Często komentowane 98 Komentarze

Recenzja cdaction.pl: Gran Turismo 5

Recenzja cdaction.pl: Gran Turismo 5
Po pięciu latach od pierwszej zapowiedzi "najbardziej oczekiwana gra samochodowa wszech czasów" wreszcie trafiła na półki sklepowe. Czy to najlepsze Gran Turismo w historii? A nawet jeśli - to czy wciąż jest na podium gatunku miejsce dla tej serii?

Gran Turismo 5
wersja testowana: PS3, j. angielski (w sprzedaży jest wersja zlokalizowana)
Wydawca: SCEP

Gran Turismo 5 gościł na naszym serwisie dość często, choć głównie z powodu przesuwanej nieustannie daty premiery gry, która stała się obiektem niewybrednych żartów dużej części tych, nie mających z serią związku emocjonalnego (czytaj: tych, którzy nie składali pre-ordera w żadnym ze sklepów internetowych). Pytanie „Kiedy wyjdzie GT5?” nabrało rumieńców w ostatnich tygodniach, kiedy to Sony Computer Entertainment, z typową dla siebie arogancją, certoliło się z ujawnieniem ostatecznego terminu dostarczenia gry do sklepów. Nic więc dziwnego, że kiedy wreszcie dostałem w łapy płytę, z ogromną niecierpliwością ruszyłem do swojej wysłużonej, grubej „peestrójki”, chcąc zagrać już, zaraz, natychmiast.

Niestety – najpierw musiałem przeczekać obowiązkową aktualizację (czytaj: patch), w ramach której gra pobrała z Internetu 133 MB danych, potem zaś przesiedzieć godzinę i 17 minut instalacji, co prawda nie obowiązkowej, ale naprawdę wskazanej. Kiedy byłem młody, gry konsolowe miały tę przewagę nad PC-towymi, że można było w nie grać w 30 sekund od wejścia do domu. Cóż, kiedy byłem młody, Gran Turismo miało po tytule numerek dwa. Cena postępu…§



Mechanizmy rozgrywki, czyli jazda po niebieskiej linii
Kiedy wreszcie wszystko już poinstalowałem, obejrzałem awangardowe intro (z sonatą Prokofiewa) i zabrałem się za grę… odrobinę zdębiałem. Pierwszy kontakt z Gran Turismo 5 jest mało zachęcający, i to wcale nie dlatego, że nawet mimo instalacji, kolejne ekrany długo się wczytują a gra coś tam na twardym dysku konsoli cały czas zostawia – chodzi o to, że na pierwszy rzut oka GT5 wygląda tak samo jak GT4, tyle że w HD. Model jazdy znów zdaje się lekko sztywny (choć wyraźnie mniej, niż u poprzedników), efektów stłuczek nie ma (więcej o tym – później), sterowani przez PS3 kierowcy jadą jak po sznurku, a jeszcze wybrałem trasę znaną z poprzednich części i samochód z kategorii Standard, który nie ma w grze odtworzonego kokpitu. Wrażenie deja vu było więc całkiem mocne. „To na to czekałem pięć lat?” – spytałem siebie na głos. Po czym zakląłem szpetnie.

A jednak ten pierwszy wieczór spędziłem cały przy GT5, z każdą kolejną minutą bawiąc się coraz lepiej. Kluczowa sprawa to model jazdy – fantastyczny! W stosunku do Gran Turismo 4 wzbogacono go o model fizyki, który dużo lepiej symuluje zachowanie pojazdów na zakrętach i w driftach, poprawia nieco „obsługę” śliskich/nietypowych nawierzchni, „bardziej” oddaje ciężar pojazdów, itd. – w skrócie czyni rozgrywkę bardziej realistyczną i wiarygodną. Co prawda to wciąż jazda, jak w zadaniach z fizyki w liceum – „w idealnym świecie”, ale takie podejście do prowadzenia samochodów może się podobać (dowodem na to niech będzie fakt, że seria Forza Motorsport próbuje ją „podrobić” od trzech części, zresztą z niezłym skutkiem). Co prawda po Need for Speed: Shift slogan reklamowy serii Gran Turismo powinien brzmieć nie „Real driving simulator”„Perfect driving simulator”, nie zmienia to jednak faktu, że w kategorii gier samochodowych, w których chodzi o to, by pokonać trasę bezbłędnie, bezdotykowo, w białych rękawiczkach i po idealnym torze jazdy, seria Gran Turismo, wraz ze swoją piątą częścią, naprawdę wysuwa się na pierwsze miejsce.

