Razer Viper V3 Pro White Edition – test. Najszybszy gryzoń na Dzikim Zachodzie

Razer Viper V3 Pro White Edition – test. Najszybszy gryzoń na Dzikim Zachodzie
Grzegorz "Krigor" Karaś
No dobra, w tytule trochę przesadziłem: na rynku można już znaleźć oczywiście gryzonie 8000 Hz. Viper jednak wyróżnia się tym, że w zestawie dostajemy wszystko, co trzeba, by korzystać ze wspomnianego kosmicznego raportowania, i jest wręcz szalenie lekki przy braku dziur w obudowie. Zaintrygowani?

Jeśli tak, to szykujcie siedem stówek – na tyle bowiem Razer wycenił to cudeńko. A czy warto? Cóż, poczytajcie.

Razer Viper V3 Pro White Edition – mysz lekka jak piórko

Ledwie 54 gramy – wagę tego urządzenia niewątpliwie należy zaliczyć w poczet jego zalet. Dodam, że mówimy o gryzoniu bez kabla i dziur w obudowie, tym bardziej więc trudno nie być pod wrażeniem. Tak duża redukcja masy nie pociągnęła za sobą jednak żadnych ubytków w jakości: konstrukcja odznacza się sztywnością, całość została świetnie spasowana i bardzo fajnie leży pod palcami. Kształt obudowy sprawdzi się przede wszystkim w przypadku chwytów claw oraz palm i choć większe dłonie spokojnie się tu „zmieszczą”, przeznaczony jest raczej dla ręki średniej wielkości.

Razer Viper V3 Pro White Edition

W oczy rzucają się dość długie i – jak to u tego producenta – lekko wypuszczone poza krawędź obudowy przyciski główne, które w dodatku zostały zawieszone dość wysoko nad podstawą. To jednak tylko złudzenie: znajdujące się pod nimi przełączniki optyczne Razera trzeciej generacji o trwałości 90 mln kliknięć umieszczono tak, że myszka pracuje bardzo szybko. Klawisze są sprężyste i cechują się przyjemnym, średniotwardym klikiem. Wrażenie robi jednak co innego.

Błyskawiczne raportowanie

Zdolne do okiełznania 8000 Hz myszki Razera na ogół radziły sobie z tą funkcją dopiero po tym, jak gracz dokupił dodatkową, specjalnie do tego przystosowaną przystawkę – tu jest inaczej i wszystko, co trzeba, od razu znajdziemy w pudełku. Gryzoń potrafi więc bez problemu przeskoczyć we wspomniany tryb raportowania po kliknięciu odpowiedniej pozycji w sofcie. Oczywiście to jak najbardziej zaleta, tyle że pozostałe aspekty konfiguracji urządzenia sprawiają, iż korzystanie z tej funkcji wiąże się jednak z ograniczeniami. Już tłumaczę, o co chodzi.

Razer Viper V3 Pro White Edition

Viper V3 Pro może łączyć się z pecetem na dwa sposoby: w trybie przewodowym lub korzystając z przekaźnika wpinanego w kabel USB. Niestety rzeczone 8000 Hz jest dostępne wyłącznie w tym drugim przypadku – z „ogonkiem” mamy do dyspozycji jedynie standardowe 1000 Hz. Gdzie zatem problem? Cóż, w żywotności wbudowanego akumulatora. Jeśli zechcecie przyhardkorzyć, to ten wystarczy według Razera na 17 godzin zabawy, a w praktyce, powiedzmy, na dwa dni. W porównaniu z 95 godzinami wolności od kabla podczas korzystania z 1000 Hz to znacząco gorszy wynik, siłą rzeczy przekładający się na wygodę użytkowania. Myszka oczywiście tak czy inaczej zalicza się do urządzeń bardzo precyzyjnych i sensor nie daje żadnych powodów do narzekań – tym niemniej wyciskając z Vipera maksimum możliwości, będzie musieli pamiętać o znacznie częstszym ładowaniu.

