RAGE – relacja z pokazu #4

Rage zobaczyłem na pokazie Bethesdy jako ostatnią grę i to właśnie ona zrobiła na mnie największe wrażenie. Na pierwszy rzut oka na założenia rozgrywki nic by na to nie wskazywało. Otwarty, postapokaliptyczno-pustynny świat, możliwość jazdy czterokołowcem, bandyci, możliwość zbierania i sprzedawania przedmiotów – mieliśmy to już m.in. w Borderlands. Sama gra zaś, co nie jest wielką tajemnicą, tworzona jest pod stworzoną przez Johna Carmacka technologię, a nie na odwrót. Mimo tego, nawet wersja demo pre-alpha gry, która hulała na Xboksie 360 wydawała się dopieszczona do granic możliwości. I była naprawdę bardzo, bardzo ładna.
Fragment rozgrywki, który dane mi było obejrzeć skupiał się na pierwszych minutach „na wolności” głównego bohatera – jednego z ludzi, którzy przeżyli zderzenie Ziemi z meteorem w zbudowanych na tą okoliczność schronach. Wizytę u lokalnego „poczciwego poprańca”, Crazy Joe’a, który wprowadza go w zasady rządzące nowym światem po katastrofie przerwała grupka mutantów, których prowadzący prezentację Tim Willits następnie sukcesywnie powystrzelał, demonstrując jednocześnie animacje powiązane z miejscem postrzału, jak i malowniczą, barwną scenerię kanionu.
Niedługa podróż buggym (którego zachowanie przy skrętach niestety póki co zupełnie nie przypomina realistycznego), która nastąpiła potem zakończyła się u bram Wellspring – jednego z dwóch głównych centrów, wokół których będzie się poruszał gracz. Gra sama w sobie będzie zresztą podzielona na dwie połowy, a to dlatego, by pójść na rękę xboksowcom, którzy – z uwagi na rozmiar plików – w pudełku znajdą dwie płyty DVD i będą zmuszeni w pewnym punkcie fabuły włożyć do czytnika „Disc 2”. Drugim miastem będzie Subway Town, które pokazane będzie na tegorocznym E3.
Wracając jednak do Wellspring (stanowiącym kulturową mieszankę Dzikiego Zachodu i Dalekiego Wschodu – trochę jak w serialu „Firefly”), tamże bohater będzie mógł poszukać zadań oraz sklepów tudzież zapisać się na wyścigi. Willits zaprowadził swojego bohatera jednak w podziemia wioski, do oczyszczalni wody, którą zajęli bandyci z jednego z licznych klanów świata Rage. Wyposażony w zestaw pukawek uzupełniony kuszą strzelającą elektrycznymi bełtami oraz niezawodny, trójostrzowy bumerang wytrzebił większość bandyciej populacji a to strzelając prądem w kałuże pod nogami, a to częstując zwinnych wrogów ołowiem z przyłożenia.
Co ciekawe, do każdej już „oczyszczonej” lokacji w Rage będzie można powrócić i znaleźć w niej nowych mieszkańców do ubicia. A wracać będzie warto m.in. ze względu na sekretne miejsca oraz zamknięte drzwi, które da się otworzyć kupionym lub złożonym własnoręcznie ze znalezionych części wytrychem.
Jak wspomniałem, Rage pachnie odrobinę FPS-owym oldskulem, ale jestem przekonany, że jest to oldskul najlepszego sortu i że będzie się w niego grać co najmniej sympatycznie. Na grę jeszcze sobie poczekamy i to przynajmniej do przyszłego roku, jak że projektanci z id Software w zasadzie ledwo co zasiedli do tworzenia prototypów multiplayera. Póki co jednak wierzcie mi na słowo, że gra wygląda świetnie na konsoli, co tym lepiej rokuje wersji pecetowej.
Nowe screeny w GALERII.
Czytaj dalej
12 odpowiedzi do “RAGE – relacja z pokazu #4”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kiedyś wyrażenie „kolejny FPS od id Software” znaczył, że oto nadchodzi kolejny mesjasz branży gier, pchający gatunek i technologię o kilka lat do przodu. To było jednak dawno, a id z potentata stało się niemal niezależnym studiem. Ich Rage przypomina mi jednak stare, dobre czasy.
Dziekiego zachodu 🙂 ?
To Będzie Genialna Gra ;-D ?
Przez tę grę chyba kupię Borderlands. A potem skuszę się na Rage’a, jak już wyjdzie. Miodzio 🙂
Szkoda ze nie wyjdzie w tym roku . Bo jak na razie , wiele fajnych gier wyszło w tym roku , jak do tego dojdzie Red Dead , i wyszłoby Rage to myślę że ten rok byłby najlepszy w tym wieku ;D
Najsowo 🙂 Mam nadzieję że gra będzie niezłym sukcesem ^^
właśnie słyszałem że ma być w 2011r. ale widać po screenach jeszcze można ciut ciut do lizać detale, bo widać lekko obiekty ruchome odróżniają się od otoczenia ale tylko tak ciut ciut. Dajmy ID czas a oni dadzą nam coś nie przeciętnego.
Ja czekam z niecierpliwością. Dawno nie grałem w FPS’a, w którym możnaby poczuć smak wolności.
Ooooch , oby tego nie spaprali , to to może być wielki hicior.
No, no, no! Z drugiej strony, może to być takie 'ni to kura, ni to jajo’… Oby im się udało.
„…podzielona na dwie połowy” Tak się zastanawiam czy to poprawna pisownia?
GRAĆ, GRAĆ i GRAĆ. Jak zwykle tradycyjnie, nie ma że boli…w każdą grę Id Software jestem zobowiązany zagrać. Liczę na spore ilości ochów i achów 🙂 |Choć dziad ze mnie, w dobry shooter z miłą chęcią zagram. 😀