Afterfall: InSanity – problemy w Nicolas Games?

Redakcja serwisu gram.pl powołując się na anonimowego informatora twierdzi, iż od początku roku twórcy Afterfall: InSanity nie otrzymali wynagrodzeń. Inne źródło twierdzi natomiast, że zaległości w pensjach pojawiły się jeszcze wcześniej. W związku z tym wielu pracowników ze studia Nicolas Intoxicate – ekipy podległej Nicolas Games – postanowiła odejść z firmy.
O ile nie byłoby w tym nic dziwnego biorąc pod uwagę, że po ukończeniu danego projektu w zespole developerskim zwykle następują roszady, o tyle informatorzy gram.pl twierdzą, że odeszli przede wszystkim najbardziej doświadczeni ludzie. Jest to niepokojące zwłaszcza, że Nicolas Intoxicate pracuje obecnie nad edycją rozszerzoną Afterfall: InSanity, wersją gry na Xboksa 360 (edycję na PS3 anulowano ze względu na cięcia finansowe) oraz szykowaną z myślą o Steamie, XBLA i PSN-ie produkcją Hunter. Źródła portalu donoszą, że w studiu pozostało kilku pracowników, z czego część to studenci.
Jakby tego było mało, w ramach rozliczenia, byłym pracownikom Nicolas Intoxicate zaproponowano ponoć sprzęt biurowy, głównie komputery, na co przystało wiele z odchodzących osób. Skąd taka oferta? Firma chce szybko się rozliczyć, a dodatkowo jej majątek ma przejąć rzekomo komornik. Dochodzi do tego zadłużenie związane z wynajmem lokalu w jednej z kamienic w Katowicach.
Problemy, o których donoszą źródła gram.pl stara się bagatelizować Tomasz Majka, prezes Nicolas Games. W rozmowie z portalem twierdzi, że w ekipie jest 19 osób, podczas gdy w trakcie prac nad Afterfall: InSanity zespół składał się z 33 developerów. Twierdzi też, że w ekipie jest trzech głównych projektantów gry i sporo innych twórców produkcji. Zaznacza jednak, że „sytuacja jest daleka od ideału, ale nie jest też tragiczna”.
Informatorzy tłumaczą, że źródłem problemów jest kiepska sprzedaż Afterfall: InSanity. Jeden z nich mówi wprost:
Produkt jest na rynku już pół roku, a twórcy liczyli na milionową sprzedaż.
Co na to Majka? Jak mówi:
Wychodzę z założenia, że będę miał się czym chwalić, jak przekroczę pewną granicę. Gdy uda nam się osiągnąć pułap – powiedzmy – 150 tys. sprzedanych egzemplarzy, wtedy o tym poinformujemy. […] Afterfall to taka nasza bombka z opóźnionym zapłonem. Gra trafiła na Tajwan, skończyliśmy też prace nad wersją francuskojęzyczną, dzięki czemu niebawem zawita na rynki francuski i kanadyjski. Lada moment gra będzie również dostępna w innych krajach już w wersji 2.0. Mocno liczę na to, że szybko podpiszemy umowy z kolejnymi państwami. Bardzo bym chciał, by Afterfall był niebawem dostępny w krajach anglojęzycznych (Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, RPA), w Skandynawii, Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Zastanawiamy się również nad hiszpańską wersją językową, dzięki której gra mogłaby trafić do Ameryki Południowej.
Według Majki, prace nad nową wersją Afterfall: InSanity dobiegają końca. Informatorzy zaznaczają jednak, że nie udało się wprowadzić do niej wszystkich zmian i w gruncie rzeczy będzie to tylko nieco większa łatka. Prezes Nicolas Games wyjawił też, że na ukończeniu jest również edycja na Xboksa 360, która powinna zostać skończona na początku czerwca. Termin debiutu zależy jednak już od Microsoftu.
Majka przyznaje też, że przez najbliższe kilka miesięcy Nicolas Games nie będzie w stanie zatrudniać 40-50 osób. Pomniejszony zespół będzie jednak pracował nad Hunterem, aczkolwiek informatorzy gram.pl przyznają otwarcie, że gry „nie ma kto robić”.
Mimo problemów finansowych, Majka obiecuje, że Nicolas Games nie grozi upadłość. Jak mówi:
Nie obawiam się bankructwa, ponieważ przygotowuję się odpowiednio wcześnie, antycypuję. Mamy już przecież za sobą wzloty i upadki. Nie ma kokosów, ja też bentleyem nie jeżdżę i to niewątpliwie bardzo trudny okres dla studia, które wypuściło debiutancką grę. Ale przecież dokładnie w takim samym położeniu było CD Projekt RED po wyprodukowaniu pierwszego Wiedźmina. Gdybyśmy utrzymali pełne zatrudnienie, to bałbym się o przyszłość spółki. Mam świadomość tego, że musimy ograniczać koszty. I od dwóch miesięcy śpię spokojnie, bo budżety się bilansują.
Czytaj dalej
21 odpowiedzi do “Afterfall: InSanity – problemy w Nicolas Games?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wydany w ubiegłym roku Afterfall: InSanity nie okazało się produkcją kiepską. Nie odbiło się to jednak dobrze na firmie Nicolas Games, która – według nieoficjalnych informacji, jakie trafiły do sieci – boryka się z problemami finansowymi.
Tak, tak, tyle że CDP Red Wiedźminem1 pokazali klasę, a Nicolas Games, niestety odsłonili niszę w grach.
