Zamówiliście jedzenie z Uber Eats? Nie pozwiecie firmy

Zamówiliście jedzenie z Uber Eats? Nie pozwiecie firmy
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Jak kraść, to miliony. Jak podpatrywać cwane zagrywki, to od Disneya.

Pamiętacie niedawne doniesienia dotyczące Disneya zapierającego się, że nie może zostać pozwany za śmierć kobiety w jednej z restauracji mieszczących się na terenie Disneylandu? Korporacja argumentowała to tym, że powód kilka lat wcześniej zaakceptował regulamin usługi Disney+ podczas darmowego okresu próbnego i tym samym zrzekł się prawa do wnoszenia swoich roszczeń przeciw firmie na drogę sądową. Jak się okazuje, Disney nie jest jedynym cwaniakiem na osiedlu, jako że wtóruje mu Uber.

Nietykalny Uber?

Sąd apelacyjny w New Jersey orzekł, że para w średnim wieku, John i Georgia McGinty, która wzięła udział w wypadku spowodowanym przez jednego z kierowców Ubera, nie może pozwać przedsiębiorstwa. Dlaczego? Ano dlatego, że na urządzeniu należącym do Georgii zaakceptowano regulamin usługi Uber Eats, tym samym godząc się na rozwiązywanie sporów na drodze arbitrażu.

I nic nie dało zapewnianie, że z aplikacji korzystała nieletnia córka państwa McGinty, skoro właścicielem telefonu pozostawała jej mama. Mimo że na korzyść pary orzekł sąd niższej instancji, w wyniku odwołania Ubera sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, a ten stanął po stronie korporacji.

Uważamy, że zapis o arbitrażu zawarty w analizowanej umowie, na który zgodziła się Georgia lub jej małoletnia córka podczas korzystania z telefonu komórkowego, jest ważny i wykonalny. W związku z tym uchylamy część postanowienia odmawiającego arbitrażu roszczeń przeciwko Uberowi.

Prawnik McGintych poinformował, że małżeństwo nie ma zamiaru się poddawać i pragnie dochodzić swoich racji w sądzie, a nie na drodze wymuszonego przez Ubera arbitrażu. Wedle przekazanych informacji para jest na etapie analizowania potencjalnych opcji i bierze pod uwagę nawet zwrócenie się do Sądu Najwyższego New Jersey.

Uber zaś tłumaczy się tym, że warunki świadczenia usługi Uber Eats zostały zaakceptowane, a więc są wiążące. Korporacyjni prawnicy podkreślają, że państwo McGinty nie potrafili jasno określić, czy ich córka zamówiła jedzenie za pośrednictwem aplikacji samodzielnie, czy też asystowała jej w tym mama, co oznacza, że Georgia równie dobrze może być „współwinna” potwierdzenia regulaminu.

Dodaj komentarz