[Kilka godzin z…] Need for Speed: Most Wanted
![[Kilka godzin z…] Need for Speed: Most Wanted](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/b8334c64-5b73-4813-9542-b01dd237ce50.jpeg)
Dawno nie było Need for Speeda, który budziłby tyle emocji, co Most Wanted. Najłatwiej przekonać się o tym w komentarzach pod TYMI wrażeniami z rozgrywki. Głosów jest pod nim sporo, a wiele z nich wyraża obawę (a nawet pewność, że nie), czy nowa gra Criterion Games to „jeszcze NfS„.
To zdecydowanie najgłośniejszy, najbardziej wyraźny ton we wszystkich wypowiedziach. Czy odpowiedź na te wątpliwości znalazłem w dostarczonej do naszej redakcji wersji gry? Tak, choć obawiam się jednak, że nie spodoba się ona malkontentom – moim zdaniem: „Most Wanted to pełnoprawny Need for Speed”; tyle tylko, że Need for Speed to dla mnie seria gier samochodowych, które mają tylko jeden wspólny element: tytułowe „pożądanie prędkości”. Ten stan rzeczy, to zasługa osób zarządzających marką NfS – w ciągu ostatnich lat przyklejano ją do tytułów tak różnych, jak Undercover, Shift, Hot Pursuit i The Run; proszę więc nie mieć do mnie pretensji, że definicja pojęcia „prawdziwy Need for Speed” nie jest ani łatwa, ani jednoznaczna.
Równie zasadne jest jednak inne pytanie – czy nowy Most Wanted to prawdziwy następca swojego poprzednika, gry o tym samym tytule, przez wielu uważanej za najlepszego NfS-a w historii. Cóż, tu odpowiedź jest dużo trudniejsza, wciąż jednak sprowadza się do tego, które elementy poprzedniej gry uznajesz za najważniejsze – czy bardziej „wizualny tuning średniej klasy wózków”, którego tu na pewno nie ma, czy też może jednak „wyścigi z policją w otwartym świecie w superautach”, których jest tu aż za dużo. Jako osobnik nie przywiązujący szczególnie dużej wagi do „tytułów” i ”nazw”, oraz daleki od formułowanych na szybko ocen i opinii postanowiłem przyjrzeć się nowej grze studia Criterion tak, jakbym w ogóle nie miała ona tytułu. Jak prezentuje się w takiej sytuacji?
Na pewno bardzo solidnie. „Świat” miasta Fairhaven, w którym toczy się rozgrywka to całkiem spora i odpowiednio ukształtowana „piaskownica” do nielegalnych wyścigów dla maniaków prędkości. Co prawda brakuje w nim nieco miejsca na oddech, jakiegoś dłuższego fragmentu trasy z widoczkami wyraźnie innymi niż brązowawe budynki stojące tu niemal wszędzie, ale przed testami nowego Most Wanteda uruchomiłem tego oryginalnego i mówiąc szczerze wyglądał on bardzo podobnie (ech, jak to pamięć lubi udoskonalać gry sprzed lat…). W moim odczuciu nowa gra całkiem zgrabnie nawiązuje do klimatu oryginału – paleta kolorystyczna, charakterystyczne obiekty w świecie gry (m.in. niedokończone autostrady czy rusztowania budów) odtworzono tak, jak należy.
Jedną z największych niespodzianek mojego powrotu do oryginalnego Most Wanteda było odkrycie tego, jak uproszczony był ówczesny model jazdy. W porównaniu z nim – z dzisiejszej perspektywy tak nieciekawym, że niemal niegrywalnym – model jazdy w nowym Most Wanted zachowuje się bardzo dobrze, by nie powiedzieć znakomicie. Prowadzenie samochodu jest całkiem wymagające: auta reagują na delikatne ruchy gałką, a przy dużych prędkościach trzeba być w pełni skoncentrowanym, by nad nimi zapanować. Cieszy też to, że różne auta prowadzą się wyraźnie inaczej (nawet jeśli nie są to szczególnie duże różnice), a przy tym wszystkim charakter rozgrywki zachowuje typowy dla serii Need for Speed zręcznościowy charakter. W tym elemencie nowy Most Wanted to na pewno „prawdziwy Need for Speed„.
To miłe, tym bardziej, że AI – choć oczywiście działająca na zasadzie „gumy od majtek”, więc nie uciekająca zbyt daleko, gdy gracz na początku wyścigu robi błędy – stanowi jednak „jakieś tam” wyzwanie. Oczywiście ten, kto wczuje się już w model jazdy, nie będzie miał większych kłopotów z dojechaniem całej kampanii dla jednego gracza do końca, ale jednocześnie nie powinien ów hipotetyczny osobnik narzekać na brak emocji.
Długofalowa jakość gry to coś, czego nie sposób ocenić na podstawie posiadanej przez nas wersji. Nie dlatego, że urywała się ona w jakimś momencie, a dlatego, że nie mieliśmy możliwości sprawdzić jej w sieci. „W „singlu” Most Wanted sprawia wrażenie bardzo solidne, choć dla kogoś, kto ma już na liczniku kilkaset tysięcy kilometrów wyjechanych w różnych ścigałkach, nie będzie tu wielu niespodzianek. Dostajemy sekwencję (rozgrywanych w dowolnej kolejności) wyścigów różnego rodzaju, w których rolę największego „pierwiastka chaosu” stanowią policyjne radiowozy, nieco za bardzo zdeterminowane by zatrzymać gracza (pościgi potrafią trwać nawet kilkanaście minut). Cieszy to, że kolejne konkurencje są przemyślane i czuć, że nie projektowano ich przypadkowo, ale za każdą stoi jakiś pomysł (np. ciekawe ustawienie policji; klimatyczna pora dnia; takie wytyczenie trasy, by zaskoczyć nagłą zmianą okolicznych widoczków). Zdaje się, że nieźle zadziała pomysł na udostępnienie wszystkich aut od razu w świecie gry (wystarczy podjechać do zaparkowanej fury, wcisnąć przycisk pada i.. już) – dzięki temu rozgrywka cały czas się zmienia, bo zawsze gdzieś w okolicy jest jakiś nowy wózek do przejęcia, a ponieważ prowadzi się go nieco inaczej, niż ten poprzedni, to jest ochota, by rozegrać parę kolejnych wyścigów. A że w pobliżu zakończenia ostatniego z nich, na pewno gdzieś w pobliżu znajdzie się inny wózek… Sami rozumiecie.
To wszystko jednak w pewnym sensie „już było”, dlatego stawiam hipotezę, że najważniejszym elementem gry może okazać się multiplayer. Criterion Games mocno wpłynęło na sieciową rozgrywkę w gatunku samochodówek już dwa razy – najpierw w Burnout Paradise, udowadniając, że zabawne może być nie tylko ściganie się z innymi graczami ale i np. wspólne pędzenie z nimi pod prąd; potem w Need for Speed: Hot Pursuit rozwijając ideę Autologa. Most Wanted bazuje na doświadczeniach z obu tych gier, ale też dodaje do trybu wieloosobowego trochę nowych pomysłów – m.in. mierzy i porównuje z osiągnięciami innych graczy wiele różnych „aktywności” (np. jazdę pod prąd), dodaje playlisty łączące konkurencje różnego rodzaju w spójne sieciowe sesje itd. Jako gracz nieco już zmęczony singlowymi wyścigami, liczę, że to właśnie multiplayer zadecyduje o powodzeniu Most Wanted. Dlatego z ostatecznymi ocenami musimy jeszcze trochę poczekać.
Need for Speed: Most Wanted pojawi się 30 października, w wersji na PC, PS3, X360 i PS Vita.
Czytaj dalej
45 odpowiedzi do “[Kilka godzin z…] Need for Speed: Most Wanted”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ledwie kilka tygodni dzieli nas od premiery pełnej wersji gry Most Wanted, nowej odsłony serii Need for Speed. Przekonani o jakości swojego dzieła twórcy już teraz użyczyli nam jego niemal pełną wersję. Jakie robi wrażenie?
Grze będzie daleko do pierwszego Most Wanted. Podkreślam słowo „daleko”.
Niczego się nie dowiedziałem ale spoko, Burnout Paradise 2 <3
Przeraza mnie wrecz twoja „pozytywna” wypowiedz Hut na temat tej „gry” a raczej brak jakichkolwiek wad? Zreszta wyjasni sie wszystko jak sie z tym czyms zetkne. Pozdrawiam
Jeśli w nowym Most Wanted będą kamienie milowe i notowania to jestem kupiony. Wg mnie to najważniejsza i najbardziej charakterystyczna rzecz w Most Wanted, ja nawet bardziej lubiłem robić kamienie milowe i notowania niż same wyścigi. Kiedy już przez pół godziny walczyłeś z policją, zrobiłeś większość kamieni i nabiłeś chorą ilość notowań, masz maksymalny poziom poszukiwania i teraz tylko musisz uciec, emocje rozsadzają mózg, a serce wali jak młot i to jest powód dla którego uwielbiam Most Wanted !
Mam wrażenie, że ta edycja będzie gorsza od oryginalnego Most Wanted. Ale poczekamy, zobaczymy…
Samochodówką tej jesieni, która zdobędzie serca graczy, będzie inna gra… 🙂
To nie będzie nawet Burnout Paradise 2 bo Burnout ma fajny system zniszczeń a w Most Wanted będziemy rysować blachę przy 300kmh, do tego te całe słitaśne opcje autolog które jak dla mnie są wrecz utrapieniem.
Ogarnijcie się oszołomki że to jest Burnout Paradise 2 pod nazwą Need For Speed 😀 A Burnout niszczy wasze przehajpowane mainstreamowe i tandetne NFSy.
To i ja dodam coś od siebie. Początkowo miałem olać tą odsłonę NFS głównie za to że to „Most Wanted” (którego notabene przechodziłem w bólach i znudzeniu przez… 3-4 lata wracając do niej co kilka tygodni/miesięcy. Zwykły MW w ogóle mi się nie podobał.), ale zobaczyłem kilka filmików i… preorder złożony. NFS HP również wydaje mi się udany… The Run… cóż, nier skończyłem bo mi za bardzo mulił a opcji konfigu jest nie wiele. Burnout Paradise – również mi się nie podobał i leży od lat na Origin.
Kolejna sprawa… trochę boli, że już nie podchodzą do tunnigu (NFS U i U2 były rewelacyjne, ale i model jazdy na dzisiejsze standardy jest… dziwny. Na padzie w to się wg mnie grać nie da – mimo że do ścigałem bez pada nie zasiadam – więc zostaje klawiatura, otoczkę graficzną przemilczę, bo o miód chodzi) tak jak kiedyś. Trochę tego brakuje, no ale teraz jest moda na egzotyki i wózki dla bilionerów. Wyjdzie w praniu jak ten NFS się spisze. Mam nadzieję, że będzie głównie noc, bo dzień w 1 MW mnie wnerwiał
Ja już opisałem swoje obawy na jego temat. Tak jak powiedział Dariusxq to powinien być Burnout Most Wanted. Poczekamy do premiery i zobaczymy jak się spisze w rozgrywce. A do starego MW nie ma szans za chiny ludowe. Lepiej gdyby Citerion wydało tą grę pod inną nazwą niż psuć opinie oryginalnego MW, i tyle w tym temacie.
Ech Ci dzisiejsi gracze. | |A ja chetnie zakupie jak kazda scigalke z EA classic bo gatunek ten na szczescie nie ryje mi beretu na tyle by stac za nim w kolejce czy cos 😛 | Uwielbiam nfsy za roznorodnosc i cyklicznosc, zawsze jest w czym posmigac jak najdzie ochota. | |Dla mnie ta gra moglaby sie nazywac jakkolwiek, grunt ze sa szybkie autka i multi.| | |Od czepiania sie i powaznego podejscia to mam gry takie jak TDU czy GRID a niesmiertelnej serii NFS mowie O TAK! Oby wiecej i czesciej.
BTW „HuT” spoko tekscik, slodki ale nie przeslodzony i nie stara sie na sile wbic pod opinie hejterow 😛
@Wuwu – Assetto Corsa wychodzi zimą. ;p|@nowy Burnout – W sumie podoba mi się i pewnie złapię na premierę.
@mef666 nie ma to jak porównywać wrednych hejterów którzy chcą tylko dokuczyć, a ludzi którym się coś nie podoba i mają inne zdanie niż np. ty …
Stradsznie to śmierdzi artykułem sponsorowanym… A jeśli chodzi o nowe NFS to serio nie miałbym nic przeciwko, gra może być fajna (Paradise mi się podobał), ale denerwuje mnie takie nachalne podczepianie się pod popularną markę, wszystko to wygląda jakby EA narzuciło nazwę Criterionowi… Przecież NFS sam w sobie to dobra marka, nie muszą żerować na Most Wanted;(
Jeszcze raz to powiem, jak chcę pograć w Burnouta to gram w Burnouta, a jak w NFSa to w odpowiednią grę, a nie jakiegoś frankensztajna. BRN był zawsze na maksa nierealistyczny, a próba odtworzenia tego gameplayu w klimatach NFSa, nie tylko zabija motywy i zasady panujące w NFS (a szczególnie jak ma on znaczek MW) to jeszcze nie pozwoli na takie doznania jak w rodowitej grze Criterionu. Jestem na nie. Pogram sobie w odpowiednio Paradise i oryginalne MW. Gdzie kucharek sześč tam nie ma co jeść
Tekst mi się wydaje robiony na siłę. 'Chcę bronić, ale nie ma z czego’. A chwalenie się takimi 'nowościami’ (ekhm… TDU) jak odblokowany cały roster samochodów, to jak łapanie się brzytwy przez tonącego. Biedne Criterion powinno uciec od EA jak tylko miało możliwość…
Ja poczekam az zrobia cos w stylu NFS Porsche albo Underground 2…(wiem ze zycia nie starczy:))
@InFlames888 – chyba kpisz! Wypluj te slowa! Patrz co zrobili pod nazwa MW az serce mnie kuje i popadam w histerie jak sobie pomysle jak bardzo mogliby spier^%$( takie gry jak Porshe, U i U2. NEVER!
Za mocno się trzymacie marki imo. Sam tak niedawno miałem (zwłaszcza po zagraniu w tegoroczne Syndicate), ale doszedłem do wniosku, że jest to narzekanie bez sensu. Wydanie nowej gry zupełnie odbiegającej od konwencji pierwowzoru pod tą samą nazwą czy jako sequel nie zabija tego pierwowzoru. On dalej istnieje i można w niego zagrać. W dodatku to ma też swoją drugą stronę. Trzymanie się ustalonego wzoru jest obecnie nie wiedzieć czemu traktowane jako „powtarzalność”.
Przykładem jest God of War: Ascension. Już się pojawiają głosy, że to jest dokładnie to samo co 3 lata temu. Przy tym rzucane są kompletnie głupie pomysły typu zmiana mitologii. To tak nie działa. Inny przykład: Borderlands 2. Gra, w której mniej jest zmian niż w każdym kolejnym CoD i w każdej recenzji jest to zaznaczone. Gra jednak dalej rządzi. Wyobraźcie sobie teraz Borderlands 2 jako 5-godzinnego military-shootera z masą cut-scenek i competitive multi. Nie da się zadowolić wszystkich – deal with it.
Co do tekstu to się w sumie zgadzam. Nie będę się za mocno wypowiadał o grze, bo nie miałem okazji zagrać w żadne demo, ale Hut lubi w samochodówkach zamieniać wady na zalety i szukać fikcyjnych plusów co potwierdził przy tekście o Horizon.
Jeśli to ma być NFS, a tym bardziej Most Wanted, to ja jestem jakiś chinczyk ze świątyni Shaolin. Złamanej złotówki za to nie dam..
„Inny przykład: Borderlands 2. Gra, w której mniej jest zmian niż w każdym kolejnym CoD i w każdej recenzji jest to zaznaczone” ŻE CO PROSZĘ? To na 100% nie grałeś w B2 jak takie herezje prawisz.
@NBlastMax – Owszem grałem i gra bazuje na tych samych podstawach. Nie uważam tego za wadę i nie mam zamiaru za to krytykować gry, w którą obecnie jak mniemam grasz. Po prostu nie widzę tam żadnego nowego rewolucyjnego pomysłu. Wprowadzenie Badass Rank, opcjonalne cele w misjach czy wymiana pomiędzy graczami nie jest niczym znaczącym. Ot ewolucja.
Ech. Trzeba iść z duchem czasu. Pieprzenie typu „kiedyś było lepiej” było już przerabiane na każdy możliwy sposób. Tamte czasy minęły i nawet sapanie najbardziej zatwardziałych fanbojów tego nie zmieni. Jest za to proste rozwiązanie: jak się nie podoba nowa odsłona (na plus że to nie jest kopia miernego MW sprzed lat) to sugeruję przechodzić po raz 100 tamten stary crap. No i zgadzam się z tym co napisał lubro. Jeśli zaś chodzi o B2… to stary dobry, aczkolwiek podrasowany borderlands.. i w sumie gitara
To samo będą mówić dzisiejsi młodsi gracze o serii za kilka-kilkanaście lat, cóż samo życie 🙂
Stare MW grywalnością i klimatem bije nadal na łeb najnowsze zręcznościowo-graficzne dziwolągi z Electronic Arts. Niepowtarzalny klimat pierwowzoru sprawia że grę tę będziemy wspominać za 100 lat, bo ta gra zawiera w sobie coś czego ani krzty nie ma nowe Most Wanted – KLIMAT. Wszędzie ta szaruga, nie wiem za co płacą grafikom w Electronic Arts. EA jest tak żałosne że powinni bardziej sprzedawać lód eskimosom niż produkować gry.
@Lubro no w sumie kciuk w gore 🙂 | | |Nie wiem czy to domena Polskich graczy/ludzi czy nie ale u nas podejscie do „jedynej slusznej drogi” jest az nazbyt wyrazne.| | |Az strach pomyslec co by bylo z dzisiejszymi telefonami/smartfonami gdyby to zalezalo od malkontentow 😛 | | |Kazdy z monochromatycznym wyswietlaczem w kieszeni a juz najlepiej 3310 xD.| | |Tak jak Diablo/heroes/ czy np NFS, obiektywizm i ogolnie luzne podejscie do tematu to podstawa, isc z duchem czasu i szukac czegos dla siebie.
Dzisiejszy swiat w kazdej branzy ksztaltujemy my ale nie hejtem a swiadomym wyborem.| | |Nie podoba sie NFS? Czas na zmiany ot co.
Oczywiście że każdy z wyświetlaczem Super AMOLED i to koniecznie 5 calowym. Nie trzeba być malkontentem żeby ocenić co lepsze. Ale w dzisiejszych czasach niestety nie idzie się na jakość tylko na masową popularyzację taniochy i totalną redukcję kosztów.
@AlienX72 – dlatego wlasnie kazdy rozgarniety zjadacz chleba potrafi wybrac to co najlepsze dla niego i z tej calej masowki zagrac i „nie wykrzykiwac ze jego wybor najlepsiejszy a wszystko co jemu nie odpowiada to dno.| |NFS jak ijest kazdy widzi i nie trzeba dookola szczekac jakie to dno. Bo dnem nie jest a co najwyzej kolejnym nfsem dla wybranej klienteli czyt. do tej ktorej przypadnie do gustu!
lubro @ Porównywanie zmian w B2 do CoDa to wręcz obraza tego pierwszego. Ulepszony system broni, fabuła, która istnieje, mniej liniowe lokacje, rozróznienie na misje opcjonalne i fabularne, nowe popjazdy, przeciwnicy, postacie dla graczy, nowy „element” Slag, większe zródnicowanie wśród producentów, lepsza kustomizacja postaci, żyjące (w końcu) miasta, ulepszenie modelu strzelania, bardziej urozmaicone misje… Mógłbym tak ciągnąć i ciągnąć. Mówisz źle i czynisz mój świat smutnym.
Juz nie mówiąc, że sam powinieneś się czuć źle, że najbardziej mierną w kwestii innowacyjności grę, wkładasz w jednym zdaniu z Borderlands. Dishonored, XCom, nowy NFS. Nie przyczepiłbym bym się gdybys tylko porównał B2 do jednego z powyższych tytułów, a nie do tej abominacji zwanej gdzieniegdzie grą.
@ Kita, to ze cos jest stare czy ci sie nie wdzialo, to nie znaczy, ze to gow** Boli mnie natomiast inna sprawa-symulator porzadny jak juz w koncu wyjdzie to hardkorowy,arcade sa przesadzone,nie ma juz tego srodka. Naprawde uwazam, ze najlepsze samochodowki to te troche starsze gry.Co do NFS to za bardzo pachnie ostatnio Burnoutem, chociaz w HP gralem nie bez satysfakcji. Watpie jednak zeby pobito kultowe Porsche,Under2czy stare Most Wanted ktore gdyby mialo cykle dnia i nicy bylo by odealne ze swoim slo-mo
I tak HP1, HP 2010 i 2SE z roku 97 nie przebije. Dla mnie tak na prawdę to jedyne „prawdziwe” NfSy. Inne tylko noszą tytuł Need for Speeda i choć większość jest niezła to … nie są to need for speedy i na pewno jakby miały sam podtytuł jako tytuł główny wyżej bym je oceniał, a tak to już na start choć nie widziałem gry na oczy mają o oczko niżej 😛
NFS HP 2010 to kolejny burnout-shit z Criterionu z jazdą na wprost i megarozpierduchą. Jest trochę driftu ale jest to drift dla dzieci. I tak żądzą stare Unergroundy a jedynym dobrym NFS-em typu Hot Pursuit którego pamiętam do dziś jest Porsche Unleashed – jest po prostu genialny. EA powinna robić remake’i starych gier w bardziej hardkorowy sposób.
Kita? Kitę to ma lis ;P . Mi tam MW się nie podobał. Najlepiej wspominam ze wszystkich NFSów własnie U1 i U2 (mogliby się pokusić o rimejki, owszem, do U2 jest jakiś HD pack no ale…) głównie za sprawą tylko i wyłącznie nocnych wyścigów (w MW wkurzało mnie bijące po oczach „słońce” i ogólnie jakiś taki stepowy klimat). Każdy ma swój gust. Nie mowię, że wszystko co stare jest złe bo sam się wywodzę z linii graczy znających gry z poprzedniego stulecia (począwszy od Duke 2D poprzez pierwsze kłejki i dumy).
NFS Porshe przemilczę gdyż… nie jestem fanem tychże samochodów. Praktycznie wg mnie wszystkie są do siebie podobne. Wolę typ azjatycki. Dlatego dla mnie U1 i U2 (szkoda że z U1 są lekkie problemy na W7).
Problemy z U1 na W7? u mnie nic takiego nie było, nawet porsche bez problemów mi działało, tym bardziej że to premierowe wydania.
No mi potrafiło się nieprzyjemnie krzaczyć… nie mówiąc o zpanoramizowanej rozdzielczości 4:3… koszmar. Mam wersje platinum.
To już może od wersji zależy, jedne chodzą, inne nie itd.
Eh dl mnie NFS skończył się na NFS Carbon co nie znaczy że nie zagram 😉