2
16.12.2021, 10:30Lektura na 3 minuty

Graliśmy w Dolmen. Kosmiczny horror dla fanów Soulsów

Albert Einstein postawił swego czasu tezę, że w przyrodzie istnieją granice. Okazuje się jednak, że można je przełamać za pomocą pewnego minerału.


Krzysztof „Otton” Kempski

Problem z niskobudżetowymi soulslike’ami polega najczęściej na tym, że straszą co najwyżej jakością wykonania. Produkcja autorstwa Massive Work Studio zamierza wywołać u nas ciarki w nieco inny sposób – licznymi nawiązaniami do horrorów science fiction oraz twórczości H.P. Lovecrafta. Rzeczywiście już od pierwszych chwil czujemy się, jakbyśmy grali w hybrydę Dark Souls oraz Dead Space. Z jednej strony mamy tu mroczne korytarze bazy kosmicznej pokryte biologiczną naroślą, z drugiej „ogniska” i prowadzące do kolejnych potyczek z bossami ścieżki zdrowia, wypełnione pomniejszymi oponentami. Kryje się w tym spory potencjał i aż szkoda byłoby go zmarnować.


Efekty relatywistyczne

Tytułowy Dolmen to zalegająca na planecie Revion Prime substancja, która budzi coraz większe zainteresowanie możnych tego świata. To zaś z tego względu, że obala wszelkie tezy Einsteina i umożliwia swobodne podróże między wymiarami. Ha, nie ma to jak sprytnie uzasadnić, dlaczego z poziomu tutejszego „ogniska” możemy w mgnieniu oka teleportować się na stanowiący bazę wypadową statek... Materiał ten okazuje się też równie niezastąpiony, jeżeli chodzi o wywoływanie konfliktów. Wraz z rozwojem fabuły dowiemy się, dlaczego rajski niegdyś glob zamieszkują obecnie zastępy zmutowanych poczwar. Twórcy obiecują, że zgodnie z Lovecraftowską poetyką stanie przed nami do odkrycia tajemnica całego wszechświata.

Dolmen

Rozgrywka, jako się rzekło, mocno przypomina serię Dark Souls. Zabawa bazuje głównie na atakach bronią białą oraz unikach. Można też biegać z tarczą, ale w udostępnionym nam buildzie było to mało skuteczne narzędzie obrony. W walce posłużymy się też bronią palną. By była przydatna, trzeba jednak korzystać z niej rozważnie. Pociski nie wywołują bowiem u oponentów dużego uszczerbku na zdrowiu. Z biegiem czasu można jednak naładować je kolejnymi żywiołami, które w Dolmenie odgrywają dość sporą rolę. Ostrzelanie przeciwnika odpowiednim rodzajem amunicji pozwala wywołać dodatkowy efekt (np. zamrożenie), który mocno zwiększa jego podatność na klasyczne ataki. Energię poświęcaną na kolejne wystrzały da się też spożytkować na wywołanie trybu furii. Może nie są to zmiany wywracające formułę do góry nogami, ale udanie wzbogacają rozgrywkę.


Ustawcie się po kolei

Eksploracja budzi mieszane odczucia. Niby chce się poznawać kolejne rejony Revion Prime, bo lokacje pełne są sekretów i rozgałęzień. Radość zabiera jednak słabo przemyślane rozłożenie wrogów na planszach. Lubię, gdy soulslike umie w inteligentny sposób ukarać mnie za nieuwagę oponentem wyskakującym zza pleców, ale jednocześnie pozwala relatywnie łatwo przebiec przez poznany już korytarz, unikając walki. W Dolmenie wrogowie są na tyle szybcy i liczni, że ich omijanie graniczy często z cudem. Dodajmy do tego ich dość wysoką wytrzymałość, a nagle eksploracja traci płynność i staje się żmudna. W bazie czekają jednak ulepszenia do nabycia, trzeba więc liczyć na to, że z czasem będzie lepiej.

Dolmen

Wielkiej poprawie nie ulegnie za to oprawa graficzna, która niezależnie od poziomu detali prezentuje się mocno przeciętnie. Twórcy starają się ukrywać przestarzałe tekstury w najgorszy możliwy sposób, bo poprzez bardzo intensywne oświetlenie. Całość zdaje się więc mocno plastikowa. Dolmen potrafi zatem równie mocno zaintrygować, co wzbudzić wątpliwości. Jeżeli jednak do ostatecznego debiutu twórcom uda się przynajmniej solidnie poprawić balans, z tej mąki może być całkiem smaczny chleb.

Dolmen trafi na PC, PS5, PS4, XSX i XBO w 2022.

Cieszy

  • udane połączenie Dark Souls i Dead Space
  • koncepcja broni palnej

Niepokoi

  • żmudna i mało płynna eksploracja
  • mocno przeciętna oprawa graficzna


Redaktor
Krzysztof „Otton” Kempski

Gracz, redaktor, inżynier i podróżnik w jednym. Lubię gry, które po prostu sprawiają przyjemność i nie silą się na udowadnianie, że są sztuką.

Profil
Wpisów52

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze