Anno 117: Pax Romana pokazuje, że w świecie gier szybkich i głośnych jest miejsce na strategię spokojną i relaksującą [JUŻ GRALIŚMY]
![Anno 117: Pax Romana pokazuje, że w świecie gier szybkich i głośnych jest miejsce na strategię spokojną i relaksującą [JUŻ GRALIŚMY]](https://cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/10/anno.jpg)
Jednocześnie nad projektem unosi się widmo lat ciężkiej pracy nad grą, więc co zrobić, żeby kolejna część nie okazała się okrojona? Przyznaję – miałem wątpliwości. Tym większe, im więcej widziałem zachwytów. Dziś… mogę dołączyć do grona zachwyconych. Anno 117: Pax Romana to niemalże doskonały następca steampunkowej odsłony – jest wystarczająco prosty dla nowych graczy, a jednocześnie zapewnia wysoki poziom trudności dla weteranów, wpuszczając do serii sporo świeżego powietrza.
Gospodarcze Termopile
Najlepszą rzeczą, w moim skromnym odczuciu, jest usprawnienie łańcuchów produkcyjnych o modyfikacje poszczególnych atrybutów. Mała rzecz, a potrafi naprawdę namieszać i skłonić do ostrożniejszego budowania. Wielkie metropolie rozlazłe na całą wyspę przegrają w starciu z mniejszym, ale lepiej zaplanowanym miastem. To wręcz kapitalna zmiana.
Jasne, pojawiają się też nowe możliwości w postaci budowania skośnych dróg oraz struktur.. Miły dodatek kosmetyczny, ale czy okaże się przydatny? Nie wiem do końca. W pewnej chwili złapałem się na tym, że tęsknię za systemem wyznaczania parceli mieszkalnych rodem z Cities: Skylines, zwłaszcza kiedy kolejny z moich domków nie mieścił się w ostatnim, małym trójkąciku. To potrafi irytować.

Wydaje się, że w trakcie projektowania twórcy kierowali się ostrożnością. Może to i dobrze. Stanowczo propaguję ideę, że lepiej czerpać dłużej małymi łyżkami, niż po chwili skończyć z pustą chochlą. Drobne, ale przemyślane zmiany wyjdą najpewniej serii na plus. Rynek strategii/symulatorów ekonomicznych to bardzo specyficzna nisza ukształtowana już w latach 90. A wiemy, jaką popularnością cieszą się dziś RTS-y…
Jedyne, na co można w Anno 117 naprawdę narzekać, to zdecydowanie zbyt skomplikowany interfejs. Informacji jest stanowczo za dużo. Opcje, skakanie po okienkach, dane, cyferki, ikonki… to przytłacza. Gryzie się to z ideą gry nastawionej na spokojną, idylliczną rozbudowę. Przydałoby się jakieś usprawnienie ograniczające liczbę potrzebnych do rozgrywki klików. Bardzo fajnie, że pojawiła się możliwość sprzedaży wielu rzeczy w portach – tego rodzaju zmian oczekiwałem.

Gatunkowy punkt odniesienia
Nie wiem, czy tylko ja, ale widzę też sporo inspiracji innymi grami: okienka z ciekawostkami przywodzą na myśl Age of Empires 2, system bóstw otworzył szufladkę ze wspomnieniami z kultowych dzieł Impressions Games (Cesarz, Faraon, Zeus: Pan Olimpu). Mogę zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli seria nadal będzie podążać w tym kierunku, to w końcu dostaniemy najdoskonalszy economic simulator. Zresztą trudno oprzeć się wrażeniu, że Anno 117 ma w sobie coś wyjątkowo nostalgicznego.
To tytuł dla tych, którzy lubią przysiąść nad mapą, planować każdy plac budowy i cieszyć się z precyzyjnie wytyczonej drogi niczym z wygranej bitwy. W świecie gier szybkich, głośnych i wiecznie błyszczących taki spokój to rzadkość. Pax Romana przypomina, że w strategiach nadal jest miejsce na cierpliwość, logikę i zwykłą satysfakcję z dobrze postawionego magazynu. Czasem nie zdajesz sobie z tego sprawy, dopóki nie zbudujesz tego „idealnego” miasta.

Szkoda jedynie, że muzyka wydaje się zbyt zachowawcza. Nie jest zła, ale brakuje jej mocy kojarzącej się z imperium rzymskim. Tej siły chóru, uderzeń w bębny, fanfar na cześć Cezara! To bardziej soundtrack do… leniwego wieczoru z doskonałym winem oraz serem niźli budowania potęgi. A może właśnie tak ma być? Pax Romana to wszak pokój, a nie triumf, agresja. Spokój płynący z idealnie ułożonego i funkcjonującego akweduktu tudzież zadowolonego plebsu. Ambientowa ścieżka dźwiękowa idealnie współgra z filozofią tytułu.
Rozgrywka Pax Romana płynie. Nie próbuje rewolucjonizować serii na siłę, tylko mądrze rozwija fundamenty. To nie Total War, nie Civka, nie Tropico. To harmonijne, wyważone, wymagające cierpliwości oraz czasu Anno w najlepszej odsłonie. Ubisoft Mainz natomiast świetnie pokazuje, że niekiedy mniej znaczy więcej.