Tekken Tag Tournament 2 ? recenzja cdaction.pl

Tekken Tag Tournament 2
Dostępne na: PS3, X360
Testowano na: X360
Wersja językowa: angielska
Tajemnic sukcesu Tekken Tag Tournament było kilka – część związanych z samą grą, część wynikających z czasu, kiedy się ukazała. Najpierw zwracały uwagę te drugie – TTT było jedną z pierwszych gier wydanych na świeżutką wówczas konsolę PlayStation 2 (znalazła się w zestawie jej tytułów startowych) i okazała się jedną z najlepszych pokazówek jej mocy: sama rozgrywka prezentowała możliwości PS2 w zakresie generowania grafiki 3D, zaś rewelacyjne intro udowadniało, że dodatkowa przestrzeń, jaką daje developerem płyta DVD pozwala zagwarantować iście filmową oprawę. Tekken Tag Tournament nie był jednak tylko zwykłą grą, która ukazała się we właściwym czasie i miejscu – był również właściwą grą w tym czasie i miejscu. System walki bazował na doświadczeniach trzech poprzednich części, skonstruowany był więc tak, że pozwalał zabawić się nowicjuszom walącym w przyciski na oślep, miał jednak głębię, która specjalistom od bijatyk dawała pole do poszukiwania mistrzostwa. Dla tych, którzy czasy tamte pamiętają, to była naprawdę magiczna produkcja, która ukazała się magicznym momencie – a to coś, co powtórzyć jest bardzo trudno. Czy udało się twórcom Tekken Tag Tournament 2?
Intro – efektowne, szalone, przesadzone w charakterystycznym dla Namco stylu – zdaje się sugerować, że jednak się udało. Trafiamy na kolejną edycję Turnieju Żelaznej Pięści, w którym tym razem biorą niemal wszyscy wojownicy znani już z sześciu dotychczasowych odsłon „czystego” Tekkena – jest więc m.in. Asuka i Feng Wei z „piątki”, Bob i Zafina z „szóstki” itd. O dziwo na podstawowej liście postaci (liczącej niemal 50 wojowników) nie ma nikogo nowego – zamiast tego od razu dostajemy odblokowane postacie, które we wcześniejszych odsłonach pełniły funkcję postaci ukrytych, odblokowywanych za sprawą różnych karkołomnych działań (wśród nich są m.in. velociraptor Alex, czy fan disco Tiger Jackson, w trójce będący alternatywną wersją Eddy’ego Gordo). Brak nowych postaci to jedna z wad TTT2 – pocieszeniem może być fakt, że w jednym z trybów można samodzielnie skonfigurować ruchy Combota (treningowego robota bojowego), tworząc z niego dostępną w trybach offline’owych postać reprezentującą dowolny styl walki, pomieszany z ciosów innych postaci.
To ostatnie możliwe jest w trybie o nazwie Fight Lab, który w pewnym sensie jest głównym trybem dla jednego gracza – szczególnie dla początkujących. To fabularyzowany samouczek, który wyjaśnia poszczególne mechanizmy rozgrywki, uzasadniając to koniecznością wykonania testów Combota. Na papierze brzmi to dość prosto, w rzeczywistości jednak Fight Lab jest trybem naprawdę rozbudowanym – np. poza walkami, w których trzeba zadać odpowiednie ciosy są tu też różne minigierki – w którym spędzić można sporo czasu. Czy jednak warto? Na pewno, choć developerom Tekkena także nie udało się rozwiązać problemu, z którym twórcy bijatyk wciąż się borykają – tutorial pokazuje, jak wykonywać różne techniki, ale bardzo skromnie tłumaczy kiedy i po co je wykorzystywać. Czekam na grę, która nie tylko powie, co trzeba wcisnąć, żeby postacie na ekranie zrobiły np. Tag Assault, ale i w sensowny sposób wytłumaczy, w jakim momencie w trakcie walki ma to największy sens. Najbliżej takiego „funkcyjnego” samouczka był Street Fighter X Tekken, Tekken Tag Tournament 2 wypada w porównaniu z nim podobnie, choć jednak nieco gorzej (na pewno tutorial jest tu bardziej rozdmuchany), ale żadna gra w tym gatunku nie jest pod tym względem idealna.
Zapoznanie się z Fight Labem ma jednak o tyle sens, że wprowadza w nowe techniki – wszystkie oparte o mechaniki tagowe, czyli wykorzystujące dwójkę postaci. Tagowy może więc być Throw, Crush i Assault, a wszystkie te zagrania wykorzystują na różne sposoby dwa elementy: możliwość wywołania drugiej postaci na arenę i zapas energii, która odnawia się, gdy postać jest nieaktywna i czeka na swoją kolej. Warto jednak zacząć od początku: bijatyka tagowa to taka, w której po każdej ze stron występują dwie postaci, pomiędzy którymi można się w trakcie walki przełączać. Różne gry różnie podchodzą do kwestii energii – czasem stracić do zera muszą ją obie postacie, w Tekken Tag Tournament 2 wystarczy jednak, że stanie się tak z jedną (i nie ma znaczenia, że ta druga ma jej cały zapas). W naszym przypadku ciosy zadawane przez przeciwników wpływają na energię kierowanego wojownika na dwa sposoby: zarówno zmniejszają jej aktualny stan, jak i pomniejszają wartość, do której może się ona zregenerować, gdy postać zostanie odesłana „na ławkę”. I właśnie nowe ciosy tagowe w większości wypadków pozwalają poświęcić ten zapas, który teoretycznie mógłby się odnowić, ale jednocześnie wyprowadzają potężne uderzenie wykorzystujące obie postacie naraz – i albo pozwalają przełączyć się na drugą z postaci, albo cofają ją z powrotem do rezerwy. To dość subtelne techniki i początkujący gracze raczej ich nie opanują, może nawet nie będą wiedzieli, że są obecne – jedyny ukłon w ich stronę polega na tym, że przy Tag Assault można przytrzymać dłużej przycisk zmiany postaci, by chwilę potem automatycznie wyprowadzić cios, który otwiera drogę do kolejnego combo.
Pozostałe tryby gry – offline’owe i sieciowe – nie przynoszą większych niespodzianek. Zaskakuje fakt, że by grać w sieci trzeba wykorzystać „online pass” (kod dodawany do wersji pudełkowych, ma ograniczyć drugi obrót grami), co gorsza bez niego nie można nawet podejrzeć, jakie opcje kryją się w sieci. W trybach offline’owych dziwi z kolei brak czegoś na kształt kręgli z pierwszego TTT czy czegokolwiek innego, co pozwoliłoby wyjść poza schemat pojedynków dwóch na dwóch. Dobrze, że pojawia się opcja daleko idącego modyfikowania wyglądu kierowanych postaci – przynajmniej tu znaleźć można chwilę oddechu od kolejnych walk.
Pod względem jakości oprawy dźwiękowej i graficznej Tekken Tag Tournament 2 prezentuje się znakomicie. Posiadacze PS3 mogą bezpośrednio porównać różnicę między nową grą a starą (za sprawą wydanego pół roku temu zestawu Tekken Hybrid, gdzie TTT pojawiał się w wersji HD) i na pewno przyznają, że w ciągu tych dziesięciu lata grafika komputerowa poczyniła ogromny postęp. Szczególnie efektowne są „rozmycia” towarzyszące zadawanym ciosom, na Xboksie 360 zdarzało się jednak, że gra w bardziej obciążających momentach „chrupała” (czyli na ułamek sekundy zatrzymywała się), co mówiąc szczerze jest niedopuszczalne i mam nadzieję, że zostanie szybko poprawione łatką. Stabilnością i brakiem lagów zaskakuje natomiast tryb sieciowy – o ile tylko przeciwnicy mają łącze o odpowiedniej liczbie „kresek”, gra z nimi na pewno będzie komfortowa.
Tekken Tag Tournament 2 to gra bardzo solidna, bogata w zawartość (a przede wszystkim – w postacie grywalne), oprawiona na najwyższym możliwym obecnie poziomie. Nie ma jednak magii oryginału – i myślę, że nie zrobi TAKIEGO wrażenia nawet na tych, którzy dziś mają tyle lat, ile w 2000 roku mieli ci, którzy po raz pierwszy grali w TTT. To se, po prostu, ne vrati. Zdaje się też, że cała seria Tekken stoi nieco w miejscu – od kilku edycji poza sceneriami i postaciami niewiele się w niej zmienia, a chciałoby się, by pojawiły się chociaż próby wymyślenia czegoś nowego, jak np. system gemów ze Street Fighter X Tekken, który w ciekawy, oryginalny sposób pogłębia system walki. Od ostatniego Tekkena na konsole – wydanej w 2009 roku „szóstki” – minęło jednak tyle czasu, że nawet dla nowej, lepszej grafiki i wielu nowych postaci warto w TTT2 zainwestować. To gra, która nie zawodzi – choć też, niestety, nie zaskakuje.
Ocena: 8.0
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
29 odpowiedzi do “Tekken Tag Tournament 2 ? recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Najdoskonalsza bijatyka w historii? Cóż, zdania będą pewnie podzielone, ale na pewno znajdzie się wielu, którzy wskażą na Tekken Tag Tournament, produkcję pod wieloma względami wyjątkową. Jej sequel trafia właśnie na rynek – aż dziesięć lat po premierze oryginału. Czy magia TTT wciąż działa?
LOL jakies zaprzeproszeniem z [beeep] wziete minusy i tylko 8?
1 minus ok, ale drugi? Przecież i tak jest masa postaci to po co mają dawać więcej?!…
Myślę, że ocena jak najbardziej adekwatna. „To gra, która nie zawodzi – choć też, niestety, nie zaskakuje.” chyba wystarczająco dużo tłumaczy ?? Ocena 8 jest jak szkolna 4, a to jest właśnie dobra gra i nic ponad to. Przynajmniej tak wynika z recenzji. Nie wiem skąd to oburzenie ?? Moim zdaniem to ta seria wymaga restartu ze spójną fabułą coś ala nowe MK, bo teraz to ja już nie wiem po co, gdzie i dlaczego.
@krowa4 czy ktoś miał oburzenia? Po prostu się zdziwiłem drugim minusem… Jest 50-60 postaci, a tu, że mało nowych postaci. Tekken to chyba taka jedyna gra gdzie jest tak mnóstwo postaci (mówię tu o jednej grze, a nie o połączeniach takich jak marvel vs. capcom).
Hejterzy są wszędzie 😉
@ILikeSpam widzę, że nie znasz pojęcia hejter…
Mortal kombat 9-król bijatyk,koniec w temacie 🙂
Nigdy nie uwazalem CDA za godne pismo do recenzowania gier konsolowych… Po prostu nie i juz… Do konsoli to trzeba sie z padem w lapsku urodzic…
@SuguruMisato – Wiesz, że to się nazywa „uprzedzenia”? Na szczęście grę recenzowałem ja, od lat jechany za promowanie konsol w CD-Action, uff.
Mortal Kombat 9 i Street Fighter x Tekken to dla mnie najlepsze bijatyki.
Nierzetelna recenzja. Po pierwsze nowe postacie są, choćby tajmenicza wrestlerka oraz niejaki Sebastian, będący ochroniarzem Lili. Jest też chudy Bob. No i poraz pierwszy można tez ZAGRAĆ podobno Unknown. Po drugie kilka wojowników ze starego tekkena stworzono niemal na nowo: weźmy przykładowo dr. Bosconovitcha (jest w grze, poszukacie na necie!) czy Kunimitsu.
CZEKAM ! | HUT masz może wiedzę co dostanę za bilet VIP na PGA bo nie ma nic na ten temat , a Twoja koszulka przypomniała mi o sprawie . 🙂 |Znasz może jakieś smaczki dotyczące imprezy ? Dalibyście jakiegoś newsa jeśli coś wiecie .
@Zaratustra, tajemnicza wrestlerka to przecież Julia, a Sebastian jest raczej lokajem 🙂 Wracają jeszcze Miharu Hirano, Violet, Michelle, Angel i Devil (ale jako transformacja Kazia) oraz Ancient Ogre. Będzie chyba tylko brakowało Gona. Jak dla mnie gra jest świetna, gra się fajnie, a brak nowych postaci mi w niczym nie przeszkadza bo nigdy wszystkich nie opanowałem, więc mam co teraz robić 🙂
@ Zaratustra – wrestlerka to Julia, znana od trzeciej części, Sebastian nie jest dostępny w żaden normalny sposób w grze: ponoć jest na płycie, ale odblokuje go DLC. Podobnie, jak i inne postacie opisane przez Freekmana.
