1
29.04.2023, 10:00Lektura na 7 minut

Razer Kraken V3 Pro – test. Daje po bębenkach

Nowymi Krakenami warto zainteresować się przede wszystkim z powodu zaimplementowanej w nich technologii haptycznej, która ma za zadanie wzmacniać wrażenia z rozgrywki. Pomijając zaś tę kwestię, testowany tu headset zmaga się z kilkoma istotnymi problemami.


Hubert „Huwer” Pomykała

Na pierwszy rzut oka słuchawki nie rozczarowują, ale też nie powalają. Nowe Krakeny Pro różnią się od swoich poprzedniczek jedynie detalami. Ponownie mamy do czynienia ze znanym od lat klasycznym kształtem i dominującą czernią. Poszczególne elementy zewnętrzne, współtworzące obudowę V3 Pro, budzą zaufanie solidnością wykorzystanych przez producenta materiałów. Wszystkie widoczne gołym okiem części spasowano bez zarzutu. Jakość wykonania to zresztą jeden z najważniejszych atutów tego headsetu.

W wyścielonym grubą gąbką pudełku, oprócz słuchawek i mikrofonu kardioidalnego 9,9 mm (tym razem jest on odłączany, w poprzedniej generacji chowało się go w muszlę), znajdziemy autorski odbiornik 2,4 GHz Hyperspeed, dwa oplecione sznurówką kable (mini-jack 3,5 mm oraz służący do ładowania USB-C do USB-A), instrukcję obsługi, krótki list od szefa Razera i pakiet wlepek. Trochę szkoda, że dorzucany dongle nie obsługuje Bluetootha. Oba kable mogłyby być też nieco dłuższe, ponieważ mierzą po 1,3 metra. Należy dodać, że pomimo faktu, iż testowany sprzęt jest kompatybilny z konsolami PlayStation, Xbox i Nintendo Switch, pecetami, macami oraz urządzeniami mobilnymi, do konsol Microsoftu, tabletów i smartfonów podłączymy go wyłącznie przez mini-jacka.


Świetne wykonanie i średnia ergonomia

Muszle pokryto pianką zapamiętującą kształt. Ich obudowa składa się z trzech elementów: mocowania pałąka, drobnej siateczki ze wzmocnionego tworzywa sztucznego i przezroczystego, okrągłego panelu, pod którym kryje się podświetlenie RGB. Od wewnątrz obszyto je sztuczną skórą i wyściełano miękkim pluszem. Muszle mieszczą standardowej wielkości męskie uszy i przyznam, że korzystając z Krakenów, całkiem łatwo je… ogrzać. Jestem skłonny przypuszczać, iż po bardzo długich sesjach z tym headsetem w niektórych przypadkach wewnątrz obudowy może gromadzić się niechciana wilgoć. Pod lewą słuchawką umiejscowiono przycisk wyciszenia mikrofonu, całkiem sporą, łatwo dostępną i precyzyjnie działającą rolkę zmiany głośności, wejścia mini-jack oraz USB-C, a także gniazdo do podpięcia mikrofonu. Pod prawą znajduje się tylko jeden guzik, którym regulujemy moc haptyki.

Razer Kraken V3 Pro
Razer Kraken V3 Pro

Headset dopasujemy do głowy dzięki ośmiostopniowej regulacji skokowej. Cieszy fakt, że „omyłkowa zmiana” zdarzyła mi się tylko dwukrotnie w ciągu kilkunastodniowych testów sprzętu. W obu przypadkach doszło do tego nie w trakcie gry, ale w chwilach, gdy przenosiłem Krakeny w dłoni. Rdzeń pałąka wykonano ze sztywnego tworzywa wzmocnionego stalą, całość otoczono zaś miękką pianką obszytą materiałem skóropodobnym. Od zewnątrz muszle zdobi gustowne logo Razera. Niestety pomimo grubego obicia okalającego rdzeń (w najszerszym miejscu pianka mierzy ponad 1,5 cm), słuchawki trochę uciskają głowę, jednak nie ma tu mowy o bólu. Po podpięciu Krakenów do komputera z wykorzystaniem odbiornika 2,4 Ghz Hyperspeed w tle usłyszymy odrobinę białego szumu.


Jakość wykonania nie budzi zastrzeżeń, choć mogłyby być bardziej wygodne.


Nie bez znaczenia pozostaje także wynosząca 372 gramy waga urządzenia. To dużo; ciężar konstrukcji potęguje nieprzyjemne wrażenie obcowania z drogim sprzętem, którego ergonomia nieco kuleje. Trudno uwierzyć, że słuchawki za ponad 600 złotych – bo tyle trzeba zapłacić za testowany model Krakenów w chwili pisania tych słów – borykają się z takimi problemami. Dodajmy, że muszle nie wytłumiają całkowicie otoczenia. Bez trudu usłyszymy każdy dźwięk na poziomie głośności ludzkiej mowy, a co za tym idzie – nie poleciłbym V3 Pro osobom poszukującym pełnej separacji od hałasu z zewnątrz.


Brzmienie, podświetlenie i oprogramowanie

W obudowach muszli zamknięto dwa autorskie tytanowe przetworniki dynamiczne Triforce o średnicy 50 mm. Zakres przenoszonych przez nie częstotliwości to standardowe od 20 Hz do 20 kHz, dla impedancji wynoszącej 32 omy na 1 kiloherc. Grają one równo i przewidywalnie. Generowane brzmienie jest klarowne, czyste i selektywne, ale wybitnie „gamingowe”, czyli z mocno podbitym basem i częstotliwościami wysokimi. Na uwagę zasługuje kompatybilność V3 Pro z systemem THX Spatial Audio, który w zgrabny sposób symuluje układ głośników 7.1, zapewniając panoramę sygnału w różnych sferach przetworników. To nic nadzwyczajnego, lecz z pewnością pomoże w wygraniu wielu meczów w CS-ie.

Razer Synapse
Razer Synapse

Charakter brzmienia można, rzecz jasna, zmienić; wykorzystamy w tym celu specjalny soft Razer Synapse. Znajdziemy w nim 10-pasmowy korektor graficzny pozwalający na podbicie bądź obcięcie danego pasma o 12 decybeli. Dostrojenie dźwięku pod własne preferencje zapiszemy za pomocą w pełni edytowalnych profili. Niestety sztucznego podbicia dołu i górek nie skorygujemy wtedy, gdy headset będzie używany z którąkolwiek z konsol. Dzięki apce Synapse dopasujemy także mikrofon, regulując suwaki odpowiedzialne za poziom czułości bramki szumów czy normalizacji sygnału. I w tym przypadku skorzystamy z edytowalnych presetów, które są obsługiwane przez korektor graficzny. Jak brzmi mikrofon kardioidalny? W porządku, ale nadaje się on przede wszystkim do czatu głosowego, ponieważ przetwarzany głos niepozbawiony jest przydźwięku blaszanej puszki.

Razer Synapse
Razer Synapse

Autorskie podświetlenie RGB Chroma wykorzystuje aż 16,8 mln barw. Za pomocą Synapse’a dopasujemy m.in. efekty, przejścia między nimi i prędkość zmiany kolorów. W raptem kilka minut stworzymy także profile podświetlenia. Przezroczyste panele, pod którymi kryją się diody, mają średnice około czterech centymetrów. Zmiany kolorów wyświetlane są na obwodzie ich okręgów, a także bezpośrednio pod logiem producenta. Skłamałbym, pisząc, że w tym modelu Razera Chroma zapewnia niesamowite wrażenia. Podświetlenie RGB stanowi tu jedynie miły dodatek – a to z powodu niewielkiego obszaru wyświetlania barw. Bodaj najważniejszą funkcją przemawiającą za zakupem V3 Pro pozostaje więc zaprojektowana przez zewnętrzną firmę Lofelt technologia haptyczna HyperSense.

Razer Synapse
Razer Synapse

Czy haptyka daje radę?

