The Last of Us Part II: Twórcy chcą, by przemoc wywarła wpływ również na graczy

The Last of Us Part II: Twórcy chcą, by przemoc wywarła wpływ również na graczy
Naughty Dog zamierza doprowadzić do tego, że w skórze Ellie będziemy się czuć niekomfortowo.

Już przy okazji pierwszej części gry niektórzy krzywili się na zbyt dosadnie pokazywaną brutalność podczas rozgrywki. Nie da się ukryć, że „jedynka” nie zawsze była miła do oglądania – Joel robił wszystko, by przetrwać i niekoniecznie przejmował się co wrażliwszymi odbiorcami. Przy okazji zwiastunów drugiej odsłony znowu podniesiono kwestię przemocy, która tym razem wydaje się nawet jeszcze bardziej naturalistyczna (co widać nieco na pierwszych gameplayach).

Developerzy bronią jednak tej decyzji, wskazując na to, że jest ona dobrze umotywowana w fabule (zresztą nieformalne motto drugiej części mogłoby brzmieć „przemoc rodzi przemoc”). Dodatkowo ich celem jest to, abyśmy czuli się źle z niektórymi wyborami i czynami głównej bohaterki. Dlatego napotkani przeciwnicy nie będą anonimowi – ich zabicie wywoła emocjonalne reakcje u ich towarzyszy, którzy będą chociażby wołać ich po imieniu, sprawdzając, czy żyją (zresztą dotyczy to także spotykanych psów i ich właścicieli). W wywiadzie dla Official PlayStation Magazine jedna ze scenarzystek tytułu, Halley Gross, stwierdziła:

Z jednej strony chcemy wzbudzić empatię, z drugiej – podbić stawkę dla Ellie. Tak więc za każdym razem w takich przypadkach mierzysz się z typowym NPC-em. Jednak teraz, kiedy go zastrzeliłeś, a jego przyjaciel wykrzykuje jego imię, musisz zmierzyć się z konsekwencjami swojej brutalności. Ostatecznie, jest to opowieść o cyklu przemocy, prawda? Ale oprócz tego jest to dyskusja na temat wpływu systemowej traumy na nasze dusze.

The Last of Us Part II po kilkumiesięcznym opóźnieniu trafi na PS4 29 maja 2020.

11 odpowiedzi do “The Last of Us Part II: Twórcy chcą, by przemoc wywarła wpływ również na graczy”

  1. Naughty Dog nie chce, żebyśmy czuli się zbyt komfortowo w skórze Ellie.

  2. I prawidłowo

  3. I to im się uda, patrząc na opublikowane gameplaye.

  4. Póki co to na mnie wrażenie wywarła trzymiesięczna obsuwa premiery, ledwo miesiąc po jej ogłoszeniu… Kupić i tak kupie ale tak się nie robi :c

  5. I tu się Grzesiu z Tobą zgodzę – nie jestem pewny daty to jej nie ogłaszam. A tak mamy teraz multum rozczarowanych ludzi.

  6. Psychopaci i tak się nie przejmą że zabija NPCA z imi niem a jego koledzy będą na to reagować. Niby fajny bajer ale i tak pewnie mało kto to zauważy. Czyli zrobili grę z powiedzmy 1000 wrogów i każdego musieli nazwać? Mają rozmach nie ma co. Ciekawe czy klony będą, a jeśli tak to czy to bliźniaki? XD

  7. Ja już się czułem nieswojo jak pokazali jedną z pierwszych zapowiedzi i Ellie podrzynała gardło jakiemuś facetowi. To malujące się na jego twarzy przerażenie sprawiło, że poczułem się dziwnie.

  8. Hehe ciekawe co bedzie jak zabijemy wszystkich przeciwników ?

  9. Fallschirmjager 4 listopada 2019 o 20:14

    Cyberpunk, a potem The Last of Us. Mniam. Miał ktoś z Was tak, że po tym jak [SPOILER ALERT] Henry zastrzelił swojego syna a potem popełnił samobójstwo, to nie mógł dalej grać? Dosłownie, nie miałem ochoty grać, musiałem przemielić emocjonalnie to, co właśnie zobaczyłem, więc wyłączyłem grę. [KONIEC SPOILERA] Jedyna gra, która potrafiła wzbudzić we mnie takie emocje. Z kolei jeśli mam słyszeć imię wykrzykiwanego jakiegoś psychola, którego właśnie wykończyłem, sorry. Hi Mike, By Mike.

  10. @Fallschirmjager|To był brat Henry’ego, nie jego syn.

  11. Fallschirmjager 5 listopada 2019 o 20:21

    @Batushka Masz rację, nie zmienia to faktu, że nie mogłem grać po tym… Dopiero następnego dnia. To pokazuje, że TLoU jest 10x lepszy niż The Walking Dead.

Dodaj komentarz