Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl

Guild Wars 2
Dostępne na: PC
Testowano na: PC
Muszę przyznać, że analizowanie Guild Wars 2 pod kątem recenzji jest dość nietypowe. Większość gier ocenia się na podstawie złożenia w całość kilku segmentów rozgrywki i ewentualnej, organicznej relacji między nimi. Tutaj jest trochę inaczej – dobrze przerywać grę co jakiś czas, by z dystansu zauważyć pewne rzeczy, które podczas długiego posiedzenia przed ekranem nie rzucają się aż tak w oczy. Powiedziałbym nawet – choć pewnie niejeden kolega po fachu temu zaprzeczy – że Guild Wars 2 próbuje uciec spod bezlitosnego, matrycowego ostrza klasycznej recenzji. Dlaczego? Spokojnie, po kolei.
Od razu zaznaczę, bo sumienie mnie gryzie – wszyscy dobrze wiedzą, że w grach MMO nie chodzi o fabułę i zgodnie z tradycją rewolucja ani inna rokosz tu nie wybuchła. Jakaś tam historia jest, nawet logicznie poukładana, a ponadto kształt fabularnych questów (wszystkie instancjonowane – i słusznie, nikt nam się w wydarzenia nie wepchnie) zależy od odpowiedzi na pytania zadane podczas tworzenia postaci. Pomysł bardzo dobry, bo rezultaty naszych wyborów widać już w intrze, ale mimo różnych możliwości słyszymy mierne dialogi wypowiadane przez postacie, które jakbyśmy już kiedyś spotkali… To uogólnienie będzie krzywdzące, bo wątki historii jakoś się rozwijają, ale odniosłem wrażenie, że przy każdej rasie i klasie motyw jest ten sam – ludzi atakują centaury i bandyci, Nornów fanatycy, Sylvari profani natury, Charrów duchy i separatyści, a Asury tymczasem próbują się pozbyć zbuntowanych golemów. Wszędzie nagłe kłopoty, próba zrozumienia przyczyn i dojścia do nich po długim sznurku. Tym niemniej warto pochwalić Guild Wars 2 za to, że dzięki fabule jednak czujemy, że świat Tyrii nie jest suchą makietą, a ułożona przez nas charakterystyka postaci to coś więcej, niż wpis do menu.
I przyjemnie mylący jest fakt, że na jej tworzeniu spędzamy więcej czasu, niż na wyborze klasy. Myślałem, że lepszego systemu klasowego niż w Kingdoms of Amalur: Reckoning nie spotkam i choć zdania nie zmieniłem, Guild Wars 2 zajmuje zaszczytne miejsce po prawicy króla. Do znanych z „jedynki” wojownika, zwiadowcy, elementalisty (lub po ludzku maga żywiołów), nekromanty i mesmera (iluzjonisty, innymi słowy) dołączyli złodziej, inżynier i strażnik, będący kimś na wzór paladyna. Cały czas mamy do dyspozycji pięć umiejętności związanych z bronią, jak trujące strzały czy piruet z klingą oraz kilka slotów z akcjami typowymi dla klasy.
Oczywiście, wszystkich czarów, ciosów specjalnych i tym podobnych jest więcej, niż slotów, co wymusza tworzenie różnych kombinacji. Wyobraźcie sobie, że…
… sami widzicie – możliwości są naprawdę duże, a w dodatku podburzają przestarzały podział na role tank/heal/dps. Inżynier rzucający wokół granatami i przypalający nosy wrogów miotaczem ognia, czy stawiający lecznicze wieżyczki? Nekromanta dewastujący czarami statystyki przeciwników, czy idący na oślep z małą armią czterech potworów? Wiadomo, niektóre klasy – jak strażnik czy mesmer – lepiej się zrealizują jako wsparcie (mają więcej unikalnych umiejętności leczących czy wzmacniających towarzyszy) ale nic nie stoi na przeszkodzie, by móc skutecznie sprawdzić się w innej funkcji.
Szczególnie widać to w trybie PvP, gdzie każdy – co ciekawe – zaczyna z tego samego progu. Po wejściu do specjalnej lokacji, z której przechodzimy na areny walk, automatycznie zyskujemy najwyższy 80. poziom, specjalny ekwipunek (inne jego warianty kupimy za uzyskane w PvP punkty chwały – rzeczy do zdobycia jest od licha) oraz dostęp do wszystkich umiejętności i traitów, które możemy dowolnie ustawić. Oczywiście, przed wejściem do gry z innymi warto potrenować na pobliskich żywych workach treningowych, czy nasz zestaw faktycznie jest efektywny i wygodny. W gęstych starciach z graczami szczególnie widać, jak wygląda tutaj walka – nie spotkamy tu action gameplayu, jaki pokazała TERA, ale ciosy i zaklęcia są animowane na tyle dobrze, że dynamice pojedynków nie można wiele zarzucić. Same areny przypominają to, co już znamy – zajmowanie punktów na mapie, liczne bijatyki z drużyną przeciwną i okazyjne stłuczenie potworów. Nieco inaczej jest z ciekawą opcją World vs. World, gdzie na wielkich mapach ścierają się armie graczy (już bardziej „zwykłych”, równanych w górę poziomem, za to ze zdobytym w PvE ekwipunkiem) z różnych serwerów – obszary są na tyle duże, że oprócz ogólnych reguł zadania są przydzielane dynamicznie w różnych miejscach. Obecnie wygląda to trochę szaleńczo, trzeba też swoje odstać w kolejce, by się pobawić, ale kiedy wytrawni gracze poznają mapę i zorganizują się strategicznie, bitwy na imponującą skalę staną się niezwykle ciekawe.
Celowo wspominam o wytrawności graczy, bo choć wyjątkowo malownicza oprawa graficzna (szczególnie ujął mnie kontrast pomiędzy architekturą ras) i doskonała muzyka Jeremy’ego Soule’a wskazują, że to produkt „umasowiony”, musicie wiedzieć, że to nie jest gra dla nowicjuszy. Nie tylko w PvP, ale także w PvE Guild Wars 2 rzadko wybacza błędy. Zagapienie się, zminimalizowanie gry do paska zadań w złym miejscu czy inne niedopatrzenie może położyć naszą postać na deski. Podbicie poziomu doświadczenia i późniejszy powrót nic nie da, bo gra i tak zeskaluje nas w dół, odpowiednio do zadania. A może widzisz stwora na tym samym poziomie, co twój łucznik, więc masz nadzieję wykończyć go zwykłym atakiem bez skilli? Niekoniecznie. Po pierwsze – przeciwnicy wcale głupi nie są i potrafią zaskoczyć kombinacją umiejętności. Po drugie, ważniejsze – gra oferuje mnóstwo przestrzeni w kreacji postaci właśnie po to, drogi graczu, żebyś z tych ikonek i przycisków non stop korzystał.
To wiąże się z kolejną zaletą Guild Wars 2. Nawet w obrębie jednej krainy (a sporo jest do zwiedzenia, oj sporo…) poziomy doświadczenia potworów wzrastają szybko, nawet bardzo szybko. Błąd w projektowaniu? Przeciwnie, punkty doświadczenia leżą tutaj wszędzie. Eksploracja, odwiedzanie teleporterów, podziwianie wskazanych na mapie pejzaży, crafting, szukanie nowych receptur metodą prób i błędów, zbieranie materiałów… prawie wszystko pozwala nam „podekspić”. A najpiękniejsze jest to, że aby skutecznie posuwać się naprzód, trzeba to wszystko mieć na uwadze. Odpuścisz sobie profesje albo zwiedzanie – twoja strata, będziesz mieć trudniej, bo choć „exp” leży tu w wielu miejscach, z powietrza się nie weźmie. Mam nadzieję, że moja luba wybaczy mi takie porównanie, ale Guild Wars 2 jest jak nie do końca ufna kobieta, która otwiera się w pełni dopiero wtedy, kiedy spotka się ze stuprocentowym zaufaniem i chęcią poznania ze strony… no, odbiorcy. Jak żyję, nie widziałem jeszcze gry, którą zaprojektowano z podobną precyzją i spójnością, by tak wszechstronnie i skutecznie zachęcała do zgłębiania absolutnie każdego aspektu – od bicia potworów, przez wędrówki po świecie aż po zadania.
