[Sprawdzam] Trzy szybkie randki

[Sprawdzam] Trzy szybkie randki
Na jedną wybrałam się pod piramidy, ale szybko z niej uciekłam.

Ten Dates

Wales Interactive, Good Games Media | PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS | interaktywny film FMV • symulator randkowy

https://www.youtube.com/watch?v=g04tZ9XR1oU&ab_channel=WalesInteractive

W walentynki wyszedł sequel Five Dates, interaktywny film FMV, w którym bohaterowie wybierają się na tzw. speed dating – szybkie randki z nieznajomymi ludźmi. Ten Dates to w zasadzie dwie historie, bo Mishę i Ryana czeka po pięć randek z różnymi osobami. Wśród potencjalnych przyszłych partnerów znaleźli się choćby programista (nieśmiały, z koszulą w kratę, wcale nie stereotyp…), sympatyczna piłkarka czy zajarana astrologią gotka. Wątki LGBT występują dwukrotnie, po jednym dla każdego bohatera, i w obu przypadkach zostają wprowadzone jako spontaniczne sceny. Z jednej strony miło, że twórcy się na nie zdecydowali, z drugiej to trochę „no niech mają chociaż tę jedną opcję romansową”. Ten Dates wyraźnie daje do zrozumienia, czego oczekuje druga osoba, i nieraz miałam wrażenie, że muszę się z kimś ciągle zgadzać, żeby randka się udała. Jako Misha, którą grałam najpierw, ogarnęłam to zbyt późno i do wyboru pod koniec miałam tylko dwoje potencjalnych partnerów, jako Ryan już pięcioro. Ogółem bawiłam się przy Ten Dates dobrze, trochę się pośmiałam, a gra – podobnie jak Five Dates – zaprojektowana jest w taki sposób, że przy kolejnych podejściach można odkrywać dodatkowe sceny. I nie mam tu na myśli pojedynczych kwestii dialogowych, choć oczywiście też, ale np. całe kolejne randki.

Pharaoh: A New Era

Triskell Interactive | PC | city builder • remake • starożytny Egipt




Nie grałam nigdy w oryginalnego Faraona, więc na remake mogłam spojrzeć przez standardowe, a nie różowe okulary. Ukończyłam kilka początkowych, tutorialowych misji – trzy czy cztery – i nie rozumiem, czym zachwycają się gracze. Samo budowanie egipskich miasteczek połączone z próbami obłaskawienia bogów jest jeszcze w porządku, nawet jeśli każdorazowo wznosi się je od zera, ale czuć, że to stara gra w nowym wydaniu. Nie da się nie zauważyć, że choć zmieniają się mapy – odrobinę, bo to przecież ciągle piach z odrobiną trawy i żyznej ziemi u wybrzeża Nilu – robi się w kółko to samo. Wiem, że gra z czasem się rozkręca, bo nie widziałam choćby wojskowości czy handlu, ale gdybym Nową Erę kupiła, już po tych paru ogranych sekwencjach żałowałabym zakupu. To nie tytuł dla mnie i nie potrzebuję 50 misji (tyle ponoć trwa kampania), by się o tym przekonać. Nie jest to zły city builder, ale branża poszła do przodu i to, co było akceptowalne czy nawet pożądane w 1999 roku, niekoniecznie trafia do graczy w 2023. Mogłabym pewnie jeszcze zagryźć zęby i przeżyć powtarzalność (choć nie wiem po co), ale interfejsu znieść nie mogę. Nie wiadomo na przykład, co symbolizują liczne ikonki w budynkach, więc klikasz w ciemno i modlisz się do Ra, żebyś wybrał dobrą zakładkę, bo jak ją wyłączysz, to zamyka się wszystko, z budowlą włącznie, i musisz zaczynać od zera. Sporo jest w Faraonie zmiennych, którymi można się bawić, jeśli się do nich dokopiesz samodzielnie, bo zaimplementowany w pierwszych misjach samouczek uczy tylko części z nich. Mnie to zniechęciło, a co ciekawe, ten nieintuicyjny, toporny interfejs został całkowicie przerobiony względem oryginalnego i mnóstwo osób woli ten z 1999 roku. Narzekają też na brak w remake’u obecnej kiedyś w grze polskiej wersji językowej. Plus za muzykę, która jest naprawdę ładna i przypomniała mi czasy, kiedy byłam wkręcona w taniec arabski.

DUCK: Dangerous Ultimate Cartridge Kidnapper

Duck Team | PC | minigierki • retro

https://www.youtube.com/watch?v=T0ICZlr6iio&ab_channel=TAGGames

Bzdurny tytuł dla fanów WarioWare czy Spookware – zbiór 100 króciutkich minigierek (w większości poniżej minuty), które trzeba pokonać jedna po drugiej. Będziesz strzelać gole, bombardować statki, uderzać kogoś młotkiem odpowiednią liczbę razy, zapamiętywać szczegóły kapelusza czy łapać turlające się beczki. W DUCK: Dangerous Ultimate Cartridge wszystko to próbuje zrobić grupa kaczek. Każda z nich musi zmierzyć się z dwudziestoma zróżnicowanymi sekwencjami z rzędu, mając do dyspozycji kilka żyć. Przyznaję, że gdyby nie opcja „grania na kodach” – możliwość wpisania QTE na kursorach, by wrócić do zawalonej minigierki – nie zrobiłabym nawet pierwszej serii, a w ciągu krótkiej sesji ukończyłam prawie dwie (wywaliłam się na ostatnim fragmencie, bo był długim i zwyczajnie męczącym labiryntem). Taki progres nie byłby także możliwy, gdybym nie przesiadła się z pada na klawiaturę. Granie na kontrolerze okazało się niesamowicie trudne i niewygodne i nikomu go w przypadku DUCK: Dangerous Ultimate Cartridge Kidnapper nie polecam – już chyba lepiej grać na klawiaturze w Dark Souls!

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 13 lub 18, w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!

21 odpowiedzi do “[Sprawdzam] Trzy szybkie randki”

  1. Tyle miłych wspomnień z Faraonem oraz Cezarem. Szkoda, że gra nie dostała porządnego odświeżenia.

    • Iza „9kier” Pogiernicka 20 lutego 2023 o 20:06

      Ponoć więcej zepsuli, niż poprawili, ale to musiałbyś rozmawiać już z osobami, które grały w oryginał i mają porównanie.

  2. Lewakoprawako 20 lutego 2023 o 17:56

    Trochę nie na temat, a nawet bardzo, ale czy można gdzieś przeczytać twoją recenzję/opinie o indyku „Martha is dead” (ewentualnie „The town of light”)?

    Niedawno grałem i byłbym ciekaw twojego zdania o ww., ale nie mogę nic znaleźć. A jest gdzieś może indeks indyków, które ogrywałaś?

    • Iza „9kier” Pogiernicka 20 lutego 2023 o 20:08

      W Martha Is Dead nie grałam, The Town of Light wystawiłam w piśmie bodajże 3+ 🙂 Nie ma nigdzie takiego indeksu, zresztą to musiałby być baaaaaaaaardzo długi formularz w Excelu…

    • Lewakoprawako 21 lutego 2023 o 08:44

      No domyślam się, że byłby mega długi ten spis, ale czasem by się przydał…:)

      – „W Martha Is Dead nie grałam, The Town of Light wystawiłam w piśmie bodajże 3+”

      O nie, 3+/10 dla „The Town…”?! :(( To chyba więcej niż dostały wyścigi chomików, ale mniej od randek z kotami.
      W takim razie dobrze, że nie recenzowałaś „Marthy..”, bo na pewno złamałabyś mi serce.

      PS
      A tak z ciekawości spytam, czy pamiętasz może w którym numerze jest ta twoja recenzja? Może go mam, albo może jest do kupienia w wersji elektronicznej? Z chęcią przeczytam, gdy skończę grać (bo właśnie gram w The Town..), za co tak sponiewierałaś biedną Renee na 3+. Hmm…?

    • Iza „9kier” Pogiernicka 21 lutego 2023 o 11:08

      Dawno temu to było. Jeśli Google Ci nie pomoże, to ja niestety także, bo nie pamiętam. O 3+ wiedziałam tylko dlatego, że mi się zachował tekst na Dropboksie. Mogę potem zerknąć na minusy, jeśli Ci bardzo zależy. 😎 Ale może poczekajmy, aż skończysz grę, bo może się okazać, że i Tobie się nie spodoba na dłuższą metę.

      Listy tworzyć nie zamierzam. Ogrywam i opisuję za dużo różnych gier i byłby to dla mnie tylko kolejny obowiązek, a tych mam wystarczająco dużo. 😉

    • Lewakoprawako 21 lutego 2023 o 13:04

      Niestety Google nie pomogło w tej sprawie. No a mi jest głupio cię nękać o jakąś ocenę gry z dawnych lat. Z drugiej strony, skoro już jesteś tą słynną recenzentką-indyczarką 9kier, to cierp! ;p

      Gram w trybie VR jeden chapter dziennie po pracy, a następnie powtarzam go na płaskim ekranie robiąc tłumaczenie przy pomocy telefonu, bo gra nie ma spolszczenia, a ja jestem słaby w języki.
      Istnieje więc szansa, że do czasu ukończenia gry przejdzie mi faza na wiercenie ci dziury w brzuchu o tę recenzję. Ale nie obiecuję. 😉

    • Iza „9kier” Pogiernicka 21 lutego 2023 o 19:57

      W tekście sprzed korekty mam m.in. taki fragment:
      'Jeśli odrze się produkcję ze źle przeprowadzonego aspektu historycznego, zostaną naprawdę tandetne, źle napisane monologi, wypowiedziane zresztą z taką emfazą, że nie mogłam powstrzymać śmiechu. A także zwyczajnie słaby, choć nieliniowy scenariusz, powierzchowny i niewiarygodny, konieczność zwiedzania niewielkiego ośrodka wte i wewte, kompletnie niezapamiętywalna ścieżka dźwiękowa oraz koślawe animacje, nieludzkie w tym samym stopniu co dawne metody leczenia.’

    • Lewakoprawako 22 lutego 2023 o 10:29

      No dobrze, niezły kubeł zimnej wody na mój entuzjazm, ale właśnie dlatego warto czytać twoje recenzje, żeby popatrzeć twoim trzeźwym okiem. Wydaje mi się, że przy większości zarzutów rozumiem twój punkt widzenia, ale też w większości się z nim nie zgadzam.

      – „’Jeśli odrze się produkcję ze źle przeprowadzonego aspektu historycznego”

      Przede wszystkim, uważam, nie można odzierać tej produkcji z „aspektu historycznego”, bo to główny, pierwszoplanowy jej bohater.

      Nie rozumiem też, czemu „źle przeprowadzonego”? Co prawda nie jestem specjalistą, ale całkiem niedawno czytałem książkę „Czarna owca medycyny. Nieopowiedziana historia psychiatrii” (Jeffrey Liberman) i w mojej opinii wszystko tu się (z grubsza) zgadza. To całkiem wiernie oddany klimat i realia szpitala psychiatrycznego jako „miejsca bez powrotu” z tamtych lat.

      – „zostaną naprawdę tandetne, źle napisane monologi”

      No nie są najwyższych lotów, to prawda. Chociaż ja zrzucałem to na moje tłumaczenie za pomocą telefonu (a wpisów Renee z pamiętnika nie rozumiem prawie wcale)

      -„ wypowiedziane zresztą z taką emfazą, że nie mogłam powstrzymać śmiechu”

      Tu się nie zgodzę do końca. Osoby niezrównoważone psychicznie przykładają nadmierną/nieadekwatną wagę do swoich przeżyć, doznań itp. I takie rozemocjonowanie nie jest u nich niczym szczególnym.
      Zamiast się naśmiewać, to odrobinę empatii by pani redaktor okazała…;

      – „A także zwyczajnie słaby, choć nieliniowy scenariusz, powierzchowny i niewiarygodny”

      Tego nie mogę na moim etapie gry jeszcze należycie ocenić, chociaż myślę, że jest tu coś na rzeczy.
      Ale może dlatego tak jest, bo to tylko tło do „aspektu historycznego”?

      – „konieczność zwiedzania niewielkiego ośrodka wte i wewte,”

      Dużo w tym prawdy. Mnie też z zewnątrz wydawał się sporo większy, ale na razie się nie nudzę. Fabuła odkrywa przede mną nowe pomieszczenia, a sam szpital jest niesamowity. Zawsze chciałem odwiedzić takie miejsce, więc dla mnie jest super (szczególnie widok w VR).

      – „, kompletnie niezapamiętywalna ścieżka dźwiękowa”

      No zgoda, ale klimat współtworzy przecież, spełnia swoją rolę.

      Ależ się zawzięlaś na ten tytuł! 😉

      – „koślawe animacje, nieludzkie w tym samym stopniu co dawne metody leczenia.’

      …i dokładnie takie powinny być – nieludzkie. Bo to są „duchy przeszłości”, wyprane z kolorów wraki, echa pensjonariuszy, którzy zatracili swoje człowieczeństwo.
      Zostały tylko powykręcane figury o strasznych, zniszczonych twarzach powłuczące nogami bez celu w przypadkowym kierunku.

      Wstyd się przyznać, ale ja oglądam każdą taką postać z mieszanką chorej ciekawości i fascynacji (a każda jest na swój sposób wyjątkowa) jak eksponaty z muzeum obłędu i cierpienia. Do mnie to trafia.

      Dzięki, że chciało Ci się odszukać ten fragment swojej recenzji. Nabrałem teraz odrobiny dystansu, bo mówiąc szczerze srogo się ostatnio wkręciłem w gry LKA („Martha” zawróciła mi w głowie :P). Potrzebowałem tych soli trzeźwiących made by 9kier. Pozdrawiam:)

    • Iza „9kier” Pogiernicka 22 lutego 2023 o 11:14

      Nie ma sprawy, niestety do zarzutów nie mogę się odnieść, bo z tej gry pamiętam głównie to, że mi się nie podobała. 😉 Myślę, że każde niedociągnięcie – graficzne czy narracyjne – da się wytłumaczyć jako celowy zabieg, ale często jest to jednak niski budżet, brak umiejętności lub lenistwo. 😉

      Ciekawi mnie, jak podeszłabym do tej gry w 2023, a do tego w VR, ale po powrocie do tej recenzji, która tylko potwierdziła moje mgliste wspomnienia, nie będę na to tracić czasu. Wyślij mi maila albo odezwij się na discordzie, to mogę Ci pocytować jeszcze 👍

      I odezwij się, najlepiej na discordzie, bo nie dostaję tu Twoich powiadomień o odpowiedziach, jak skończysz!

    • Lewakoprawako 22 lutego 2023 o 12:35

      – „Myślę, że każde niedociągnięcie […] da się wytłumaczyć jako celowy zabieg, ale często jest to jednak niski budżet, brak umiejętności lub lenistwo.”

      Hehe, obawiam się, że możesz mieć całkowita rację, niestety.

      Chętnie skorzystam z Twojej oferty cytatów. Choc nie używam discorda, ale postaram się ogarnąć, albo znowu zrobie ci off topic w którymś kolejnym Sprawdzam (postaram się nie robić). 😉 Dzięki serdeczne, to bardzo miłe z Twojej strony. 🙂

      PS
      Zamiast wracać do miasta światła, poleciłbym Ci (domyślam się, że ciągle ktoś Ci coś poleca, więc sorrki) dopisać „Martha is dead” do grafiku na jakąś tam przyszłość. Ale pewnie też Ci się nie spodoba i wypunktujesz bezlitośnie, bo w sumie to gra z podobnymi słabościami co poprzedniczka.

      Myślę, że czasami tak jest, że to co widzimy na ekranie to tylko ~50% gry, bo reszta rozgrywa się w naszych głowach.(tak wiem, nie wyręczajmy leniwych deweloperów;))

      No ale to musi stać się „magia”, musimy zarezonować z taką grą, a w przeciwnym wypadku doświadczymy tylko połowy tego co oferuje i będziemy zawiedzeni.

      Z „Marthą” było u mnie tak, że najwięcej przeżyłem przez dwa dni po jej ukończeniu, rozmyślając co tam się tak właściwie od…stanęło, niż kiedy grałem przez te około 7 godzin (i podobnie jest z „The town” – więcej w głowie niz w grze)…

  3. Próbowałaś już kanapki z gry o randkach?

    Zdecydowanie szkoda, że nie ma języka polskiego w Faraonie. Poprzednia miała, a ta nie. Nie powinno tak być.

  4. Co do Faraona: widziałem troszkę gameplay i na podstawie tego, co piszesz, mam wrażenie, że autorzy postawili na stworzenie „laurki” dla tych, co lubili oryginał. Moim zdaniem jest to absolutnie normalne, bo obecnie są dwie główne szkoły tworzenia remake’ów: ta powyżej i ta, która bierze rdzeń oryginału i przedstawia w bardziej współczesnej normie (patrz: Doom Eternal). Konsekwencją obu styli jest to, że zawsze jedna strona będzie kręcić nosem i mówić „No fajnie-fajnie, ale mogłoby być lepiej.”

    • Iza „9kier” Pogiernicka 21 lutego 2023 o 10:16

      Nie wiem. Jest spora grupa osób, która uważa, że developerzy więcej zepsuli, niż naprawili, więc dziwna ta laurka ze skopanym interfejsem i brakiem polskiej wersji. 😉

    • To wychodzi na to, że Faraon stworzył trzecią grupę remasterów, które nikomu się nie podobają :y

    • Iza „9kier” Pogiernicka 21 lutego 2023 o 11:05

      Zawsze jakaś innowacja w branży!

  5. Ten Dates miało przyjemnych głównych bohaterów, którzy dobrze działali w roli „every mana”. Podobało mi się też, że wybieranie odpowiedzi nie było QTE. Ale nadal uważam, że gra jest w błędzie i istnieje rym do „orange” 😀

    • Iza „9kier” Pogiernicka 21 lutego 2023 o 10:18

      Ustawiłam sobie na czas ogrywania na Twitchu tryb streamowania, dlatego pauzowało mi się w trakcie każdej decyzji. W innym przypadku mielibyśmy ograniczony czas na jej podjęcie.

      Wierzę Ci 🥰

  6. O super że Ten Dates nadal fajnie się gra. Właśnie myślałem czy się nie skusić 😍

Dodaj komentarz