EA: „Możemy zarobić na piratach”

Na czym polega ten pomysł? Na… dodatkach DLC.
„[Piraci] mogą ukraść zawartość płyty, ale nie DLC” – wyjaśnia. A jak się okazuje część osób, które kupują dodatki w sieci, wcale nie gra na oryginalnych wersjach gier.„Istnieje spory rynek piractwa, i równie duży rynek gier używanych, my zaś chcemy spróbować czerpać dochody z obu tych rynków” – twierdzi Riccitiello. I przyznaje, że usługi sieciowe związane z tytułami jego firmy nie rozróżniają gry „spiraconej” od używanej, przez co Electronic Arts może sprzedawać DLC zarówno „piratom”, jak i uczciwym użytkownikom. W ten sposób stają się oni klientami, których pieniądze trafiają do EA.
Nie znaczy to jednak, że prezes EA w jakikolwiek sposób popiera piractwo. Riccitiello dodaje bowiem: „Ludzie, którzy tworzą gry to prawdziwy artyści i kiedy kradniecie gry, kradniecie od nas i od nich”.
Już teraz zresztą EA czerpie niemałe zyski z dodatków DLC – dziś ogłoszono, że tylko w pierwszym tygodniu obecności w sieci płatne dodatki do Dragon Age pobrano aż milion razy. „Wygląda na to, że niektórym klientom podoba się pomysł dodatkowych elementów. Chcą więcej i jeśli dasz im lub sprzedasz więcej, to wydaje się, że zostaną bardzo dobrze przyjęte” – twierdzi Riccitiello w rozmowie z serwisem Kotaku.
W innym udzielonym niedawno wywiadzie Riccitiello poruszył także kwestię liczby graczy na świecie. Według niego na naszej planecie znajduje się obecnie przynajmniej miliard osób, którzy lubią spędzać czas na wirtualnej rozrywce. Co prawda boss „Elektroników” wlicza w to także tych, którzy grają na komórkach, w produkcje „każualowe”, czy w sieciówki w Azji, ale to i tak kolosalna liczba.
Czytaj dalej
65 odpowiedzi do “EA: „Możemy zarobić na piratach””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
oj dobra nie narzekajcie, wszystko ma swoje plusy.
Niestety, większość developerów i wydawców wciąż nie wpadła na to, że najlepszym sposobem na piratów jest nie płatne DLC, ale dobry poziom gier i zapewnianych usług. Spójrzcie na Valve – regularnie wzbogacają swoje gry o darmowe dodatki (mapy, bronie itp.) i radzą sobie świetnie na dzisiejszym rynku. EA z kolei dalej będą biadolić na piratów, wypuszczać płatne dodatki i wydawać „skonsolizowany” shit. A pirat jak będzie chciał spiracić, to i tak spiraci.
i znowu po dupie dostana uczciwi :)panie w zadek sobie wsadz te DLC. My rzadamy kompletnych i pelnych tytułów ! a nie malych pierdkowych dodatkow
Nie lubię multi, nienawidzę DLC, ubóstwiam za to gry, które same w sobie stanowią całość (bez dokupowania mnóstwa pierdółkowatych dodatków, odblokowywania trybów domyślnie już zaimplementowanych w grze itd.). Posiadam same oryginały przez co w moim kręgu jestem jedną z nielicznych osób, które nie grały jeszcze w Dragon Age… Ja CHCĘ dać zarobić tym, którzy robią dobre gry. Chcę by robili więcej dobrych gier. Ale nie chcę, by mnie naciągano na pierdoły!
Już dawno temu, jeszcze na temat SPORE ktoś mądry inaczej gadał, że nie da się grać w piracką wersję gry. Mam zbyt wielu znajomych, którzy udowodnili, że wszystko da się spiracić, by uwierzyć w te bajki. Jest pirackie SPORE, będzie jeszcze milion innych piratów. Mam nieprzyjemne wrażenie, że jeśli tak dalej pójdzie to rynek gier sam się zje… Pójdę wyleczyć się z czarnowidztwa kubkiem gorącej herbaty…
1. Ludzie, przestancie myslec ze wiecej DLC = walka z piractwem. To tylko chamski chwyt marketingowy i tyle, chca graczy na kase orznac i tyle. Kto gral w Dragon Age’a to wie ze Shale miejsce w druzynie mial przygotowane i to wszystko wyglada jak wyciete z gry i pozniej doklejane.|2. DLC to zaden sposob na piratów. Przyklad? DLC do Dragon Age [Wardens Keep i Stone Prisoner] dla duzej ilosci osob ktore kupily je w wersji oryginalnej razem z oryginalna wersja gry Dragon Age, te dodatki nie dzialaly. […]
[…] A piraci znalezli problem i go usuneli, i wiekszosc osob spiracila DLC i grala. To tyle na temat „walki” z piractwem za pomoca DLC.|3. To jest regularne chamstwo, zrobic gre, ciac ja na 435476 fragmentow i sprzedawac po 10 dolarow za jeden.|4. I jak mowi wiele osob, piractwo komputerowe nie zginie calkowicie, wiec cale to biadolenie na piratow jest bez sensu. Gadaniem sie ich pozbyc nie da.
Mam do powiedzenia tylko jedną rzecz, ale dostałbym za to warna od modków… (pozdro B3rt)Idea DLC ciepło przyjęta? Chyba się już od nich nie uwolnimy… Gdzie te czasy kiedy dodatek zapewniał (prawi) tyle samo gry co podstawka!?You sonofabanshee!
Zgadzam się z Iskierem. Po raz enty mówię sobie, że nie będę kupował gier z EA – do standardowych przyczyn (cena, kiepskie kolekcjonerki, konto dla każdej gry osobno, cena – powtórzenie celowe:)) dochodzi fakt, że kupuje się produkt „niepełny”, za który będę musiał płacić dodatkowo. DLC jako mody (by players for players) mogę znieść. Ewentualnie płatne wtedy, gdy w paczkach z instalatorami i zweryfikowane przez twórców.
haha Dragon Age, torrenty a DLC tak samo, blehehe przecierz pirat spiratuje DLC i wladuje na neta, tak bylo, jest i bedzie… A tak poza tym ludzie w EA powinni być w przeszłości piratami to by wiedzieli co się da a czego nie, a tak…
aaaaaaaaaaaaaaa
pirat spiratuje wszystko
dopuki piraci jeszcze DCL nie spiratowali jest wszystko dobrze
Czyli jak kupuje pirata?. To kradnę piratom?.
DOBRA w takim razie mam pomysł!… Rozkręcę biznes! …za pożyczenie zeszytu szkolnego będę brał po 2zł za każdym razem… ZBIJĘ FORTUNĘ!!!|…JUPI!!…