2
27.03.2022, 10:00Lektura na 4 minuty

Graliśmy w Card Shark. Twórcy Reigns nauczą cię oszukiwać

Oszukałam nieszczęśników, którzy mieli pecha pojawić się w obsługiwanej przeze mnie tawernie. Oszukałam próżną baronową w jej własnej posiadłości. Ba, oszukałam nawet samą Śmierć.


Iza „9kier” Pogiernicka

Ach, hazard! Gdybym ze wszystkich dostępnych człowiekowi wybrać miała jedną ścieżkę prowadzącą na dno, byłby to właśnie szelest kart, stukot kości, migające światełka jednorękiego bandyty. Nie zliczę, ile dwójek przepuściłam nad morzem na automaty z maskotkami (i ile zabawek przywiozłam ostatecznie z wakacji) ani ile razy w Borderlands enki siłą wyciągał mnie z salonu gier. Jest w losowości i ryzyku coś, co mnie pociąga, więc naturalnie Card Shark – joker, którego jakimś cudem wyłowiłam z katalogu Steama – musiał znaleźć się na mojej liście dem z ostatniego festiwalu. Nie mogłam się od niego oderwać. Gdyby nie to, że w planie miałam przyjrzenie się jeszcze The Wandering Village, siedziałabym przy Card Sharku przez cały wieczór. 

Musiałam się wręcz zmusić do tego, by go wyłączyć, ale z perspektywy czasu cieszę się, że to zrobiłam – demo, wciąż zresztą dostępne, zajęło mi jakieś trzy godziny. I zdecydowanie nie zasługuje na to, by poznawać je w biegu.

Card Shark

Szmata w ruch

Trudno mówić o hazardzie w momencie, kiedy każde karciane oszustwo – przeprowadzane w Card Sharku w duecie wraz z pewnym udawanym szlachcicem, uczącym niemego bohatera podstaw fachu – jest starannie zaplanowane. Wbrew temu, co mogłam sugerować kilka zdań wcześniej, nie ma tu miejsca na losowość. To starannie zaprojektowane, wyrachowane jak diabli techniki, które na pewno będą działać, o ile nie zawiedzie czynnik ludzki. A więc jeśli chłopak oznaczy w talii tę kartę, którą powinien; jeśli nie będzie podejrzanie długo kazał na siebie czekać z butelką wina; jeśli zdąży przykryć asa dłonią i nie pomyli się, sygnalizując trefle.

Card Shark

Wszystko to byłoby piekielnie łatwe, gdyby bohater miał do dyspozycji cały czas świata jak w taktycznej turówce, jednak oponenci stale patrzą mu na ręce. Chcesz zajrzeć baronowej w karty, by móc później podzielić się zdobytą wiedzą z kolegą? Masz na to tylko jedną szansę, i to przez zaledwie chwilę – kiedy nalewasz jej wina. I biada ci, jeśli przelejesz albo pomylisz figury! Również przykryć wspomnianego asa możesz tylko w jednym momencie, podczas QTE, a jeśli spóźnisz się choćby o sekundę, cała taktyka idzie w cholerę. Cokolwiek robisz, czas leci, a podejrzliwość oponentów wzrasta. W końcu nie będą chcieli z tobą grać, a jeżeli w porę nie odejdziesz od stołu, nakryją cię i wylądujesz w areszcie – i to w najlepszym razie.


Kielichy wznieśmy

Najbardziej niesamowitym aspektem Card Sharka jest fakt, że każdą ze sztuczek – w pełnej wersji będzie ich aż 28 – można przy odrobinie wprawy wykonać w prawdziwym życiu. Sygnalizowanie ręki oponenta poprzez wycieranie stołu szmatą w konkretny sposób (ruch okrężny zgodnie ze wskazówkami zegara to kiery, przeciwnie piki, a pionowe i poziome to odpowiednio karo i trefl), specjalną metodę wystawiania karty (np. z góry) lub trzymanie kieliszka na różnej wysokości da się bez problemu powtórzyć. Podobnie jest z ustawianiem, znaczeniem bądź zbieraniem kart ze stołu w odpowiedniej kolejności.

Card Shark

Oczywiście nie zachęcam nikogo do oszukiwania, jednak trudno nie docenić faktu, że triki nie są wyssane z palca. Na każdym etapie widać, co dzieje się z kartami. Możesz obserwować asa, który na początku zostaje wtasowany w talię, następnie przesunięty, później oznaczony, a wreszcie wędruje na wybraną pozycję w taki sposób, że – oczywiście jeśli nie popełniło się żadnego błędu – trafia do ręki kolegi. 


Oszukać przeznaczenie

Card Shark testuje zręczność (QTE, limit czasu), spostrzegawczość (zapamiętywanie kolorów, figur i zdublowanych kart) oraz logikę (jeśli twój kompan siedzi całkiem po lewej, trafi do niego każda co czwarta karta). Produkcja – tworzona przez studio odpowiedzialne za Reigns i mająca zostać wydana w tym roku przez Devolvera, co zresztą kompletnie mnie nie dziwi – pozwala do woli testować sztuczki przed każdym spotkaniem i ma przy tym całkiem ciekawą fabułę, która pod koniec dema rozwija się w większą intrygę.

Card Shark

Wtedy też – z własnej głupoty, bo to sekwencja opcjonalna – spotkałam Śmierć i mając do wyboru dwa krzesła, jedno zwykłe i jedno zdobione, bez skrępowania usiadłam na jej złotym tronie. A potem oszukałam ją w karty, bo hazardzistów jest mnóstwo, ale Hazardzistka jest tylko jedna.

Cieszy

  • unikatowa tematyka
  • zróżnicowana mechanika
  • w jasny sposób tłumaczy różne sztuczki
  • triki da się odtworzyć w rzeczywistości

Niepokoi

  • niektóre triki potrafią początkowo przytłoczyć


Czytaj dalej

Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów424

Obserwujących31

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze