5
19.01.2022, 15:00Lektura na 8 minut

Graliśmy w kampanię Total War: Warhammer III. To może być najlepsza część serii

Nawet bogowie mogą umrzeć, jeśli dosięgnie ich cios odrzuconej wiary.


Dawid „DaeL” Biel

Tak właśnie niemal zginął Ursun – wielki niedźwiedź, najważniejsze bóstwo panteonu, któremu cześć oddaje się w Kislevie. Zagubiony w Królestwie Chaosu niedźwiedź natrafił wreszcie na wyznawcę, który przybył, by zwrócić mu wolność. Ale ów bohater, dzielny książę Kislevu, gdy dotarł do Ursuna, sam był już spaczony przez Chaos. Podniósł bluźnierczą dłoń na boga. Wypalił pojedynczą ołowianą kulę, która tu, w Immaterium, mogła przebić serce nieśmiertelnego bóstwa. Ale wbrew temu, co myślał wówczas kislevski apostata, Ursun nie skonał od razu. Więziony przez Be’lakora, pierwszego pośród Książąt Demonów, nadal trwa w swej agonii. A ryki jego bólu rozrywają świat.


Nie dziel skóry na niedźwiedziu

Każdy powinien trwożyć się na myśl, co stanie się, gdy umierający bóg ostatecznie rozerwie granicę pomiędzy światem a Domeną Chaosu. Ale są też tacy, dla których to okazja. Tajemniczy starzec służący magicznej księdze, pragnąc pozyskać choć kroplę krwi niedźwiedzia, sprzeda swe usługi każdemu, z kim będzie mu po drodze. Kislevitom pragnącym ocalić swojego obrońcę. Ogrom, które marzą o tym, by odprawić ucztę na truchle niedźwiedzia i chłepcząc jego krew, uzyskać boskie siły. Sługom Smoczego Cesarza Kataju, którzy wiążą z Ursunem własne plany. Czempionom czterech bogów Chaosu – Khorne’a, Tzeentcha, Slaanesha i Nurgle’a. A nawet zdrajcy, który w nagrodę za bluźnierstwo został Księciem Demonów i w imię Chaosu Niepodzielnego pragnie zniszczyć swą dawną ojczyznę.

Total War: Warhammer III

To, kto dotrze do Ursuna pierwszy, zależeć będzie od ciebie, graczu, jeśli tylko sięgniesz po trzecią już grę z cyklu Total War, która przenosi nas do strasznego i pozbawionego wszelkiej nadziei (ale jednocześnie krwawego i sprawiającego frajdę wszystkim miłośnikom siekania demonów na plasterki) świata Warhammera.


Powrót do Starego Świata

Skoro jednak do premiery gry stworzonej przez współpracujące z Games Workshop studio Creative Assembly zostało jeszcze trochę czasu, pozwólcie, że podzielę się swoimi doświadczeniami po owocnym dniu spędzonym z tym tytułem. Oczywiście nie był to mój pierwszy kontakt z nim. O tym, jak bardzo przypadły mi do gustu wojska Kislevu i jak straszliwie wyczerpujący (i emocjonujący zarazem) jest tryb survival, informowałem już w CD-Action 07/2021. Tym razem jednak dostałem w swoje szpony nie pojedynczą bitwę, ale wycinek fabularnej kampanii dla Chaosu Niepodzielnego i Wielkiego Kataju – dwóch spośród ośmiu frakcji, jakie zobaczymy na starcie (oprócz tego dostępne będą też Królestwa Ogrów, Kislev oraz armie czterech bogów Chaosu).

Total War: Warhammer III

Mając po raz pierwszy dostęp do kampanii, zyskałem sposobność, by ocenić, jak widziane wcześniej fragmenty gry spinają się w jedną całość. I muszę przyznać, że pomysł na to, aby połączyć swobodę rozwoju na strategicznej mapie kampanii z liniowymi misjami fabularnymi, został zrealizowany całkiem zgrabnie. Wszystkie frakcje zaczynają swój podbój w świecie realnym, a wskutek działania Wielkiego Wiru przeniesienie się do Królestwa Chaosu jest niemożliwe. Demony na pewno tęsknią za domem, ale nie muszą się przejmować, bo oto co jakiś czas ryki Ursuna otwierać będą wyrwy w przestrzeni. Te sprowadzą nam na głowę sporo utrapień związanych z inwazją różnego rodzaju paskudztw, a jednocześnie pozwolą rozegrać swoistą fabularną minikampanię wewnątrz głównej kampanii, gdy wraz ze swoimi wojskami udamy się za ich pośrednictwem do Dominium Chaosu. To właśnie w tym miejscu zasmakujemy wspomnianych przeze mnie wcześniej gigantycznych i wprost szaleńczych bitew w trybie survival.