Questy wprowadzają zresztą wiele świeżości w rozgrywce „gracz kontra świat”. Zadania – wprawdzie rdzennie oparte na schematach zabijania i noszenia – pojawiają nam się na mapie po rozmowie z odpowiednimi postaciami, a nagroda za ich wypełnienie przyfruwa do nas pocztą. Ponadto często mamy pewną dowolność i zakres czynności do wykonania na danym obszarze. Trzeba pomóc druidom? Nieważne, czy zabijesz trzy robale i przekopiesz siedem grządek, czy zbierzesz cztery śmiecie zapychając sześć krecich nor – postęp będzie ten sam, a i zabawy jakby więcej. Regularnie przerywanej przez dynamiczne eventy, jak atak nieumartych na pobliski obóz. Niby nic wielkiego, wszak public questy pojawiały się – by daleko nie szukać – w Rifcie czy Warhammerze Online, jednak tutaj pojawiają się na tyle płynnie i szybko, że pasują do tempa gry. Im większy wkład w tego typu wydarzenia, tym lepsza nagroda w doświadczeniu, złocie i punktach karmy (wymienianych u specjalnych sprzedawców na różne przedmioty) nas czeka. Czasem też zostaniemy nagrodzeni podwójnie, bo questy i eventy potrafią zbiec się w miejscu, czasie i wymogach. Wielokrotnie wędrówkę przerwie nam grupka wojowników lub błagająca o pomoc karawana, przechodząca tam, gdzie i my chcemy iść, słowem – nudzić tu się nie da. No… może czasem, bo zestaw eventów dla każdej krainy jest stały, więc snując się po niej długo zaczniemy powtarzać to, co już robiliśmy – pamiętajcie jednak, że premiera Guild Wars 2 to dopiero początek, a gra będzie dalej rozwijana. Wiele może się zmienić na lepsze.
Szczególnie, gdy to wszystko wypełniamy wraz z grupką innych graczy, będących na tym samym stopniu rozwoju postaci. Człowiek z czystej radochy się uśmiecha, gdy biega z ekipą po lesie w poszukiwaniu przygód i wraz z ich przeżywaniem szybciej awansuje na kolejne poziomy – bo przecież mimo skalowania poziomu trudności do liczby graczy razem jest po prostu sprawniej. Pełnia frajdy wydobywa się właśnie wtedy, gdy przestajemy grać solo. O to właśnie chodzi w założeniach MMO, by poczucie wirtualnego życia w społeczności nie było tylko odgórnie i technologicznie narzucone, ale też rodziło się samo wśród graczy. I między innymi dzięki grupowym eventom i wspólnym questom udało się to uchwycić w Guild Wars 2 – kiedy na mapie pojawiła się wiadomość, że w pobliskiej dolinie panoszy się zły szaman, a wokół nie było nikogo w pobliżu, po prostu usiadłem i poczekałem. Wiedziałem że przyjdą. Przyszli.
Teraz mnie rozumiecie, koledzy? Stwierdzenie, że Guild Wars 2 to gra znakomita ze względu na projekt rozgrywki, jest niezupełne. Największe atuty produkcji ArenaNet nie tyle są wrośnięte w gameplay, ile wynikają z niego. Da się je zauważyć dopiero, kiedy z daleka spojrzymy na mnóstwo pomniejszych, dobrze przemyślanych czynników. Dlatego też nie śmiem nawet kręcić nosem na nieczytelne mapy miast czy techniczną niestabilność – tej grze zwyczajnie nie przystoi czynić takich zarzutów. Ani też wymieniać po kolei zawartości całego interfejsu i innych katalogowych bzdur. Po prostu przeżyjcie tę przygodę, bo to powiew cytrynowej świeżości w gatunku MMO.
Ocena: 8.5
—
Plusy:
Minusy:
PS. Na następnej stronie znajdziecie obrazkowo-filmowy przekrój perypetii weekendowego „przedstartu” gry.
Krótko mówiąc – start gry dla dziennikarzy i najszczęśłiwszych graczy świata miał odbyć się o 9:00 w sobotę 25 sierpnia. Niestety, powtórzył się kazus Diablo III i Error 37, gdyż serwery logowania po prostu przestały wyrabiać. Trzeba było ostro się rozpychać, a kto dostał się do gry – ten mógł iść grać w totka. Temat gry szybko stał się popularny na Twitterze, gdzie można było przeczytać wypowiedzi ciekawej treści:
Do wszystkich, którzy cierpią z powodu problemów z Guild Wars 2 (w tym mnie) – wersja pecetowa Dark Souls działa doskonale,
Powstało też kilka obrazków i filmik na YouTube:
Ale w końcu maszyna ruszyła i przez około dwie godziny wszystko hulało elegancko, choć gdy gra się wykrzaczyła (a mnie zdarzało się to stosunkowo często, co w połączeniu z koniecznością biegania po bardziej wyludnionym, „poczekalniowym” serwerze doprowadzało mnie do amoku) ponowne zalogowanie nie było łatwe – ale było możliwe. Wtem oczom wszystkich ukazał się w grze komunikat… o nieprawidłowym haśle. Okazało się, że wszystko padło na całym świecie – serwery europejskie i amerykańskie offline.
Naprawienie wszystkiego (a raczej prawie wszystkiego – handel przedmiotami wciąż nie działa) zajęło dobrych kilka godzin, w trakcie których oficjalny profil gry na Twitterze zbywał graczy tradycyjnym „wiemy o awarii, pracujemy nad tym”. Ludzie zaczęli się więc gotować coraz bardziej…
Wnerw Party Guild Wars 2 TeamSpeak 3 85.236…
Śmiano się także z nieudolności serwisantów ArenaNet w sposób ćwierkający…
Hmmmm… od czego jest ten kabel? #guildwars2
… oraz filmowy:
Jeśli ktoś z was ma ochotę, wklepcie #guildwars2 do wyszukiwarki Twittera i przejedźcie do sobotnich wpisów – nie sposób wymienić wszystkich zabawnych. Przyznam szczerze, że furię wywołaną problemami technicznymi złagodziły tweety, z których nie można było się nie śmiać w głos. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło. A skoro już o tym mówimy, to mam do was pytanie…
Czytaj dalej
142 odpowiedzi do “Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ja zastanawiam się właśnie teraz czy kupić guild wars 2 czy dodatek do Wowa Mists of Pandaria ale po wprowadzeniu nowego systemu talentów to powiedziałem ” OMFG” Co oni zrobili z moim wariorem =( teraz nie mogę zabić żadnego healera na pvp magowie zresztą jak i warlockowie stali się OP. Paladyn healer jest nie do zjechania po prostu żal i coś myślę że Guild Wars będzie dobrym rozwiązaniem.
@ iHS zabugowana what?! Chyba że w bete grałeś w samej grze spotkałem się tylko z jednym bugiem po kilkunastu godzinach gry juz Aoc było bardziej zbugowane jak wyszło. katastrofalnie zaprojektowane lol ta gra dala mi wiecej swobody niż taki wow na początku 😛 . A nudna hahaha pewnie jak latasz i nic nie czytasz(jak w 99% mmo) to faktycznie możesz sobie myśleć że to tylko latanie od miejsca do miejsca itp ja tam czytam i zagłębiam się w świat grając z kumplem jest zaczepiście 😛 ….
MMO ma ciężko w tych czasach. Ale jak widać niektóre się przebijają, za GW2 stoi poprzedniczka, mimo iż różne jak ogień i woda to jednak na przestrzeni lat była to gra która zdobyła masę fanów i ma do dziś. Widać to po sprzedaży GW2 i średniej ocen na metacritic:)
@Ancient skąd ty wziąłeś 200k sprzedanych egzemplarzy? Jeszcze przed premierą sprzedaż przekroczyła 1milion kopii|http:uk.ign.com/articles/2012/08/28/guild-wars-2-sold-over-1-million-copies-before-launch?utm_campaign=ign+main+twitter&utm_source=twitter&utm_medium=sociala teraz wstrzymali sprzedaż cyfrową ze względu na przeładowanie serwerów.|http:www.videogamer.com/pc/guild_wars_2/news/guild_wars_2_temporarily_suspends_digital_sales.html
@Ancient sorry, myślałem że piszesz o GW2 🙂
Dodam jeszcze, że WoW w dniu premiery sprzedał się w 250.000 kopii:) A co za tym idzie GW2 przebił tamten wynik w headstarcie (pół) i w dniu premiery (w sumie milion kopii). I najprawdopodobniej zostanie wstrzymana sprzedaż http:www.gram.pl/news_9wvgHey7_Sprzedaz_Guild_Wars_2_zawieszona_tworcy_boja_sie_tloku.html sorki za link do innego portalu
@ Ancient po pierwsze ea potraktowało ją po macoszemu z premierą włącznie słaby rozgłos= mała sprzedaż w Polsce to jeszcze lepiej bo niż gruchy czy pietruchy przełożono premierę od tak. Po drugie ludzie przyzwyczaili się do tego czy owego fantasy tak jak do coda leca jak muchy tak w mmo królują klimaty fantasy a takiemu współczesnemu ciężko się przebić. Po trzecie no ten nieszczęsny abonament wiele dzieciaków i innych takich pisze ze jak przejdzie do f2p to zacznie grać sam zarabiam to mi rybka 😛 .
GW2 w TESCO w Krakowie 159Zł
Najchętniej to bym sprzedał konto z WoWem ale mam tam Diablo3 :(Może by się zwróciło trochę kasy ale niemniej koniec końców naprawdę warto bo GW2 spełnia pokładane w nim nadzieję. A jak wejdziecie na WvWvW i wasz/nasz serwer ogarnia temat to walki są epickie, zwłaszcza z wykorzystaniem maszyn oblężniczych
I uważajcie z kupowaniem na allegro bo było bardzo dużo przypadków klucze były blokowane. Najlepiej kupić na stronie gry lub u oficialnego polskiego dystrybutora
w bf3 za ruskie keye banowali, więc..? sam kupiłem GW 2 w media marktcie i nie musze sie martwic o zadnego bana 😉
@wiesiu87:|tylko kiedy WoW miał premierę..prawda jest taka, że wow jak i gw2 to fajne gry;) w wowa bym gral ale niestety abonament mnie odpycha, no i startowa cena wszystkiego
Po wbiciu 80 poziomu muszę przyznać, że najlepszą częścią pve tej gry są 3 ostatnie mapy w Orr, mimo tego, że większość czasu musiałem latać tam sam, a nigdy nie widziałem na raz więcej niż 5 graczy świetnie się tam bawiłem. Anet musi pójść w tą stronę z przyszłymi dodatkami do gw2.
@XaneStary, ile ty w to grałeś że masz 80 lvl 😀 ? Ja gdzieś po 15 godzinach wbiłem 10 poziom.
nie zgodze sie z tekstem ze zbyt malo zroznicowane sa questy i eventy … niektore po prostu powalaja pomysłami przebiegiem i nawet zwykla narryracja.|dodalbym ze tu czuc klimat wiekszy niz w wowie, ze wzgledu wlasnie na to ze npc nie sa niemi, a coś siędzieje.|a co do rozgrywki to tip dla graczy … odkrywajcie i przechodzcie cale mapy, zbierajcie all shity… na tym najwiecej expa sie dostaje i wielkie nagrody… a ze eksp sie skaluje to i crafting tez sie oplaca.
32-37 na samym craftingu(tak puźno ze wzgledu na mala ilosc przedmiotow) ;p
@alkair4 WoW ma 10 lat…
Sweet! I’ve just received my free minecraft giftcode!>> Minecraftcodes.info <<
@maciekittech Diablo III (BETA) koszt 200zł za sztukę, i żaden fanboy Diabolo III nie wciśnie mi kitu, że gra pod względem jakościowym jest adekwatna do ceny, bo tak niestety nie jest. W ogóle sam content gry nie jest warty tych 200zł, bo jest po prostu ubogi z tym co zapowiadali twórcy gdy gra została zapowiedziana w 2008r. . A co do GW 2 to bardzo dobra produkcja na którą warto wydać te 170zł i cieszyć się ogromnym, pięknym światem i to bez abonamentu.
EH pamiętajcie , że recenzja jest zawsze subiektywna, nie ważne jak obiektywnym by się chciało być.Ja powiem tak – zauroczyła mnie gra od pierwszej chwili, naprawde piękny świat, i to czego mi brakowało w 90% mmo, to dynamiczna walka i sensowny, zupełnie inny dla każdej rasy główny wątek (ba nawet wybranie historii na początkowym ekranie zmienia ci przebieg głównego wątku). To naprawdę MMO, które równie dobrze można potraktowac jak rasowy RPG (poza pałętającymi sie tu i ówdzie „npcami” ~~).