Do dyspozycji otrzymaliśmy trzy poziomy czułości, które można przełączać w każdej chwili. Dokonamy tego pojedynczymi klikami w ten sam przycisk bądź za pomocą Synapse’a. Przetworniki haptyczne (po jednym na muszlę) charakteryzuje pasmo przenoszenia od 20 do 200 Hz przy maksymalnym przeciążeniu sięgającym 4,3 G. Jak działa HyperSense? Technologia uruchamia się np. wtedy, gdy podczas gry w strzelankę wybuchnie obok nas granat. Przyznaję, że Doom Eternal po odpaleniu ostatniego poziomu mocy haptyki zyskał zupełnie nowy poziom immersji, ale w trakcie potyczek w CS:GO czy Valorancie HyperSense wyłączałem niemal natychmiast. Dlaczego? Reaguje ona z minimalnym, aczkolwiek wyczuwalnym opóźnieniem względem tego, co aktualnie dzieje się na ekranie. W nastawionych na rywalizację produkcjach multiplayer czas reakcji jest priorytetowy, a korzystanie z haptyki nieco go wydłuża.

Razer Kraken V3 Pro
Razer Kraken V3 Pro

A jak HyperSense sprawdza się, gdy chcemy posłuchać muzyki czy obejrzeć film? Bas znany z trapowych utworów amerykańskich wykonawców dosłownie łomotał w moje bębenki jak w tarabany, a po włączeniu hard rocka czułem każde uderzenie perkusyjnej stopy. Owszem, haptyka zastosowana w V3 Pro robi niemałe wrażenie, jednakże nie jest to nic rewolucyjnego. HyperSense obecny w Krakenach V3 Pro to ciekawostka, która moim zdaniem zainteresuje przede wszystkim graczy stawiających na dobrą zabawę. Pod tym względem technologia ta sprawdza się doskonale i warto dać jej szansę. Należy jednak pamiętać, że korzystanie z niej mocno skraca czas pracy na baterii. Producent deklaruje na pudełku około 44 godzin użytkowania modelu V3 Pro przy wyłączonym HyperSense i bez podświetlenia Chroma oraz tylko 11 godzin, kiedy wykorzystujemy obie te funkcje. Trzeba więc zachowywać czujność i ładować Krakeny zawsze, gdy ich nie używamy. Do plusów należy zaliczyć fakt, że ze słuchawek korzystać można także w trakcie ładowania, jednakże muszą być one wtedy podłączone do danego urządzenia przez mini-jacka. Wówczas haptyka i RGB nie działają. Coś za coś.

Razer Kraken V3 Pro
Razer Kraken V3 Pro

Kto może rozważyć nabycie Krakenów V3 Pro?

Model ten zainteresować powinien przede wszystkim osoby poszukujące nowych wrażeń z grania – haptyka dostarcza mnóstwa nieskrępowanej radochy. Zakup Krakenów szczerze odradzałbym jednak maniakom esportu, a chyba nie taki efekt chcieli osiągnąć inżynierzy Razera.

Razer Kraken V3 Pro
Razer Kraken V3 Pro

Cena: 649 zł

Dostarczył: Razer

Ocena

Haptyka potrafi wywołać banana na twarzy – i to za nią dodaję aż oczko do końcowej noty. Niestety aspekty użytkowe nowych Razerów pozostawiają wiele do życzenia; jeżeli nie zależy nam aż tak bardzo na wibracjach, w tej półce cenowej łatwo znaleźć lepszy headset.

7
Ocena końcowa

Plusy

  • haptyka!
  • solidne wykonanie
  • jakość komponentów
  • przejrzysty soft
  • obsługa THX Spatial Audio

Minusy

  • trochę za ciężkie
  • uciskają w głowę
  • mogłyby być tańsze
  • słabo wytłumiają dźwięki otoczenia
  • grają jedynie poprawnie


Czytaj dalej

Redaktor
Hubert „Huwer” Pomykała

W CD-Action ogarniam przede wszystkim socjalki, ale czasem napiszę coś do kwartalnika, na "sajta" i do Retro. Kocham pierwsze Soulsy, Big Bossa, Silent Hille, Rezydenty, FPSy i rogaliki. Współtworzę także redakcję portalu KVLT, gdzie publikuję recenzje płyt i relacje z koncertów.

Profil
Wpisów8

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze