The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – Mamy grę roku? [RECENZJE]
![The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – Mamy grę roku? [RECENZJE]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2023/05/11/3b639dde-6a89-4d16-aac5-756b07907f99.jpeg)
The Legend of Zelda: Breath of the Wild było tą grą, dla której wielu graczy w ogóle sięgnęło po Nintendo Switcha (sam byłem bliski). Ostatnia Zelda okazała się jednak nie tylko doskonałym tytułem namawiającym do zakupu tego sprzętu, lecz także jedną z najlepiej ocenianych gier w historii. Nic dziwnego, że oczekiwania wobec jej kontynuacji, zatytułowanej Tears of The Kingdom, były ogromne. Wygląda jednak na to, że Japończycy im sprostali.
W chwili pisania tego newsa The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom może się poszczycić średnią ocen na poziomie 97% na Metacriticu. W przypadku OpenCritica mamy nawet o jedno oczko wyżej. Krótko mówiąc: gra zbiera praktycznie same „dziesiątki”. I tak dla przykładu recenzent Guardiana zdaje się opisywać jakąś chorobę, gdy chwali… praktycznie wszystko, w tym ogromny świat, do którego zostajemy rzuceni:
Mam wrażenie, że nigdy nie ukończę tej gry. Za każdym razem, gdy wydaje mi się, że już ją ogarniam, otwiera przede mną coś nowego. A nie wspominam nawet o podziemiach, szczególnie niebezpiecznym, ciemnym rejonie istniejącym pod powierzchnią Hyrule (nie lubię tam przebywać!). Chodzę po swoim mieszkaniu i rozglądam się wokół, wyobrażając sobie, w jaki sposób mógłbym połączyć elementy znajdującego się w nim bajzlu. Zapraszam dzieci przed telewizor, by oglądały ze mną przygody Linka, i wszyscy krzyczymy razem, gdy goni mnie przerażający potwór złożony z sięgających w moją stronę dłoni. Kiedy ostatnio byłem na lotnisku otoczony znudzonymi ludźmi wpatrzonymi w swoje telefony, tak wsiąkłem w labirynt, który znalazłem na skraju mapy, że prawie przegapiłem swój samolot.
Nie wszyscy zdecydowali się opisywać szczegóły swojego życia prywatnego, by udowodnić, jak wspaniała jest nowa Zelda. Recenzent Stevivora był np. o wiele oszczędniejszy w słowach, a w dalszym ciągu brzmi przekonująco:
Tears of the Kingdom to jedna z najbardziej kreatywnych, satysfakcjonujących i nagradzających gier, w jakie kiedykolwiek graliśmy, a wszystko to rozgrywa się w znajomym Hyrule.
No dobra, ale dość tych peanów. Czy nowa Zelda ma w końcu jakiekolwiek wady? Być może to wciąż za duże słowo, lecz w niektórych recenzjach pojawia się „zarzut”, że to po prostu nie jest tak rewolucyjny tytuł, jak Breath of the Wild. W takim tonie wypowiada się np. recenzent z T3, który ocenił Tears of the Kingdom „zaledwie” na 4/5 i odrobinę ponarzekał m.in. na sterowanie.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom stawia bardziej na rozwój niż ewolucję. To może i jest wciąż ten sam świat Hyrule, ale jako piaskownicę łamigłówek i kreatywnych działań trudno byłoby go pobić. Ekscytujące walki z bossami czy warte uwagi zadania poboczne dają niesamowitą frajdę. Chociaż do sterowania trzeba się przyzwyczaić, a podziemia zdają się być katorgą w eksploracji, Sky Islands pomagają uczynić jeden z najlepszych otwartych światów w historii gier wideo jeszcze lepszym.
Poniżej lista wybranych ocen:
- IGN – 10/10;
- GameSpot – 10/10;
- PPE – 10/10;
- VG247 – 5/5;
- Guardian – 5/5;
- Gram.pl – 9,7/10;
- Gry-Online – 9,5/10;
- T3 – 4/5;
- Eurogamer – 4/5.
Czytaj dalej
11 odpowiedzi do “The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – Mamy grę roku? [RECENZJE]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Tak – mamy Grę Roku, bodajże trzecią z kolei, a przed nami jeszcze minimum trzy kolejne. Zelda: Łzy Recenzentów – podtytuł zobowiązuje!
Swoją drogą, ciekawe, czy tych dwóch dziennikarzy na świecie, którzy odważyli się NIE wystawić 10/10 spotka równie zdecydowana odpowiedź członków sekty Nintendo, co przy okazji poprzedniej części? Ponoć Sterling to ze dwa lata dostawał groźby śmierci.
Haha, to była piękna beka. G*acze w natarciu xD.
Niby beka, ale też na poważnie zastanawiam się, czy niektórzy nie dają tych „dziesiątek” dla świętego spokoju. Pewnie tak nie jest, ale jakbym się miał później użerać z przygłupami, to pewnie sam wolałbym na ich miejscu nie ryzykować.
No nie sądzę po prostu, żeby morze przygłupów miało AŻ taki wpływ na oceny.
Sezon mędrków, których ta gra nie interesuje, nigdy w nią nie zagrają, ale doskonale wiedzą, że każdy recenzent ją chwalący jest niekompetentny/przekupiony uważam za otwarty!
To ja zacznę. Oglądałem sporo jak ludzie grają na yt w nadziei zrozumieć fenomen i może kupić Switcha. Kiedyś kolega przyniósł konsolkę i pokazał, dał chwilę zagrać. No niestety, nie chwyciło i dalej nie rozumiem zachwytów. Zwykła gierka rpg z otwartym światem jakich wiele, tylko jakby bardziej budżetowa (brak dubbingu, jakaś pobieżna fabuła). Gdzie tu jakaś rewolucja? Bo można sobie łazić gdzie się chce i robić co chce? To przecież już od dawna było w sandboxach. Styl graficzny również mnie nie przekonuje, zbyt dziecinne. Kolega od Switcha, na początku był sceptyczny, poźniej jak zaczął grać zachwycony, a na koniec dał jakieś 8/10. Czyli bardzo dobra gra ale żaden mesjasz 😉
Przykro mi, ale nie spełniasz dwóch kryteriów – byłeś zainteresowany i zagrałeś. Po czym – podobnie jak ja – uznałeś, że meh.
żeby przekupiony! dają 10 pod wpływem gróźb! (a przynajmniej tak twierdzi anonim z komentarza poniżej, a skoro tak twierdzi, to tak musi być)
Wyluzuj, młody. Skoro taki Sterling całkowicie odpuścił sobie recenzowanie po tym jak padł ofiarą hejtu, gróźb, a nawet ataków hakerskich w związku z ocenieniem ostatniej Zeldy poniżej oczekiwań sekciarzy, to najwyraźniej nie jest to wcale niemożliwe. Plus, zaznaczyłem, że niekoniecznie wierzę, by te oceny wynikały z nacisków – czegoś nie zrozumiałeś? Coś wyjaśnić? 🙂
A ja kupiłem Switcha z ciekawości. Bo mała, fajna przenośna konsolka. Mogę wziąć w podróż, zagrać w łóżku przed snem. Bo są wersję gier pudełkowe, kartridże i nierzadko fajne kolekcjonerki (PC prawie nie ma już 🙁 Bo ma OLED ekran (inaczej pewnie bym nie kupił). I kilka fajnych tytułów na wyłączność. I całkiem wsiąkłem. Przeszedłem Syberię, poznaję Bayonettę (grzech nie znać 🙂 poznam i Zeldę. Nie będzie to moja główna konsola, grałem tylko na PC, ale jako dodatkowy sprzęt się sprawdza. Tylko ta rozdzielczość ekranu mogłaby być lepsza. Zdecydowanie czas na następcę.
Nie sądziłem, że tak będzie, ale jestem cholernie zawiedziony tym jak ta gra chodzi. Poniżej 30 klatek potrafi spaść jak biegamy po latających wyspach a głupi weapon swap ciut muli, a jest to naprawdę zauważalne. W Botw coś takiego było wręcz instant co mnie strasznie irytuje. Zaczynam myśleć, że Switch jest zwyczajnie za słaby na tą grę i oby następne patch’e pomogły.