[Akademia CD-Action] Overwatch – wrażenia z bety
![[Akademia CD-Action] Overwatch – wrażenia z bety](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2021/11/19/3d22150c-739b-40ea-8f1f-1647052f1e8c.jpeg)
Blizzard od lat trwa w okopie, nad którym powiewają sztandary trzech wielkich marek. Ale studio ruszyło wreszcie na podbój nowych ziem, a po zagarnięciu przebojem rynku karcianek oraz uszczknięciu dla siebie sporego kawałka mobowego tortu, zaatakowało lądy dla growego rynku dziewicze. Po długim romansie z betą jestem pewien, że to dobry kierunek.
Home! Sweet Home!
Połączenie moby z FPS-em to inicjatywa ryzykowna. Odpalając grę po raz pierwszy, nie do końca wiedziałem, czego się po niej spodziewać, ale okazało się, że jako weteran, który niegdyś spędził 500 godzin przy Team Fortress 2, w Overwatchu czuję się jak w domu. Spowodowane jest to zarówno podobną stylistyką graficzną obu produkcji, jak i uderzającym podobieństwem gameplayu.
Obecnie w grze dostępne są trzy – znajome skądinąd – tryby: dostarczenie ładunku, przejęcie punktu oraz kontrola. Ten ostatni jest faktycznie znanym z TF2 królem wzgórza, tyle że rozgrywanym w systemie do dwóch zwycięstw ze zmienną lokalizacją celu. Obecnie dostępnych jest 10 map – każda przystosowana niestety tylko do jednego trybu. Trudno więc mówić o jakimś wybitnym zróżnicowaniu zabawy. Mecze są intensywne i szybkie – najdłuższe trwają maksymalnie kilkanaście minut. Blizzard – podobnie jak w HotS-ie – postawił na przystępność i błyskawiczny rozwój sytuacji, pozwalając na doskonałą zabawę każdemu, niezależnie od tego, czy przed ekranem może spędzić pół godziny, czy też cały wieczór.
Czyś jest newbie, czyś nerdziną…
W swoich najnowszych tytułach Zamieć robi wszystko, by oszczędzić nowym graczom charakterystycznego dla sieciówek poczucia zagubienia i przytłoczenia zawartością. Przywiązanie do takiego podejścia widać tutaj bardzo wyraźnie. Znalazłszy się na nieznanej mapie, nie sposób nie zauważyć na ekranie ikonki sygnalizującej położenie głównego punktu zainteresowania obu ekip wraz ze wskazówką, co należy z nim począć
%pagebreak%
Przygotowując się do defensywy, można nie znać lokalizacji punktu odrodzeń przeciwnika, a mimo to trafić tam bezbłędnie za sprawą wygenerowanej na podłożu wirtualnej ścieżki, będącej nieocenioną pomocą zarówno dla mniej doświadczonych graczy, jak i tych ze skrajną dysfunkcją błędnika. Nawet na ekranie wyboru postaci przed rozpoczęciem rozgrywki możemy liczyć na skierowane do całego teamu podpowiedzi skryptu w stylu „za wielu snajperów”, czy też „za mało ofensywnych bohaterów”, oceniające zdolność zebranej hałastry do należytej realizacji wyznaczonych celów. Słowem – gdziekolwiek i z kimkolwiek byście się nie znaleźli – bez problemu zorientujecie się, któż jest wasz wróg, gdzież on potencjalnie jest i jakimiż środkami dobrać mu się do skóry.
Dla każdego coś miłego
Bohaterowie (obecnie 21 dusz) zależnie od pełnionej przez siebie na polu bitwy roli podzieleni są na 4 grupy, począwszy od postaci wybitnie ofensywnych, przez tanków, a na defensorach i wsparciu kończąc. Niektórzy walczą na dystans, inni dziarsko ruszają na żniwa dzierżąc w dłoniach katanę czy choćby młotek. Bywają tacy, którym nieobca jest sztuka teleportacji, jak i ci, którzy taką opcję z przyjemnością umożliwią innym. Jedna z pań potrafi latać – inna w porywie dobrego serca błyskawicznie poszybuje w kierunku kolegi w potrzebie, by zregenerować jego nadwątlone zdrowie. To tylko nieliczne przykłady, a różnorodność w tej kwestii jest tak ogromna, że niezależnie od preferencji i charakteru każdy gracz znajdzie tu osobnika, dla którego na dłużej straci głowę.
Sam tęsknie spoglądałem na Żniwiarza – zimnego mordercę z dwoma obrzynami, który podróżując między wymiarami, sieje chaos wśród niczego nie spodziewających się adwersarzy (co poniektóre mordy kwitując zresztą kwestiami Malthaela z Diablo 3, którego głosem przemawia).
Szachom mówimy nie
Grając takimi postaciami, najlepiej można sobie uświadomić, dlaczego miks FPS-a i Moby nigdy właściwą mobą nie będzie. Mobilność bohaterów ofensywnych połączona ze zdecydowanie gorszą niż w tworach LoL-opodobnych możliwością rekonesansu pola bitwy sprawiają, że nie ma tutaj mowy o jakichś kilkuminutowych przepychankach 1 na 1. Zazwyczaj ginie się szybko, a jedynym ratunkiem z podbramkowej sytuacji jest na ogół pozbycie się wroga, nim ten zrobi to samo z nami. Wobec braku nieograniczonej kontroli sytuacji za naszymi plecami, charakterystycznej dla widoku z góry, nieoczekiwane pojawienie się tam ogarniętego przeciwnika wiąże się właściwie z nieuchronną śmiercią. To samo tyczy się niespodziewanych ataków z góry.
Normalka dla FPS-ów – powiecie – i będziecie mieli rację. Overwatch jest bowiem rasową strzelanką z paroma doskonale zaprojektowanymi mapami, udekorowaną umiejętnościami postaci oraz progresem konta. Nie znajdziecie tu takich zmartwień jak kończąca się amunicja, czy mana, które dodatkowo ograniczałyby wasze bohaterskie zapędy. Każda nieodnawiająca się w danej chwili zdolność jest gotowa do natychmiastowego użytku. Wyjątkowo intensywne potyczki pełne są wybuchów, rozbłysków energii i czego sobie tylko zażyczycie, a wszyscy starają się wykorzystać pełnię swoich możliwości do jak najszybszego rozprawienia się z wrogiem. Taktyki widać w tym niewiele, tank z wyjątkiem map z eskortowaniem ładunku rzadko stanowi faktyczną osłonę dla delikatniejszych postaci, a łatwość przemieszczania się na ogół słabo koreluje z dobrze zorganizowaną współpracą całego zespołu.
Jak na obecną fazę zaawansowania prac bilans postaci jest nie najgorszy. Można co prawda wskazać kilku bohaterów, posiadających być może zbyt duże możliwości ofensywne, lub też zbyt przypakowane w stosunku do reszty umiejętności specjalne, ale ogółem już teraz jest bardzo dobrze.
%pagebreak%
Dziękuję, naprawdę nie spodziewałem się
W grze zastosowano kilka nielicho satysfakcjonujących patentów. Po zakończeniu potyczki oglądamy ładnie zmontowaną powtórkę najlepszej akcji meczu wraz z wyróżnieniem gracza, który ją popełnił. Co prawda obecnie nobilitację tę najczęściej zgarniają masowe mordy w wykonaniu którejś z postaci ofensywnych, jednak system ten wciąż jest rozwijany, a twórcy obiecują, że w przyszłości skrypt ma częściej brać pod uwagę niezwiązane z sianiem zniszczenia zasługi bohaterów wsparcia.
Jarmark Europa
Po niedawno zakończonej niemal dwumiesięcznej przerwie w funkcjonowaniu bety, jaką programiści poświęcili na doszlifowanie wielu elementów, do gry wprowadzono opcje personalizacji oraz system progresji oparty na sukcesywnie zdobywanych awansach. Trzeba powiedzieć, że są one póki co wyjątkowo nijakie. W każdym meczu zdobywamy punkty doświadczenia, które przekładają się bezpośrednio na poziom naszego konta. Z każdym kolejnym levelem otrzymujemy skrzynkę zawierającą 4 losowe łupy różnej rzadkości. Pozwalają one jedynie na estetyczne modyfikacje bohaterów, których dotyczą i nie dają żadnej przewagi na polu bitwy.
Overwatch osiągnie sukces – to nieuniknione. Ciągnięty marketingowo przez największą lokomotywę branży trafi do milionów i jestem skłonny postawić pół wypłaty oraz najlepsze buty na to, że niewielu graczy poczuje się rozczarowanych. Być może ci, którzy spodziewają się po nim jedynie bardzo taktycznych potyczek à la MOBA w FPP lub szanowne grono, któremu bezstresowe i krótkie mecze w stylu Heroes of the Storm nie w smak. I choć polska cena może odstraszać, gorąco rekomenduję przełknięcie tej niedogodności, bo warto.
Czytaj dalej
16 odpowiedzi do “[Akademia CD-Action] Overwatch – wrażenia z bety”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jak najmłodsze dziecko giganta zniosło 70 godzin intensywnych testów?
O wiele lepsze od CS:GO. 🙂
@Pecetowiec a co ma piernik do wiatraka?
Od moderatora do redaktora? 😀
@M1SZ3L – mąkę i tyle samo liter 😉
Dostęp do bety Overwatch jest przewidziany głównie dla redaktorów, streamer’ów, youtuber’ów itd. Zwykły szary gracz nie ma raczej co liczyć na dostęp do bety. Polityka Blizzard’a. „Wiemy, że i tak to kupisz więc pooglądaj sobie jak inni grają”. Chociaż jestem wieloletnim fanem ich gier to pierwszy raz bym się ucieszył gdyby ludzie zbojkotowali tą grę. Właśnie za to podejście do graczy.