Duża w tym też zasługa tego, że model jazdy perfekcyjnie dopasowano do pada – o ile w wielu grach na PS3 (z shooterami na czele) kontroler ten sprawuje się gorzej, niż jego odpowiednik na Xboksie 360, tak przy Gran Turismo 5 miałem wrażenie, że pada tego stworzony specjalnie dla tej gry, a szczególnie dla domyślnego systemu sterowania, w którym gazem operujemy przy użyciu prawej gałki. W innych grach gały pada PS3 są dla mnie zbyt „miękkie”, w GT5 właśnie dzięki tej miękkości pozwalają precyzyjnie pracować na zakrętach, szykanach i przy wyprzedzaniu. Łatwo uwierzyć, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, że kciuk prawej dłoni do noga kontrolująca gaz; bez problemu można wejść w trans, w „strefę”, poczuć się jednością z prowadzonym samochodem. Twórcy zresztą zdają się doskonale o tym wiedzieć, maksymalnie utrudniając zmianę domyślnej konfiguracji sterowania (nie ma kilku podstawowych ustawień do wyboru!!!). Jeszcze lepiej gra się na kierownicy, z nią Gran Turismo 5 staje się spełnieniem marzeń maniaków samochodowych symulacji i samochodów w ogóle.

Siłą modelu jazdy jest również to, że naprawdę znakomicie radzi on sobie z różnymi pojazdami, jakie twórcy oddają nam do dyspozycji. Niezależnie od tego, czy mówimy o gokartach (powalające wrażeniem prędkości – już wiem, dlaczego to od nich zaczynają kierowcy F1), samochodach Nascar, Hondzie Civic, busie Volkswagena czy Chevy Camaro, niezależnie czy jeździmy nimi po śniegu czy po mokrym asfalcie, wrażenia z jazdy są równie wiarygodne. W grze zawarto 1031 aut, ale ta liczba jest mocno oszukana. 800 to wozy z kategorii Standard, które mają nieco mniej szczegółowe modele i, przede wszystkim, brakuje w nich kokpitów. 200 to samochody Premium, które wyglądają wyraźnie lepiej i można jeździć nimi z widokiem „zza kółka”, a to tak naprawdę jedyna sensowna „kamera”, z jakiej warto nabijać w GT5 kilometry. W kokpicie nawet wyścigi w Toyocie Yaris potrafią być emocjonujące i to w tym leży właśnie siła Gran Turismo 5 – nie trzeba ścigać się monstrami, by siedzieć na krawędzi sofy.

Na koniec jeszcze krótko o AI. Serwis IGN nazwał ją „charakterystyczną dla serii sztuczną inteligencją zombie”. Trudno o bardziej nietrafiony opis – sterowani przez konsolę kierowcy to nie bezmyślne, tępo prące przed siebie farfocle. To prędzej „duchy” – bez emocji jadące po mniej więcej idealnym torze, z pewnymi odchyleniami, określającymi ich poziom umiejętności. Stanowią dla gracza rolę punktu odniesienia – by wyprzedzić tego na pierwszym miejscu trzeba jechać niemal bezbłędnie, drugiego można „wziąć” pozwalając sobie na mrugnięcie powiekami, itd., itp. Mimo tego wcale niełatwo jest ich bandycko rozepchać i wyrzucić z trasy (co np. w Shifcie jest notoryczne), a gdy zbliżają się z tyłu w odrobinę mocniejszym wozie i widać ich w lusterku, zabawa w blokowanie przeciwnika jest naprawdę emocjonująca.

Tryb dla jednego gracza, czyli w co by tu „kliknąć”
Gran Turismo 5 od samego początku onieśmiela bogactwem opcji. W menu głównym gry wybrać możemy tryb kariery (GT Life), pojedynczy wyścig (Arcade) oraz narzędzie do tworzenia (a raczej definiowania parametrów) własnych torów (Course Maker).

GT Life oferuje dwie oddzielne kariery – A-Spec, w której to my jeździmy w 45 różnych „imprezach” o rosnącym poziomie trudności oraz B-Spec, gdzie to samo robi za nas kierowca AI, któremu wydajemy polecenia – a także zestaw licencji i tzw. wydarzeń Specjalnych. Te pierwsze, to krótkie próby mające nauczyć nas lepiej jeździć (np. techniki hamowania, wyprzedzania, itd. – fani serii dobrze to znają), te drugie to imprezy poświęcone konkretnej klasie samochodów lub określonym trasom (np. wyścigi gokartów, zawody NASCAR, rywalizacja WRC, jazdy próbne Mercedesów na Nürburgringu, itd.). Jednocześnie menu GT Life daje również dostęp do opcji tuningu (bardziej ograniczonych, a na pewno gorzej „pokazanych” niż w konkurencyjnej Forzy) oraz panelu „obsługi” auta (w którym m.in. możemy… wymienić olej), a także do trzech, zupełnie niepotrzebnie rozdzielonych paneli kupowania nowych i używanych aut oraz zarządzania własnym garażem.

Działa to tak – za udział w kolejnych wyścigach w GT5 dostajemy punkty doświadczenia wpływające na nasz ogólny „poziom” oraz punkty Cr., tutejszy odpowiednik waluty. Ten pierwszy atrybut określa dostępność kolejnych wyścigów, odpowiedni jego poziom jest też wymagany, by móc kupić niektóre auta – za nie płaci się jednak kredytami. Rozwój wyważono w Gran Turismo 5 lepiej, niż we wcześniejszych częściach: co prawda garaż zapełnia się dość wolno, ale rzadko trafiałem na „ścianę”, czyli moment, w którym musiałem np. powtarzać kilka razy ten sam wyścig, by zarobić na jakieś auto, niezbędne do udziału w kolejnej imprezie.

Jeśli mowa o imprezach – na szczególną uwagę zasługują wydarzenia specjalne. Jest ich co prawda ledwie kilka (przy czym każde oferuje parę wyścigów, podzielonych na trzy poziomy trudności), ale wszystkie są niezwykle ciekawe – w pierwszym ścigasz się na gokartach; w drugim tajniki NASCAR-a przedstawia ich czołowy kierowca; w kolejnym jeździmy po torze testowym programu Top Gear; jeszcze potem bawimy się w zawody WCR, itd., itp. To ciekawe „odstępstwa” od standardowych wyścigów i dobra prezentacja wszechstronności modelu jazdy gry – a poza tym świetny sposób na szybkie zarobienie kredytów i podbicie poziomu doświadczenia, bo sukcesy tutaj są wyjątkowo dobrze „wycenione”. Zapewniam, że docenicie ekipę Top Gear, kiedy przejedziecie się po torze testowym programu w Lotusach…

GT Life kolejne imprezy są zdefiniowane przez twórców, jeśli więc chcemy wyjść poza te ramy, należy zaprzyjaźnić się z trybem Arcade, który teoretycznie pozwala pojeździć dowolnym autem na dowolnym torze. Problem w tym, że jak to z Gran Turismo bywa – nic nie jest proste. OK, możemy wybrać tor, ale do każdego przypisane są już warunki pogodowe i pora dnia, których nie można zmienić. Samochody też w trybie Arcade są domyślnie inne, dedykowane do tego trybu, a przeniesienie do niego auta z garażu GT Life jest oczywiście możliwe, ale wcale nie proste. Mieszane uczucia budzi we mnie tryb Course Maker. Kreacja torów sprowadza sie do określenia ich parametrów, na podstawie których gra losowo kształtuje trasę. Nie można samodzielnie powyginać zakrętów i powydłużać prostych, nie da się więc odtworzyć prawdziwych miejscówek, których Polyphony Digital nie licencjonowało. Z drugiej strony stworzone w ten sposób tory są całkiem „wiarygodne”, więc w prosty i szybki sposób można wygenerować sobie świeże wyzwanie – nawet jeśli nigdy nie będzie to tor tak „klasyczny”, jak Tokyo R246.

Innymi słowy – w pojedynkę gra się w GT5 rewelacyjnie. Cały czas jest co robić, gra podsuwa nowe, ciekawe wyścigi i jeśli tylko pamiętasz o tym, by kupować głównie samochody z kategorii Premium, by można było jeździć „z kokpitu”, łatwo wsiąknąć w tę produkcję na długie godziny. Dni? Tygodnie? Miesiące? Lata?

Tryb dla wielu graczy, czyli „Hej, to gra na PC?”
Niestety – o ile w singlu GT5 sprawdza się znakomicie (mimo kilku typowo japońskich absurdów w interfejsie), tak opcje sieciowe są, przynajmniej na razie, piętą achillesową tej gry. Zacznijmy od tego, że dużą część „online’u” trzeba sobie najpierw ściągnąć – to właśnie ona znajduje się we wspomnianej 130 MB łatce, którą pobiera się na starcie. Poza tym mnóstwo pary poszło w funkcje, które wcale nie muszą okazać się wartościowe dla wszystkich graczy – via sieć można np. pobierać filmy poświęcone motoryzacji (za opłatą…), przesyłać znajomym zdobyte samochody, chwalić się swoimi osiągnięciami, itd. To miłe, ale mało potrzebne, tym bardziej dziwi mnie więc, że Polyphony Digital tak mocno zintegrowało te opcje z grą, że nawet kiedy bawimy się w pojedynkę, a w tym samym czasie wiele osób jest w sieci tryb single jest przez to spowolniony (jak w chwili obecnej, gdy graczy wita na starcie komunikat o „zagęszczeniu ruchu” – sprawę poprawić ma planowany na weekend patch).

Można by to było przeboleć, gdyby to prawdziwe multi było w grze lepiej zorganizowane – niestety cała jego struktura przypomina bardziej pionierskie czasy PC, niż to co znamy ze współczesnych konsol. By zagrać w sieci musimy przejrzeć długą listę dostępnych sesji (dobieranych losowo z wszystkich otwartych), wybrać jedną z nich, nie do końca wiedząc, co nas w niej czeka, połączyć się z grą, i dopiero wtedy wziąć udział w wyścigu dla maksymalnie 16 graczy. Jest to więc proces mozolny, a dodatkowy kłopot polega na tym, że w multi bardzo widoczny jest pewien problem, który w singlu też występuje, ale mniej przeszkadza – poszczególne wyścigi mają bardzo szeroko zdefiniowane kryteria dopuszczające określone auta, a powodzenie w rywalizacji zależy właśnie od tego, jaki samochód wybierzemy. W wyścigi wchodzimy więc trochę „w ciemno” i zdarza się, po całym procesie „organizacji” sesji startujemy w zawodach wozem, który nie daje nam żadnych szans na zwycięstwo.

Z jednej strony nie ma na co narzekać, z drugiej zaś to prosty, niezbyt intuicyjny i mało przyjazny multiplayer, który pokazuje, że grę zaprojektowano dawno temu i najwyraźniej nikt tych pierwotnych planów nie aktualizował – dziś gra się głównie w sieci, więc tryby multi powinny być co najmniej równie dopracowane, jak te singlowe, zapewniając 100% komfort rozgrywki. Tutaj tego nie ma.

Oprawa audiowideo, czyli jazz z windy
Jak GT5 się prezentuje? To zależy od trasy i samochodu. Nowe tory, obserwowane z kokpitów samochodów typu Premium, szczególnie gdy towarzyszą nam efekty pogodowe (np. deszcz czy śnieg) wyglądają doskonale. Kłęby pyłu, chmura śniegu, krople deszczu spadające na przednią szybę wyglądają równie dobrze, jak w ścigałkach Codemasters. Bardzo fajnie prezentuje się też publiczność stojąca na poboczach niektórych tras, choć lepiej nie oglądać jej wtedy, gdy przejdziemy do trybu Photo – modele co prawda nie powtarzają się, ale widać, że postacie tylko stoją, nie śledząc głowami samochodów. W grafice brakuje „efekciarskich efektów”, którymi tak porywa Shift (rozmyć, rozmazań, itd.), ale też ta sterylność oprawy ma swój wdzięk. Nie dziwię się, że jeden z pomniejszych trybów gry poświęcony jest wyłącznie temu, by pstrykać fotki swoim autom zaparkowanym (!!!) w malowniczych lokacjach. To naprawdę jest ładne. Jedyna rzecz, którą wykonano w oprawie graficznej naprawdę źle, to cienie – pozbawione antyaliasingu, pływające, momentami, w szczegółach, wyglądające naprawdę jak „błędy graficzne”. Ciekawe, czy można to poprawić patchem?

Pod względem dźwięku Gran Turismo 5 nie można nic zarzuć, ale też trudno powiedzieć, by gra jakość szczególnie zachwycała. Odgłosy samochodów są takie, jakie być powinny, ale to wszystko – nawet jeśli silnik każdego auta nagrywany był 200 mikrofonami, to przy standardowym „setupie” audio po prostu tego nie słychać. Muzyka jest taka, jaka zawsze w serii była – w menusach przyjemny jazz, ale jednak z kategorii „muzyka do windy”, na trasach trochę rocka i elektroniki, znośnego, ale nie zapadającego w pamięć. W zawodach WRC pojawił się pilot, który „opowiada” trasę przed nami – w polskiej wersji jego rolę pełni Martyna Wojciechowska, nie miałem jednak okazji usłyszeć, jak się sprawdziła, ponieważ testowałem wersję angielską.

