Akceptowaliście regulamin Disneya? Korporacja uważa, że nie możecie jej pozwać

Jeffrey J. Piccolo złożył pozew przeciwko Disney Parks and Resorts w lutym, kilka miesięcy po tym, jak jego żona, Kanokporn Tangsuan, zmarła w wyniku reakcji alergicznej wynikłej na skutek spożycia jedzenia w jednej z restauracji obecnych na terenie Disney Worldu. Wedle dokumentów, kelnerzy wielokrotnie zapewniali, że alergie Tangsuan zostaną uwzględnione podczas przygotowywania zamówienia, co, niestety, nie miało miejsca.
Teraz Disney twierdzi, że pozew, w którym Piccolo żąda 50 000 dolarów odszkodowania, powinien zostać odrzucony przez sąd, a spór – rozwiązany na drodze indywidualnego arbitrażu. Dlaczego? Ano dlatego, że mąż nieboszczki zaakceptował taki warunek po raz pierwszy, kiedy to zapisał się kilka lat temu do wersji próbnej platformy Disney+ i po raz wtóry, gdy dokonał zakupu biletów za pośrednictwem strony internetowej Walt Disney Parks.
Masz prawo nie mieć prawa
Prawnicy Disneya zwrócili uwagę na fakt, że użytkownicy korzystający z usług przedsiębiorstwa muszą zaakceptować szereg warunków. Jak się okazało, wśród nich znalazł się zapis, że „wszelkie spory między użytkownikiem a nami, z wyjątkiem drobnych roszczeń, podlegają zrzeczeniu się pozwu zbiorowego i muszą być rozstrzygane w drodze indywidualnego wiążącego arbitrażu”.
Podkreślili oni przy tym, że restauracja, w której doszło do zatrucia, nie jest zarządzana przez Dinseya, w związku z czym firma stara się po prostu wybronić przed uwzględnieniem jej w pozwie przeciwko lokalowi.
Jesteśmy głęboko zasmuceni stratą członka rodziny i rozumiemy ich żal. Biorąc pod uwagę, że ta restauracja nie jest ani własnością Disneya, ani nie jest przez niego zarządzana, bronimy się jedynie przed próbą włączenia nas do pozwu przeciwko restauracji.
Z kolei adwokaci wynajęci przez Jeffreya Piccolo utrzymują, że postawa Disneya jest wręcz niedorzeczna. Wedle słów ich klienta, skorzystał on z darmowego okresu próbnego Disney+ na swojej konsoli PlayStation, aczkolwiek postanowił zrezygnować z usługi, nim dobiegł on końca
Po prostu nie ma takiej lektury Umowy Abonenckiej Disney+, która wspierałaby pogląd, że pan Piccolo zgodził się na arbitraż roszczeń wynikających z obrażeń odniesionych przez jego żonę w restauracji znajdującej się na terenie należącym do parku rozrywki lub kurortu Disneya, które ostatecznie doprowadziły do jej śmierci
Zaznaczono przy tym, że sam fakt, jakoby zapisanie się do triala Disney+ miało uniemożliwić wnoszenie jakichkolwiek oskarżeń przeciwko korporacji, jest po prostu kuriozalne, a proceder taki nie powinien mieć miejsca.
Czytaj dalej
3 odpowiedzi do “Akceptowaliście regulamin Disneya? Korporacja uważa, że nie możecie jej pozwać”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ale Cyberpunk miał być w 2077, a nie w 2024…
W 2020 już był Misiu.
Co do zasady w Polsce nie można na drodze umowy zrzec się możliwości zwrócenia się do Sądu, bo prawo do sprawiedliwego procesu sądowego jest niezbywalne. Patrz także klauzule abuzywne.
Aktualizacja: firma Disney, według wiarygodnych źródeł, zmieniła linię obrony i nie neguje już że amerykański sąd ma prawo rozpatrywać pozew. Nota bene, z subskrypcji Disneya korzystał mąż, a wypadek dotyczył żony, co czyniło poprzednią linię nieskuteczną. Teraz usiłuje argumentować, że za błędy nie odpowiada Disney, a jedynie konkretna restauracja.