Software

Gryzoń pracuje pod kontrolą kombajnu Razer Synapse. Ten miewa swoje humory (u mnie problem stabilności rozwiązała dopiero reinstalacja) i jest nieco skomplikowany w użyciu, daje jednak spore możliwości. Możemy dostosować opcje związane z oszczędzaniem energii czy tryb pracy diody powiadomień znajdującej się na nadajniku USB. Pobawimy się makrami, zmianą obłożenia klawiszy czy nawet… dynamiczną czułością. Razer wpadł na pomysł zmiany ustawień dpi w zależności od szybkości poruszania myszką – po co? Ano da się dzięki temu np. grać na niskiej czułości, a gdy gwałtownie szarpniemy gryzoniem, wówczas urządzenie „przeskoczy na wyższe obroty”, umożliwiając nam tym samym szybsze odwrócenie się postacią o 180 stopni bez potrzeby machania łapą po całym biurku. Pomysł intrygujący, podejrzewam jednak, że hardkory i tak nie będą darzyć tej funkcji zaufaniem – no ale jak ktoś zechce się pobawić, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Razer Viper V3 Pro White Edition

Sięgać po portfel?

To gryzoń niesztampowy, lecz także… bardzo niepozorny. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać, za co tu płacimy te siedem stówek – no ale to zasadniczy problem wszystkich konstrukcji esportowych, które kierowane są do aspirujących cyberatletów. Tym niemniej trudno jest mi polecić go z czystym sumieniem – jak za myszkę, to przecież kolosalna kasa, nie? Sądzę jednak, że z czasem stanieje, co już niejednokrotnie się zdarzyło w tym segmencie. Jeśli wiecie, że bardzo dobrze gracie i po prostu potrzebujecie sprzętu z najwyższej półki, możecie rozważyć zakup, to bezkompromisowe, jeśli chodzi o konfigurację i stworzone pod kompetytywną grę, urządzenie. Pozostałym zarekomendowałbym coś znacznie tańszego. Wszyscy zaś bez wyjątku muszą pamiętać, że choć Razer Viper V3 Pro oferuje kosmiczną częstotliwość raportowania prosto z pudełka, to odbywa się to kosztem ograniczonej żywotności akumulatora.

Razer Viper V3 Pro White Edition

Cena: 700 zł

Dostarczył: Razer

RAZER VIPER V3 PRO WHITE EDITION – PARAMETRY

PARAMETRY Liczba przycisków: 6 + rolka (wszystkie programowalne) • Rodzaj sensora: Focus Pro 35K Gen-2, optyczny, do 35 000 dpi, 750 ips, 70 g, brak wygładzania/przyspieszania/filtrowania • Częstotliwość aktualizacji: do 8000 Hz w trybie bezprzewodowym, do 1000 Hz z kablem • Sposób podłączenia: bezprzewodowo lub kabel USB typu C • Długość dołączonego kabla: 190 cm (w oplocie) • Inne: przełączniki Razer Optical Mouse Switches Gen-3 o trwałości 90 mln kliknięć, oprogramowanie Razer Synapse, przycisk Power / zmiany profili na spodzie, akumulator do 95 h dla 1000 Hz i do 17 h dla 8000 Hz • Wymiary: 127 × 64 × 40 mm • Waga: 53,8 g

[Block conversion error: rating]

2 odpowiedzi do “Razer Viper V3 Pro White Edition – test. Najszybszy gryzoń na Dzikim Zachodzie”

  1. Czemu ta myszka wygląda identycznie jak Deathadder V3? Razer widzę ostre cięcia robi. Coraz więcej taniego plastiku. Rezygnują z rgb (kto nie lubi zawsze miał możliwość wyłączyć jednak ciągle to funkcja mniej) i gumowych boków w myszkach które miały lepszą przyczepność. Słuchawki kiedyś miały metalowe elementy teraz trzeszczący plastik jak tylko się weźmie do rąk.

  2. Pełna funkcjonalność po wyjęciu z pudełka— nie powiedziałbym, skoro wymaga dodatkowego softu i dongla. Dla mnie pełna funkcjonalność jest wtedy, gdy podłączam sprzęt (zwłaszcza klawiaturę i myszkę) i on działa na pełnych obrotach (ewentualnie po instalacji sterowników, zajmujących po maksimum kilka MB i nie obciążających dodatkowo systemu).

Dodaj komentarz