World of Warcraft Classic: Blizzard nie radzi sobie z popularnością gry, firma otwiera kolejne serwery

Powrót do Vanilli dla wielu z nas będzie najważniejszym wydarzeniem (w świecie gier rzecz jasna, chociaż…) tego roku. Przygotowania idą więc pełną parą: urlopy już pobrane, wakacje skrócone, teraz tylko pozostaje kolekcjonowanie kuponów na pizze. Tłumy ludzi chcą ponownie (lub po raz pierwszy) przeżyć ten okres w WoWie i przekonać się, czy aby na pewno współczesna wersja to „już nie jest to”, jak to mówią starcy.
Nie spodziewać się masowego eisodusu byłoby naprawdę naiwnością. Tym większe zdumienie wywołała decyzja Blizzarda, aby na starcie uruchomić tylko ograniczoną liczbę serwerów. Oznaczało to, że wszyscy, którzy kilka tygodni temu chcieli stworzyć swoją postać (grzecznie czekającą teraz na premierę Classica) na np. realmie PvP w Europie, mieli do wyboru tylko dwa: Golemagg oraz „polski”* Shazzrah. Jak się domyślacie, oba się błyskawicznie zapełniły, a developerzy po krótkim czasie dodali kolejny serwer.
Tydzień temu twórcy ogłosili apel do graczy, aby emigrowali z amerykańskiego Heroda i europejskiego Shazzrah i poszukali innego domu, ponieważ oba są „masywnie przeludnione”. W WoWie, nawet jeżeli serwer ma oznaczenie „Full”, wciąż możemy zakładać na nim postaci, jednak musimy się wtedy liczyć z długimi kolejkami (w tym wypadku: nawet ponad 10 tysięcy czekających osób) do logowania. Blizzard otworzył więc kolejne realmy, ale gracze niekoniecznie mieli ochotę się na nie przesiadać. Zamieszanie przy wyborze nowego miejsca (w końcu trzeba skoordynować np przeniesienie się całe gildii) byłoby zdaniem wielu niewarte świeczki, a kilka dni utrudnień da się przeżyć.
Zamieć znowu jednak ponowiła dzisiaj swój apel o przeprowadzkę. Developerzy ostrzegają, że liczba graczy tworzących postaci na np. Shazzrah wcale nie maleje, więc powinniśmy się na nim spodziewać nawet kilkugodzinnego czekania w kolejce – i to przez dłuższy czas. Zaznaczają przy tym, że to, co miało oznaczenie „Full” w 2006, według dzisiejszych standardów byłoby „Low”, dlatego nie ma co się obawiać pustek na mniej zaludnionych serwerach. Jednocześnie firma zapowiedziała, że w poniedziałek, dzień przed premierą, uruchomi kolejne cztery realmy PvP (a także jeden normalny, ale one cieszą się mniejszą popularnością).
Gracze zarzucają jednak Blizzardowi, że sam stworzył ten problem – początkowa mała liczba serwerów i mechanizm rezerwacji nicków (notabene który spowodował sporo zamieszania z „kradzieżą” ksywek etc.) wywołały efekt śnieżnej kuli. Gdy ktoś już stworzył postać w jednym miejscu, jego znajomi dołączali do niego – w ten sposób każda osoba przyciągała kolejną. Co mamy więc zrobić, gdy wszyscy kumple grają na Shazzrah i nie chcą się przenieść, bo mają swoje upragnione imiona (zajęte już gdzie indziej)? Wiadomo, zagryźć zęby i stworzyć Undeada na tym realmie.
Możemy zastanawiać się, co kierowało twórcami, gdy podejmowali taką decyzję. Być może obawiali się (zresztą pewnie słusznie), że po pierwszym miesiącu wielu „turystów” chcących zobaczyć, jak to drzewiej bywało, ucieknie w siną dal. Wtedy mogłoby się okazać, że na serwerach panują pustki, co negatywnie wpłynęłoby na wrażenia z gry. Wciąż jednak Blizzard pokpił w jakimś stopniu sprawę, nie doceniając popularności własnego tytułu oraz mechanizmów MMO (co po tylu latach na rynku jest wręcz szokujące) – to raczej długie kolejki do logowania zniechęcą ludzi, a nie sama rozgrywka.
Ile herbat wypijemy, czekając na wejście do World of Warcraft Classic, dowiemy się 27 sierpnia. I pamiętajcie: for the…!
*Tak uzgodniła polska społeczność WoWa, ale jako że podobnie pomyśleli Skandynawowie czy Brytyjczycy (oraz kilka innych nacji), będzie to istna wieża Babel.
Czytaj dalej
19 odpowiedzi do “World of Warcraft Classic: Blizzard nie radzi sobie z popularnością gry, firma otwiera kolejne serwery”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Gracze postawieni są przed wyborem: albo porzucą swoje postaci, albo utkną w wielogodzinnych kolejkach.
„polski” serwer to jest na pewno Burning Legion, przynajmniej na hordzie, Shazzrack, z tego, co pamiętam miał sporą populację Polaków, ale nigdy tle, co BL
enodusu?
@Gavriel6 Ale Classic ma własne serwery i Shazzrah jest jednym z nich. Ludzie z m.in. właśnie Burning Legionu podjęli decyzję, że w Classicu będą grac na nim. Ale zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni – już słyszałem głosy, żeby się przenieść gdzie indziej.
@lukaszsa Taka marna gra słowna jako przeciwieństwo exodusu. Ale słusznie, po krótkim namyśle stwierdzam, że „eisodus” jest lepsze.
Pamiętam te kolejki na Burning Legion, gdy wyszedł dodatek WoD. Wychodziłem do pracy o 7, to przy okazji włączałem grę, aby moeć szansę pograć po powrocie z pracy, bo kolejki były na 4 godziny. Brat pilnował potem, aby mnie nie wylogowało 🙂
„I pamiętajcie: for the…”…Murlocs! Poważnie, żądam rasy murloka w kolejnym dodatku.
Heh. Może wstyd się przyznać, ale nigdy nie grałem w WoWa, a w Warcraft 3 spędziłem dziesiątki godzin, nigdy nie byłem fanem płacenia abonamentów. Jak to się ma dzisiaj? warto? nie mam zbyt wiele czasu na granie, ile kosztuje abonament i czy płatnośc tylko kartą? 😛
@konio52 jak nie masz zbyt wiele czasu na granie to WoW raczej nie jest opcją dla Ciebie. Ja przy grze spędziłem sporo czasu i nie żałuję wydanych na nią pieniędzy, bawiłem się znakomicie i zawsze jak widzę jakieś wideo z WoWa to mam ochotę w niego zagrać. Aczkolwiek jak bardzo lubisz uniwersum Warcrafta to można też grać śledząc fabułę, robiąc wszystkie questy itd. w taki sposób też grałem i dobrze spędzałem czas.
@CamCygi A ja proponuję sojusz Pandarenów Murlocków Koboltów i Tuskarów. For the greater good!
No cóż gracze chcieli czystej Vanilli bez udziwnień tak jak kiedyś więc Blizz dostarczył to co chcieli 😉 przez 1 miesiąc gra znów będzie nazywana World of Lagcraft 😀
Jak tak patrzę co ludziom się podoba, a co nie, to nie dziwię się, że branża gier wygląda jak wygląda… Spuszczać się nad prehistoryczną wersją gry, w którą zagrywały się dinozaury to chyba jakieś nowe zaburzenie psychiczne – nostalgofrenia. Oby psycholodzy szybko znaleźli na to lekarstwo, inaczej umrę z nudów w oczekiwaniu na jakąś porządną i NOWOCZESNĄ gierkę 🙁
Moim zdaniem warto, w grach MMO czuć satysfakcję ze spędzonego czasu w przeciwieństwie do innych gier multiplayer jak gry MOBA czy inne Hero Shootery. Nawet godzina dziennie odpręża, a ilość kontentu pozwala na granie wiele miesięcy czy lat bez potrzeby kupowania nowych gier i uczenia się gameplayu. Zdecydowanie nie dla każdego, ale na pewno warto spróbować jeśli nigdy się nie grało.
@Bluearga Ci którzy nie szanują przeszłości (w tym przypadku gry która jednak najbardziej wykształciła gatunek MMO acz czerpała z innych np. Everquesta) nie zasługują na przyszłość :)Masz bardzo dużo „Next-genów” przecież. BDO, Blessy i inne super-mega gry MMO.
Już widzę ten wyścig szczurów jak ruszą servery:D. Ze znajomymi już jesteśmy przygotowani:)
Ja niedawno zacząłem grę w Lineage2 Classic i bawię się przednio :p Szkoda tylko, że nie ma już tyle czasu na gry MMO co kiedyś…
Nie radzi sobie – otwiera nowe servery. To sobie radzi czy nie radzi? XDD
@Grimuald: Przeszłość nie ma żadnego znaczenia wobec teraźniejszości i przyszłości, ba, w większości przypadków ma negatywny wpływ na nadchodzące wydarzenia. Dlatego twój argument to inwalida i dokształć się trochę w kwestiach filozoficznych bo nie pykło 😀
co?