Test zestawu głośników 2.1 – Creative Pebble Plus

Test zestawu głośników 2.1 – Creative Pebble Plus
Kamyki i pudełko, czyli test zestawu głośników Creative Pebble Plus.

Dwie kule i sześcian

Od razu po wyjęciu zawartości z pudełka para kulistych głośników zaintrygowała mnie niecodziennym kształtem. Po chwili jednak trzymałem kostkę subwoofera i od razu żałowałem, że nie jest również obły, lecz jakby dołożony w pośpiechu, bo kanciasty i wydaje się nie od kompletu. Poza tym nie spodziewałem się nie wiadomo jakich wrażeń z odsłuchu. Małe satelitki, lekkie basowe pudełeczko… pomyślałem z politowaniem. Do czasu.


Rozstawiłem na stole, pospinałem kablami, podłączyłem co i gdzie trzeba. Minijacka do karty dźwiękowej, a wtyczkę USB do smartfonowej ładowarki (można też do gniazda USB 2,1 A w komputerze lub powerbanku). Znaleziony na spodzie prawej kuli przełącznik ustawiłem na „high gain”. Gałka potencjometru w prawo – pstryk. Zielona dioda – pyk. I uderzyła mnie fala dźwięku. Na mojej twarzy odmalowało się zdumienie. Nie do końca chciało mi się wierzyć, że z takiego niewielkiego zestawu słuchanie muzyki przy komputerze może być przyjemne. Zaskoczenie było tym większe, że od lat używam porządnych i w miarę neutralnych brzmieniowo słuchawek i – można by rzec – gust mam lekko spaczony (tak twierdzą niektórzy koledzy z redakcji).


Dźwięk dolatujący do uszu pod kątem 45 stopni z niewielkich przetworników umieszczonych w plastikowych kulistych obudowach był wyrazisty i czysty, a przy tym zrównoważony. Nie odczułem zbytniej dominacji wysokich i średnich tonów z głośniczków a i bas z subwoofera przesadnie nie dudnił. Można mieć oczywiście zastrzeżenia co do wielkości sceny, ale bez przesady – nie jest to przecież w żadnej mierze zestaw z górnej półki, a zwykłe, podstawowe głośniki komputerowe, które w tej roli spisują się znakomicie.

Japoński skalniak

Głośniki Creative Pebble Plus nie są nowinką, bo miały premierę ponad rok temu. Co więcej, to lekko zmodyfikowany zestaw Pebble w układzie 2.0, który wzbogacono o subwoofer. Kulisty kształt nabiurkowych „kolumienek” w zamyśle ich projektantów ma nawiązywać do japońskich ogrodów skalnych – karesansui. I wszystko niby się zgadza. Łagodna, nienachalna forma, elegancja, żeby nie powiedzieć piękno. Harmonia? Zen? No właśnie nie do końca. A dlatego, że zielona dioda sygnalizująca stan zestawu świeci tak mocno, że wręcz razi. I gdzie tu minimalizm? Nie można było zamontować dyskretniejszego LED-a? Byłoby naprawdę estetyczniej.


Jako drugi minus zaliczyłbym brak gniazda minijack na słuchawki, które po podłączeniu do głośnika odcinałyby dźwięk w zestawie. Rozumiem jednak, że brak takiego gniazdka nie każdemu będzie wadził. Natomiast skromnej osobie autora tego testu przeszkadzał.

Można przyczepić się również do tego, że producent nie dodał do zestawu zasilacza z gniazdem USB, ale w komputerze zwykle mamy ich pod dostatkiem. Jeśli zaś takowego zabraknie, należy skorzystać ze zwykłej ładowarki do smartfonu czy tabletu.

Kartki na żywność a elektronika

1 lipca 1981 roku w Polsce, a w zasadzie ówczesnym PRL-u, nie był czasem harmonii i spokoju. Znajdująca się po jednej stronie Rada Ministrów szykowała Uchwałę nr 135 w sprawie reglamentowanej sprzedaży mięsa i jego przetworów. Będący po drugiej stronie związkowcy NSZZ Solidarność przymierzali się do marszy głodowych na znak protestu przeciwko podwyżkom i racjonowaniu żywności. A tymczasem w singapurskim Chinatown Sim Wong Hoo, 26 letni absolwent tamtejszej politechniki, wraz z Ng Kai Wa, kolegą ze studenckiej ławy, inwestując niezłą sumkę 6000 USD (równowartość 300 ówczesnych średnich krajowych w Polsce!) założyli spółkę Creative Technology.


Od tego momentu minęło niemal 40 lat. Singapurska spółka rozrosła się na niemal cały świat. W Polsce nikt nie zarabia 20 dolarów miesięcznie, a za dwukrotność tej kwoty może sobie kupić Creative Pebble Plus (np. tu lub tu), jeśli jeszcze nie ma na czym słuchać muzyki z komputera. Ten zestaw głośnikowy nie jest może wybitny, ale takiego przecież nie udaje. Za stosunkowo niewygórowaną kwotę upieczemy dwie okrąglutkie pieczenie (plus subwoofer) na jednym ogniu: wysublimowaną estetykę i solidny, po prostu fajny dźwięk.

Dane techniczne
system głośników: 2.1
wymiary: 122x116x115 mm (głośnik lewy i prawy), 150x195x202 mm (subwoofer)
znamionowa moc wyjściowa: 8 W (2×2 W + 1×4 W)
moc maksymalna: 16 W
pasmo przenoszenia: 50–20 000 Hz
stosunek sygnału do szumu ≥ 75 dB
długość kabla: 1,2 m (pomiędzy głośnikami), 1,2 m (wejście liniowe z wtyczką minijack), 1,2 m (zasilanie z wtyczką USB-A), 1,8 m (subwoofer – wtyczka RCA)
waga: 0,3 kg (lewy), 0,34 kg (prawy), 1,05 kg (subwoofer)
dostarczył: Creative, pl.creative.com

4 odpowiedzi do “Test zestawu głośników 2.1 – Creative Pebble Plus”

  1. Kamyki i pudełko, czyli test zestawu głośników Creative Pebble Plus.

  2. BiscuitLlama 2 czerwca 2020 o 11:50

    Nigdy nie zrozumiem zachwytu tą firmą. Czy pozostałe firmy produkują, aż tak słaby sprzęt, że większość kupuje Creativa? Miałem zestaw 5.1, gdzie 3 głośniki przestaly działać, później miałem zestaw 2.1, który do grania był nawet, ale słuchanie muzyki czy oglądanie filmów to była męczarnia. Teraz mam soundbar, który raz trzeszczy, a raz przerywa. Już wiem, żeby kolejnych głośników, albo soundbara szukać gdzie indziej.

  3. Ja mam już jakieś 10 lat Creative Aspire A120 i nadal działają jak nowe, co prawda przy wyżej głośności bas zaczyna zamulać, ale wystarczy je podłączyć do dobrego wzmacniacza by ten problem dobrze zniwelować. Jak za tę cenę jakość dźwięku daję naprawdę radę a i to że ten sprzęt przetrwał ze mną już ~10 lat robi wrażenie.

  4. Kiedy widzę nazwę Creative przed oczami mam stareńkiego Sound Blastera 16. To była świetna karta muzyczna.

Dodaj komentarz