Kanada opodatkuje gigantów technologicznych

Kanada opodatkuje gigantów technologicznych
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Decyzja ta spotkała się z protestami nie tylko ze strony korporacji, ale także rządu Stanów Zjednoczonych.

Kanada nosiła się z zamiarem nałożenia nowych opłat na molochy technologiczne już od dobrych kilku lat, jednak postanowiła wstrzymać się z tym na okres dwóch lat, aby dać czas na przeprowadzenie rozmów w tej kwestii pozostałym państwom zainteresowanym tym pomysłem. Jak to jednak bywa w polityce, debata zdaje się ciągnąć w nieskończoność, a kanadyjski rząd podjął decyzję o wdrożeniu swojego pomysłu niezależnie od jej przebiegu.

Podatek od Google

Wedle wstępnych wyliczeń, wprowadzenie specjalnej daniny nazwanej podatkiem od usług cyfrowych w ciągu zaledwie pięciu lat miałoby zasilić skarb państwa o około 4,3 miliarda dolarów amerykańskich (odpowiednik 5,9 miliarda dolarów kanadyjskich).

Nowy podatek miałby wejść w życie wraz z początkiem roku podatkowego 2024/25, a dotknięte zostałyby nim ogromne korporacje uciekające się do zabiegów pokroju księgowania swoich zysków w krajach uznawanych za raje podatkowe. O ile oburzenie gigantów technologicznych w tej sytuacji jest w pełni zrozumiałe (i prawdopodobnie wręcz oczekiwane), tak swoje trzy grosze do fali krytyki pomysłu kanadyjskich polityków postanowił dorzucić rząd Stanów Zjednoczonych.

Jak twierdzą Amerykanie, kanadyjski podatek jest nieuczciwy, jako że z jego tytułu ucierpią w znacznej mierze amerykańskie przedsiębiorstwa, takie jak Amazon lub należące do koncernu Alphabet Google.

Mimo słów sprzeciwu ze strony sąsiadów Kanada nie ma zamiaru dłużej czekać, a ichniejsze ministerstwo finansów zapowiedziało, że plan wprowadzenia podatku od usług cyfrowych zostanie wykonany bez zbędnej opieszałości.

Dodaj komentarz