Bulletstorm – soundtrack za darmo!

…oto i soundtrack z Bulletstorm, który Epic rozdaje za darmo, a który może niektórych przekonać, że czasami wsłuchać się w muzykę w grach po prostu warto.
Muzyka z gier jest ostatnimi czasy tak „epicka”, że bez problemu mogłaby znaleźć się pod zakładką „Hans Zimmer” w każdym większym sklepie muzycznym.
Bulletstorm się z tego trendu nie wybija… ale czy musi?
Jeżeli soundtrack z Wiedźmina się wam trochę wlókł i ciągnął tymi niekończącymi się „klimatycznymi ambientowymi przestrzeniami”, jak to nazywają ambitni recenzenci muzyczni, w muzyce z Bulletstorma tego nie ma. Jest klimatycznie, do przodu i – właśnie – epicko. Jak u Zimmera, zanim wyczerpał dobre pomysły na melodie.
Ściągajcie więc ten soundtrack STĄD, albo linkiem bezpośrednio do pliku TUTAJ. Warto, bo muzyki rozdawanej za darmo – czysto polskim akcentem kończąc – aż żal nie „wypróbować”.
Czytaj dalej
33 odpowiedzi do “Bulletstorm – soundtrack za darmo!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Fajnie 🙂 Najpierw Magicka, a teraz Bulletstorm.
„Warto, bo muzyki rozdawanej za darmo – czysto polskim akcentem kończąc – aż żal nie wypróbować”. Czyli powinienem to pobrać ze względu na polskich twórców? Ha! Nic z tego, uważam tą grę za przeciętną.
Ściągnięty 🙂
Gra całkiem fajna – odprężający zjadacz czasu – a i muza nie najgorsza. Chętnie osłucham i kto wie, w końcu na sesjach używa się różnej muzyki :]
Painkiller to dopiero miał soundtrack, a Bulletstorm średniawy bardzo!
Niezłe, ale i tak muzyki z Half-Life’a nie przebije.
MP3? Niby fajnie, że w 320, ale jednak we flacu byłoby przyjemniej 🙁
Audiofile się znalazły, którzy oczywiście nie słyszą różnicy od dobrej MP3 a Flaca, lecz chcą zabłysnąć.
Loup, chodzi o to, że Polacy biorą wszystko co popadnie, byleby było za free 😉
Mnie się muzyka z Bulletstorm ( przynajmniej z Main Menu ) podoba. Jest epicka heh.
Motyw z menu świetny, reszta jakoś mi się nie wryła w pamięć, ale bardzo chętnie sprawdzę 🙂 |@Vantage – Jedno słowo – BULLSHIT.
Zassałem. Narazie mogę powiedzieć że motyw przewodni kozacki.
@TheZbyszeK: do tego nie trzeba być audiofilem. Różnica jest zauważalna nawet dla ludzi, którzy nie mają słuchu muzycznego i dość słaby sprzęt… a im lepszy sprzęt tym różnica bardziej zauważalna.
Uwielbiam utwor ktory brzmi pdoczas walki a w tle jakis damski chór podspiewuje. Daje rade 🙂
@TheZbyszeK i Sergi: A skąd możecie wiedzieć co oni słyszą?! Macie ich uszy?|Przecież nie każdy ma takie same przedziały częstotliwości słyszalnych oraz nie każdy potrafi tak samo rozróżniać dźwięki. A że wam się nie poszczęściło w życiu i nie słyszycie różnicy MP3 a dowolny bezstratny, no to jest już wasz ból.|Generalnie jakbyście wiedzieli MP3 ogólnie jest zoptymalizowane pod głos więc instrumentom się trochę dostaje. Jak już napisałem wcześniej nie każdy jest w tej kwestii doskonały i nie odczuje różnicy
@zigor1 – Znam kilka osób o świetnym słuchu (sam mam całkiem niezły) i żadna nie słyszy różnicy między 320 kbps a FLACiem. Za to w Internecie co i rusz słyszę, jakie to mp3 jest be i jak wyraźnie słychać różnice na każdym sprzęcie.
Dodam, że wszystko zależy jeszcze od zakodowanej MP3. Bo pomiędzy dobrze zgraną MP3 w 320kbps a FLAC rzeczywiście nie ma specjalnej różnicy. Jednak takie MP3 to rzadkość, więc zwykle różnica jest słyszalna. A jeśli pod uwagę wziąć by najpopularniejsze MP3 zastosowanym VBR (albo plik o niskim bitracie) to różnica jest znaczna. Całkiem inne brzmienie instrumentów
Zresztą na internecie jest masa testów „na głupiego”. 2 tracki – jeden wav zgrany z płytki, drugi wav utworzony z MP3 320 kbps… I jak się posłucha to czuć różnicę i łatwo odgadnąć co jest co. Różnica nie jest kolosalna, ale jest
Pobrane i teraz przesłuchuje.Moje pierwsze wrażenie jest takie,że nawet fajnie się tego słucha.
skoczny, przywracasz mi wiarę w ludzkość 😉 Rzeczywiście, te z various bitrate są marne, ale w swoich porównaniach nie trafiłem jeszcze na 320kb/s gorsze od FLACów.|Soundtrack przesłuchany, poza pierwszym kawałkiem jest ok, ale tylko ok.
@Sergi: bo te komentarze mają ograniczenia znaków i człowiek stara się streszczać przez co często nie dopowie czegoś. Akurat co do 320… są jednak różnice czasem na instrumentach. Wszystko zależy też od gatunku muzyki oraz ogólnej jakości samej płyty (w ogóle ostatnio miewam wrażenie, że sporo muzyki kupowanej w sklepach była pierwotnie w MP3 i to niekoniecznie 320 :/ ). Jednak mastering masteringowi nie zawsze różny. Ale jednak czasem na niektórych instrumentach słychać wyraźną.
Muzyka z Wiedźmina była iście epicka. Wraz ze ścieżką dźwiękową do Morrowinda to mój ulubiony soundtrack którego mogę słuchać godzinami.
Ale zakładając, że płyta jest dobrze nagrana i z dobrym masteringiem można usłyszeć różnicę. Tylko pytanie czy na tyle dużą, żeby było to opłacalne. To już musi sobie odpowiedzieć każdy sam. No i kwestia gustu na jakim sprzęcie się słucha – bo jednak stosowanie FLAC/WAV do odtwarzacza MP3 czy większości samochodowych mija się z celem. Zwykle one i tak mają ograniczone pasmo i to bardziej niż MP3, więc sensu nie ma. Ogólnie jestem za FLAC, ale do zastosowań domowych kiedy słucha się dla samego słuchania…
Świetna muzyka, wielkie dzięki za ten link 😀
Ale jeśli w domu słucha się głównie (albo wyłącznie) robiąc coś innego to MP3 320 także wydaje się lepszym wyjściem. Szkoda niepotrzebnie zajmować dysk.
Ciekawe że wspomniałeś o jakości nowych płyt. Zauważyłem to jakiś czas temu z bratem – nawet FLACi zrobione np. z nowej płyty Disturbed brzmią tak sobie, ale dobre mp3 ze starego Raya Charles’a jest nie do odróżnienia od FLACa z tegoż (nawet na X-Fi Xtreme Gamer i Sennheiserze HD 555).
@Sergi: nie mówię o wszystkich albumach oczywiście, ale zdarzają się takie, że powątpiewam w ich rzeczywistą jakość. I nie chodzi mi o jakieś tańsze, polskie wydania, ale o normalne wersje zachodnie. Jeśli mam strzelać jest to spowodowane popularyzacją kupna MP3 przez internet w USA albo coś takiego. Po prostu starsze albumy niektórych muzyków brzmią zwyczajnie lepiej (a logicznie rzecz biorąc powinno być odwrotnie bo obecnie jest łatwiejszy dostęp do dobrych ludzi zajmujących się nagrywaniem)
mniam, dzie-ku-je-my! 😉
@skoczny – Ja też nie mówię że wszystkie, np. OST z Avatara było bardzo dobre, długo się w nie wsłuchiwałem próbując wyłapać różnice.| Moim zdaniem producenci połapali się że większość klientów nie słyszy tych niuansów, więc nie opłaca im się łożyć na naprawdę wypasiony mastering i jeśli artyście nie zależy/sam tego nie słyszy to wychodzi właśnie taka płyta. Ale możliwe też, że wychodzą z założenia „Skoro ma być sprzedawane przez Sieć to nie ma co pieścić, bo w mp3 i tak nie będzie tego słychać”.
Tego akurat nie wiem i zapewne nigdy się nie dowiem „po co i dlaczego”, ale usłyszeć pewnie usłyszę jeszcze nieraz.
Cóż, jak zwykle, zamiast on-topic, ludziska czepiają się zupełnie innego tematu…|Nie rozumiem też porównań do Painkillera – to przecież zupełnie różne gry, różne concepty.
Oczywiście miałem na myśli porównanie soundtracków Painkillera i Bulletstorm. 😉