Palit GeForce RTX 4070 Ti GamingPro – test. 4K za 4K
Ciągle czekamy na obniżkę cen, w międzyczasie jednak najtańsze modele RTX-a 4070 Ti zbliżyły się do granicy 4000 zł. Sprawdzamy jedną z takich kart – firmy Palit.
Zapewne pamiętacie zamieszanie z nazewnictwem RTX-ów 4080 podczas zapowiedzi nowej generacji kart Nvidii. Producent chipów usiłował nam wmówić, że ma w ofercie dwa modele 4080 różniące się pulą pamięci i wydajnością. Koniec końców jednak gracze podnieśli raban i wskutek kontrowersji firma wycofała się rakiem ze swoich knowań. Kartę dostaliśmy finalnie pod inną nazwą – to właśnie omawiany tu RTX 4070 Ti, a więc sprzęt, który stoi okrakiem między QHD a 4K.
Do 4K – no, prawie
To, że według pierwotnych planów karta miała być przeznaczona do zabawy w 4K, w naturalny sposób potwierdza jej wysoką wydajność – i znajduje to odzwierciedlenie w testach. Z maksymalnego poziomu detali trzeba tu zejść w zasadzie jedynie w przypadku najbardziej wymagających tytułów, jak Cyberpunk 2077 czy Metro Exodus. Patrząc na średnią wydajność, produkcje te – po sparowaniu z Ryzenem 9 5900X – nie mogą przekroczyć 50 klatek na sekundę. Przekłada się to na ogólne wrażenia z gry: gdy robi się gorąco, spadki wydajności są odczuwalne i należy po prostu obniżyć trochę detale wyświetlanej grafiki. Na szczęście obydwa tytuły wciąż wyglądają po tym bardzo dobrze. W niższych rozdzielczościach jest oczywiście lepiej: Palit RTX 4070 Ti GamingPro to karta, która pozwoli wam pograć we wszystko w QHD, a do tego będziecie mieli naprawdę duży zapas mocy na przyszłość. Po szczegóły odsyłam do tabeli.
Ogółem warto zaznaczyć, że 4070 Ti jest szybsza od RTX-a 3080, co bardzo wyraźnie widać właśnie w QHD. Jeśli chodzi o 4K, to karta z jednej strony łapie zadyszkę względem znacznie tu mocniejszego RTX-a 4080, z drugiej zaś o ok. 4% skraca się dystans do „osiemdziesiątki” z poprzedniej generacji. Ponownie jednak: testowany tu model tak czy inaczej ma przewagę. Szczególnie że wyposażony jest w DLSS-a 3, którego obsługi próżno szukać w przypadku serii RTX 30.
To fajna funkcja, a ja coraz mocniej się do niej przekonuję. Zastosowanie sztucznej inteligencji przekłada się w obsługiwanych grach na dodatkowego kopa, mniej lub bardziej odczuwalnego w zależności od produkcji i rozdzielczości – ogółem możecie liczyć na kilkunasto-, a nawet kilkusetprocentową poprawę płynności animacji. Co ciekawe, DLSS 3 jest niezależny od obciążenia procesora, a więc w grach, które w dużej mierze polegają na GPU, potrafi przynieść oszałamiające efekty. Świetnie wypada tu chociażby Microsoft Flight Simulator – za sprawą technologii Nvidii dostajemy w nim w rozdzielczości QHD nawet drugie tyle dodatkowych klatek, w 4K zaś procentowy przyrost jest jeszcze lepszy (to oczywiście skrajny przypadek, jednak warto mieć go na uwadze). DLSS 3 to po prostu świetna technologia.
Kultura pracy i cena
Co tu dużo mówić: Palit świetnie się spisał. Karta ma spore rozmiary – o czym należy pamiętać, gdy posiada się mniejszą obudowę – przekłada się to jednak na bardzo dobrą kulturę pracy. W spoczynku karta jest bezgłośna, z kolei pod obciążeniem delikatnie szumi, lecz w żadnym razie nie wytwarza hałasu, który by przeszkadzał. Zresztą urządzenie nie ma większych powodów, by wchodzić na wyższe obroty: podczas testów rozgrzało się maksymalnie do 66°C, co należy poczytywać za rewelacyjny wynik.
To samo można powiedzieć o poborze mocy. Karta Palita pod względem zużycia energii wypada lepiej od RTX-a 3080 – różnica jest zaś niebagatelna, bo wynosi przeszło 200 W! Biorąc pod uwagę to i wyniki testów, wniosek nasuwa się sam: zakup flagowca poprzedniej generacji obecnie po prostu się nie opłaca, i to nawet pomimo faktu, że jest on nieco tańszy.
Pozostała kwestia ceny. Konstrukcja Palita to w tym momencie jedna z najtańszych kart z grupy RTX 4070 Ti, co na tle konkurentów siłą rzeczy czyni ją atrakcyjną i co oczywiście stanowi plus. Niemniej wciąż mówimy o kwocie wynoszącej ponad 4000 zł – to moim zdaniem nadal przegięcie, jak na sprzęt bez „osiemdziesiątki” w nazwie. Ale cóż, takie najwyraźniej mamy czasy. Jeśli chcecie pograć w 4K z pewnymi kompromisami, jest to naprawdę dobra propozycja – tym bardziej że w niektórych grach dzięki wspomnianemu DLSS-owi 3 można zyskać dodatkowe klatki. Nie zmienia to jednak faktu, że zakup karty dość boleśnie uszczupli wasze portfele.
Dostarczył: Palit
Cena: 4220 zł
PALIT GEFORCE RTX 4070 TI GAMINGPRO – PARAMETRY
Taktowanie GPU: 2610 MHz (Boost) • Pamięć: 12 GB GDDR6X • Przepustowość pamięci: 504 GB/s • Zużycie energii (TDP): 285 W • Dodatkowe zasilanie: złącze 12VHPWR (przejściówka w zestawie) • Gniazda: HDMI 2.1a, 3 × DisplayPort 1.4a • Chłodzenie: powietrzne, 3 × wentylator, 3,1 slotu • Inne: podświetlenie ARGB, w zestawie przejściówka zasilania i kabel ARGB, zalecany zasilacz – 750 W • Wymiary: 328,9 × 132,9 × 63,4 mm • Waga: 1,6 kg
Ocena
Ocena
Bez niespodzianek: to niezwykle mocna karta, która stoi w rozkroku pomiędzy QHD a 4K. Można śmiało grać w tej wyższej rozdzielczości, w przypadku najbardziej wymagających tytułów czasami się jednak zakrztusi. Niemniej jeśli poczarujecie z poziomem detali, sprawdzi się wyśmienicie, jest w końcu mocniejsza od RTX-a 3080 i ma świetnego DLSS-a 3.
Plusy
- stosunkowo niski pobór mocy na tle poprzedniej generacji
- wydajność przewyższająca RTX-a 3080
- kultura pracy
- atrakcyjny wygląd i metalowy backplate
- DLSS 3 i inne technologie Nvidii
- na tle pozostałych RTX-ów 4070 Ti – cena
Minusy
- gabaryty
- nowy typ złącza zasilania
- na tle „osiemdziesiątek” – spadek wydajności w 4K
- 4200 zł za kartę, która już nie należy do grona flagowców, to jednak pomyłka – ale to oczywiście ogólny zarzut wobec polityki Nvidii
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.