rek

Baldur’s Gate 3: Z samych przerywników filmowych można zrobić serial

W sieci pojawiła się garść ekscytujących szczegółów o Baldur’s Gate 3.

Gracze są już przyzwyczajeni do regularnych opóźnień, ale tym razem premiera została przyspieszona. Baldur’s Gate 3 miał trafić na rynek 31 sierpnia 2023 roku, lecz teraz wersja PC pojawi się na sklepowych półkach już 3 sierpnia tego roku. Jeżeli natomiast chodzi o wersję na PlayStation 5, przewidziano termin 6 września.

https://twitter.com/jasonschreier/status/1674432540441038848

Na oficjalnym blogu PlayStation możemy przeczytać, że Baldur’s Gate 3 to naprawdę duże RPG, które nie szuka kompromisów. Chcecie jakiegoś przykładu? Ta gra ma aż 170 godzin przerywników filmowych. Ponadto twórcy przygotowali ponad 600 zaklęć i akcji, a także napisali dwa miliony słów na potrzeby dialogów z tysiącami postaci zasiedlającymi świat.

Baldur’s Gate 3 ma oferować ogromne pokłady wolności, a kreator postaci jest niezwykle rozbudowany i bez problemu wpłyniemy m.in. na typ ciała, wiek, fryzurę, ogólny wygląd. Dostępne rasy to człowiek, krasnolud, githyanki, elf, drow, diabelstwo, niziołek, półelf, gnom, półork i zrodzony ze smoka. Będzie też 12 klas postaci i 46 podklas, a do tego również możliwość tworzenia swoich własnych klasowych hybryd.

https://www.youtube.com/watch?v=Ks-KF9iueE0

Podejmowane przez nas decyzje będą miały wpływ na otaczający nas świat, a mieszkańcy Faerun będą oceniać naszą postać. Czasem nasze wybory mogą mieć naprawdę daleko idące konsekwencje, lecz twórcy zaznaczają, iż nie ma tu złych decyzji, ponieważ chodzi przede wszystkim o opowiedzenie naszej własnej historii. Wyjątkiem może być sytuacja, w której zakończymy swój wirtualny żywot… wtedy można zaryzykować stwierdzenie, że faktycznie popełniliśmy jakiś błąd.

Baldur’s Gate 3 to również liczne okazje do romansowania. Podobno niemal wszyscy towarzysze, którzy obozują razem z nami, będą dostępni w wątkach miłosnych. Co ciekawe, same sceny romansowe mogą być zróżnicowane, tzn. mają parę wersji i zależą od naszych konkretnych interakcji. Tak jak w prawdziwym życiu, relacje w Baldur’s Gate 3 mogą rozkwitać lub zacząć się psuć.

Halo! A co z Baldur’s Gate 3 na Xboksy?

Mówi się o dacie premiery na PC oraz na PlayStation 5, ale co z Xboksami? Jak donosi m.in. IGN, Jim Ryan nie maczał w tym palców i nie ma żadnej umowy na wyłączność. W rzeczywistości Larian Studios ma problemy ze zoptymalizowaniem trybu splitscreen na Xboksach Series S. Microsoft wymaga, żeby gry działały dobrze zarówno na Series X, jak i Series S, więc twórcy Baldur’s Gate 3 będą musieli jeszcze trochę się pomęczyć z trybem kooperacji.

A może rozwiązaniem jest wyzbycie się trybu splitscreen na Series S i zostawienie go na Series X? Nie, ponieważ Microsoft nie pozwala na taki kierunek i wymaga, aby gra miała te same funkcje na każdej wersji ich konsoli.

Na koniec przypominam, że Baldur’s Gate 3 niespodziewanie dostał darmowy i nietypowy prequel, a o szczegółach pisał Delighter.

26 odpowiedzi do “Baldur’s Gate 3: Z samych przerywników filmowych można zrobić serial”

  1. Po przeczytaniu tytułu wziąłbym to raczej za dużą wadę, chyba że na prawdę czysta gra zajmie ze 2000 miło spędzonych godzin (w co trudno uwierzyć), to wtedy ok.

    • O nie, 200h to już za dużo a co mówić 2000h. Nie wiem jak można tyle siedzieć przy jednym tytule choćby nie wiem jak był dobry. Czuł bym się tym już na maksa znudzony, jak niewolnik jakiejś gry.

  2. Ukończenie – z większością rzeczy pobocznych – Original Sin 2 zajęło mi jakoś 150 godzin. Jeśli trzeci Baldur ma być jeszcze większy, to w tym roku – i być może kilku następnych latach też – odpuszczę sobie tego molocha. Gra zapowiada się świetnie, ale niestety doba ma tylko 24 godziny.

