Tak wygląda Star Wars Jedi: Survivor na PS4 Pro

Star Wars Jedi: Survivor jest obecnie dostępne na pecetach, PlayStation 5 i Xboksach Series X/S, ale lada moment trafi także na konsole poprzedniej generacji. Twórcy gry udostępnili nagranie z rozgrywki zarejestrowane na PlayStation 4 Pro i trzeba przyznać, że gra prezentuje się naprawde nieźle (1080p i 30 fps-ów). Pytanie tylko, jak najnowsze przygody Cala Kestisa wypadną na zwykłym PS4 i Xboksie One?
Developerzy podają, że wersja na PlayStation 4 będzie działała w 900p, a port na Xboksa One w 720p. Według oficjalnych informacji na obu konsolach gra działać będzie w 30 klatkach na sekundę. Czy tak leciwe sprzęty uchronią się przed spadkami płynności animacji? Tego dowiemy się 17 września.
Cena za nowe wydania Star Wars Jedi: Survivor wynosi 229,90 zł, a zamówienia przedpremierowe można składać do 17 września. Nabywcy preorderów mogą liczyć na nagrodę w postacji przedmiotów kosmetycznych.
Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “Tak wygląda Star Wars Jedi: Survivor na PS4 Pro”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czy to jest jakiś troll związany z ujawnieniem PS5 Pro? 😀 😀
A na PC nadal nie działa xD
W Survivor jeszcze nie grałem, ale grałem w Fallen Order i faktycznie, działał jak krew z nosa. Po grzebaniu w opcjach jakimś cudem doszedłem do wniosku, że warto byłoby wyłączyć funkcję społecznościowe aplikacji EA i gra nagle zaczęła śmigać jak zła. Jeśl masz ochotę zagrać, warto spróbować. Ja natomiast absolutnie, bo jedynka bardzo mnie rozczarowała.
Jedynka na moim PC smigala w porównaniu do Survivora, ale problem jest raczej w optymalizacji – buforowanie tekstur trwa wieki, spadki fps są ciągłe, niezależnie od ustawień – tragedia nawet dla mnie, a z reguły nie jestem bardzo wybredny.
Po arcynudnym Fallen Order tego nawet nie tykam. Gra działała mi dobrze, ale ja od razu przezornie wyłączyłem wszystkie możliwe do wyłączenia opcje sieciowe i społecznościowe, jak zresztą w każdej grze.
o patrz, ja przeszedłem raczej z przyjemnością, choc za nic nie wiem, o co w tej grze chodzilo – fabula wyleciala mi z glowy kilka minut po finale. No i tak od polowy gralem na easy, bo juz mi sie nie chciało bawić w te niedorobione pseudo sously. Ale takie mocne 7/10 dawalem, wiec nawet z ciekawością podchodzilem do sequela, a tu taki brzydki kwas.
Zgadzam się z Krzysztofem. Skończyłem raczej dla zasady. Spodziewałem się przynajmniej fajnej historii, miałem akcyjniaka, a ostatecznie dostałem platformera, który działał źle przez 1/3 gry, bo automatycznie pouruchamiał jakiś EA shite. Czekam na prawdziwy sandbox/rpga w Star Wars. #bringthekotorback
Na papierze ta gra miała wszystko, by mi się spodobać: soulsowy vibe, starwarsowy setting, aktora, który dobrze mi się kojarzy (Shameless!) oraz doświadczonego dewelopera, który wcześniej mnie nie zawodził. A jednak grając, fabuła dość szybko przestała mnie obchodzić. Za tym poszła cała reszta, czyli brak poczucia celu i sensu. Grać grałem, bo stała za tym jednak produkcyjna jakość, no i liczyłem, że w końcu się rozkręci. Dopiero finał przyprawił mnie o szybsze bicie serca, ale to też tylko na chwilę, bo uświadomiłem sobie, że kiepsko to musi świadczyć o marce, skoro tylko obecność jednej postaci (nie będę tu spoilował) musi ją za każdym razem ratować.
Edit: Tak jak napisał Zbayno09: Czekam na prawdziwy sandbox/rpga w świecie Star Wars.
Czyli że Outlaws się nie liczy? ;D
W Outlaws jeszcze nie grałem, ale po milionie filmów i recenzji, łatwo jest podsumować to (najogólniej !) jako dobrą przygodę, ale nie jest to erpeg z prawdziwego zdarzenia, a z pewnością daleko mu do Kotora.
Pozostaje czekać na remake Kotora, juz tuż tuż za rogiem!
@Quetz Heh, to prawie tak samo zabawne jak reklamowanie możliwości PS5 Pro 4-letnim The Last of Us Part II (które samo w sobie jest przewspaniałe, ale wiemy o co chodzi) 😉
Juz teraz mozesz zagrac w czteroletnie gry w nieco wyzszej rozdzielczosci! Play has not limit!
Niesamowite!