The Sims: Sprzedaż osiągnęła wartość 5 miliardów dolarów

Trzeba przyznać, że Will Wright to geniusz. I jednocześnie szaleniec. W końcu nawet dzisiaj idea gry symulującej i wiernie oddającej życie człowieka wydaje się niezmiernie ambitna oraz… nieco nudna – a co dopiero mówić o przełomie wieków, kiedy gracze spędzali się dziesiątki godzin przy fotorealistycznych* FPS-ach, rozbudowanych erpegach i złożonych strategiach. Wrightowi udało się jednak przekonać do projektu Electronic Arst (chociaż nie bez problemów) i ostatecznie The Sims trafiło na sklepowe półki pod koniec 2000. Jak to się skończyło, wiecie aż za dobrze.
Przez lata Simsy były obiektem żartów „poważnych graczy”, z których jednak spora część sama spotykała się z rodzinką Ćwirów na grillu, kiedy nikt nie patrzył. Czasem faktycznie można było poczuć irytację, gdy kolejny dodatek do serii EA zajmował szczyt listy bestsellerów, a teoretycznie lepsze tytuły musiały walczyć o ochłapy ze stołu. Z czasem branża dojrzała i chyba mało kto się już oburza, widząc nowe rozszerzenie (zaraz zresztą w „czwórce” pójdziemy na uniwersytet). Dlatego teraz wszyscy możemy pogratulować serii The Sims nowego osiągnięcia, o którym Andrew Wilson, prezes Electronic Arts, poinformował świat przy okazji ostatniego raportu finansowego.
Zainteresowanie wokół całej marki pozwoliło The Sims przekroczyć pod względem wartości sprzedaży 5 miliardów dolarów. Seria pozostaje jedną z największych marek w branży gier i mamy plany, aby dostarczać jej wspaniałym graczom nowych ekscytujących doświadczeń jeszcze przez długi czas.
Biorąc pod uwagę, że średnia liczba graczy „czwórki” wzrosła od zeszłego roku o 40%, nie jest to chyba zły pomysł.
*No co, wtedy tak myśleliśmy.
Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “The Sims: Sprzedaż osiągnęła wartość 5 miliardów dolarów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ciekawe, czy ktoś podliczy kiedyś tych wszystkich biednych Simów utopionych w basenach.
Czy dziennikarze nauczą się kiedyś, że wartość sprzedaży =/= się zysk (tudzież zarobek ani dochód)?
@sharent Dziennikarze wiedzą o tym dobrze (co, mam wrażenie, na naszej stronie zresztą widać), ale czasem posługują się nieumiejętnymi skrótami myślowymi. Słuszna uwaga, tytuł zmieniony.
Grałem trochę, bo koniec końców lubię tycoony, ale w sumie może było tego parę godzin w życiu. Jakoś mnie to nie wciąga, ale co innego sądzą moja żona i siostra, one potrafią całe dnie spędzać z simsami i chyba nigdy się nie znudzą. Przy okazji w rozmowie dowiedziałem się jak głęboko siedzą easter eggs w tej grze, np rozmowy telefoniczne z Lucyferem, żeby przywrócić do życia kogoś z rodziny… co czasem się nie udaje i dostaje się zombie :-).
1 była super…
granie w życie mnie średnio interesuje ale za to kocham budować i urządzać domy