rek

YouTube idzie na wojnę z użytkownikami adblocków

YouTube idzie na wojnę z użytkownikami adblocków
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Należącemu do Google serwisowi raczej nie przypadł do gustu fakt, że istnieją osoby oglądające znajdujące się w nim materiały bez uiszczania abonamentu za wersję premium usługi.

YouTube’owi skończyła się cierpliwość i postanowił wytoczyć ciężkie działa przeciw osobom zachowującym wstrzemięźliwość zarówno od oglądania reklam, jak i uiszczania comiesięcznej opłaty z tytułu YouTube Premium. Serwis zamierza przerywać odtwarzanie materiałów takim osobom, jednak nastąpi to dopiero po kilkukrotnym wyświetleniu stosownego ostrzeżenia, mającego na celu zachęcenie ich do zakupu wersji premium lub dodania witryny do białej listy wtyczki odpowiedzialnej za blokowanie reklam.

Patrz i płać

Jak dowiedziała się redakcja The Verge, YouTube jest w trakcie „drobnego eksperymentu”, w ramach którego część osób korzystających z adblocków otrzymuje komunikat informujący o tym, że odtwarzanie filmu zostanie przerwane, jeśli nie przestaną oni korzystać z rzeczonego narzędzia. Alternatywa? Oglądanie tony reklam lub wysupłanie kilkudziesięciu złotych miesięcznie na YouTube Premium. Proceder ten został zapoczątkowany już w maju bieżącego roku, jednak dopiero niedawno przybrał on na sile, a coraz większa rzesza użytkowników skarży się na natarczywe ostrzeżenia.

https://twitter.com/Dexerto/status/1656353853900484614

Przedstawiciele serwisu argumentują swoje poczynania faktem, że wiele innych podobnych portali stosuje takie zabiegi. Podkreślają oni, że dostęp do oglądanego materiału nie jest odcinany natychmiastowo, a poprzedzony jest on serią komunikatów informujących o tym, że może mieć to miejsce. Zwracają także uwagę na fakt, że reklamy w serwisie wspierają twórców, dzięki czemu są oni tworzyć treści wyświetlane za darmo przez miliardy ludzi na całym świecie.

Nie zmienia to jednak faktu, że Google’owi nie sposób odmówić parcia na wciskanie rosnącej ilości coraz dłuższych reklam, których niejednokrotnie nie da się pominąć. Wyświetlają się one nie tylko przed rozpoczęciem danego materiału, ale często również w jego trakcie. Nietrudno więc się dziwić osobom, które postanowiły zwiększyć komfort swojego korzystania z usługi oferowanej przez giganta z Mountain View poprzez wykorzystanie zewnętrznych programów blokujących spoty promocyjne. A to, czy jest to działanie akceptowalne moralnie, czy też nie, pozostaje w indywidualnej kwestii każdego z nas.

8 odpowiedzi do “YouTube idzie na wojnę z użytkownikami adblocków”

  1. Pytanie czy budowanie w pełni darmowego portalu, by później, gdy ten osiągnie popularność i zdeklasuje konkurencję wprowadzić inwazyjne i agresywne reklamy jest akceptowalne moralnie, również pozostaje w indywidualnej kwestii każdego z nas 😉

  2. Póki co, ich ekspertymenty wkurwiają mnie powiększonymi miniaturami filmów na liście subskrypcji. Mojej kasy nie zobaczą, choćby nie wiem co.

  3. Kilka rzeczy, jakie ten gigant ma przychody z tych reklam i jakim procentem dzieli się z Twórcami. Moralność to raczej ich słaba strona aby pouczać innych. Gdybym wiedział że wszystko idzie dla twórców, nie mam żadnego problemu, ale Dodatkowo bardzo inwazyjne i agresywne demonetyzacje, zastrzeganie praw autorskich przez osoby nie potwierdzone, zabieranie kasy z z tych reklam twórcom i cała masa rzeczy. Na chwile obecną twórcy utrzymują się z promotorów, sponsorów, datków, a nie z YT reklam. Na moje oko, to YT chce zwiększyć swoje przychody i tyle, nic więcej, całość to korpo memlanie i propaganda.

  4. Jeśli YouTube najpierw ostrzega, a dopiero potem blokuje filmy, to czy odpalenie filmów na zakładce incognito nie zapobiegnie blokadzie?

    Z mojej strony – ja parcia na YouTube nie mam. Ostatnio jest tam mnóstwo syfu, więc płacić nie będę. Najwyżej nie będę oglądać YouTube – przeżyję.

    • Incognito nic nie daje, poza tym, że ci w historii przeglądarki nie pokazuje co na takiej zakładce przeglądałeś. Głupia, myląca dla wielu osób nazwa.

    • @KRZOLWIK
      „Z mojej strony – ja parcia na YouTube nie mam. Ostatnio jest tam mnóstwo syfu, więc płacić nie będę. Najwyżej nie będę oglądać YouTube – przeżyję”

      Nie wiem czy pamiętasz początki YT, ale kiedyś to był portal od śmiesznych filmików, bo wcześniej zgrywało się je od kumpli z CD. Dziś na YT jest właśnie masa świetnego kontentu, np. naukowego. No chyba, że korzystasz z tego w taki sposób, że klikasz to co YT podsuwa na głównej według popularności, to powodzenia.

  5. Jeśli to wszystko dla dobra twórców to niech może ci twórcy zdecydują czy przed i w trakcie ich materiałów będą reklamy, jakie i jak długo. Przecież YT niczego nie tworzy, jest tylko pośrednikiem a chce najwięcej na tym zarabiać. Chociaż obecnie to normalne że najwięcej zarabia ten, który najmniej robi.

  6. „Zwracają także uwagę na fakt, że reklamy w serwisie wspierają twórców” – ordynarne kłamstwo: jeśli film zostanie przez YT uznany za „nienadający się na potrzeby reklamodawców” to nie znaczy że nie będzie obładowany reklamami, tylko że pieniądze z tych reklam pójdą tylko do YT, twórca nie dostanie nic. Mówił o tym wielokrotnie choćby The Mighty Jingles. Tak samo jeśli twórca nienawidzi reklam i nawet nie ma odpowiedniego konta umożliwiającego czerpanie z nich dochodów, np. Soviet Womble- Reklamy pojawiają się i tak.

Dodaj komentarz