Podsumowanie
Ocena widniejąca na końcu tekstu jest bardzo wysoka i wypada ją uzasadnić, bo choć podpisuję się pod nią obiema rękoma, to nie zmienia faktu, że mógłbym spokojnie wymienić długą listę najróżniejszych niedociągnięć Gran Turismo 5.

To gra zaprojektowana w Japonii, sporo więc w niej rozwiązań dla nas dziwnych, mało intuicyjnych i niewygodnych – głównie w sposobie zaprojektowania interfejsu, nadmiarze mało potrzebnych opcji sieciowych, czy nawet w przesadnym celebrowaniu animacji przyjmowania do garażu nowego auta. Wciąż nie widzę sensu w trybie B-Spec – to potencjalnie ciekawe, ale kierowcom wydaje się tylko cztery polecenia, do końca nie wiadomo, jak długo taki nakaz „obowiązuje” i od kiedy zaczyna działać, w rzeczywistości więc ten tryb to oglądanie jazdy AI, nad którą mamy bardzo umiarkowaną kontrolę.

Najbardziej kuriozalna z tych „dziwności” to fakt, że model zniszczeń włącza się na dobre dopiero na 30 poziomie doświadczenia, czyli po około 20 godzinach gry – to na tyle daleko, że zacząłem zastanawiać się, czy „model zniszczeń w Gran Turismo 5 to czasem nie „miejska legenda”. Oczywiście w takim porównaniu Grid Shift wypadają lepiej, ale tak naprawdę, to jednak inna gra, w której chodzi o precyzję jazdy, a nie o model zniszczeń. Jestem pewien, że po GT5 będę lepszym kierowcą w Shift 2 Unleashed, a wątpię, bym mógł to samo powiedzieć w drugą stronę. No i oczywiście porównania z Hot Pursuit, których było trochę przed premierą (obie gry wyszły w tym samym okienku, więc fani gatunku mogli zastanowić się, którą kupić), są w ogóle niestosowne – z szacunkiem dla wszystkich nowożeńców, Gran Turismo 5 uczy kultury jazdy, a nie, jak nowy Need for Speed, łobuzowania od bandy do bandy za pieniądze rodziców.

Jeśli jednak spojrzymy na to w ten sposób – jak na grę, którą zbudowano na szacunku dla samochodów, motoryzacji i dobrych kierowców, Gran Turismo 5 to wielkie osiągnięcie i spełnienie pełnej wizji, która serii towarzyszy od początku. Łatwo znaleźć różne słabości tej produkcji, ale w zestawieniu z tym, jaką przyjemność daje tu sama jazda, wszystkie one zdają się raczej drobiazgami. Nie wiem, czy Forza Motorsport 3 lepiej symuluje temperaturę lewej przedniej opony; nie wiem, czy rzeczywiście trzeba było tyle czekać na tę grę aż tyle czasu; wiem jednak, że nie grałem dotąd w samochodówkę, która dawałaby taką przyjemność z jazdy, jak Gran Turismo 5. A trudno złapać mnie na jakimś tytule z tego gatunku, którego bym nie znał…

Ocena: 9



Plusy:

  • genialny model jazdy
  • bardzo rozbudowany tryb kariery
  • doskonale uczy kultury jazdy i szacunku dla aut
  • 200 aut z kokpitami

  • Minusy

  • 800 aut bez kokpitów
  • tryby sieciowe powinny być bardziej komfortowe
  • nawet w singlu korzysta z sieci – a gdy ruch jest za duży, całość spowalnia
  • „dziwności” interfejsu i niektórych rozwiązań projektowych
  • PS Warto jeszcze dodać, że nigdy nie byłem fanem serii Gran Turismo. Wręcz przeciwnie, w czasach gdy święciła największe tryumfy (trójka/czwórka) wydawała mi się absurdalnie trudna i nijak nie pasowała do ulubionych wówczas przez mnie „ścigałek, w których się nie hamuje”. Tor Tokyo R246, który po długaśnej prostej oferuje zakręt o 90 stopni, uważałem za dowód sadyzmu twórców i masochizmu fanów cyklu, natomiast w Gran Turismo 5 wreszcie go doceniłem (choćby ten cudowny rozciągnięty zakręt o 180 stopni, który przejeżdża się wchodząc i wychodząc w drift). Przyznaję, Gran Turismo 5 wzięło mnie całkowicie z zaskoczenia…

    98 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl: Gran Turismo 5”

    1. I raz na tyle lat jedna gra aż tak nie rózniąca się od poprzedniczki?|Śmiech naprawdę polecam obejrzeć wrażenia z jazdy na tvgry.pl i zobaczyć w co poszła cała para.|Czekam na TDU 2 SHIFT 2 GRID 2 i DIRT 3. I niech żyje piec :)BTW ale ze mnie fanboy 🙂 🙂 Poza tym cio za frajda z tylu aut skoro z gry na gry większość i tak się bedzie powtarzać?

    2. …zaś Kaziulo „łykacie każdy kit, jaki usiłuję wam wcisnąć”, latał sobie po świecie, kłamał w żywe oczy i brał udział w różnych imprezach wyścigowych. GT5 w wielu aspektach to produkt wręcz archaiczny, spóźniony o dekadę. Prawdą jest że w japońskiej branży gier źle się dzieje, a skośnoocy wielbiciele wszystkiego co nietypowe olewczo podchodzą do swych obowiązków. GT5 najlepszym dowodem. Brak widoku z maski w standardach, rozumiem, że nie ma z kokpitu, ale z maski. Do tego każdy wóź ma identyczny HUD…

    3. czy gra wymaga podłączenia do neta?|czy normalnie bez tego patcha da sie grać czy trzeba to sciągnąć?|moze ktoś napisać bo zastanawiam sie nad kupnem tej gry albo nad nowym assasem i jeżeli ta wymaga neta to kupie assasa dla singla

    4. …w Shiftcie dla każdego wozu inny, niby drobiazg a robi różnicę. GT5 nie jest skończone i pewnie za kolejnych pięć lat również by nie było. Foto mod (tylko premium), denny SPEC – B. Po jaką cholerę takie durnoty skoro kokpitów brak, tuning okrojony, tylko 27 tras i tak dalej?|Kupić kupię, ale gdyby na PC była jakakolwiek alternatywa dla Forzy czy GT5, lub TDU2 nie zapowiadało jako totalna kaszana poważnie bym się zastanowił, bo nie na to czekałem. Szczęśliwie model jazdy świetny ale 9/10 się nie należy.

    5. super ale zkoda ze nie mam kasy na PS3

    6. ” Kiedy byłem młody, gry konsolowe miały tę przewagę nad PC-towymi, że można było w nie grać w 30 sekund od wejścia do domu. Cóż, kiedy byłem młody, Gran Turismo miało po tytule numerek dwa. Cena postępu…” Koeljny argument za konsolami jest już nieaktualny 🙂

    7. @mef666|Nie wiem w jakim świecie Ty żyjesz, ale tu u nas „majstersztyk” NFS Shift ma 60-70 samochodów z widokiem z kokpitu,a GRID 43. GT5 ma natomiast 200 z kokpitem + 800 bez. Tak więc przykro mi, you failed.|Jakie smutne musi być życie fanboya, tak zapatrzonego w swoje pudełko…

    8. @Wosq|W GT5 można grać w te 30 sekund od wejścia do domu jeśli konsola nie jest podpięta do internetu, albo parę minut jeśli ściąga się patch. Instalacja jest opcjonalna…

    9. Od kiedy to ilość przekłada się na jakość?

    10. i wiem że w tągrę pogram długo a nie po dwóch dniach rzucę w kąt i bedę czekał na kolejną część niewiele różniącą się od poprzedniej i wdodatku gorzej od poprzedniczki dla mnie NSF skończył się na MW

    11. czy gra wymaga podłączenia do neta?|czy normalnie bez tego patcha da sie grać czy trzeba to sciągnąć?|moze ktoś napisać bo zastanawiam sie nad kupnem tej gry albo nad nowym assasem i jeżeli ta wymaga neta to kupie assasa dla singla

    12. @giant0909 – Nie bez łatki można grać, za to instalację warto wykonać, bo bez niej gra i tak sobie instaluje różne rzeczy po kawałku, więc właściwie każde pierwsze wejście do dowolnego menu czy opcji wiąże się z kilkuminutowym czekaniem

    13. dzięki bardzo |to bedzie w co grać|a na assasa poczekam aż stanieje:D

    14. Faktycznie zyje w innym świecie ale ja mam w shift 91 samochodów 🙂 |A w tdu wraz z modami poooowyżej 200. I już nie będę wspominał o modowaniu gier bo ot taki WR2 o dziwo ma grafikę jak GT 5 lol a z modami aut ma 1,200k Tak tak konsole i ich cudowne „dopracowane” gry a co do tych 800 aut to wyjaśniałem wcześniej czemu ta liczba jest wyimaginowana. I w ogóle skoro twórcy zapowiadali taki ideał a udało im się ledwo niezbyt różniącą się część od poprzedniczki to sry.Nie wspomnę o szczegółach jak ustawianie i

    15. ustawienie pozycji za kierą czy efekt ruchu głowy w kokpicie jak w shift/dirt2 czy grid a nawet gtr lol.

    16. Jak znam życie gra złapie w gazetach śmieszne 10/10 punktów i sobie poly zarobi aczkolwiek nie rozumiem fenomenu tej gry jak na dzisiejsze czasy GT4 nie miało konkurencji ale o 5 szybko się zapomni.

    17. Myślałem,że ta gra zmiecie Forze 3 z powierzchni ziemi.Forze 3 skończyłem,a w GT5 pograłem u kolegi.Ta gra to jakiś nie wypał.Grafa jak z przed kilku lat,model jazdy dużo gorszy niż w FM3.Inteligencja przeciwników to tragedia.Dla mnie zawód roku.Nawet myślałem o kupnie PS3 dla tej gry.Dziś stwierdzam,że popełniłbym wielki błąd.

    18. Sorry,nie grałem u kolegi ,tylko 1 raz zobaczyłem ja w akcji na TvGry u niego.

    19. damian 0070: skoro grałeś raz i zapewne chwile to lepiej się nie wypowiadaj… na temat modelu jazdy czy AI a tym bardziej grafiki.|mef666: Nie grałeś nie wypowiadaj się zwłaszcza że masz uraz do konsoli więc nie jesteś obiektywny. 😛 i nie rozumiem ruchu głowy w kokpicie ? |w GT5 jak masz EyeToy to reaguje na ruch twojej głowy by skręcać obraz w kokpicie… w Shift widok z kokpitu był kiepski mi przeszkadzał te rozmazywanie obrazu….

    20. Ojj coś mi się zdaje że nie istnieją zakręty 180 stopni.

    21. Ja mam uraz do konsoli?Hah .Mam X360 i ją bardzo lubię.Jak mam się nie wypowiadać na temat grafy skoro ją widzę.Jest dla mnie słaba i tyle.Oglądam filmiki z tej gry.Auta jeżdżą jak kartony.To mi wystarcza.Ja się nie wypowiadałem na temat głowy w kokpicie:D

    22. Shunex ,nie zauważyłem ,że zaznaczyłeś że odnosisz się do wypowiedzi mef666

    23. @BuryZenekk nawroty?

    24. fish 180 stopni to linia prosta jak nie wierzysz to weź kątomierz i narysuj kąt 180 stopni.

    25. Jak widać pięcioletni hype poskutkował. Gra imho średniak. Media strasznie zawyżają ocenę tej gry. :<

    26. @BuryZenekk ok kierunek jest ten sam ale zwrot przeciwny czy jakoś tak 😀 |masz looknij http:www.youtube.com/watch?v=_yRfThNyha8

    27. Dobra recka! 🙂 Zgadzam się całkowicie, zwłaszcza z „PS” – miałem tak samo 😀

    28. po raz kolejny alpeluję aby komentowały osoby które grały w grę a nie widziały filmik na tvgry czy you tube co innego jest skomentować po obejrzeniu filmiku a co innego po pograniu w grę

    29. Ja gram na padzie (kupowanie kierownicy za 600zl do jednej gry to nie dla mnie wydatek: student płaci złotem, ale tyle groszaków to ciężko mi wydać 😛 ) Co do samej rozgrywki to rewelacja. Robienie licencji jak zwykle mnie wciągnęło (jeszcze 0.003 sek) Model jazdy świetny (to nie NFS, że przejedziesz bez puszczenia gazu cały wyścig – no oprócz mojego kochanego owalu Indianapolis motor speedway). Wyścigi gokartowe – bajka, kilka błędnych ruchów i kosiarka pędząca 100+ km/h jest poza twą kontrolą…

    30. …, a co do toru Top Geara – na to czekałem… Ogólnie o GT5 można by się rozpisywać i rozpisywać ale tę grę trzeba zgłębiać przez długi czas by odkryć wszystkie smaczki i ciekawostki. Jeszcze parę słów o polonizacji jest pełna i Martyna spełnia swoją rolę świetnie, ale warto jest wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, za który SCEP należy się plus za nie zdubbingowanie Jeffa Gordona oraz innych udzielających się w Specjalnych eventach (są napisy). Pierwszy raz włączając tor testowy Top Gear poczułem się…

    31. …jakbym dostał film instruktażowy z samej Angli od ekipy TG 😛 Wracając do ogólnego tematu GT5, to może grafika nie powala (i tak jest świetna), dopracowanych aut jest „tylko” 200 (starczy), a 800 to porty z ps2 w HD (i tak są ładne 😀 ), zniszczenia trzeba odblokować i cienie trochę szwankują, mimo wszystko na tę grę warto było czekać i nie zawiodłem się…

    32. @Gungrave0 |Dokładnie. Żeby móc się wypowiadać o danej grze, filmie itp. trzeba pograć trochę dłużej niż te 10 minut albo pooglądać jak ktoś jeździ na YT. GT5 na początku też wydawało mi się średniakiem, ale po 1h gry uważam go za moją najlepszą grę na ps3. Ta gra ma w sobie taki magnetyzm. Im dłużej grasz tym dłużej chcesz grać. Jedną z niewielu istotnych wad wg mnie jest za to pad od ps3, a dokładniej jego triggery. 5 razy bardziej wole pada od xklocka.

    33. Teraz mam już kilkanaście godzin gry i cały czas o niej myślę (chociaż wcale się z tego nie cieszę, bo to oznacza, że popadłem w uzależnienie) co dowodzi, że GT jest czymś więcej niż „średniakiem, któremu oceny zawyżają tylko dlatego, że jest to Gran Turismo”.

    34. A czym gt5 różni się od GT5 prologue?Chodzi mi o to czy różnią się „tylko” iloscią tras i samochodów czy też np. graficznie a jeśli tak to czy różnice są duże…

    35. Myślałem, że gra dostanie 10, ale i tak dobra.

    36. @shrek35 Z tego co mi wiadomo to poprawili grafikę, rozbudowali całą strukturę gry, dali nowe auta i model zniszczeń. Nagle naszła mnie ochota by w to pograć ale poczekam bo kumpel kupi na 100%

    37. Oj po tym jak wyszlo GT5 (niestety nie mam jak pograc 🙁 ) Chyba sobie pogram w GT2.|Swoją drogą pamieta drogo, IMHO najlepszy utwor w serii Moon Over the Castle??? 🙂

    38. @fish zwroty mają kąt 10 stopni a nie 180

    39. Nieźle się prezentuje:D|kto wie co to za piosenka??

    40. @Vysogota: Wreszcie model zniszczeń! To czego najbardziej brakowało mi w Prologue.

    41. Model zniszczeń wygląda porządnie (wręcz wyśmienicie) dopiero na 40 levelu. Kto w ogóle wymyślił, że poziom zniszczeń ma zależeć od levelu?

    42. witam wszystkich , otóż posiadam PS3 i dla tej gry/symulacji ją kupiłem, posiadam także mocnego PC (quad q9550@4GHZ + ati5970) i powiem szczerze: IRACING NA PC BIJE SWOJĄ SYMULACJĄ , REALIZMEM i wieloma innymi aspektami grę na PS3 o 3 klasy. Dla mnie gt5 jest wielkim rozczarowaniem…

    43. JAK WYBRAĆ TOR Z TOP GEARA ??? czy on jest tylko przypisany do zawodów specjalnych ??? jeśli tak to ten cały real driving simulator jest kompletną wielką porażką…

    44. Jak dla mnie te 800 fur bez kokpitów to nie powód do płaczu, większość i tak gra z widokiem spod zderzaka,,, ale brakuje mi informacji jak się gra na kierownicy Logitech DF GT (w końcu po co na pudełku znajduje się logo i napis „for PS3”), chłopaki napiszcie jak się sprawuje, z jakim spinem działa i najważniejsze!, na filmikach z YT widać monstrualny imput lag, aż mi się nie chce wierzyć że to możliwe (na co dzień ujeżdzam rfactor i life4spd na PieCu i działa wybornie).

    45. Dziwnie piszesz Hut’cie. Jak dla mnie to konsole są znane z beznadziejnych rozwiązań sieciowych. U Was często nie wiadomo do jakiej gry dołączasz i to konsole tak naprawdę wprowadziły tyle tych rozwiązań społecznościowych do „dużych” gier.|Co do gry to chyba nie warto było tyle czekać…

    46. Jak pisał Hut gra ma wiele błędów mniej lub bardziej denerwujących ale tryb SP jest niesamowity 🙂 nie jestem zwolennikiem scigałek ale kupiłem ja z sentymentu bo dużo kiedyś grałem w gt2. 5 nadal trzyma jak dla mnie ten wysoki poziom i tak samo przykula mnie do ekranu telewizora. tak na marginesie to nawet 2x mi się ona zaciela 😀

    47. Ciekawe czy dostanie znaczek jakości?

    48. piosenka w trailerze to: My Chemical Romance- Planetary

    Dodaj komentarz