Epic pozywa kolejnego testera za wyciek drugiego rozdziału Fortnite´a

Epic pozywa kolejnego testera za wyciek drugiego rozdziału Fortnite´a
Firma żąda od niego 85 tysięcy dolarów.

Nie za się zaprzeczyć, że twórcy najpopularniejszego battle royale świata mają rozmach. Niespotykane i niespodziewane zakończenie pierwszego rozdziału polegające na implozji mapy oraz wyłączeniu gry na kilka dni przyciągnęło uwagę wszystkich i zebrało całą górę pełnych uznania kiwnięć głową. Całe wydarzenie owiane było nimbem tajemnicy, a w przyszłość Fortnite’a stała pod znakiem zapytania (tzn. wiedzieliśmy, że nie stoi, ale niektórzy chcieli tak myśleć).

Epicowi nie udało się jednak utrzymać w sekrecie zawartości drugiego rozdziału – internet poznał jej szczegóły jeszcze we wrześniu. Pod koniec ubiegłego miesiąca donosiliśmy o pociągnięciu do odpowiedzialności prawnej za wyciek jednego z testerów, ale okazuje się, że nie on jeden za nim stał. Kanadyjskie Global News poinformowało, iż studio postanowiło pozwać kolejną osobę – Lucasa Johnstona, testera pracującego dla Keywords Studios z Montrealu. Na nagraniach z monitoringu z 30 sierpnia widać jak Kebekańczyk robi podczas rozgrywki screenshota, który dwa tygodnie później trafił na forum Fortnite’a. Najpewniej nie zamieścił go tam sam Johnston, a jego znajomy z gry, z którym tester postanowił podzielić się wyciekiem.

Spółka oskarża Johnstona o „pozbawienie jej elementu zaskoczenia”, co wpłynąć miało na reputację firmy. Sam pracownik został zresztą zwolniony już 13 września – dzień po pojawieniu się screenshota w internecie. Pozwany przyznaje się do zrobienia zdjęcia i przesłania go sobie na maila, jednak zastrzega, iż nie planował umieszczać go w internecie. Epic domaga się od testera 85 tysięcy dolarów za złamanie zapisów NDA (non-disclosure agreement, czyli umowy o zachowaniu poufności).

9 odpowiedzi do “Epic pozywa kolejnego testera za wyciek drugiego rozdziału Fortnite´a”

  1. Pozbawienie elementu zaskoczenia wpływa na reputację firmy? Cytując pewną osobę „to się nie dodaje”.

  2. „Pozbawienie elementu zaskoczenia”… W internecie jest pełno filmików, gdzie ludzie reagują agresją na zakończenie Fortnite’a, niszczą sprzęty domowe i komputery, a Epic mówi o „pozbawieniu elementów zaskoczenia” i chce za to kasy… Rozumiem, jeżeli ten tester złamał zasady umowy, którą podpisał przed testami, to można posądzić go o złamanie regulaminu, ale skoro to nie on udostępnił to zdjęcie na forum, to nie można go za to dodatkowo oskarżać.

  3. Jeżeli złamał regulamin który podpisał (a ten regulamin określa zakres odpowiedzialności testera) to wcale nie dziwię się reakcji Epic. Nie chodzi o te marne 85 tysi, ale o przykład na przyszłość dla innych.

  4. @lee32147|Ależ tester złamał warunki umowy! Udostępniając screena osobie trzeciej czyli swojemu kumplowi. W dzisiejszych czasach prawie każda umowa dwustronna zawiera zapis o nieujawnianiu jej postanowień osobom trzecim, niektóre obwarowania są dodatkowo opłacane(np. zakaz konkurencji na dany okres po wygaśnićeciu umowy między podmotami). Więc kara jak najbardziej zasłużona.

  5. @michałedek Nigdzie nie ma potwierdzenia, że udostępnił go koledze, jest tylko mocne podejrzenie. Zresztą napisałem, że jak złamał regulamin, to za to mogą go ukarać, ale skoro udostępnił go tylko koledze, to nie jest winny „pozbawienia elementu zaskoczenia”, a tylko udostępnienia screena osobie trzeciej.

  6. @Equisetum No dokładnie.

  7. @lee32147 |dyskuja powinna zakończyć się w momencie, gdy stworzył screen. To co się z nim dalej czy go udostępnił czy został wykradziony, to nie istotne. On go stworzył, a więc stworzył niebezpieczeństwo „wycieku” niezależnie czy to było jego zamiarem lub nie.

  8. @lee32147 złamał umowę, którą sam podpisał i dobrze, że poniesie konsekwencje. I nie ma tu znaczenia, że pokazał tylko koledze – po prostu puścił parę i wyniósł z firmy informacje a nie mógł tego zrobić.

  9. @Aceb|Samo kliknięcie klawisza Print Screen chyba nie tworzy jeszcze niebezpieczeństwa wycieku?

Dodaj komentarz