HyperX Cloud Alpha Wireless – test wyśmienitych słuchawek gamingowych

To już drugi raz, kiedy zestaw słuchawkowy od tego producenta spodobał mi się niemal od pierwszego wejrzenia. Po udanym HyperX Cloud II Wireless + 7.1 do gry weszła bezprzewodowa wersja Cloud Alpha.
Jakość wykonania i wygoda
Napiszę wprost: jeśli chodzi o ergonomię, jest rewelacyjnie. Waga 335 gramów nie jest złym wynikiem, zwłaszcza że na głowie w ogóle nie czuć tego ciężaru. Miękkie muszle przyjemnie otulają boki głowy i sprawnie się do niej dopasowują, dlatego nie ma najmniejszego problemu, by korzystać z HyperX Cloud Alpha Wireless godzinami. Również pałąk nie ciśnie, dzięki czemu cała konstrukcja nie tylko leży jak ulał, ale też bardzo dobrze się prezentuje.

Wyglądem słuchawki nie odbiegają od klasyki HyperX: mamy tu czarne muszle i jednoczęściowy pałąk, z którego wysuwają się czerwone metalowe widełki z charakterystyczną kratownicą mocujące nauszniki. Nie zabrakło też innych czerwonych akcentów, obejmujących logo producenta oraz szwy. Wszystko to zostało stworzone z wykorzystaniem materiałów bardzo dobrej jakości. Od razu widać, że to gaming – ale gustowny. Kiczu tu za grosz.
Brzmienie
Jakość dźwięku nie odstaje od pieczołowitości wykonania. Słuchawki grają przyjemnie ciepło, doły odznaczają się wyrazistością i dynamiką, a puszczając sobie coś lżejszego i spokojniejszego, miałem wrażenie, że muzyka mnie otula. Środki są poprawne – niezbyt eksponowane, ale całości nie sposób zarzucić braku precyzji (separacja stoi na bardzo wysokim poziomie) – góry zaś wyraźniej zarysowane. Mamy więc do czynienia z zestawem o typowej dla gamingu charakterystyce V – tyle że HyperX robi to naprawdę dobrze, gdyż poszczególne części pasma nie walczą ze sobą i nie zagłuszają się nawzajem, więc brzmienie cechuje się dużą spójnością.

To rewelacyjny zestaw do FPS-ów czy gier akcji, czyli takich tytułów, w których warstwa dźwiękowa ma szczególne znaczenie. Bez problemu usłyszycie w nich wszystkie detale, zresztą swoje trzy grosze dorzuca też DTS:X pozwalający jeszcze łatwiej ogarnąć dźwiękową przestrzeń. O dziwo, ze wspomnianej wirtualizacji da się korzystać również przy muzyce, choć ja wolę w tym przypadku klasyczne stereo, właśnie ze względu na bardzo dobrą separację i klarowność zestawu HyperX. Moim zdaniem pomimo gamingowego rodowodu są to słuchawki całkiem uniwersalne i nader przyjemne również do używania na co dzień.
Oprogramowanie i żywotność akumulatora
Zestaw obsługiwany jest przez oprogramowanie NGenuity, które pobieramy ze sklepu Microsoft Store – nie trzeba się więc męczyć z szukaniem odpowiedniej paczki na stronie producenta. Po podłączeniu słuchawek ujrzymy kilka okienek z opcjami. Nie ma tego dużo: regulacja głośności muszli i mikrofonu, możliwość włączenia odsłuchu i dźwięku przestrzennego, znalazło się także miejsce na korektor z sześcioma schematami i ikonki związane z opcjami i statusem sprzętu. Wśród tych ostatnich znajduje się wskaźnik naładowania baterii podający równocześnie pozostały czas działania. Głosowy komunikat na ten temat dostajemy też za każdym razem, gdy włączamy słuchawki – ten jednak jest orientacyjny i gdy sprzęt się „rozgrzeje”, lepiej popatrzeć właśnie do oprogramowania.

Tak czy inaczej można się zdziwić. Producent bowiem deklaruje… do 300 godzin pracy na jednym ładowaniu. I nie są to czcze przechwałki. Dość powiedzieć, że przez niecałe dwa tygodnie typowego użytkowania nie udało mi się ich rozładować ani razu. Nie sprawdziłem też przez to długości ładowania – producent jednak informuje, że energię uzupełnimy w cztery i pół godziny. Kabel USB-C, który dostajemy w zestawie, jest krótki i służy tylko do ładowania urządzenia – jeśli jednak podmienimy go na dłuższy, bez problemu można używać słuchawek, jednocześnie je ładując.
Czy warto kupić HyperX Cloud Alpha Wireless?
Wady? Tak naprawdę mało istotne. W słuchawkach za tysiaka chciałbym mieć już Bluetooth, żeby móc je zabierać na miasto, szczególnie że o baterię nie ma co się martwić i naprawdę trzeba mieć pecha, żeby w trakcie „wojaży” się rozładowała. Przydałby się także lepszy mikrofon – ten, który dostajemy w zestawie, spokojnie wystarczy do komunikacji w grze, ale nie ma porównania z konstrukcjami wolnostojącymi, jest też gorszy od tego, co pokazał Logitech w zestawie Logitech G Pro X. Na upartego można się jeszcze przyczepić do braku przewodowego trybu działania, ale z takim akumulatorem nie robi to w zasadzie żadnej różnicy.
Świetne brzmienie, wzorowa wygoda i rewelacyjny akumulator to najważniejsze zalety nowych słuchawek marki HyperX.
Ogółem to kolejny bardzo udany headset marki HyperX. Sprawdzi się jak mało który z pecetem czy konsolą. Świetnie wygląda, bardzo dobrze gra, jest wzorowy, jeśli chodzi o wygodę na co dzień, a przy tym nie zaskoczy rozładowanym akumulatorem. Tak dobrze wspominam z ostatnich miesięcy jedynie dwa inne modele: SteelSeries Arctis 7P+ oraz HyperX Cloud II Wireless + 7.1 (jak dla mnie to czołówka gamingowych słuchawek bez kabla). Niestety urządzenie sporo kosztuje. Doświadczenie jednak pokazuje, że cena powinna w niedługim czasie trochę spaść. Tak czy inaczej jestem urzeczony.

Cena: 999 zł | HyperX
PARAMETRY • Przenoszone częstotliwości: 15 Hz – 21 kHz • Przetworniki: 50 mm, 62 Ohm, 103 dB • Długość kabla: 55 cm (ładowanie, USB-A – USB-C) • Sposób podłączenia: dongle USB, 2,4 GHz • Wbudowany mikrofon: odpinany, elastyczny, 50 – 7200 Hz, -15 dB • Inne: na lewej muszli włącznik i wyciszenie mikrofonu, na prawej muszli regulacja głośności; oprogramowanie HyperX NGenuity z korektorem, profilami, regulacją głośności i dźwiękiem przestrzennym DTS:X • Waga: 335 g
[Block conversion error: rating]
Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “HyperX Cloud Alpha Wireless – test wyśmienitych słuchawek gamingowych”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@krigore, w internetach słyszałem, że Cloud II Wireless mocno szumią. Prawda to? I jak z poziomem szumów w Alpha?
Nie zwróciłem na to uwagi w ogóle podczas testów, dopiero jak zapytałeś, to wrzuciłem jeszcze raz na uszy. Przy standardowych ustawieniach głośności i zamkniętym na głucho pokoju nie są absolutnie ciche: bardzo delikatnie słychać, że pracują. W moim odczuciu jest to jednak pomijalne, wcześniej tego nawet nie zauważyłem. A jak było z Cloud II – już nie pamiętam.
Dobrze wiedzieć. Swego czasu napaliłem się na Cloud II Wireless ale podobno szumią… Więc ochłonąłem i poszukałem alternatyw. Padło na Corsair HS70 Pro.
Które też szumią… Ale po wyłączeniu funkcji redukcji szumów (xD) poziom tego uciążliwego zjawiska jest akceptowalny.
Ja nabyłem Cloud II Wireless i w ogóle nie słyszę szumienia ani innych artefaktów. Jedyną wadą jak dla mnie jest włączające się automatycznie 7.1, którego czasem nie mogę wyłączyć przez beznadziejną aplikację NGenuity, a zmienia to brzmienie dość znacząco na niekorzyść (w przypadku np. muzyki, rozmawiania itp.)
Jeśli są to słuchawki gamingowe to nie mogą być bezprzewodowe…
Opóznienia…Mówi wam to coś ???
Są to milisekundy ale w grze po sieci ma to znaczenie…
Zależy na jakim poziomie grasz i w co…
Ja jestem skazany na Wireless bo kot po mnie i po biurku łazi przez co już 2x w poprzednich słuchawkach kabel naprawiałem…
Jeśli grasz w cs-a, bf-a, cod-a i inne shootery to rzeczywiście ma to znaczenie. Jeśli zaś ogrywasz wieśka, no man sky, valheim czy fifę, co za różnica?
Stoję przed dylematem wyboru właśnie tych słuchawek lub zestawu Sound Blaster X4 + Beyerdynamic DT990 Pro 250Ohm. Wygoda kontra kabel, jak myślicie? Te 300 godzin bezprzewodowej pracy nie wpływa na jakość dźwięku?