Zbuduj sobie demona

Choć cel wszystkich frakcji jest z grubsza ten sam – chodzi o dotarcie do Be’lakora i wydarcie mu z rąk Ursuna – to same kampanie będą różnić się diametralnie. I tak frakcja Demonów walczących dla Chaosu Niepodzielnego znajdzie na pewno wielu entuzjastów wśród miłośników lalek tudzież zabawy klockami. O ile bowiem podbój mapy opiera się na klasycznych rozwiązaniach znanych z ostatnich odsłon serii Total War, o tyle frakcja ta, podobnie jak jej głównodowodzący, podlegać będzie największym zmianom. 

Total War: Warhammer III

W toku gry będziemy zdobywać przeróżne zasługi u Khorne’a, Slaanesha, Tzeentcha i Nurgle’a (poświęcając im kolejne miasta, wznosząc ku ich chwale budowle itd.). Każdy z nich będzie chciał odwdzięczyć się nam w określony sposób. A to pozwoli nam rekrutować nowe jednostki, a to zaoferuje magiczne umiejętności, a to znów podaruje jakieś części ciała, żebyśmy sobie mogli dopieścić naszego Księcia Demonów. W końcu zaś staniemy przed wyborem ostatecznym. Będziemy mogli oddać się któremuś z bogów, uzyskując najbardziej wypasione członki, ale w zamian ograniczając sobie możliwości werbunkowe. Jeśli zaś zechcemy trwać na stanowisku, że choć bogowie Chaosu skaczą sobie do gardeł, to sam Chaos winien być niepodzielny, uzyskamy możliwość werbowania najsilniejszych jednostek z każdego zakamarka Immaterium.


Czy ja już tego gdzieś nie widziałem?

Również fani Total War: Three Kingdoms (do których sam się zaliczam) znajdą tu coś dla siebie. A konkretnie – kampanię Kataju. Jak wszyscy dobrze wiedzą, świat Warhammera Fantasy czerpie z prawdziwej historii nawet nie garściami, lecz wiaderkiem, stąd też o ile w Kislevie odnajdywaliśmy wiele nawiązań do Polski i Rosji z epoki wczesnonowożytnej, o tyle Kataj jest po prostu tutejszą wersją Chin. Niestety na polu bitwy nie dostrzegłem akrobatycznego kung-fu rodem ze wspomnianego Three Kingdoms, ale parę innych rzeczy (na czele z wyglądem niektórych jednostek) się ostało. 

Total War: Warhammer III

W Kataju do gustu przypadł mi mechanizm harmonii, której zrozumienie jest kluczowe dla powodzenia zarówno w kampanii, jak i bitwach. W największym skrócie rzecz polega na tym, że każdy budynek, każda jednostka i każda technologia reprezentuje pierwiastek yin lub yang. Utrzymanie tych dwóch sił w równowadze skutkuje pewnymi bonusami, natomiast rozwój nieharmonijny – karami. Ponadto już na polu bitwy jednostki reprezentujące yin i yang zyskują premie, jeśli walczą ramię w ramię. Czasem zmusza to gracza do podejmowania trudnych decyzji, ale czyni grę atrakcyjniejszą. Spośród innych cech specyficznych dla tej frakcji warto też wymienić kompas Wu Xing, który umożliwia dobór pewnych pasywnych bonusów w sposób, który będzie uzupełniał naszą strategię. Na przykład skierowanie go na Bastion zmniejsza zagrożenie ze strony Chaosu, a obrócenie go na niebiańskie jezioro sprawi, że nasze miasta będą się szybciej rozwijać i uzyskiwać wyższe dochody.


Do premiery już niedaleko, a Warhammer III ciągle zaskakuje nowymi pomysłami.


