Speedrunner przeszedł Dark Souls przy użyciu samej… kupy

Świat żyje obecnie jednym konkretnym tytułem FromSoftware, Elden Ring, o czym świadczy choćby bicie przez niego kolejnych rekordów. Świat jednakowoż nie zapomniał o jego poprzedniczkach.

Streamer LilAggy jest znany m.in. ze swoich speedrunów soulslike’ów oraz absolutnie przedziwnych sposobów na ich przechodzenie: każdy przeciwnik w Sekiro zostaje zamieniony na ostatniego bossa; czy zdąży na tyle szybko ukończyć Shadows Die Twice, że może się ubiegać o zwrot pieniędzy na Steamie; próba pokonania Dark Souls, będąc ciągle zatrutym… Takiego absurdu jest na jego kanale cała masa, toteż zachęcam każdego do sprawdzenia tych eksperymentów.

Dziwi więc zatem, że na swój kolejny pomysł wpadł dopiero teraz – czy uda mu się przejść Dark Souls, jako broni używając wyłącznie tzw. „Ciasta z łajna” (ang. dung pie), będącego niczym innym jak… cóż, kupą. (Dodam, że samo słowo „dung” przewija się przez parę soulslike’ów – ciasto pojawia się w całej trylogii DS, w Sekiro łajnem rzucał Małpi Strażnik, a w Elden Ring natrafić można na niejakiego Dung Eatera (Łajnożercę).

Wbrew pozorom ten przedmiot potrafi być całkiem przydatny, bowiem nie dość, że zadaje spore obrażenia wrogom, w których nim rzuciliśmy, to jeszcze stanowi – swego, khem, rodzaju – osłonę przed innymi toksynami. Jeśli użyjemy stolca na sobie, także się zatrujemy, ale w zamian zablokujemy działanie trucizny przeciwnika. LilAggy’emu udało się znaleźć NPC-a, który z chęcią dostarcza graczowi tyle kup, ile mu się zamarzy, więc o amunicję nie musiał się martwić.

Oczywiście, metoda ta ma swoje minusy – niektórzy niemilcy są odporni na zatrucie, zatem YouTuber musiał skorzystać z exploitów, niezwiązanych już z rzucaniem łajnem, aby móc pokonać/ominąć bossów bez użycia żadnej innej broni. Ostatecznie graczowi udało się pokonać finalnego bossa gry, Gwyna, władcę popiołów, spektakularnie obrzucając go gnojem. Eksperyment zajął mu siedem i pół godziny.