Strefa HP na IEM Katowice 2025: multum nowości dla najbardziej wymagających graczy

Każdy, kto przewinął się przez halę Expo katowickiej imprezy Intel Extreme Masters, niemal od razu mógł zahaczyć o strefę HP – znajdowała się przy jednym z głównych wejść, dosłownie tuż za rogiem. Trudno jednak zakładać, że to jedyne wyjaśnienie, dlaczego rzeczone stoisko wręcz puchło od odwiedzających. Gospodarze oczywiście przygotowali dla chętnych liczne atrakcje i konkursy, podczas których dało się wygrać wiele cennych nagród, po zakamarkach strefy oprowadzała zaś bardzo sympatyczna cosplayerka w stroju… drukarki. Przede wszystkim jednak wizyta ta była okazją, by pograć na rozstawionych na stoisku pecetach, wziąć udział w turniejach, a także kupić coś ciekawego i rzecz jasna zobaczyć nowinki sprzętowe, spośród których wiele wyróżniało się wyśmienitymi parametrami czy przyciągającą oko stylistyką połączoną z wysoką jakością.

10
zdjęć

Jak szybko potrafisz pisać na klawiaturze? O tym można było się przekonać, stając przed ekranem OLED Omen Transcend 32 – specjalna aplikacja zarzucała chętnych kolejnymi segmentami tekstu do przepisania i dzięki temu dało się sprawdzić, jak zwinne są nasze palce, ale i jak w praktyce sprawuje się ten potężny, wyposażony w wyjątkowo szybką matrycę ekran. Zresztą w tym ostatnim pomagały również efektowne klipy, dzięki którym jak na dłoni widać było, że matryca QD-OLED w rozdzielczości 4K robi naprawdę spore wrażenie – tak soczystością barw, jak i częstotliwością odświeżania na poziomie 240 Hz. Czas reakcji? Ledwie 0,03 ms. Ten sprzęt zostawia więc w tyle wszystkie tradycyjne wyświetlacze już na dzień dobry – a to oczywiście nie koniec.

Omen Transcend 32

Spodobać się mogą również dodatki. Gustowne, konfigurowalne podświetlenie pleców sprzętu sprawia, że dzięki rozproszonemu światłu mniej męczy się wzrok, a hub USB z portem USB-C Power Delivery 140 W pozwala błyskawicznie naładować szereg innych urządzeń.

Omen Transcend 32

Nie zabrakło też gryzoni. HyperX Pulsefire Saga i Saga Pro to sprzęty, które przyciągają wzrok estetycznym wyglądem. Diabeł, jak zwykle zresztą, tkwi tu jednak w szczegółach. Modułowa konstrukcja pozwala w tym wypadku na łatwą wymianę takich komponentów jak choćby obudowa, przyciski główne czy boczne. Ogółem to nawet 16 możliwych kombinacji, dzięki czemu bez problemu da się złożyć mysz „skrojoną” ściśle pod nasze potrzeby. A jeśli to za mało… możemy skorzystać z drukarki 3D i rozszerzyć możliwości urządzenia dzięki projektom części dostępnym do pobrania z bazy HyperX. Tam zaś mamy do dyspozycji aż 32 dodatkowe moduły.

HyperX Pulsefire Saga

W przeciwieństwie do przewodowej myszki HyperX Saga model Pro jest gryzoniem pozbawionym „ogonka”. Waży ledwie 72 gramy i bez ładowania wytrzymuje do 90 godzin w trybie raportowania 1000 Hz. Jeśli jednak ten poziom próbkowania to za mało, możemy skorzystać z częstotliwości 4000 Hz i tym samym grać tak, jak grają profesjonaliści – tym razem do ok. 30 godzin bez potrzeby uzupełniania energii. Mamy tu też rewelacyjne przełączniki optyczne HyperX, które cechują się brakiem zarówno tzw. efektu debounce, jak i charakterystycznych dla tradycyjnych konstrukcji opóźnień.

To następca świetnego i powszechnie polecanego mikrofonu HyperX QuadCast. Entuzjastów marki na pewno ucieszy fakt, że twórcy zdecydowali się na zastosowanie rozwiązań, które przyniosły sukces pierwszemu modelowi. Dostajemy więc możliwość skorzystania z czterech różnych trybów charakterystyki kierunkowej, co pozwala dostosować pracę urządzenia do warunków nagraniowych, a ponadto wielofunkcyjne pokrętło, dzięki któremu m.in. wyregulujemy głośność odsłuchu czy poziom wzmocnienia mikrofonu.

