gre na innym koncie (np. steam) i wypożyczać za kase i się w końcu zwróci ^^
Jeśli kowalski odkupuje fife i jeszcze musi online pass kupic czy to go drożej nie wyniesie niż nowa gra?
Z tymi systemami antyużywkowymi to jakaś paranoja jest… Dem wydają coraz mniej, gry pożyczyć nie będzie można… Co ja mam w ciemno kupować? To że grę kupiły miliony nie znaczy, że mi się musi podobać, tak jak i to, że nikt nie kupił nie znaczy, że mnie musi się nie-podobać! Strzał w stopę dla całego rynku gier.
Inna rzecz, że nasuwa mi się alegoria do podobnego systemu w handlu książkami. To tak jakby do okładek montować nadajnik GPS i elektroniczny zamek – przeprowadzasz się i książki nie przeczytasz! (via. gry przypisywane do konsoli – co jak mi taki x720 „padnie”? kupię nową konsolę, ale będę musiał też kupić wszystkie gry jeszcze raz?)w tej tematyce jest za dużo co by było gdyby, żeby dało się wymyślić jeden skuteczny system…
poza tym – książkę jak przeczytam i mi się nie spodoba to mogę odsprzedać (jak mi się spodoba to chyba oczywiste że sobie zostawię i przeczytam ponownie), a przecież to jest taki sam rodzaj dobra intelektualnego jak gra… grę jak jest dobra to też się jej nie pozbywam, tylko zostawiam sobie do kolekcji. Czy tylko ja mam wrażenie, że te systemy mają chronić twórców przed porażkami rynkowymi ich gier? Tylko teraz co jeżeli porażki są zasłużone? Zamiast kombinować z antyużywkami niech gry lepsze zaczną robić!
Dobrze robią ale niech do każdej gry będzie demo.
Hmm Blizzard poprzez battel.net już dawno uniemożliwił odsprzedawania swoich gier chociaż jak na razie to tylko wow i SC2 (tych starszych nie trzeba rejestrować aby grac) to z następnymi również będzie tak samo i jakoś nikt nie płakał
wszystko co tu piszecie to prawda, tylko trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz – u nas gry konsolowe są drogie i większość osób gra na PC. Jak się nie spodoba to sprzedaż będzie niska. Inaczej jednak na zachodzie. Tam gry na PC są w tej samej cenie co na konsole. No i zarobki inne. Tam to przejdzie, bo to największy rynek zbytu.A tak swoją drogą brak możliwości sprzedaży używek to chamstwo, a nie uczciwe zarabianie. Czy jak kupię książkę to mogę ją odsprzedać, a to też jest wartość intelektualna.
Zresztą dobra gra się obroni. Produkcje Blizzardu, GTA, Wiesiek. Jeżeli ludzie chcą to kupić bo warto to wydadzą nawet więcej niż to warte by pograć. A jak się kombinuje to oznacza, że produkcja nie jest warta swojej ceny. Takie jest moje zdanie, i tak samo czynię z grami na PC. To co uważam za godne, wiem że będę grał – kupuję premierówkę. Gra jest mi obojętna ale warto by w nią pograć- czekam pół roku i kupuję za pół ceny. Tyle ode mnie, mam nadzieję, że ktoś też podziela moją opinię.
Jak kupię na allegro używany film dvd i po obejrzeniu go sprzedam dalej to nikt nie ma tego za złe.|Ale jak kupię używaną grę to jestem prawie jak pirat. I na dodatek jakiś palant mówi, że EA nie chce z nas zdzierać kasy. Na origin BF3 jest droższy niż wersja pudełkowa w sklepie.
A weźmy tak: Dajmy na to Microsoft wprowadzi ten dziwny pomysł i walnie w nowym Xboxie takie cuś. Sony wtedy mogłoby wykazać się sprytem i takiego czegoś nie zrobić. W efekcie Playstation 4 dosłownie sprzątnąłby konkurenta. To takie moje małe przemyślenia.