1
13.06.2022, 15:00Lektura na 4 minuty

F1 22 – już graliśmy. Szybcy i rozrzutni

Walka o mistrzowski tytuł sezonu 2022 trwa w najlepsze, a zza ostatniego zakrętu zaraz wyłonią się wakacje. To może oznaczać tylko jedno – niedługo na metę wjedzie nowa gra na licencji F1.


Dawid „Davy” Kozłowski

Wyczekiwane od lat regulacje techniczne królowej motorsportu wyszły jej zdecydowanie na dobre. Przerobiona aerodynamika i większe koła nie sprawiły, że bolidy stały się szybsze, ale zaowocowały przetasowaniami w stawce i mniej przewidywalnymi wyścigami. Ekipa Codemasters odrobiła zadanie domowe i również zaserwowała fanom garść nowych rozwiązań. Czy możemy jednak mówić o rewolucji na taką samą skalę?


The Sims: Życie w padoku

Z tworzeniem gry na licencji najbardziej prestiżowej kategorii sportów motorowych wiąże się wielka odpowiedzialność. Wypadałoby, żeby taki tytuł był pionierem w swoim gatunku, a przynajmniej zaskakiwał przywiązaniem do detali. Właśnie dlatego twarze kierowców dalej wyglądają jak animatroniki, a nitki torów w niektórych przypadkach są niczym odrysowane z Google Maps. Wydawca miał inny priorytet – największa nowość to tutaj komponent F1 Life.

F1 22
F1 22

Jako że gdzieś trzeba upychać te wszystkie mikropłatności, F1 Life umożliwia dekorowanie widocznego w menu głównym (oraz w sieciowych lobby) domu naszego wirtualnego kierowcy. Dostosować do preferencji możemy dywany i inne regały, a także cały wachlarz elementów naszej garderoby, zarówno tej codziennej, jak i wyścigowej. Jeśli czujecie entuzjazm na myśl, że w wychodzącej co roku grze wyścigowej w cenie premium macie okazję dodatkowo płacić za bluzy z logiem EA i skórzane kanapy, możecie śmiało ściągać buty i nalewać do nich szampana(*). No dalej, ja nie oceniam.

F1 22
F1 22

Kolejnym arcyważnym aspektem świata Formuły 1 wprowadzonym w grze są... supersamochody. Dziesięcioma tzw. supercarami można rywalizować w trybie prób czasowych, zawodach drifterskich czy jeździe na czas przez bramki. Zasadniczo nie powinienem narzekać na więcej wyścigowej zawartości, uważam jednak supersamochody za marny substytut klasycznych bolidów, którymi można było jeździć jeszcze w F1 2020. Spodobały mi się różne wyzwania i – kto wie – może to dobry punkt wyjściowy na przyszłość, ale model jazdy na razie wyraźnie odstaje do tego z bolidów F1 oraz F2.

(*) Jeśli myślicie, że moje metafory poszły o krok za daleko, to niewtajemniczonych uczulam, że picie szampana z przepoconego buta należy do pozwycięskich rytuałów Daniela Ricciarda, kierowcy McLarena. I tak, oceniam.

F1 22
F1 22

Powiew świeżości

Docinki docinkami, ale w tegorocznej edycji wprowadzono też kilka przyjemnych drobnostek. Okrążenie formujące oraz pit stopy można – choć nie trzeba – rozegrać w formie pewnego rodzaju QTE. W pierwszym przypadku należy ręcznie zatrzymać się jak najbliżej wyznaczonego pola startowego, w drugim zaś nacisnąć przycisk w momencie zjazdu do stanowiska serwisowego. To mało znaczące detale, ale skutecznie dodają smaczku aspektowi symulacji tak ważnej w grze o F1. Miłym dodatkiem jest też możliwość wystartowania w trybie My Team jako zespół ze środka stawki lub nawet pretendent do tytułu, a także dodanie sprintów kwalifikacyjnych do weekendów wyścigowych. Oczywiście nie mogło też zabraknąć nowego toru w Miami.

F1 22
F1 22

Honorując tradycję serii, model jazdy jest satysfakcjonujący zarówno na kontrolerze (pod który został skrojony), jak i na kierownicy. Bolidy przejawiają zauważalną podsterowność w wejściach w zakręty, co wymaga precyzji przy dohamowaniach, a także wyczuwalną nerwowość tylnej osi przy przyspieszaniu, co z kolei uczy pokory podczas dodawania gazu. Włączone domyślnie asysty pozwalają utrzymać się na torze nawet tym, którzy prawo jazdy znaleźli w chipsach, po ich wyłączeniu trzeba natomiast uważać, bo każdy gwałtowny ruch może być tym ostatnim – zwłaszcza w deszczu. Słyszałem szumne zapowiedzi o przerobionym systemie aerodynamiki oraz pracy ogumienia, lecz to raczej niuans dla graczy mających na koncie setki godzin spędzonych z poprzedniczką – osobiście nie odczułem większej różnicy. Moim zdaniem znacznie przyjemniej jeździ się na kierownicy, choć jeśli szukacie realizmu, to musicie udać się pod inny adres.

F1 22
F1 22

Ostatnia prosta

Po latach w końcu odpowiedziano na modły wielu fanów (w tym i moje) i wprowadzono wsparcie dla VR-u. Ze względu na to, że miałem do czynienia z nieoszlifowaną wersją przedpremierową, nie wypada mi być krytycznym pod kątem technicznym, ale niepokoi mnie potencjalny brak ustawień komfortu dla osób z bardziej wrażliwymi żołądkami. Pomijając drobne czkawki, które mam nadzieję znikną z gry do premiery, immersja w rzeczywistości wirtualnej jest niesamowita – po wyłączeniu interfejsu najważniejsze informacje wyświetlają się na kierownicy, a z inżynierem można porozmawiać dzięki komendom głosowym (swoją drogą, Jeff został zastąpiony świeżą krwią). Podobnież jak na monitorze, F1 22 wygląda w rzeczywistości wirtualnej przepięknie, jeśli tylko macie porządne gogle i/lub karta graficzna pozwala wam podkręcić rozdzielczość. Tym samym najlepsza droga do doświadczenia kariery kierowcy F1 stała się nie tylko wspanialsza, ale też zauważalnie droższa.

W F1 22 graliśmy na PC.

Cieszy

  • garść mile widzianych nowinek
  • VR robi robotę
  • satysfakcjonujący model jazdy

Niepokoi

  • supercary wypadają blado
  • brak realnych zmian
  • zalew mikropłatności


Czytaj dalej

Redaktor
Dawid „Davy” Kozłowski

Chciałbym móc przejść Outer Wilds w ciemno jeszcze raz.

Profil
Wpisów5

Obserwujących1

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze