Oppo Find N – składane Samsungi mają się czego bać

Na zorganizowanym przez Oppo spotkaniu w Warszawie wiążące daty co prawda nie padły – wszystko jednak wskazuje na to, że Find N będzie nie tylko ciekawostką pokazującą możliwości technologiczne chińskiego producenta. To urządzenie – podobnie jak smartfony Fold i Flip Samsunga – ma również trafić do zwykłej sprzedaży. A moim zdaniem jest na co czekać – choćby ze względu na poręczną formę.

Konstrukcja, szczególnie na tle innych składanych modeli, może się podobać i jest poręczna.

Prezencja tego telefonu jest zaskakująca. Mimo że należy on do grupy urządzeń składanych wzdłuż osi pionowej, czyli dokładnie tak samo jak Fold, nie sprawia wrażenia ociężałego czy przesadnie wielkiego. Przyczyna jest prosta: Oppo Find N jest mniejszy. Przy ekranie zewnętrznym 5,49” i zewnętrznym 7,1” (dla porównania – ostatnie wcielenie konkurencyjnego modelu Samsunga ma odpowiednio 6,2” oraz 7,6”), dobrze leży w dłoni, a w postaci złożonej obsługa jedną ręką nie nastręcza większych problemów – co najwyżej dla niektórych przyciski klawiatury ekranowej mogą się okazać nieco za wąskie. Całość jednak ogółem sprawuje się bez problemu, a główny wyświetlacz cechuje się zmiennym odświeżaniem o częstotliwości do 120 Hz, co przekłada się na przyjemność z użytkowania.

Tym, co na pewno rzuca się w oczy, jest bruzda ekranowa, a raczej… jej brak. Oppo chwali się, że konstrukcja wyświetlacza korzysta z zawiasu i tak przygotowanych warstw ekranu, że charakterystyczne dla składanych konstrukcji wgięcie ekranu udało się zredukować o 80%. Na żywo wygląda to świetnie: oczywiście na upartego można się dopatrzyć rzeczonego zgięcia, jednak nawet pod światło przyjmuje ono ledwie zauważalną formę wyjątkowo delikatnego pofalowania. Rewelacja – Samsung ma się czego wstydzić. Fold 3 ustawiony obok Oppo Find N wygląda jak wyżyny przy dolinach.

Zwróćcie uwagę na dwie rzeczy, których nie ma: bruzdę zgięcia ekranu i starą stronę CD-Action.

O ile użytkowanie i jakość ekranu nie powinny budzić zastrzeżeń, o tyle już z grubością telefonu niewiele zrobiono – uczciwie trzeba jednak przyznać, że tutaj szerszego pola do manewru raczej nie ma. Wnętrze musi przecież pomieścić i komponenty, i akumulator 4500 mAh (jest szybkie ładowanie 33 W, czyli do pełna „zatankujemy” w godzinę). Złożona bryła Find N przypomina więc tak czy inaczej samsungowego Folda, tutaj jednak obydwie połówki dokładniej do siebie przylegają i nie występuje pusta przestrzeń w miejscu zgięcia – co jest już kolejnym potwierdzeniem faktu, że w kwestii konstrukcji zawiasu Oppo wykonało kawał dobrej roboty. Jeśli chodzi o wytrzymałość – Find N będziemy mogli złożyć 200 tys. razy bez awarii, testy zaś przeprowadzono w temperaturze... -20°C.

W środku znajdziemy topowe podzespoły. Snapdragon 888 z 5G, 12 GB RAM-u, pół terabajta przestrzeni na dane, a także zestaw aparatów zdolny rejestrować time lapse 4K i pozwalający przy rozłożonym telefonie korzystać z ekranu okładkowego jak z lusterka podczas robienia zdjęć – czy to selfie, czy to bardziej tradycyjnych. Aparaty przedni i wewnętrzny są identyczne i zostały umieszczone w wycięciach ekranowych. Na tylny składają się zaś trzy obiektywy: moduł główny 50 Mpix z optyczną stabilizacją obrazu oraz uzupełniające go „słoiczki” szerokokątny i tele. Możliwości fotograficzne prezentują się nieźle, ale siłą rzeczy w ciągu 20 minut kontaktu ze sprzętem – bo tyle Oppo przydzieliło każdemu zainteresowanemu – wszystkiego sprawdzić się nie dało.

Porównanie wielkości z Oppo Reno6.

Doceniłem jednak ogólny wygląd Oppo Find N. To gadżet, który prezentuje się atrakcyjnie i nawet mimo składanej konstrukcji nie straszy. Wyspa z aparatami nieznacznie tylko odstaje od płaszczyzny plecków, osłona zawiasu wygląda zaś stylowo. Obudowa jest na tyle sztywna, że bez problemu postawimy smartfon na bocznej krawędzi, a układając go tradycyjnie, będziemy mogli korzystać z niego tak, jak się robi użytek z laptopa. Producent chwali się tu, że urządzenie zachowa stabilność w zakresie od 50 do 120 stopni rozwarcia zawiasu. Ja obejrzałem sobie w ten sposób fragment klipu na kanale CD-Action.

Równie jednak ważnym jak obudowa aspektem w przypadku telefonów ze składanym ekranem jest wielozadaniowość. Działa to bardzo prosto: wystarczy przeciągnąć dwoma palcami od górnej do dolnej krawędzi – w ten sposób podzielimy ekran na pół i będziemy mogli uruchomić aplikacje obok siebie. Stworzone tak konfiguracje możemy zapisywać i potem w łatwy sposób do nich wracać – służy do tego specjalne menu, które wywołujemy po podziale ekranu.

Co ciekawe, wielozadaniowość działa również na mniejszym wyświetlaczu: po złożeniu telefonu aplikacje automatycznie pojawiają się na zewnętrznym ekranie – tyle że siłą rzeczy mamy wówczas mniej powierzchni do dyspozycji. Działa jednak automatyczna rotacja i z programów możemy korzystać, zarówno trzymając telefon pionowo, jak i układając go w poziomie: okna błyskawicznie dostosują się do pozycji sprzętu. Ponadto, jeśli pracujemy w trybie pełnoekranowym, możemy dany program przerzucić do okna wykonywanym czterema palcami gestem szczypnięcia, a następnie np. uruchomić inny.

Uruchomienie dwóch aplikacji naraz jest bardzo proste.

W praktyce wszystko to sprawdza się dobrze: bez kłopotu uruchomiłem YouTube’a i przeglądarkę internetową obok siebie, a następnie przeglądałem newsy, kątem oka zerkając na śmigające obok ruchome obrazki. Już Fold pokazał, że to ma sens – tu jednak dostajemy tę samą funkcjonalność, ale w bardziej poręcznej na co dzień formie. Moim zdaniem to krok w dobrą stronę.

Co jednak istotniejsze, wedle zapewnień producenta telefon oprócz tego, że ma trafić do sprzedaży również poza granicami Chin, będzie tańszy od wspomnianej konstrukcji Samsunga. W Chinach w przeliczeniu na naszą walutę ma kosztować ok. 5000 zł za tańszą wersję oraz ok. 5800 zł za prezentowany tutaj wariant z większą ilością pamięci. Jak to będzie wyglądało u nas? Pozostaje poczekać do przyszłego roku – wtedy to bowiem Oppo Find N ma ruszyć na podbój szeroko pojmowanego Zachodu.

Dystans pomiędzy połówkami ekranu, gdy telefon jest złożony, zredukowano do minimum.

PARAMETRY • System: Android 11 + ColorOS 12 • Procesor: Snapdragon 888 • Ekran: AMOLED 7,1”, 1792 x 1920, do 120 Hz, do 1000 nitów (wewnętrzny); AMOLED 5,49”, 1972 x 988, 60 Hz, do 1000 nitów (wewnętrzny) • Pamięć: 12 GB RAM, 512 GB flash • SIM: 2 x nano • Komunikacja: 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, USB-C • Aparat: Sony IMX766 50 Mpix f/1.8, 1/1.56”, PDAF, IOS (główny), Sony IMX481 16 Mpix f/2.2 (szerokokątny), Samsung S5K3M5 13 Mpix f/2.4 (moduł tele); Sony IMX615 32 Mpix f/2.4 (przedni i wewnętrzny aparat) • Akumulator: 4500 mAh, ładowanie 33 W SuperVOOC, 15 W AirVOOC, ładowanie zwrotne 10 W • Czujniki: magnetyczny, światła, jasności, zbliżeniowy, akcelerometr, Halla, żyroskop, krokomierz, czytnik linii papilarnych, GPS, A-GPS, Galileo, BeiDou, Glonass, QZSS • Inne: głośniki stereo z Dolby Atmos, liniowa haptyka, tryb FlexForm, podział ekranu na dwie części • Wymiary: 132,6 x 73 x 15,9 mm (złożony), 132,6 x 140,2 x 8 mm (część z akumulatorem), 132,6 x 140,2 x 7,8 mm (część z ekranem zewnętrznym) • Waga: 275 g