Trzeba również nadmienić, że kampania Kataju jest bardzo specyficzna. Charakteryzuje się znacznie większym udziałem działań defensywnych, bo zamiast na dalekich wypadach musimy się skupić na odpieraniu inkursji i łataniu wyłomów w Wielkim Bastionie – ciągnącym się przez setki kilometrów, gigantycznym murze. Sporą część gry spędzimy też na wysyłaniu i obronie wielkich karawan przemierzających szlaki handlowe. Tak jak wspominałem – Games Workshop nie jest subtelny w nawiązaniach.


Czego nie widziałem?

Kilkadziesiąt tur, jakie spędziłem z Demonami i Katajem, potwierdziło moje wcześniejsze przekonanie, że Total War: Warhammer III rzeczywiście ma potencjał, by stać się najlepszą częścią serii. Zwłaszcza że to, co zawsze przyciągało do serii Total War – czyli bitwy – jest w nowej produkcji szczególnie spektakularne i dynamiczne. 

Ale gwoli sprawiedliwości muszę też ukradkiem dorzucić do tej opinii łyżkę dziegciu. Nie jestem jakimś szczególnym entuzjastą interfejsu na mapie kampanii, jakim Creative Assembly raczy nas w nowych grach. Ilekroć sięgam po świeży tytuł z tej serii, kilka godzin zajmuje mi przyzwyczajenie się do schematów rozbudowywania osiedli. A pomyśleć, że kiedyś Total War był pod tym względem znacznie bardziej intuicyjny i czytelny. Warhammer III miał też dla mnie w prezencie kilka bugów. Nie było to nic strasznego – ot, raz nie chciał się uruchomić kolejny event, zmuszając mnie do wczytania stanu gry, dostrzegłem też pojedyncze glitche graficzne. Na miesiąc przed premierą są to rzeczy do wyprostowania. 

Total War: Warhammer III

Z drugiej strony nie zobaczyłem też wielu aspektów gry, które na pewno będą jej silnymi stronami. Nie mogłem chociażby zapoznać się trybem multiplayer, który tym razem zapowiada się bardzo smakowicie, szczególnie jeśli chodzi o zabawę kooperacyjną. Nowy Total War nie dość, że pozwoli na równoległe rozgrywanie tur wszystkich graczy, to jeszcze zaoferuje specjalne małe kampanie, zaprojektowane z myślą o ukończeniu ich w ciągu kilku godzin – w sam raz na jeden wieczór ze znajomymi strategami. Wielką niewiadomą pozostaje tryb dominacji, który ma zrewolucjonizować potyczki w multiplayerze poprzez umożliwienie doboru posiłków już po zapoznaniu się ze składem armii przeciwnika.

Dzień spędzony z Warhammerem III wprawdzie odsłonił kilka sekretów tej produkcji, ale koniec końców tylko zaostrzył mój apetyt przed nadchodzącą premierą. Ach, ten miesiąc będzie mi się dłużył, tak jakbym to ja sam, a nie Ursun, był uwięziony w Immaterium.

Total War: Warhammer III trafi na pecety 17 lutego.

Cieszy

  • świetna oprawa graficzna
  • intrygująca fabuła
  • bardzo różne strategie i mechanizmy dla każdej z frakcji
  • z dawna wyczekiwane Kislev i Kataj

Niepokoi

  • kilka bugów i glitchy
  • nieco chaotyczny interfejs


Czytaj dalej

Redaktor
Dawid „DaeL” Biel

Wiceprezes Stowarzyszenia Solipsystów Polskich. Zrzęda i maruda. Fan Formuły 1, wielkich strategii Paradoksu i klasycznych FPS-ów. Komputerowiec. Uważa, że postęp technologiczny mógł spokojnie zatrzymać się po stworzeniu Amigi 1200 i nikomu by się z tego powodu krzywda nie stała. Zna łacinę, ale jej nie używa, bo zawsze kończy się to przypadkowym przyzwaniem demonów. Dużo czyta, ale zazwyczaj podczas czytania odpływa w sen na jawie i gubi wątek książki. Uwielbia Kubricka, Lyncha, Lovecrafta, Houellebecqa i Junji Ito. Przeciwnik istnienia deadline'ów na nadsyłanie tekstów. Na stałe w CD-Action od 2018 roku. Kiedyś tę notkę rozszerzy, na razie pisze pod presją Barnaby.

Profil
Wpisów79

Obserwujących16
Total War: Warhammer III
Ocena redakcji
-
Ocena użytkowników
0
Platformy
PC
Gatunek
-
Producent
Creative Assembly
Total War: Warhammer III

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze