Forza Horizon ? już graliśmy

Forza Horizon ? już graliśmy
Horizon to dla serii Forza eksperyment niezwykły. Zamiast zamkniętych torów dostajemy otwarte drogi (i bezdroża) Colorado, zamiast prototypowych aut z Le Mans odpicowane wersje wózków klasy B, zaś ascetyczny tryb kariery zastąpiony został dubstepem (choć nie tylko), przygrywającym fanom wysokooktanowych przyjemności na fikcyjnym festiwalu, pełnym dziewczyn w krótkich szortach. Czy to może się udać?

Dotychczasowi fani serii Forza, zastanawiający się czy Horizon to gra dla nich, powinni położyć na szali dwa elementy tej produkcji i oszacować to, jakie znaczenie dla nich mają oraz co o nich sądzą. Po pierwsze model jazdy, który w nowej grze przeniesiony został z Forza Motorsport 4 bez żadnych kompromisów (tak przynajmniej zarzekał się w rozmowie ze mną jeden z przedstawicieli studia Playground Games, co własnoręczne testy organoleptyczne zdawały się potwierdzać). Przy wyłączonych wszystkich asystach jest to model jazdy realistyczny w sposób niemal legendarny, jednocześnie zaś wiele opcji konfiguracji (z grubsza tych samych co w czwartej Forzy), pozwala dostosować go do własnych preferencji – aktywując kontrolę trakcji, wyświetlanie linii idealnego toru jazdy czy ustawiając poziom reprezentowany przez kierowców sterowanych przez konsolę. Każdy, kto ten model jazdy (nieco nudniejszy i mniej podkręcony, niż np. w Need for Speed: Shift, ale też bardziej organiczny, mniej kliniczny niż ten z Gran Turismo) uważa za wzorzec do naśladowania, może odetchnąć z ulgą – Forza Horizon w żaden sposób nie czyni mu ujmy, na polu wrażeń z jazdy „dostarcza” w wielkim stylu.

Drugi element, któremu trzeba się przyjrzeć decydując o zakupie, to pomysł na oprawę wyścigów zaproponowany przez twórców – kolejne konkurencje to wydarzenia festiwalu muzyczno-samochodowego, który jest tutaj tłem dla wszystkich mechanizmów rozgrywki. W określonych momentach gry towarzyszą nam więc animowane cut-scenki przedstawiające różnych uczestników festiwalu; dostęp do kolejnych wyzwań uzyskuje się poprzez zdobywanie kolorowych opasek na rękę doskonale znanych bywalcom Open’era; w głośnikach cały czas pulsuje muzyka (można ją wyłączyć, zostając przy dźwiękach silników) z trzech różnych stacji radiowych, które mają na playlistach nowoczesną elektronikę (głównie komercyjne hity dubstepu), nie mniej współczesny folko-lounge, oraz równie dzisiejszy rock (z The Black Keys na czele). To tak oderwane od ascezy poprzednich części Forzy, że jestem w stanie sobie wyobrazić, iż dla części wiernych fanów serii może być niezjadliwe – mi na szczęście zdarzyło się kilka razy słuchać dla przyjemności TAKIEJ czy INNEJ muzyki, która pojawia się w Horizon, by nie kręcić na to nosem. Ostrzeżenie takie musi się jednak pojawić – ten młodzieżowy pomysł na festiwal (podobny nieco do oprawy gry DiRT 2) jest tu obecny na każdym kroku i nie ma przed nim ucieczki. Jeśli to dla ciebie problem – masz problem. Może się bowiem okazać, że przegapisz jedną z najlepszych gier samochodowych tej generacji…

Forza Horizon otwiera się króciutkim wyścigiem za kółkiem okładkowego SRT Vipera z 2013 roku – to jednak tylko aperitif, który trwa ledwie mgnienie oka. Tak naprawdę zaczynamy grę za kierownicą Volkswagena Corrado z 1989 roku, który w kilku pierwszych początkowych animacjach jest obiektem żartów co niektórych. To tym wozem bierzemy udział w pierwszych konkurencjach – najpierw musimy dojechać na miejsce, w którym festiwal się odbywa, potem w kilku prostych wyścigach pozwalających wejść w świat gry. Mapa Colorado otwarta jest od razu w całości, ale początkowo dostęp do kolejnych wyzwań jest mocno ograniczony – moim zdaniem za mocno (mamy wybór co najwyżej dwóch wyścigów naraz) i pewnie obawiałbym się o rozmach i swobodę całego trybu kariery, gdyby nie pokazana mi przez developerów mapa, na której widoczne były wszystkie eventy obecne w grze. Widząc, jak siatka dróg znika na niej pod gęstą wysypką ikonek reprezentujących różne wyzwania, doszedłem do wniosku, że jednak będę spał spokojnie do premiery, nie martwiąc się o ten element.

Progres w trybie kariery określają dwa ograniczniki – pierwszy, to posiadana przez bohatera festiwalowa opaska, która warunkuje w jakich wyścigach może on wziąć udział (kolejne opaski zdobywa się, kończąc z sukcesami wcześniejsze eventy); drugi to pozycja na liście popularności, na której na niby rywalizujemy z 249 pozostałymi kierowcami biorącymi udział w festiwalu. Na niby, bowiem w rzeczywistości owi pozostali kierowcy wcale się z nami nie gonią – każdemu z nich przypisana jest po prostu określona liczba punktów popularności, którą musimy przebić, samodzielnie zdobywając te punkty. Otrzymuje się je za niemal wszystko – każda aktywność w świecie gry daje pewną sumę takich puntków, a dotyczy to np. bliskiego minięcia się z innym autem, driftingu, draftingu, jazdy z maksymalną prędkością itd. Jeśli tego typu akcje wykonujemy w ciągu, liczba zdobywanych punktów podbijana jest przez mnożnik combo. Pozycja na liście popularności określa natomiast możliwość wzięcia udziału w wyścigach specjalnych, tzw. pokazówkach. Może to być np. wyścig samochodu Mustang z samolotem Mustang (akurat nieszczególnie udany, bo zmienia się w zwykłą czasówkę – zapis takiego pojedynku można zobaczyć TUTAJ), ale to tylko jeden z wielu pomysłów twórców. Te konkurencje są o tyle ciekawe, że wygrana w nich skutkuje zdobyciem nowego auta, pozwalają więc zapełnić wirtualny garaż lśniącymi maszynami.

Bardziej tradycyjny sposób na zdobycie nowego wózka to kupienie go w centrum festiwalowym. Na środku mapy (mniej więcej) znajduje się swoisty „hub” wszystkich aktywności „zarządzających” – można więc powiedzieć, że to menu główne trybu kariery umieszczone w wirtualnym świecie. To tu można więc kupować nowe auta (ich pełna lista nie została jeszcze ujawniona, wiadomo, że spodziewać się należy samochodów zbliżonych do tych z np. Forzy Motorsport 4, ale bez tych najsłabszych i najmocniejszych/najbardziej prototypowych), przeglądać te już posiadane, bawić się w lakiernika, który czaruje na wózkach najbardziej fantazyjne malowania itd. By nie trzeba było tutaj wracać przez pół mapy, w Forzy Horizon istnieje opcja „szybkiego teleportu” – za darmo transportować się można do centrum festiwalowego, ale teleportacja do tzw. „outpostów” umieszczonych w świecie gry (najpierw trzeba je znaleźć) już kosztuje (cenę można jednak zbić, zaliczając wyścigi w danej okolicy).

Poza normalnymi wyścigami gra oferuje również innego rodzaju aktywności. Śledzi na przykład drogi, jakimi jeździliśmy i nagradza odkrywanie tych, na których wcześniej nasze cztery kółka jeszcze nie odcisnęły swoich śladów. W świecie gry znajdują się również tablice reklamujące festiwalowy warsztat naprawczy (łącznie jest ich 100), a rozbijanie ich zwiększa procent rabatu na modyfikacje w nim wykonywane. Najciekawszy jest jednak mechanizm o nazwie „barn find”, czyli „znalezisko ze stodoły” – w fikcyjnym Colorado rozrzucone są stodoły, w których ukryte są nowe auta; co jakiś czas gra wybiera jedną z nich i w nawijkach spikerów radiowych umieszcza wskazówki co do jej lokalizacji, w ten sposób zachęcając do eksploracji mapy. Warto to jednak robić nawet i bez takiej motywacji – świat gry jest przecudny, utrzymany w miłych dla oka barwach ciepłego wrześniowego dnia (ok, w poezji nigdy nie byłem mistrzem); na dodatek mocno zróżnicowany (ubolewam jednak nad brakiem drogi prowadzącej morskim nabrzeżem – jest tu jedna ciągnąca się wzdłuż sporego, malowniczego jeziora, ale to jednak nie to samo).

Forza Horizon spodobała mi się – w swoich pierwszych dwóch godzinach, jakie mogłem rozegrać – na tyle, że trudno mi znaleźć jakieś większe słabości tej produkcji. Przyciśnięty do muru wskazałbym na dość skromne elementy sieciowe: online bawić się może maksymalnie ośmiu graczy; każdy wyścig z trybu kampanii można rozegrać przez Xbox Live; powraca też tryb Rywali, który poszczególne wyścigi pozwala przejechać porównując swoje osiągi z duchami innych graczy pobranymi przez sieć, jednak wiem, że takich pomysłów mogło być dużo dużo więcej. Z utyskiwaniami poczekam jednak do premiery, bo może wtedy, gdy opcje sieciowe będzie można przetestować w warunkach docelowych okaże się, że tak naprawdę niczego im nie brakuje. Osobiście czekałem na grę, która weźmie otwarty świat z Test Drive Unlimited, doda do tego poważny i szanujący się model jazdy a potem okrasi to drobiazgami podpatrzonymi w takich tytułach, jak choćby Burnout Paradise – i Forza Horizon jest taką właśnie grą. Dla mnie, to po prostu wszystkie najlepsze gry samochodowe w jednej.

41 odpowiedzi do “Forza Horizon ? już graliśmy”

  1. Horizon to dla serii Forza eksperyment niezwykły. Zamiast zamkniętych torów dostajemy otwarte drogi (i bezdroża) Colorado, zamiast prototypowych aut z Le Mans odpicowane wersje wózków klasy B, zaś ascetyczny tryb kariery zastąpiony został dubstepem (choć nie tylko) przygrywającym fanom wysokooktanowych przyjemności na fikcyjnym festiwalu pełnym dziewczyn w krótkich szortach. Czy to może się udać?

  2. Ta Gra Będzie Po Prostu MEGA…

  3. @lucas8929, ani niby jaki inny? SRT Viper 2013 GTS.

  4. Nie wiem dlaczego, ale gdy widzę w tekstach o tego typu grach wzmiankę o Burnout Paradise to zaczynam się martwić. No i ta fizyka nie jest taka boska. Po podłączeniu kierownicy do FM4 wychodzą wszelkie wady tego modelu jazdy. Ot taki mniej efektowny i łatwiejszy do opanowania Shift. Tak czy inaczej jaram się. Forza Horizon to druga najlepiej zapowiadająca się samochodówka tego roku.

  5. „ubolewam jednak nad brakiem drogi prowadzącej morskim nabrzeżem” – Colorado nie leży nad morzem 😉

  6. Kupowanie konsoli dla kilku kilku samochodówek i jednej bijatyki raczej sensu nie ma. Prawda?

  7. Rozbudowa peceta dla kilku strategii i jednego rpga raczej sensu nie ma. Prawda?

  8. @2real4game – Ja tam kupiłem konsolę dla GTA IV i Red Dead Redemption. I nie żałuję. No może tylko tego, że wybrałem Xboxa.|Kiedy na konsolę Sony wychodzi masa fajnych gier i przede wszystkim ambitnych, to na konsolę Microsoftu nie wychodzi nic. A jak już wyjdzie, to nic godnego uwagi, coś co już się powtarza. Żadnych innowacji.|Oczywiście mówię o tytułach na wyłączność. Dlatego wybierając konsolę musisz także pomyśleć o jej przyszłości. Ja nie pomyślałem i teraz zazdroszczę, jak widzę gry PS3. 😉

  9. Mati87 – Ten twój fanatyzm konsolowy jest już nie do przełknięcia. Człowieku wyluzuj.

  10. @Subaru- ja tez kupiłem xboxa dla gta i forzy w moim wypadku i czasem jak widzę niektóre gry na ps3 to tez zazdroszczę, ale jak widzę minecrafta trials evolution to już mam 100% pewności, ze to był dobry wybór. i poza tym lubię swoja kartę bankowa :

  11. @Subaru – google, wpisz „parafraza”, poczytaj, zamilcz, odwal się. A jak chcesz zwracać uwagę to zwracaj ją nie tylko mi ale także 2real4game. dziękuję.

  12. Mimo, że mam Xboxa i jest dla mnie wystarczający (kupiłem go do forzy) to irytuje mnie fakt, że w celu wrzucania zdjęć na witrynę muszę płacić za xbl Golda, a mój kumpel płaci 150zł za rok za PSN Plus i on dostaje darmowe gry co chwilę, a mi nawet Open FM nie dadzą bo po co 🙁

  13. @Mati87 – Pozwól, że zignoruję to twoje bezcelowe ujadanie. Za co miałbym zwrócić uwagę 2real4game? Kolega zadał pytanie, to mu odpowiedziałem tak, jak sam bym chciał, by mi ktoś odpowiedział. Jeżeli z kolei chciałbym zrobić z siebie cymbała i nadętego buca, zadałbym twoje wcześniejsze pytanie. Człowieku, kijek w zęby i przeczekaj atak furii. 😉

  14. Hucie Drogi 🙂 . A, czy możesz powiedzieć, jak wygląda tryb jazdy swobodnej? Czy w ósemkę można się szwędać bez celu z innymi graczami, słuchając w międzyczasie swoich ulubionych „empetrójek” 🙂 ?|Tak, czy siak – dla mnie ZAKUP OBOWIĄZKOWY.

  15. @Subaru – ujadanie? Śmieszny jesteś. Zgodnie z tym co napisałem nie miałeś najmniejszej podstawy przyczepić się do mnie, skoro do niego nie masz o co. Swoją drogą ciekawy dysonans. Pytanie o konsolę i na pecetowym forum święta krowa, pytanie o peceta i inwektywy. No nic, nie będę robił spamu, do tego nudny jesteś. No i nawet zignorować zgodnie z obietnicą nie potrafi. A mi rzekome ujadanie wytyka. Miłej nocy

  16. PS : niepotrzebnie się rozpisałem. W sumie mogłem tylko napisać, że równie dobrze mogłem zadać takie samo pytanie jak człowiek poniżej. Jego się nie doczepiłeś, mnie owszem. Dodatkowo to ja jako frustrat. Ehhh internet. Ale czego innego się spodziewałem po tym serwisie, głupi ja:) dobranoc.

  17. Dobranoc, Mati87 🙂 .

  18. Mati87 – Znam twoją historię komentarzy i wiem jaki miały cel. Wiem, jaki mają cel. Więc nie udawaj niewiniątka. Również nie czepiam się Ciebie, nie wytkam Ci niczego, po prostu mówię, byś wyluzował, bo widziałem już kilka na podłożu PC-Konsola wojenek z Twoim udziałem w roli głównej. To tyle.|Również życzę Ci miłej nocy. Bez złośliwości.

  19. @2real4game, zależy. Jeśli grasz w gry wyścigowe wyłącznie na kierownicy, to faktycznie. Nie opłaca się.|PS3 na dobra sprawę ma wyłącznie GT5 oferujące podobno świetny model jazdy i masę niedoróbek we wszelkich innych kwestiach na czele z trybem kariery, który w GT4 był naprawdę w porządku. Tu nie jest. Xbox za to ma kilka odsłon Forzy, ale za to żadnej łatwo dostępnej kierownicy dobrej jakości za akceptowalną kwotę. Jeśli jednak nie ma dla Ciebie różnicy pad, kółko wówczas warto się zastanowić.

  20. Ale świat już dawno stwierdził, że seria Forza Motorsport przebiła legendarną Gran Turismo.

  21. A jeśli samochodówki nie są dla Ciebie priorytetem, to chyba warto zainwestować w PS3 z uwagi na świetne exy. Sam nosiłem się z zamiarem kupna jednej z konsol dla gry wyścigowej właśnie, niestety żadna z platform nie spełniła wymaganych kryteriów, a szukałem tylko i aż produkcji kompletnej z opcją wsparcia dla solidnej, powszechnie dostępnej kierownicy. Nie ma szans. Może przy okazji następnej generacji w M$ pójdą po rozum do głowy zamiast zniechęcać potencjalnych nabywców jak to czynią obecnie.

  22. Jako że jedynym obiektem pożądania poza Forzą pozostaje RDR, kupno konsoli głownie z uwagi na dzieło Rockstara uznałem za wysoce nieopłacalne. Miast tego zainwestowałem w rozbudowę „pieca” praktycznie wymieniając w przeciągu roku wszystko (włącznie z monitorem), ostatnio karę graficzną (z HD4870 na HD7950). Jednak na pc jest zdecydowanie więcej tytułów, tak ex’ów jak i „multiplatformerów” aniżeli w przypadku Xboxa. Tylko tej cholernej samochodówki na poziomie Forzy nadal brak.

  23. Eustachy80? I ja właśnie dla Forzy kupiłem Xboxa 360 i… nie żałuję ani jednej złotówki na niego wydanej.

  24. Project CARS zapowiada się wprawdzie nieźle, ale ten garaż. Gdzie mu do tego z produkcji Turn 10? Ech…|Z drugiej strony cykl dobowy i zmienne warunki pogodowe to rzecz bardzo, ale to bardzo rzadka, a mocno pożądana w tego typu produkcji. I to będzie. Się zobaczy co z tego wyjdzie.|@Wuwu1978, tego nie neguję. Tylko komu przeszkadzało zapewnić klockowi wsparcie dla sprzętu Logitecha? No komu? Na padzie to niech sobie włodarze z M$ sami grają. Ja dziękuję.

  25. Z tą obsługą kierownic, to masz rację. Przejściówka z kółek Logitecha kosztuje chyba 50 euro… Nie wiem, może kiedyś to kupię, bo kierownicę mam.

  26. @Wuwu1978, kiedy ja z gry na padzie w tego typu produkcje nie czerpię żadnej frajdy (8 godzin w F3 i definitywny pass), a z kierownicami w przypadku Xboxa jest jak jest, niestety.|Na kanale MotoGamesTV padły swego czasu słowa, że M$ wyrządza poniekąd krzywdę serii Forza ograniczając ją w pewnych aspektach i ciężko mi się z tym nie zgodzić. Paradoksalnie najlepsza bodaj seria wyścigowa (licencje, objętość, model jazdy itp.) wydawana jest wyłącznie na najgorzej dla niej przystosowaną platformę. Przykre.

  27. Zgadzam się.

  28. Polecam te 2 filmiki z imprezy, na której prawdopodobnie była ekipa CD-Action 🙂 :|1. http:www.youtube.com/watch?v=7u5TrYIU4YU&feature=plcp|2. http:www.youtube.com/watch?v=CitQ4flZdIs&feature=plcp

  29. G*wno na 4 koła.

  30. Antimasterplan 20 września 2012 o 06:48

    Więc czekaliśmy z Hut’em na to samo: otwarty świat, „szanujący się” model jazdy, oraz bardzo dobra oprawa audiowizualna…Hut się doczekał, a mi czekać pozostaje (z braku konsoli). Przy TDU bawiłem się świetnie, TDU 2 nie spełniło moich oczekiwań i szybko poszło w odstawkę, z kolei nowy NFS: MW jest „samochodówką” z zupełnie innej bajki…poczekam cierpliwie.

  31. Jeżeli liczysz na coś podobnego na platformę PC, to… życzę wytrwania 😉 .

  32. … i między innymi dlatego wolę Xbox-a od PlayStation. Dziękuję, dobranoc. ;D

  33. Bardzo dobre podsumowanie, kolego Skelldon ^^ .

  34. „Tak naprawdę zaczynamy grę za kierownicą Volkswagena Corrado z 1979 roku”. |…WAT? Nie ma takiego samochodu, poprawcie to.

  35. Antimasterplan 20 września 2012 o 09:12

    @Wuwu1978|Kiedyś swego czasu liczyłem na grę z otwartym światem, pięknymi „widokami”, sporą liczbą samochodów do objeżdżenia…zbieg okoliczności, czy też nie, otrzymałem TDU i „marnowałem” długie godziny śmigając po Oahu i słuchając „własnego” radia ’-). Więc kto wie, może kiedyś ponownie będę zaskoczony…Jak narazie jednak zaskakują mnie kolejne trailery Call of Burnout: Most Facebooked. Przyszłym posiadaczom Forzy Horizon zazdroszczę i życzę wielu niesamowitych wrażeń 🙂

  36. Co do Test Drive Unlimited, to się zgodzę. Ta gra będzie pamiętana po wsze czasy i już stała się legendą.

  37. Autorowi chyba chodziło o corrado z 89’… Nie mogę się już doczekać, przedpremierówka z angielskiego amazona zamówiona, zostaje zamulać do 23.

  38. Oh, TDU… Sen na jawie, grałem, nawet jak mi działała 25 klatek na sekundę… A Forza Horizon… Hmm… Nie spodziewałem się tego, jestem mile zaskoczony! Już stała się jednym z moich faworytów. Nie mogę się doczekać premiery (i kupna X360 BTW ;D)!

  39. Dobra gra wyścigowa – lubię to|Dobra gra wyścigowa z otwartym światem – super !http:www.youtube.com/watch?v=cT75cTGD9Pk&feature=plcp

  40. Szkoda że nie ma wersji na pc… albo ja nie wiem

  41. Tak! Forza Horizon! W FZ 4 nawalam non-stop, więc na pewno kupię Horizon.

Dodaj komentarz