Produkowanie gry na raty…jak by to było zrobione raz a dobrze to nie było by problemu a teraz zamiast wersji 2.0 będzie łatka 1.5…a na ostateczną przyjdzie nam czekać kolejne pół roku albo gra jest z miejsca dobra i można potem „szlifować diament” albo jest szajsem który (jak potwierdzili pogromcy mitów) można wypolerować ale diamentu z tego się nie zrobi
Pograłem w demo, podziękowałem. Liczyłem na coś dobrego a tak DS nie przebiło to nawet nie przebiło Cold Fear lub The Thing.
@Wcogram: z nieprzebiciem Cold Feara masz rację, a dodajmy, że CF ma dla mnie „honorowe miesce” wśród 5 największych porażek w gatunku survival horror. :/ Ale The Thing był nawet dobry. Znacznie gorszy od filmu, ale nie na tyle bym specjalnie narzekał.
Eh, aż za dobrze znam taką sytuację. Nie spodziewałem się że na rynku gier może być tak cienko, ale patrząc na AI nie jest to takie dziwne.
Niech upadną.
Szkoda – gra była świetna. Przynajmniej dla mnie. Spodobała mi się dużo bardziej, niż Dead Space’y, czy SH: Downpour. (Nie wspominam tu o Amnesii czy Cry of Fear – to są horrory, podczas gdy Afterfall to Survival-Horror), na równi z Silent Hill’em Homecoming, którego darzę WIELKĄ sympatią. Szkoda. @Aronek: Sam upadnij, trollu! D:
@Wcogram The Thing był nawet fajny ;d fakt zrąbane strzelanie (:/ ) i o zgrozo TŁOK NA ANTARKTYDZIE ale grało się przyjemnie
Po AF jechali właściwie wszyscy redaktorzy serwisów growych, więc kłopoty finansowe Nicolasa mnie nie dziwią.
@skarseld – Koszmarna animacja, antypatyczny bohater, żenujące etapy poza bunkrem, irytujące dźwięki. Tej grze daleko było do świetności, bardzo daleko.
Generalnie ta gra to takie po prostu 6/10. Mimo wszystko szkoda bo jakby na niej zarobili to byłyby szanse na następną bardziej porządną grę, nie wszyscy polscy twórcy mają tyle kasy co cdp. Chociż z drugiej strony niech mają za swoje, mogli robić to post apokaliptyczne rpg na jakimś cienkim silniku graficznym a nie napalić się że jak zrobią horror to się dobrze sprzeda.
@Sergi: Jak już powiedziałem, to tylko MOJA opinia. 😀 Dla mnie na przykład etapy poza bunkrem były fajnie zrealizowane. A bohatera… Na swój sposób polubiłem. D:
@goliat: dziwisz się, że po AF wszyscy jechali? Bo jak dla mnie zjechali ją za mało. I tak należą im się brawa bo gra się dość sporo rozwinęła od czasów pierwszej prezentacji. Wtedy gra prezentowała się na poziomie Kaszanka Zone. Zresztą… I tak ostateczny produkt nie jest wiele lepszy.
Słaba sprzedaż??? Miał być RPG w stylu Fallouta a nie badziewny survival Horror to jest prawidłowa odpowiedź i powód słabej sprzedaży
Typowy przedstawiciel działu Kaszanka Zone.|Dziękuję, do widzenia.
ta 1 mln sprzedanych tego czegoś i za darmo bym nie chciał wpierdzielajcie skrypty na strony żeby podnieść ocenę gry , jak z Husarii mozna taki syf w grze zrobić ? ta gra to syf takie jest moje zdanie usunąć ja powinniście to najlepsze co byście zrobili wiedzcie że życzę wam dobrze ale osoby odpowiedzialne głównie za wizję gry powinny zająć się czymś innym, bo jak sie nie umie to sie nie robi .
Polska firma która postanowiła stworzyć grę. Już sam ten fakt jest cudem. NIE WIEM ile wynosił budżet. Ale jeśli recenzenci w Polsce mówią, że gra jest (dosłownie) gówniana to wytwarzają wokół tej gry taką aurę. A wtedy ludzie zaczynają powtarzać słowa recenzentów. A potwierdzeniem tego są wasze komentarze. Ja mam zamiar tę grę kupić i w nią zagrać i nie będę żałować nawet gdy mi się nie spodoba. Jest mi wstyd ponieważ w Polsce ludzie chcą robić gry w niesprzyjających warunkach a wy ich niszczycie.
@Randgris – Jakoś Call of Juarez, Dead Island i Wiedźmin sobie poradziły, mimo że powstały w Polsce.|Gry nie niszczą gracze, którym się nie podoba, tylko twórcy, którzy robią cieniznę.|Jeśli będziemy kupować wszystkie polskie gry, niezależnie od ich poziomu, to skąd twórcy będą wiedzieć, kiedy robią coś dobrego, a kiedy kaszanę?
zrobili gniota niech poniosą odpowiedzialność ja zrobię błąd w pracy to wylatuje
Ale ze gniot I FIRMA PADA to CD ACTION ruszyli na zer wyrwać trochę pad-linki Bo skoro firma w potrzecie materialnej to każda formę pomocy finansowej przyjmie nawęd kilka groszy od CD ACTION za zgodę na rozpowszechnianie tytułu I każdy chepi CD ACTION Ze da w miarę nowy tytuł a nie coś z archiwum i studio że wypcha trochę to przodu bubla