„brak naprawdę nowych postaci” Oj Hut, ten minus byłby na miejscu, gdyby to był np. Tekken 7. TTT2 nie jest pełnoprawną kontynuacją, tylko trylogią podsumowującą drugą trójkę serii, więc z jakiej racji miałyby by być nowe postacie? 🙂
Edit: W sumie skoro są Ogry, Unknown, itp., to wtedy podsumowuje wszystkie podstawowe części.
Mialem Tekkena 6 i planuje kupic TT 2 i mam kilka pytan. Po pierwsze ile postaci jest tutaj wiecej jezeli chodzi o Tekken 6? Nie liczac oczywiscie DLC. No wlasnie, DLC- nie bede mogl zagrac ogrem ktorym gralem kiedys w tekkenie 3?! Czy jest moze jakas wersja drozsza razem z DLC odrazu do kupienia ? I czy jest zwykla walka 1 vs 1 jak w zwyklych tekkenach, czy tag tournament 2 skazuja nas tylko ciagle na 2 vs 2 ?. Prosze jakiegos dobrego czleka o odp 🙂
LARRY, wersja z wszystkimi DLC na pewnie wyjdzie, trzeba będzie na nią po prostu poczekać. Kosztować będzie oczywiście drożej niż zwykły oryginał. Co do zarzutów: Wrestlerka (Julia) ma zupełnie inny gameplay niż Julia standardowa. Więc jest to jakby nowa postać. |Sebastianem, Bosconovitchem, można grać, co widać tutaj, na DLC czy nie – to stworzone od podstaw na nowo postacie.
DLC będą darmowe, co Wy z tymi droższymi wersjami?
Wiem, Hut, wiem… Ale tak mi sie w banie wrylo, ze CDA to tylko PCty, ze juz tego nic nie naprawi. Don’t mind me, I’m just an old fool.
@Zaratustra – Trudno oceniać coś, czego jeszcze nie ma, prawda? Ktoś, kto teraz kupuje grę nie dostaje żadnych nowych postaci, zaś gameplay chudego Boba czy Jaycee wcale nie różni się znacząco od tych postaci w ich wersjach oryginalnych, a ich wygląd generalnie i tak można na wiele sposobów modyfikować. Ciekawe też, czy postacie z DLC rzeczywiście będą darmowe – to, że mówi tak Harada wcale nie oznacza, że innego pomysłu nie mają księgowi Namco.
Znając życie to wątpię, aby były za darmo. Pesymista jestem i już, a wielkie korporacje pragną pieniędzy konsumentów równie mocno co wyposzczony baranek młodej owieczki. Co do mojej poprzedniej wypowiedzi to nie miał być w zamierzeniu żaden atak na opinie innych graczy tylko moje własne poparcie recenzji Hut’a( czemu mi się to kojarzy z hutą T.Sędzimira z Krakowa ?? Btw dobrze odmieniłem ??) Co do Tekken’a to jakoś nie zależy mi na Tag Turnament’ie. Liczę, że wreszcie zrobią spójną fabularnie 7…
W takim razie na chwile obecna lepiej nie kupowac tylko poczekac jak sie sprawy rozwina….
ale marzenia są dla leszczy, więc mogę sobie tylko pomarzyć. Tak poza tym to trochę głupie, że „zmusza” się ludzi do grania w trybie 2 vs 2. Jakoś zawsze preferowałem epickie pojedynki 1 vs 1. Nawet w anime taki rodzaj rozrób jest lepszy. Zawsze sobie można dopowiedzieć, która postać była silniejsza. W tym wypadku ta cała otoczka jakby znika. I jeszcze jedno…nie przepadam za customizacją z tekken’a, bo jest strasznie ograniczona. Mogliby zrobić porządny edytor postaci XP…
Czyli ile jest tak chociaż mniej więcej postaci w podstawowej wersji gry? Gdzieś obiło mi się o uszy 49, ale to chyba zbyt piękne aby było prawdziwe 😛
Hah czuje coś , że zostane przy dobrej starej 6-stce |wogóle ten głosik i muzyczka mi nie leży
Eee tam, po 6. części straciłem zaufanie do tej (wcześniej wiele dla mnie znaczącej) serii…
Mnie TTT 2 bardzo się spodobał, pewnie też dla tego, że zagrywam się w tę serię od pierwszej części. Jedyne co zawodzi na całej linii to muzyka, chyba najgorsza ze wszystkich części. Tak tępego nawalania jak na przykład na planszy na statku jeszcze nie było. Ale na szczęśie muzykę można sobie podmienić.