Dragon Age: Inkwizycja nie był finansową klapą. Przebił swego czasu oczekiwania EA

Pamiętacie czasy, gdy Dragon Age: Inkwizycja był postrzegany za jeden z najważniejszych tytułów w gatunku RPG i jego ostateczne wcielenie? Poniekąd tak się stało, gdy kilka miesięcy później na rynku objawił się światu trzeci Wiedźmin. Od tamtej pory gracze mniej przychylnie patrzyli na produkcję BioWare’u i raczej rzadko usłyszycie o niej nadzwyczajnie pozytywne opinie. Z tego też powodu utarło się przekonanie, że cała Inkwizycja była niewypałem.
Kłam temu stwierdzeniu zdaje się zadawać były producent BioWare’u, Mark Darrah. Wszystko zaczęło się od zaczepnego posta Shinobiego na temat rzekomego porzucenia przez najnowszą odsłonę, The Veilguarda, poważnych i ciężkich klimatów na rzecz komiksowego, przerysowanego i „głupkowatego” stylu. Jak można się domyśleć, publikacja wygenerowała żywiołową dyskusję na platformie X (dawniej Twitter), do której włączył się wywołany w pewnym momencie do tablicy Mark Darrah. Zdementował plotkę o potencjalnej porażce komercyjnej Inkwizycji i zdradził, że rozeszła się ona w nakładzie 12 milionów kopii na wszystkie platformy.
Również w tej nitce dyskusyjnej znajduje się wpis byłego producenta BioWare’u sprzed sześciu lat, w którym wspominał, że był to na tamten moment najbardziej udany projekt studia pod względem finansowym. Mało tego, w czasie premiery trzeciej odsłony Dragon Age’a oczekiwania wobec gry, postawione przez Electronic Arts, zostały znacząco przewyższone. Czy coś w tym czasie mogło się zmienić? Patrząc na historię wydawniczą studia, to można w to lekko powątpiewać.
Czytaj dalej
2 odpowiedzi do “Dragon Age: Inkwizycja nie był finansową klapą. Przebił swego czasu oczekiwania EA”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pamiętam, że ta gra początkowo mnie bardzo odrzuciła, ale kiedyś naszło mnie na „Grę MMO, ale dla pojedynczego gracza” – taką, aby było wiele aktywności, ale niewymagającą zbytnio.
Dragon Age Inkwizycja zadziwiająco dobrze spełnij się w tej roli. Nabiłem 100h i przeszedłem grę z dużą radością (jedynie pod koniec rushowałem).
Niedługo chcę jeszcze raz zagrać, ale wraz z DLC-kami.
Jest to specyficzna gra – kiepski rpg single player, ale przy nieco innym podejściu może dawać satysfakcję.
Przy okazji fabuła jest dosyć ciekawa, ale trzeba przebrnąć przez początek.
Pierwsza otwarta mapa była najgorsza (tona wykrzykników jak w typowym mmo), na kolejnych było tego dużo mniej no i rozgrywka do momentu odblokowania własnej miejscówki była trochę słaba, ale potem było już w miarę