HyperX QuadCast 2

Jest wyciszanie przez dotyk, nie zabrakło efektownego, bo korzystającego z przeszło 100 diod aRGB podświetlenia. To urządzenie bez wątpienia zadowoli najbardziej wymagających odbiorców i twórców treści. A i bez problemu można je zawiesić na wysięgniku – którym zresztą każdy odwiedzający mógł się pobawić, by przekonać się, jak to wszystko działa w praktyce.

HyperX QuadCast 2

Odwiedzający mogli zobaczyć też nową klawiaturę mechaniczną w formacie 75% z opcją hot swap, czyli z możliwością wymiany przełączników „w locie”. Sprzęt przyciąga jednak uwagę również czymś innym. Producent bowiem deklaruje, że urządzenie wytrzyma bez ładowania do… 1500 godzin. To deklasujący konkurencję wynik! Oczywiście jeśli zdecydujemy się na opcje związane z bogatym podświetleniem RGB, czas ten spadnie do 80 godzin – niemniej wciąż jest to bardzo przyzwoita liczba przekładająca się na wielką swobodę w korzystaniu z tego „mechanika”.

Alloy Rise 75 Wireless

Co ciekawe, jeśli jesteśmy fanami światełek, to na pewno docenimy fakt, iż sprzęt potrafi samodzielnie dostosować intensywność iluminacji do warunków otoczenia – został on bowiem wyposażony w… czujnik jasności. Alloy Rise 75 Wireless podłączymy na trzy sposoby: kablem, bezprzewodowo i z wykorzystaniem protokołu Bluetooth. Producent pomyślał też o daleko idących opcjach dostosowania wyglądu, dzięki czemu w prosty sposób wymienimy sobie m.in. wierzchnią płytę czy pokrętło głośności.

Chyba każdy narzekał na umiarkowaną wydajność chłodzenia laptopów gamingowych. HP najwyraźniej zauważyło ten fakt i w laptopach z serii Omen postawiło na szereg ciekawych rozwiązań, które sprawią, że korzystanie z tych „maszyn do grania” stanie się przyjemniejsze. To wszechstronne urządzenia – możemy bowiem wybierać między podzespołami AMD i Intela, do dyspozycji mamy również szereg modeli kart graficznych, dzięki czemu każdy powinien znaleźć pasującą mu konfigurację. Uwagę zgromadzonych na stoisku HP przyciągnęły jednak interesujące detale – podczas ciekawej prezentacji mogliśmy się bowiem dowiedzieć sporo na temat tego, co prócz bazowych podzespołów znajduje się „pod maską” urządzeń z linii Omen Gaming Max 16.

Omen Gaming Max 16 

Mowa tu np. o opracowanej przez tego producenta substancji Omen Cryo Compound, która łączy w sobie hybrydowy materiał ciekłego metalu i smaru. To zaś przekłada się na efektywniejsze niż poprzednio odprowadzanie ciepła przy jednoczesnym zapobieganiu wyciekom. Nowinka ta świetnie uzupełnia możliwości wydajnego systemu chłodzenia Omen Tempest Cooling Pro, którego dodatkowym elementem jest warta wzmianki procedura czyszczenia wentylatorów Fan Cleaner. O co w tym chodzi? Jeśli tylko mamy model Omen Max 16 z procesorem firmy Intel, to zauważymy, że co jakiś czas na krótko zmienia się kierunek pracy wentylatorów odpowiadających za utrzymywanie temperatury podzespołów w ryzach. To interesujący pomysł na zapobieganie gromadzeniu się zanieczyszczeń wewnątrz laptopa, które po pewnym czasie powodują pogorszenie się kultury pracy i konieczność ręcznego czyszczenia sprzętu. Tutaj możemy tego wszystkiego uniknąć. Świetny pomysł!

Omen AI

Nie zabrakło oczywiście również AI – w przypadku laptopów z serii Omen Gaming Max 16 jej zastosowanie przekłada się na daleko idącą optymalizację działania sprzętu. Jednym kliknięciem dzięki asyście sztucznej inteligencji możemy wycisnąć maksimum wydajności w konkretnych tytułach, tym samym oszczędzając czas, który w innym wypadku musielibyśmy przeznaczyć na przebijanie się przez kolejne sekcje ustawień gier i sprzętu. Tutaj, przypomnę, wystarczy jeden przycisk – granie bez zaprzątania sobie głowy opcjami chyba nigdy jeszcze nie było tak proste.

Artykuł powstał we współpracy z Partnerem.