15
Company of Heroes 2 ? już graliśmy
Przede wszystkim jest jeszcze w formie „roboczej”, bo podczas pokazu przedstawiciele studia Relic wielokrotnie przypominali, że to co widać na ekranie (mimo tego, że prezentowało się to od strony graficznej wyśmienicie), to wciąż wersja, która może się drastycznie zmienić.
Najważniejszym elementem, którego finalny kształt może odbiegać od tego, co widziałem na GC, jest system surowców i punktów kontrolnych. W obecnej wersji istnieje możliwość samodzielnego budowania składów amunicji i paliwa, zasilających nasze oddziały – wcześniej punkty, w których dało się to zrobić, były odgórnie ustalone przez twórców, co pozwalało im łatwiej projektować mapy i reżyserować odbywające się na nich starcia. Kolejną innowacją, która też jest obecnie testowana, jest inny sposób zdobywania punktów kontrolnych – teraz odbywa się to tak, jak w sieciowych shooterach, wystarczy tylko ustawić jednostkę w pobliżu mapy i najpierw chwilę poczekać, by punkt kontrolny zmienił barwy z wrogiego na neutralny, a potem poświęcić kolejną chwilę, by zaczął należeć do nas. Trudno powiedzieć, jak te zmiany wpłyną na całościowy odbiór całej gry – zmiana sposobu zdobywania punktów kontrolnych jest dość racjonalna, zmiana systemu stawiania obiektów zaopatrzenia na pewno będzie budzić kontrowersje, modyfikuje bowiem CoH-a w bardziej tradycyjnego RTS-a, co ujmuje grze nieco jej unikatowego klimatu.
Gamescom był okazją do zmierzenia się z dwoma misjami – „Masakrą w Rżewie” (to autorskie tłumaczenie, dosłownie tytuł misji brzmiał „Rhzev Meatgrinder” oraz „Bitwą o Moskwę”.
Tę pierwszą wyciągnięto z kampanii jednego gracza – przedstawiała starcie o niewielkiej skali, atak kilku oddziałów piechoty na opuszczoną rosyjską wioskę, w której stacjonowała równie nieliczna formacja Nazistów. Misja ta służyła twórcom za samouczek, była więc raczej przypominajką tego, jak gra się w RTS-y (sterowanie nie zmieniło się od oryginału, to tradycyjne dla gatunku operowanie myszką przy akompaniamencie skrótów klawiszowych). Prosty charakter misji pozwalał przyjrzeć się wyłącznie najbardziej elementarnym taktykom – przede wszystkim wiązaniu ogniem wroga za pośrednictwem jednego z oddziałów i flankowaniem go innymi. Dało się tu jednak zauważyć pewną nową opcję – możliwość przeskakiwania piechoty nad niskimi murkami (w tym wypadku drewnianymi płotkami oddzielającymi gospodarstwa rosyjskich chłopów-biedniaków). To nowość, która bardzo uwiarygadnia (a przy tym dynamizuje) przebieg walki z udziałem oddziałów pieszych, trudno jednak było przestawić mi się na to, że jeśli chcemy przeskoczyć jakiś płotek, musimy na nim kliknąć – nie dało się wskazać (np. klikając z Shiftem czy Controlem) punktu docelowego położonego gdzieś dalej, z nadzieją, że sołdaci sami znajdą najkrótszą drogę przez płotki. Obecnie, po kliknięciu na punkt docelowy oddział wybiera bowiem drogę najkrótszą, ale nie wymagającą żadnych dodatkowych operacji – tak naprawdę drałowali więc niepotrzebnie naokoło próbując ominąć ogrodzenia.
Dużo ciekawa okazała się druga misja – Bitwa o Moskwę. To mapa przeznaczona do pojedynczych potyczek (skrimish), tradycyjnie dla tego typu lokacji podzielona na cztery dość symetryczne obszary o podobnym potencjale, w których znajdują się punkty startowe żywych graczy/AI (w moim przypadku były to trzy sztuczne inteligencje, z których jedna walczyła po mojej stronie). Bitwa o Moskwa pozwalała przyjrzeć się przede wszystkim trzem nowym mechanizmom rozgrywki – zamieciom, zamarzającemu lodowi i konieczności rozpalania ognisk, by żołnierze mogli się ogrzać. Zamiecie to… po prostu zamiecie – kłębowiska zacinającego śniegu, które „podróżują” po mapie, w określonych miejscach zmniejszając widoczność i mobilność oddziałów. Lód, pokrywający np. rzeki, jest w Company of Heroes 2 dynamiczny – każda jednostka przechodząc/przejeżdżając po nim narusza jego strukturę, oczywiście jeszcze bardziej naruszają go trafienia pociskami artylerii, można więc np. pozbyć się kilku czołgów wroga ostrzeliwując skutą rzekę przed nimi. Inną nowinką jest ikonka termometru widoczna przy każdym oddziale piechoty, którego wskazania lecą w dół, gdy wojacy zbyt długo są wystawieni na działanie minusowych temperatur. By nie wymarli z zimna należy od czasu do czasu ustawiać ich koło ognisk, które potrafią stawiać w świecie gry inżynierowie. Niestety podobnej funkcji nie pełni wrak płonącego czołgu, ale jest nadzieja, że i ten smaczek zostanie uwzględniony w finalnej wersji.
W skrócie? Rewolucji nie ma (tym bardziej, że z opisanych na wstępie zmian w systemie zapasów twórcy raczej się wycofają – przynajmniej bliżej im tego rozwiązania w chwili obecnej), jest za to solidna kontynuacja doskonałej gry – ładniejsza, nieco wzbogacona, osadzona w nowych realiach frontu wschodniego. Na razie więc Company of Heroes 2 zmierza w dobrym kierunku – czekamy na więcej!
Czytaj dalej
![Silent Hill f: Japoński setting nadał grze unikatowy klimat [JUŻ GRALIŚMY]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/08/29/680cc9fe-85be-40f6-80cc-842fd7c0ff13.jpeg)
15 odpowiedzi do “Company of Heroes 2 ? już graliśmy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Prezentacja Company of Heroes 2 na gamescomie odbywała się w wyjątkowo dziwnym miejscu (więcej w nadchodzącym CD-Action), ale nie przeszkodziło to w solidnym zapoznaniu się z tą produkcją. W jakiej formie jest obecnie kontynuacja „najwyżej ocenianej strategii w historii”?
Sorki że robię spam ale pojawiły się kolejne screeny z GTA V http:www.rockstargames.com/newswire/article/38221/leisure.html
Nie mogę się doczekać 🙂
czekam z niecierpliwością na najlepszą frakcję ever 😉
Company of Heroes to najlepsza strategia (na czele z Red Alert 2, 3 i LOTR: Bitwa o Śródziemie 2) w jaką grałem w swoim życiu.
Jesli tylko ludzie od moda Blietzkrieg do pierwszego Company of Heroes się za to wezmą to chyba umrę ze szczęścia. Kto w CoH nie grał na Blietzkrieg 4.0 ten koniecznie powinien zagrać.
Ja kocham Relic za różnorodność frakcji. Nie idą na łatwiznę i nie robią typowy schemat: jedna armia droga, mało liczna ale potężna, druga tania, liczna ale słaba (zazwyczaj ta druga musi kombinować i bawić się w partyzantkę).
Rewolucji to już w jedynce nie było… interfejs i rozgrywka identyczna jak w Codename Panzers.
@age – jeśli tylko gra będzie modowalna to zapewne się za nią zabiorą 🙂 A być powinna.
No i świetnie, po co nam rewolucja i wielkie zmiany? CoH był bardzo fajnym RTS-em, świetna kampania i potyczki fajnie się grało. Brakuje nam dobrego drugowojennego RTS-a, ja się strasznie cieszę z CoH2. Mam nadzieję, że szybko doczekamy się dobrego dodatku z kampanią Niemców (Afryka, panowie z Relic, Afryka!).
@lucaxl – CoH jest jedynym w swoim rodzaju, jest taktyczno/zręcznościowy RTSem, ma genialny (jak na swoje czasy) silnik, oraz możemy w nim budować bazy i zbierać surowce. Budowanie baz i zbieranie surówki to Ogromny atut tej gry, ponieważ dzięki temu możemy stosować własne strategie na polu bitwy. To po prosu Dawn of War podczas II Wojny Światowej.
Ja też nie jestem za wielkimi zmianami. Co do tych ognisk, to mam nadzieje że czołgi i inne płonące rzeczy też bedą pełnić ową funkcję. Sam pomysł wydaje mi się ok tzn że np zołnierze tracą siły. Jednak z tym zamarzaniem no nie wiem 😉
Ja czekam na gameplay jestem fanem tej produkcji. |@ZdeniO Afryka już jest ale bez kampani bo tylko mod modyfikuje rozgrywkę multiplayer.
Ten motyw z ostrzeliwaniem lodu przed przejeżdżającymi pojazdami, to niezły pomysł, którego w grach chyba jeszcze nie było.|Zapowiada się na miodną gierkę.
@burakgalazka – aha, grałem. Codename Panzers + dobra fizyka + budowanie baz = CoH.