Grafika i grywalność ( czyli naprawdę subiektywnie oceniane), najładniejsze MMO jakie widziałem, a przykładem ogromnej grywalności niech będzie fakt, że chyba każdą rasą i każdą klasą wbiłem 6-7 level cały czas się dobrze bawiąc ( nie mogłem sie zdecydować ). Co do WoWa, który przecież dostał 10 w CDA, nie spodobał mi się wogóle! Od grafiki począwszy na gameplayu skończywszy, więc ja np musiałbym dać GW2 z 20/10 ~~. I trzeba pamiętać, że w skali CDA 8/10 to JUŻ jest bardzo dobra gra! Szczerze polecam!
w skali 8/10 to średnia gra, w każdym numerze cdaction dają przynajmniej 1 pełniak z taką oceną albo wyższą więc takich gier jest po prostu dużo, Guild Wars 2 to nic szczególnego, za taką cenę mógł bym sobie zamówić 13 wydać cdaction czyli ponad 13 takich gierek 😛
Ja martwiłem się raczej o społeczność graczy, jak w każdym F2P. Obejrzałem więc forum fanów itd. no i rzeczywiście skutecznie mnie to zniechęciło. Zostanę na razie przy WoW’ie z wielu także innych powodów, mniejsza o nie, i tak zaraz dowiem się że jestem jeleniem czy czym tam. |No i ciekawe jak się to rozwinie, tak cz siusiak trzymam kciuki. ;]
Akisov przeciętna społeczność? Po pierwsze, tej gry nie można zaliczać do typowych F2P, bo już sama jednokrotna płatność 170 zł skutecznie przesiewa gorszy element. Wracając jednak do samej społeczności. Grałem w naprawdę wiele mmo. Od płatnych jak Aion i Tera, poprzez multum f2p jak Rohan itd. Społeczność, która póki co się kreuje w GW2 jest najlepsza. Oczywiście nie wynika to z samej magicznej otoczki gry, ale z tego, ze m.in nie da się ksuc ( oddzielny drop z mobkow i bossow dla kazdego kto bil).
c.d. |Mobki, tez tak samo kazdemu zaliczaja progress w questach. GW2 bywa frustrujace w znajdywaniu drogi do tzw. „Vist” ( czyli skakanie po skalach/budynkach itp w celu dojscia do cutscenki ukazujacej pobliski teren) czy tez „points of interest”. Nigdy jednak mi sie nie zdarzylo, by proszac o pomoc kogos w doprowadzeniu na miejsce, zostal zbyty szyderczym tekstem. Pod wzgledem community ta gra jest generalnie b.d ( acz moze to dlatego, ze na moim serverze nie ma duzej 'mniejszosci narodowej”)
c.d. 2|Sama gra ma tez rewelacyjny gameplay zwiazany z eksploracja swiata ( tzw. calakowanie map z wszystkich zadan/skrotow/ ciekawych miejsc itp, w celu dostania dobrej nagrody), jest naprawde ladna graficznie i rowniez mocno zroznicowana. System eventow losowych, rowniez jest przyjemny, zas expienie wygodne (za wszystko da sie expic – czy to bicie mobow, czy robienie questow, a nawet za craft i zwykla eksploracje swiata). Pod tymi wzgledami gra jest naprawde cool.
c.d.3 Nie zmienia to faktu, ze posiada rowniez kilka wad – bardziej lub mniej znaczacych. Brak przypisania ras i klas do konkretnich zadan. Aktualnie w grze nie da sie zrobić Healera z prawdziwego zdarzenia, najlepsza bron dla Rangera (lucznika) do pvp jest… greatsword…, zas skille wygladaja zwykle bardzo malo efektownie by nie rzec nudno. System zas mass pvp opiera sie stricte na zerg atakach na dana lokacje (300 vs 300 i malo checkpointow). O i brak mozliwosci duela 1vs1 oraz zwyczajnego trade…
gra ktos na stałym łączu 1mb?? sa jakies lagi czy da rade grac spokojnie?
Ja gram na 2 mb. Lagi mam tylko wtedy gdy wlasciwie wszyscy znajomi maja. Przycina za to dosyc mocno na mass PvP, ale to juz kwestia nie najnowszej konfiguracji komputera. |@Ancient. Coz – jesli jednak to porownam do takiego Aiona, gdzie kazdy mial 30 i wiecej skilli to wychodzi ubogo. Rozumiem, ze chcieli by kazdy dobral sobie teoretycznie najlepsze skille, ale wychodzi przez to ciutke slabo momentami. Przyklad? Skuteczny Thief (condition dmg) opiera sie na wciskaniu 2 skilli.