@kokonmaster Powiem tak. Owszem, priorytyzowali tych których wymieniłeś, ale zwykli szaracy również się dostali. Znam przynajmniej jedną taką osobę, a na /r/Overwatch też jest ich sporo. Zresztą, na początku pierwszej bety na Reddicie była akcja pod tytułem „Wpisujcie tutaj battlelogi, a nuż się dostaniemy” i pierwsza taka akcja zakończyła się sukcesem – bardzo dużo osób z tego tematu uzyskało dostęp, co zostało potwierdzone kilka dni później przez community managera. 🙂
2real4game|Współpraca zupełnie wystarczyłaby do spełnienia marzeń. Bezdyskusyjnie 🙂
@kokonmaster|Nie jestem zadnym redaktorem, streamerem ani jutuberem, zwyczajnie tak jak inni zapisuje sie na beta testow gier Blizza zanim sie rozpoczna i jak dotad udalo mi sie brac udzial w zamknietych betach The Burning Crusade i Wrath of the Lich King, w alfie i becie Heroes of the Storm oraz w becie Overwatcha. Znam kilka innych osob, zwyklych graczy, ktorzy tez dostaja dostep od Blizza, tak wiec to nie jest jakis elitarny klub dla wybrancow, wystarczy miec szczescie.
Ja długo nie miałem szczęścia do żadnych testów. Do bety Diablo 3 dostałem się tylko dzięki konkursowi na tej stronie, do Heartstone’a dopuścili mnie dokładnie 1 DZIEŃ przed otwarciem testów dla wszystkich. Zaproszenie do alfy HotS-a dostałem z kolei dzięki koleżance, którą Blizz wylosował do akcji, w której klucz dostawał każdy jej znajomy z bn. Dopiero przy Overwatchu udało się faktycznie dostać na własne konto w rozsądnym czasie. Swoją drogą dzięki temu zaoszczędziłem ok. 100zł, bo nie musiałem zamawiać gry ciemno (czego nigdy nie robię) i znając jej świetną jakość, wziąłem za 140zł, gdy jeszcze za tyle można było ją dorwać.
@RIP|Napisales, ze Blizz robi wszystko, by oszczedzic nowym graczom zagubienia. Ja Overwatcha zainstalowalem dopiero wczoraj i jednak czuje sie troche zagubiony. Mapy sa spoko, ale te ponad 20 postaci z ich unikalnymi zdolnosciami i ultami w tak szybkiej grze troche przytlacza, a zeby na strzelankach zjadlem. Pewnie w kilka godzin naucze sie kto i co robi oraz mocnych i slabych stron bohaterow, ale jak na poczatek to dosc duzo jest do ogarniecia.
Znowu to samo. Jakie połączenie moby z FPS’em ? Ta gra nie ma nic wspólnego z mobą (która tak ogólnie jest podgatunkiem RTS’ów)
U mnie wrażenia po becie zdecydowanie na minus. Typowo fpsowych mechanizmów tu niewiele, rozgrywka skupiona na zdolnościach specjalnych postaci i innych wodotryskach, które biorą górę nad myśleniem taktycznym czy umiejętnym celowaniem. Wygląda kolorowo, łatwo się w to to gra, dlatego wróżę Overwatch spory sukces. Ja srogo zawidziony wracam do bety Dirty Bomb, w której gdzieś tam słychać echa starego, dobrego Enemy Territory czy Quake Wars.
@kokonmaster, przesadzasz. Ja, zwykly szarak i przecietny klient bo w sumie tylko D3 i dodatek mam przyspawany do konta mialem okazje zagrac juz podczas poprzedniej bety, mniej wiecej w polowie jej trwania. Z kolei niektorzy bardziej znani i ogrywajacy FPSy „jutuberzy” musza wspoldzielic z kims konta zeby pograc. Blizzard dziala i rozdaje dostep losowo.
@kokonmaster Troszkę z tyłka wyssałeś sobie tę opowieść, bo ja, tak jak kilka osób poniżej, miałem okazję zagrać w większość gier od Blizzarda podczas zamkniętych testów beta. Załapałem się do bety każdego dodatku do WoW’a, jak również do dwóch części SC II, dodatku do D3, do HotS oraz HS. Jeśli tak ma wyglądać to straszne podejście do graczy, to ja poproszę go więcej!
Oh oh oh, to teraz ja się pochwalę. Odkąd pamiętam, nie dostałem się na żadną betę blizzarda. Nigdy! A zapisuję się na każdą. Tak samo moi znajomi. Nikt nie uświadczył szczodrości blizza. Także, ten tego, w overwatch może i zagram, ale dopiero jak udostępnią jakąś parodniową wersję trialową lub coś podobnego. Po ostatnim diabełku mam na prawdę duży dystans do jakości gier blizza i nie zamierzam kupować od nich nic w ciemno ;/