Najwięksi polscy producenci gier według Forbesa

W najnowszym raporcie Forbes przygląda się naszym rodzimym twórcom gier. Na pierwszy ogień zaprezentowano nam ciekawe dane liczbowe – branża polskich producentów gier wideo jest warta 26,2 mld złotych, CI Games straciło na Sniperze 3: Ghost Warrior aż 61% kapitalizacji (280 mln złotych), a koszty produkcji i marketingu Frostpunka zwróciły się 11 bit studios w zaledwie 66 godzin.
W sporządzonym rankingu znalazło się 25 firm produkujących gry AAA (czyli wysokobudżetowe), niezależne oraz mobilne:
Liderem wśród polskich producentów gier komputerowych jest oczywiście CD Projekt, mający na koncie wiedźmińską trylogię, a na warsztacie Cyberpunka 2077 (który w przyszłym roku ma przynieść aż 800 mln złotych netto zysku). O tym, dlaczego zdecydowano się na tytuł w klimacie cyberpunku, opowiedział Forbesowi szef firmy, Adam Kiciński. Wytłumaczył, że twórcy chcieli odejść od klimatu Wiedźmina, i dodał:
Na rynku są już rasowe RPG-i science fiction i postapokaliptyczne, ale nie ma cyberpunkowego. A taki świat świetnie pasuje do gatunku RPG.
Drugim największym graczem na rynku jest Techland, który stworzył takie tytuły, jak Dying Light, Dead Island czy seria Call of Juarez. O powstawaniu tej pierwszej produkcji parę słów powiedział Paweł Marchewka, założyciel firmy:
Dlaczego my robiliśmy „Dying Light”, a nie któryś z globalnych graczy? Bo wielkie koncerny odpowiadają przed swoimi akcjonariuszami, dla których ważniejsze jest to, żeby się nie pomylić, niż żeby zrobić wielki hit. Minimalizują ryzyko. Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna. Zresztą „Dead Island” początkowo mieliśmy wydać z Electronic Arts, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Liderem w segmencie gier niezależnych jest zaś 11 bit studios, które zasłynęło Anomaly: Warzone Earth, This War of Mine i wydanym niedawno Frostpunkiem. Studio zarobiło w ostatnich latach bajońskie sumy, a o jego podejściu do rynku opowiedział jego założyciel, Grzegorz Miechowski:
Definiujemy się jako studio tworzące tzw. meaningful entertainment, czyli rozrywkę z drugim dnem, znaczeniem, pogłębioną treścią. Chcemy być alternatywą dla growego Hollywood.
Mianem topowego polskiego developera rynku mobilnego może poszczycić się Ten Square Games, znane m.in. z gier wędkarskich Let’s Fish oraz Fishing Clash – studio ma na koncie aż 300 mln pobrań swoich tytułów. O strategii biznesowej firmy wypowiedział się założyciel, Maciej Popowicz:
Robimy grę bardzo szybko, wypuszczamy ją na tzw. soft launch i już wtedy widzimy, jak gracze reagują. Jeśli nie rokuje sukcesu, nie wydajemy jej i nie przepalamy pieniędzy na dalszą produkcję oraz marketing. U nas nie ma czegoś takiego jak moment premiery z olbrzymim budżetem reklamowym: albo się uda i tytuł spodoba się graczom, albo nie. Stopniowo rozwijamy marketing, dopuszczamy użytkowników do naszych gier i polepszamy te produkty. To jest bardziej analityczna praca.
Na liście nie znalazło się studio People Can Fly – spółka nie udostępniła bowiem Forbesowi swoich wyników finansowych. Można śmiało założyć, że mając na koncie takie tytuły, jak Painkiller, Bulletstorm czy Gears of War: Judgment, developer uplasowałby się wysoko. Co ciekawe, studio pracowało także nad Fortnite’em, ponieważ do 2015 roku było częścią Epic Games.
Zainteresowanych pełnym raportem odsyłamy TUTAJ.
Czytaj dalej
10 odpowiedzi do “Najwięksi polscy producenci gier według Forbesa”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Daying Light”, śmiechłem. Pełny profesjonalizm. Obok jeszcze „Daying Light II” 😀
Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna.|Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna.|Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna.|Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna.|Gra o przetrwaniu w świecie zombie w pierwszej osobie mogła wydawać się zbyt oryginalna.|Dziękuję dowidzenia.
@greedosk|Joe wanna play a zombie game :D|Swoją drogą ten tekst pierwszy raz został wykorzystany przez Angry Joe w recenzji… Dying Light 🙂
Widać że ktoś wysłał trzeci sort albo praktykantów do pisania i miał nawet gdzieś korektę. Niestety zdziadziałe polskie media nie ogarniają nowych technologii i mają gdzieś branże komputerowe.
Nighting Light.
O, jeszcze „Hardwest”.
>nie ma cyberpunkowego RPG|Deus Ex?
JillSandwich,No Deus Ex może ma elementy RPG, ale do RPG pełną gębą bym tego nie zaliczał. To jest bardziej gra akcji, bardziej Tomb Raidera przypomina, aniżeli RPG. Do tego, nie jest to też dokładnie klimat Cyberpunku
Trzy słowa: Flying Wild Hog
Fakt, Daying Light – profesjonalnie. 😀