Giera jest wypas ale optymalizacja na WvWvW leży. Nie wyobrażam sobie jakiego trzeba mieć kompa, żeby w chociażby średnich detalach przy oblężeniu zamku gdzie biorą udział setki graczy fps nie spadł poniżej 10 klatek ;]
Skyrim w najniższej cenie na Allegro: http:allegro.pl/the-elder-scrolls-v-skyrim-pc-pl-nowa-folia-box-i2618115978.html POLECAM 😀
Czy u was też obrazek do tego newsa na stronie głównej jest zdjęciem z meczu Ekstraklasy Jagiellonia-Śląsk? :O
Dobra, to chyba coś z moim kompem… Tak czy inaczej, nigdy jeszcze nie widziałem takiego dziwnego błędu w wyświetlaniu obrazków.
Przepraszam ale mam pytanie Guild wars 2 zadziała tak żeby się dało płynnie grać na:|intel core 2 duo E7400|Geforce 9600 gt|Pamięć ram 4 gb|Win XP i jak bym zmienił na Windows 7 dalej by dobrze działało ?|rozdzielczość 1280 na 960
Guild Wars 2 trochę dużo kosztuje. Jednakże za taką cenę otrzymujemy grę, która daje masę godzin rozgrywki i to na dodatek BEZ MIESIĘCZNEGO ABONAMENTU, więc myślę, że koniec końców jest to najbardziej opłacalne MMO obecnie. Sam cierpliwie poczekam aż będzie trochę tańsze i dopiero wtedy zakupię.
@Thes151|Będzię Ci chodziło płynnie na średnich w sPVP i PVE ale o oblężeniach w WvWvW zapomnij, tam trzeba minimum mocnego quada i z 6 GB Ramu, żeby podczas takiej zadymy mieć te 20 klatek
Kucyki Pony…. ….bum (toczę się po podłodze, płaczę ze śmiechu i leję)…
@Thes151|mam slabszy komp od twojego a gra mi dziala na max detalach( poza ultra cieniami bo szczeze … po co komu cos co zzera wiekszosc pamieci operacyjnej a nic nie wnosi)|wojny gildi i wieksze eventy sa zle dla kazdego komputera bo to juz wina tego ile sie dzieje na ekranie.| Widać że recenzent nie władował się w 'smaczki’ gry takie jak sławne jumping puzzle, większość jest narawde epicko zrobiona( o ile znajdziesz je a jest trudno). co do urozmaicenia questow … waćpan niemasz co waćpan sie przy..
No eventy gdzie dzieje się dużo z duża ilościa graczy są zabójcze dla komputera ale ogólnie gra chodzi dobrze i generalnie większość opcji nie robi komputerowi różnicy nie ważne czy jest na low, medium czy high. Swoją drogą gra spokojnie zasługuje na 9/10 za innowacyjność i łamanie schematów a potrafi zaskoczyć i to co dnia nową ciekawą rzeczą
Chcial bym kiedys kupic te gre, ciekawe czy moj komputer ja udzwignie
Kupiłem grę. Najgorzej wydane 200zł w moim życiu. Jedynym plusem tej gry jest to że po godzinie zrobiło mi się ciepło w pokoju. Więcej rozrywki dostarczył mi darmowy Drakensang, nie mówiąc już o D3. Myślę że zaraz to coś odinstaluje i na tym się skończy moja przygoda z GW2
Nie dajcie się zwieść ocenie (8.5, a w gazecie gra dostała 9 ^.^), i wszystkim komentarzom typu: „Jaka beznadzieja, pszeciesz ja to jusz bardziej lubie sopie w WoWa pogradź bo on jest pszeciesz krulem EMMOERPEGIE a nie jakiś tam Gild Łors 2. Ide gradź w WoW’a.” Guild Wars 2 jest naprawdę dobrą grą i nawet jeśli kosztuje te 200zł (chociaż kupiłem w Empiku za 170zł ale co ja tam wiem…) to te pieniądze nie pójdą w piach tylko pogracie w porządne MMO. Szczerze polecam! |Podpisano:|Gracz ERPEGIE