Bulletstorm: Dev diary o broniach i trybach sieciowych (z bonusem) [WIDEO]
Kiepsko idzie ekipie PCF/Epic Games pomysł na promowanie gry Bulletstorm krótkimi wideo-anegdotkami o nazwie Bulletpoints - pierwsza była ok; drugą i trzecią wypuszczono równocześnie, więc nie było wiadomo, która jest oficjalna; czwarta zaś jest nieśmieszna i mało zrozumiała. Na szczęście nowe dev diary - o trybach Echo i Anarchy oraz uzbrojeniu bohatera - nadrabia to z nawiązką.
Mike Capps, prezes Epic Games, w kolejnym Bulletpoincie. Nie wiem, kliknijcie może, żeby mu nie było przykro?
Na szczęście to poniżej jest dużo ciekawsze – używający brzydkich słów Clifford B. oraz Tanya Jessen i John Liberto w nowym dev diary o grze Bulletstorm:
Czytaj dalej
60 odpowiedzi do “Bulletstorm: Dev diary o broniach i trybach sieciowych (z bonusem) [WIDEO]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

…Ja staram się selekcjonować to, co mi media podają przed nos . . .| Można by rzec, że tutaj zastosowana kampania jest luzacka, zabawna bezkompromisowa . . . Można by, a fakt „polskości” tej produkcji wszystkich napawa optymizmem i wprawia w zachwyt. | |Ja trzymam kciuki, aby moje własne obawy co do tego tytułu się nie sprawdziły, jednak cały ten motyw reklamy. . . No po prostu czuję się, jakbym oglądał reklamówki przedświąteczne dla małych dzieci, aby napalone nimi wyzyskały kasę od rodziców . . .
Justin Bieber? Nie moja bajka. A co do filtrowania przekazów medialnych to oczywiście jestem za, bo w końcu istotami rozumnymi jesteśmy i powinniśmy sami decydować co jest fajne, modne, ciekawe… Brzydzi mnie natomiast myślenie za społeczeństwo, podawanie gotowych już „przemyśleń” na tacy i uwstecznianie tym samym zdolności wyciągania wniosków. Bo takie właśnie upośledzanie zdolności samodzielnego myślenia jest krokiem w kierunku amerykanizacji a Browol nie może mówić…
…”Oby wyszła z tego lipa, bo to ohydna gra jest i w ogóle zbojkotujcie ją” tylko dlatego, że jemu samemu się nie podoba. Pozwólcie niech każdy sam ruszy szare komórki i oceni tę produkcję, bo tak naprawdę nie gra jest chora a społeczeństwo. Rozrywka ma jeno dostarczyć takich wartości, których domaga się odbiorca, bo jest tylko rozrywką i ma bawić, nie moralizować i prostować kręgosłup moralny.
@bamse ale to społeczeństwo wybiera pasującą do niego rozrywkę, prawda?:P |Nie mówię o bojkotowaniu bo mi się nie podoba. Jestem w ogóle daleki od takich akcji. Przeczysz sam sobie: Mówisz że społeczeństwo jest chore, a gry filmy nie, bo one tylko dostarczają wartości których pragnie widz. Zepsuty… Był taki film z rok temu, zakazany w większości krajów (nie pamiętam tytułu), w którym cały pełen montaż poświęcony był rozczłonkowywaniu kobiety przez psychopatę, łącznie z ssaniem jej gałek ocznych np- to ok?
Co do wyboru co dobre a co złe trzeba też wiedzieć gdzie jest granica. Powszechnie wiadomo że mało kto dziś patrzy u nas na PEGi. I w jakim wieku można już wybierać co jest dla nas dobre a czego unikać? Niestety młodzież dziś sama wybiera sobie obrazy i rozrywkę już na wczesnym etapie rozwoju psychicznego i społecznego, co prowadzi do podobnych przekonań jak Twoje. Myślisz że karmione '[beeep]’ dziecko jak dorośnie parę lat, to poziom świadomości sam mu podskoczy i stwierdzi że są jednak jakieś granice?
Po pierwsze użyłem terminu 'społeczeństwo’ nie 'poszczególne jednostki’. 'Społeczeństwo’ oznacza twór zbudowany z jednostek, traktowany jako całość, a więc rodzinę przykładowego Jasia, nie zaś jego matkę, ojca i jego samego z osobna. W takim ujęciu stwierdzenie, że „społeczeństwo samo powinno ocenić, co jest dobre i co jest prawdą” oznacza, że powinni to zrobić rodzice Jasia, bo takie mamy normy społeczne, że to rodzice uczą dziecko i wpajają mu zasady.
Zatem to, że Jaś wybierze sobie 'złą’ rozrywkę jest tylko i wyłącznie winą jego rodziców, szkoły, kolegów (a raczej ich rodziców…), bo to oni wpoili mu, że dobry film to krwawy film, że rozmawiać można tylko o tragediach. Tak więc to, co nas bawi jest ściśle zależne od tego, jak wychowało nas społeczeństwo, i to wychowanie warunkuje również rozrywkę, jakiej będziemy się oddawać. Jeśli wychowałeś się w otoczeniu, doceniano dobrą książkę czy wystawę, to prawdopodobnie będziesz szukał takiej właśnie rozrywki
Jeśli natomiast głównym tematem rozmów było to, kto, ile i z kim wypił to niestety… I dla owego drugiego osobnika wystawa nie jest już rozrywką, gdyż nie niesie ze sobą żadnej przyjemności (a rozrywka z definicji ma nieść przyjemność). Jak zetem (mam nadzieję) widzisz rozrywka jest jedynie narzędziem w rękach społeczeństwa, ma wychodzić naprzeciw jego oczekiwaniom i nie może istnieć pozostając względem nich w opozycji. Tak więc obecny kształt rozrywki jest jedynie objawem choroby społeczeństwa.
Jasne że tak:) najlepsze, że tak naprawdę zgadzasz się ze mną w dużej mierze:P Ja tylko twierdzę, że wychowywanie społeczeństwa w taki sposób jest złe, a rozrywka odzwierciedla potrzeby osoby, która jej używa. To oczywiste. Chory człowiek- chora rozrywka.
A ty miałeś mnie za dewianta jakiegoś… fuj =)