    • ja po prostu liczę się z tym, że grę będę przechodzić lekko pół roku 😉

  3. Ja jestem bardziej ciekaw co tam jest nie tak z Xbox’ami, że ten split screen jest takim problemem. Czyżby fakt, że chcą wydać grę na Series S i X utrudnia to właśnie ta pierwsza wersja konsoli? Bo ten… jest słabsza? Hmm

  4. „Dostępne rasy to…”
    Nieładnie być tak niepostępowym. To słowo na „R” jest w D&D zakazane. Teraz to koniecznie muszą być gatunki. ;P
    https://boundingintocomics.com/2022/12/01/dungeons-dragons-to-remove-term-race-from-game-lexicon-due-to-its-prejudiced-links-between-real-world-and-fantasy-peoples/

    • Jeszcze się uczą. Tak w ogóle to jeśli mnie pamięć nie myli to z DnD mają chyba też zniknąć pół-rasy albo w każdym razie sam termin „pół-rasa”, no bo rasizmo 🤡
      No ale przynajmniej gra ma do wyboru „typ ciała”, a nie „zakazane słowo”. Postęp 🤦

    • To chyba nie chodzi o poprawność polityczną lecz językową. Rasa to może być w obrębie danego gatunku, np. u ludzi: biała, czarna, żółta. Elf, krasnolud to już nie ludzie, lecz inny gatunek, więc mówienie rasa jest rzeczywiście błędne. No chyba, że tam nie o to chodziło (nie czytałem, bo szkoda mi czasu na takie pierdoły) to wtedy może i ktoś tam znowu ma jakiś problem.

    • Chryste, ludzie… Ogarnijcie się. Wychodzi jeden z największych i najważniejszych erpegów w historii, a ci wjeżdżają na pełnej z jakimś światopoglądowym bełkotem. Jeszcze niech przyjdą iksboksiarze i zaczną jęczeć, że „Sony przekupiło Lariana, żeby Baldur’s Gate III nie działało na Xboksie”. Jeszcze raz: ogarnijcie się.

    • Jest to terminologia Podręcznika Gracza do piątej edycji, na której gra jest oparta. Boli, że następna poszła drogą Pathfindera i nie będzie już korzystać z innej terminologii? Czy to jest znowu ten sam płacz jak wtedy gdy niektórzy nie mogli znieść zmiany, że orkowie nie muszą być źli?

    • @Coroner
      Przez ostatnie 50 lat funkcjonowało „rasa” i nikomu do głowy nie przyszło, że mówienie o rasie w odniesieniu do innych gatunków jest niepoprawne językowo. Jak zawsze chodzi o ekskluzywność.
      „Arriving at the inevitable endpoint of their 2020 promise to make the game as “inclusive as possible”, Wizards of the Coast has officially announced that the “problematic” term ‘race’ no longer has a place in Dungeons & Dragons.”
      “We have also evolved the lore of the peoples throughout the D&D multiverse to be more diligent in extracting past prejudices, stereotypes, and unconscious biases.”

      Ale pomijając śmieszne pomysły WotC, to BG3 nie mogę się doczekać. Jedna z 2 gier w całym moim życiu, przy których kusiło mnie złamać złota zasadę no preorders, no early access.

      @Avaler
      Akurat sprawa tego czy dana rasa ma być zła czy nie to temat na trochę inną dyskusję. Powiem tylko tyle, że jak się zmienia coś, co od zawsze było podstawą budowy danego świata, to najpierw trzeba pomyśleć o konsekwencjach, żeby nie posypały się fundamenty.

    • @DirkPitt1 To, że coś funkcjonuje przez lata nie znaczy, że jest poprawne. Ludzie przez lata byli przekonani, że choroby weneryczne można leczyć rtęcią. Ale będąc bliżej klimatów D&D, Gary Gygax był przez lata przekonany, że THAC0 (czy u nas TRAK0) czy osobne tabele punktów doświadczenia dla różnych klas były dobrym pomysłem.

      A i trzymając się poruszonego tematu zmian w charakterze orków, do którego świata się odnosisz? Zapomnianych Krain, Eberronu, Smoczej Lancy, Greyhawk, Planescape, Spelljammera czy jakiegokolwiek z innych oficjalnych światów D&D? Jest ich całkiem sporo i trochę się między sobą różnią.

    • Odnoszę się do Krain. Weźmy choćby podręczniki od początku do teraz. Czy oni to w ogóle uzasadnili fabularnie, że teraz orkowie nie są z zasady źli? Bo jeśli nie, to te dziesięciolecia rozmaitych dodatków opisujących świat i różne rasy nagle stają się kłamstwem, bo źli orkowie i cały ich wpływ na geopolitykę i historię tego świata nagle okazuje się kłamstwem. Zastrzegam, mówię o świecie FR. Nie mam problemu z tym, że w którymś z innych światów stworzonych na potrzeby D&D może być inaczej.

      I czy nagle spora część książek w świecie Krain wyleciała z kanonu, bo nagle są niezgodne? Co się np. stanie, jeśli nagle stwierdzimy sobie, że drowy nie są z natury złe? Nagle cała seria o Drizzcie przestaje mieć sens, jeśli Drizzt nagle nie jest jednym z nielicznych wyjątków posiadających coś takiego jak sumienie. Postać Liriel Baenre też przestaje mieć sens, nagle to jej balansowanie między zwyczajami swojej rasy i wymogami życia na powierzchni przestaje mieć sens. A dla graczy choćby udana resocjalizacja Viconii w BG2 przestaje być osiągnięciem, bo przecież ona wcale nie była zła, tylko dobra, ale zapewne niezrozumiała.

      A wracając do orków, nie jest powiedziane, że od zasady ork zły nie mogło być wyjątków. Taki Obould i jego Krolestwo Wielu Strzał u Salvatore’a, które jakoś mniej lub bardziej zgodnie koegzystowało z innymi rasami na zasadach trudnego pokoju po solidnej wojnie nie byliby tak interesujący, gdyby orkowie byli z natury dobrzy i przyjaźni.

    • Lol, reakcyjny umysl ze wszystkiego jest w stanie zrobic problem.

    • @DirkPitt1 No bardzo niefortunnie się złożyło, że podręczniki do D&D mają działać w różnych realiach a nie tylko w tym, który częścią marki stał się 13 lat po narodzinach systemu. Przewodnik Mistrza Podziemi nawet uwzględnia reguły na broń czarnoprochową pomimo tego, że czarny proch dosłownie nie działa w Zapomnianych Krainach.

      Na prawdę nie wiem dlaczego ktoś miałby się poważnie oburzyć gdy przegląda Księgę Potworów i widzi Ork, Średni Humanoid, Dowolny Charakter zamiast Ork, Średni Humanoid, Chaotyczny Zły. Większość orków w Krainach nadal jest zła podobnie jak większość Drowów. Viconia była zła ale to nie znaczy, że zła się urodziła. Gdyby Drowy miały być uniwersalnie złe, łatwiej byłoby argumentować, że jej resocjalizacja powinna być niemożliwa. To na prawdę nie jest skomplikowane. Charakteru moralnego nie dostaje się we krwi i nawet ork, który jest pod wpływem Gruumsha, może być dobry. Czy to znaczy, że jest równomierna dystrybucja charakteru? Nie.

      Co ciekawe wracając do złotych myśli Gary’ego Gygaxa, jeden z ojców D&D był też przekonany, że właśnie np. orkowie, gobliny czy drowy były istotami fundamentalnie złymi i nie było dla nich czegoś takiego jak wyjątki. Gdyby nadal był w TSR w momencie gdy R. A. Salvatore pomyślał o napisaniu cyklu o Drizzcie to Drizzta by dzisiaj nie było, bo nie ma czegoś takiego jak dobry drow, może być co najwyżej martwy drow, preferowalnie zabity przez praworządnego dobrego paladyna, który będąc praworządnym dobrym paladynem może bez konsekwencji nawet zabijać istoty które złożyły broń tak długo jak wie, że dane istoty są złe.

      To jest tak skrajnie niekontrowersyjna zmiana i widziałem oburzenie głównie ze strony ludzi, którzy nawet w D&D nie grają. Problemem jest to, że WotC ogranicza dostęp do niektórych starszych podręczników, że utrudnia życie fanowskim kreacjom, że nasyła na ludzi dosłownych agentów Pinkertona i, że D&D 5e zaczynając od 10 poziomu ma nieistniejący balans i mniej zawartości od Pathfindera 2e, pomimo tego, że PF2e wyszło 5 lat później a nie to, że ork może potencjalnie być dobry co jest niczym nowym.

    • Napisałem komentarz o cytowaniu tej stronki, która podał Dirk, jako źródła jakichkolwiek faktów, ale mi się odechciało – i tak będziecie to czytać i robić grrr grrr, gry ktoś powie coś o rasizmie, czyli pełen sukces xD.

    • @Quetz
      Patrzcie go jaki wybredny, źródło mu nie pasuje. Niejedna strona o tym pisała. Możesz znaleźć sobie inne źródło.

      Jak będziesz miał coś do dodania w temacie D&D, to zapraszam do dyskusji. Jeśli stać cię tylko na „lol” i „XD” to zamilknij.

      @Avaler
      Mnie osobiście charakter orków nie bruździ, chociaż rozumiem, dlaczego kogoś może zirytować. I nie twierdzę, że rasy o charakterze złym rodzą się z natury złe (poza diabłami i baatezu). Zawsze traktowałem to w taki sposób, że taki ork czy drow ma większe skłonności do zła, niż dobra, do tego dochodzi otoczenie i wpływ ich bóstw. Więc nie musi być zły, chociaż jest dużo mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie dobry.

      Gygax czerpał garściami z Tolkiena, więc nie dziwota, że w jego wizji orki i gobliny były całkowicie złe i osobiście cieszę się z odejścia od tych absolutów.

      O co chodzi w tym Pinkertonem? Wiem, że nie tak dawno była afera w związku z tą ich licencją OGL na produkty innych firm kompatybilne z D20 i niekorzystnymi w niej zmianami. To było coś związane z tym?

    • @Dirk
      Tam pomiędzy „lol” i „xD” są całe dwa komentarze, ale rozumiem, dlaczego nie chcesz się odnosić do ich treści.

      A co do DnD – ¯\_(ツ)_/¯. Decyzja dobra, poziom emocji: zero. No chyba, że regularnie czyta się portale, które każą się na wszystko wkurzać ;-).

    • To do jednego z nich się odniosłem, że jak ci się źródło nie podoba, to możesz sobie odszukać inne, które pisały o tym temacie. Ale rozumiem, dlaczego nie chcesz się odnosić do tej części. Poza tym nie wniosłeś do dyskusji niczego.

      Mógłbym ci odpisać, ze lewacki umysł wszędzie widzi reakcjonistów albo coś podobnego, ale nie mam życzenia rozmawiać na tym poziomie i wdawać się w pyskówki.

      I żadne portale nie każą mi się na wszystko wkurzać. Sprawa o której wspomniałem w oryginalnym poście mnie osobiście śmieszy.

    • „Mógłbym ci odpisać, ze lewacki umysł wszędzie widzi reakcjonistów”
      Mógłbyś, ale wiesz że byłoby to bardzo niemądre, dlatego doceniam, że tego nie zrobiłeś ;-).

      „I żadne portale nie każą mi się na wszystko wkurzać.”
      Oprócz tego, na który się powoływałeś. Jak wspomniałem – to dużo wyjaśnia.

    • @DirkPitt1 Mniej związane z D&D a bardziej z Magic: The Gathering ale WotC dwa miesiące temu nasłało agentów Pinkertona (takich prawdziwych bo agencja nigdy nie przestała istnieć) do domu jutubera, by odzyskać pakiet kart który przez przypadek otrzymał przed premierą.

    • @Avaler
      Dzięki. O tej sprawie nie słyszałem, bo w karciankach nie siedzę. Nasyłanie zbirów (nawet jeśli z szanowanej agencji detektywistycznej, to jednak efekt jest ten sam) to spora przesada.

      @Quetz
      Oj, Quetzu, Quetzu. Po co ty tu siedzisz na tym CDA? Marnujesz się. Jak ty tak doskonale wiesz co zupełnie ci nieznanych ludzi wkurza i dlaczego, po paru komentarzach potrafisz stawiać „diagnozy”, to mógłbyś zrobić karierę. Wróżbita Quetz czy inne ręce, które leczą.

  5. Jeśli ujawnione informacje w połączeniu z już dostępnym pierwszym aktem (który jeszcze nawet nie osiągnął swej ostatecznej formy!) nie zwiastują gry, na którą fani gatunku czekali od czasu Cieni Amn, to ja już nic nie wiem.
    Swoją drogą, te przesunięcie premiery to klasyczne szachowe zagranie – nie ma sensu bić się o atencję mediów z przehajpowanym do granic absurdu Starfieldem, natomiast posiadacze PS5 dostaną najlepszy z możliwych powód, by w ogóle nie przejmować się brakiem dostępu do najnowszej produkcji Bethesdy. Nie wiem jak patrzą na to inni, ale jeśli miałbym wybierać między jedną a drugą produkcją, to Starfield poczekałby sobie pewnie do momentu, aż przeszedłbym Baldurka po raz trzeci. 😛

  6. Ciekawe, czy Larian ogarnęło już trochę lepiej stan techniczny gry. Kiedy ostatni raz ogrywałem ją w kwietniu, zdarzały się różne, nieciekawe sytuacje (doczytywanie tekstur w scence po prologu, dziwne ustawianie się kamery w czasie dialogów, brak tekstu przy niektórych kwestiach dialogowych itp.) Ale mimo to, trzymam kciuki. Wzięli sobie na barki naprawdę gigantycznego zbuka i liczę, że nie narobią sobie nim smrodu na przyszłość ( chociaż najbardziej zatwardziali psychofani serii i tak pewnie będą kręcić nosem).

Dodaj komentarz