Google walczy z producentami śmieciowych gier i aplikacji

Niektórzy autorzy mobilek kopiowali często bądź kradnąc cudzą zawartość intelektualną (stąd taśmowo publikowane wariacje na temat Minecrafta czy LoL-a), bądź nawet wypuszczając kilka wersji tego samego tytułu z podmianą kilku assetów (i innymi słowami kluczowymi w opisie produktu. Producenci liczyli, że któraś z wersji gry zostanie potraktowana przez algorytm sklepu lepiej od innych).
App Store już się z podobnymi praktykami uporał (podobnie zresztą jak z loot boksami). W styczniu minionego roku sklep ogłosił nowy regulamin, wprowadzając zasadę, zgodnie z którą…
Aplikacje utworzone ze skomercjalizowanego szablonu lub usługi generowania aplikacji zostaną odrzucone.
W podobnym czasie właściciele platformy zapowiedzieli też wietrzenie katalogu i usunięcie starszych, od dawna nieaktualizowanych dziełek. Efekt? Udało się ukrócić zalew przeróbek Flappy Birda, a 2017 był pierwszym rokiem, w którym liczba dostępnych aplikacji nieco się skurczyła (z 2,2 do 2,1 mln). W tym samym czasie Google Play wciąż był przyjaznym domem dla każdego.

Ale i włodarze Google’a zdecydowali się właśnie na wycinkę. W nowej wersji regulaminu pojawiła się zakładka o wiele mówiącej nazwie „Spam”. Czytamy w niej między innymi:
Zabronione jest publikowanie aplikacji, które jedynie powielają treści i funkcje innych aplikacji dostępnych już w Google Play. Aplikacje muszą oferować użytkownikom unikalne treści, funkcje lub usługi. (…) Zabronione jest publikowanie aplikacji, których głównym celem jest wyświetlanie reklam.
Podobna blokada spadła na twórców appek „posiadających poważne błędy” (czyli takich, które się nie instalują/nie wczytują/nie odpowiadają), służących do kopania kryptowalut czy przeznaczonych z pozoru dla dzieci, w istocie jednak – zawierających treści dla dorosłych.
Być może pierwszym zwiastunem nowej polityki były masowe skargi producentów mobilek. Po czerwcowej aktualizacji ci narzekali na znaczne (rzędu 80-90%) spadki ściągalności swoich tytułów. Wówczas podejrzewano, że może chodzić o błąd, który zostanie wkrótce naprawiony. Wielu developerów przestrzegało jednak, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, będą musieli zamknąć swoje firmy.
Dodajmy też, że nie jest to pierwszy tego typu krok, jaki Google Play wykonuje w tym roku. Wcześniej na listę zablokowanych usług trafiły między innymi „aplikacje generujące lub ułatwiające generowanie dowodów osobistych, numerów ubezpieczenia społecznego, paszportów, dyplomów, kart kredytowych czy praw jazdy”. I chyba widać efekty. O ile jeszcze w marcu za pośrednictwem Google Play dało się ściągnąć 3,6 mln aplikacji, liczba ta nagle spadła do 3,3 mln.

Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “Google walczy z producentami śmieciowych gier i aplikacji”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Apple już tę wojnę wygrało, moloch z Mountain View dopiero do niej przystępuje. Efektem prawie na pewno będzie śmierć wielu zespołów developerskich.
Nie zmienia to faktu że mobilki to wciąż pay wall-owa kaszanka i choć są wyjątki to większość tych gier to truchło na 10 minit
Inna sprawa, że obecnie rynek gier na google store to klon klona. Już te prostsze gierki za 11zł na jave były o niebo ciekawsze i nie odpychały tym rakowym systemem freemium.
Mobilnie gram w sudoku, pasjansa, mahjonga i ogólnie kilka gier logicznych, a i to w najbardziej podstawowych wersjach. I tylko po to, żeby zabić czas np. w kolejce do lekarza, kiedy nie mogę założyć słuchawek. Niemal wszystko, co dotyczy rynku gier mobilnych to po prostu zwykły szrot i szkoda na niego czasu.
Dopiero się obudzili? Play market to jeden wielki śmietnik. Co chwile jakiś klon klona w dodatku tłumaczenie opisów gorsze niż w google translator 8 lat temu. Wszędzie jestesmy skazani na mikroplatnosci
Klony to często bardzo dobra rzecz… Ile razy oryginalna gra ma paskudną grafikę mało poziomów lub błędy i dopiero klony są sensownie… Angry Birds też było klonem! Nie jestem pewien jak stawiać granicę w tych kwestiach…
Zależy jak to wyjdzie w praktyce. Cieżko powiedzieć co jest perfidnà kopią a co usprawnieniem orginału. Co z sequelami i grami w kompletnie innej oprawie ale z powieloną mechaniką. Czasem fajnie jednak zagrać w to samo w innej oprawie. Zupełnie jak w przypadku nawet i shotera. Chcę to samo tylko i inne realia. Lubi się mechanikę, ale oczy chcą już pooglądać coś innego 🙂 Bo i jak wiele da się wymyślić w danym gatunku. Nie mniej chyba jakoś sensownie to będzie analizowane, bo sklep będzie pusty.
Klony to często naturalna ewolucja. Czasem po prostu robią coś lepiej czy i aczej niż orginał. Tyle że mobilki robi się często łatwo co powoduje nawał tego i łatwość spamu tego samego w krótkich odstępach przez 1 studio. Ciężko to kontrolować bez szkody dla rozwoju. Ale jeśli zrobią to jakoś z sensem… Na pewno za to dobre jest czyszczenie ze śmiecia który nie działa lub ma treści dla dorosłych choć jest niby dla dzieci. To tylko zawalanie sklepu.
@McGrave|Nie, Angry Birds nie było klonem (bardziej zrzynka). To była gra korzystająca z istniejącego pomysłu, z nieco odmiennymi mechanikami, z zupełnie inną oprawą graficzną.|Idąc Twoim tropem można powiedzieć że BF i CoD to te same gry tyle że z inną oprawą, Forza i NFS tak samo – a dobrze wiemy że tak nie jest.|Ja wiem jak postawić granicę: jeśli gry są niemal identyczne, mają trochę inne/łudząco podobne assety, korzystają z bardzo podobnego kodu, z niemal takich samych mechanik – to są klony. Podobnie
(2) podbonie Google będzie weryfikować czy gry/aplikacje są klonami i śmieciem z inną nalepką czy nie.|I dobrze! W KOŃCU! Trzeba się cieszyć. Szkoda tracić zdrowie na szukanie w milionie identycznych i podrobionych aplikacji takiej która jest „prawdziwa” (zrobiona fair, chamsko nie wywala reklam dla łatwego zysku, nie wiem jak to określić).
Masz swoją indywidualną opinię na temat danej gry, ale tak samo inni będą mieli swoją opinię i to nie zmienia problemu. Gdzie jest niby granica co jest klonem co plagiatem, co inspiracją itd. Kiedy coś konkretnie przestaje być klonem i staje się tą zrzynką? Inne menu? Dodanie jednej nowej drobnej mechaniki? Zmiana grafiki? Zmodyfikowana konstrukcja poziomów? Ile wersji arkanoida, mahjonga itp. można zrobić? Jest jakiś limit? Jeśli drobne zmiany wystarczą to znaczy, że klonów w Google Play jest niewiele.
„Idąc Twoim tropem można powiedzieć że BF i CoD to te same gry” – I niby skąd taki wniosek? Ludzie bardzo często nazywają klonami gry, które mają nawet totalnie inną grafikę, ale tą samą mechanikę, ale nie mają na myśli że to są te same gry… Wielu powie że BF, CoD, Forza NFS to klony, ale to nie znaczy że nie będą chcieli w te gry zagrać i że są 100% identyczne. Co gdzie na ile musi się różnić żeby być lub nie być klonem? To płynna granica a samo słowo „klon” nie musi zaraz oznaczać coś złego…
Do tego odnoszenie się do bardziej złożonych gier jak CoD nie jest dobrym punktem odniesienia bo w takich grach o wiele łatwiej wprowadzić zróżnicowanie. Problem z ustaleniem granic jest groszy przy bardzo prostych grach jak Flappy Birds czy Happy Jump i na tym rozmowa powinna się skupić… Mimo wszystko tak jak już pisałem ludzie nawet takie gry jak CoD potrafią klonami nazywać, choć właśnie nie zawsze oznacza to, że zaraz myślą nie wiadomo jak źle o tej grze.
Większość gier na „komórki” jest śmieciowa.