Might & Magic: Heroes VI – wrażenia z bety

Might & Magic: Heroes VI – wrażenia z bety
Might & Magic: Heroes VI to jedna z najbardziej oczekiwanych PC-towych gier tego roku, a jej premiera zbliża się wielkimi krokami. Do jej testów beta zaprosiliśmy dużą grupę naszych czytelników, a wraz z nimi grać zaczęliśmy sami. Jednym z redakcyjnych "hirołsów" był Berlin, który tak opisuje wrażenia z gry.

Z reguły nie gram w bety, bo dzieło należy oglądać skończone, a nie rozgrzebane z każdej strony i opinii nie należy wyrabiać sobie na czymś, co pewnie jeszcze tysiąc razy ktoś poprawi. Niedobrze jednak było by nie spróbować Might & Magic: Heroes VI, tym bardziej że kluczy do zamkniętych testów rozdaliśmy kilka tysięcy, a i przecież niewiele bardziej kultowych serii na świecie istnieje.

Spędziłem przy Might & Magic: Heroes VI kilka ładnych godzin i wydaje mi się, że jestem całkiem zadowolony. Co prawda: gra nabrała rumieńców dopiero kiedy wyrzuciłem z głowy „fabułę” i kampanię, a przeszedłem do jedynego dostępnego scenariusza i rozegrałem małą potyczkę z komputerem – i właśnie w tym scenariuszu widać wszystkie zmiany w stosunku do poprzednich części serii, w nim też można zaobserwować czym najnowsza część „Hirołsów” tak naprawdę jest.

A jest niemal tym samym, co poprzedniczki, ale przystosowanym trochę bardziej do naszych czasów – zmieniono jednak kilka rzeczy, z którymi niektórym może być ciężko się rozstać.

Zrezygnowano chociażby z charakterystycznego sposobu „korzystania z miasta”. Pejzaż na królestwo, który zmieniał się w zależności od postawionych w nim budynków zastąpiono małym okienkiem z zakładkami. Jedna z nich, to koślawa animacja całości, drugie to drzewko budowania, trzecie to rekrutacja jednostek, czwarte to karczma… I ma to pewien plus – jest zdecydowanie szybsze (a raczej byłoby, gdyby dało się ustawić zakładkę otwieraną domyślnie – teraz z powodu ogólnej kiepskiej funkcjonalności bety te małe animacje ładują się ZBYT długo), jednak nie ma nawet grama tego rozmachu, który cechował do tej pory serię Heroes of Might & Magic. Rozumiem, że wchodzenie do miasta, klikanie, czekanie na animację, by kliknąć znowu mogło kogoś nudzić, albo męczyć, nie rozumiem jednak kogo to obchodzi, skoro gra w produkcję opartą na turach, w której czas jest akurat najmniej ważnym elementem.

Ciekawym dodatkiem jest z kolei „pole zasięgu”, które mają miasta. Wokół znajdziecie zawsze jakieś budowle, które są od nich zależne – a to coś, co produkuje jednostki, a to jakąś kopalnię. Teoretycznie jest to bardzo ciekawy pomysł, bo nikt wam nie sprzątnie sprzed nosa kopalni bez uprzedniego zdobycia zamku, ale jakoś nie jestem przekonany, że ma to inny sens, niż ułatwianie rozgrywki. Stary system działał, zawsze można było kogoś wykończyć odbierając mu kluczowe surowce – teraz jest inaczej, chyba nawet trochę gorzej.

Zmieniono też liczbę surowców, więc i może z tego wynika decyzja o wpływach miast. Teraz zbiera się drewno, kamyki i KRWAWE kryształy, a co turę dostaje trochę złota. Mam wrażenie, że to kolejny nietrafiony pomysł, bo jedyne, co udało się dzięki temu osiągnąć, to podkręcone tempo rozgrywki. To nie jest FPS, to jest gra turowa, nie wiem dlaczego mam mieć możliwość rozbudowania się do ostatnich poziomów w ciągu kilkunastu tur. Wydaje mi się, że ta decyzja niszczy całkowicie doskonały balans rozgrywki z „trójki”, ale chciałbym usłyszeć opinię psychofanów na ten temat, bo i nigdy hardkorowcem nie byłem.

Najbardziej znaczącą zmianą, której dokonano jest system produkcji jednostek. Teraz wszystko rodzi się w jednej puli i jest rozdzielane pomiędzy wszystkie zamki (a i zdobyty zamek można przerobić na własny, czyli zdobywając Inferno można mieć z niego Sanktuarium za niewielką opłatą). Znaczy to tyle, że jeżeli w jednym i drugim miejscu możesz produkować zombie, to możesz rekrutować je z jednego, odgórnego źródła. Będzie ich dlatego więcej do zabrania, ale ty nie będziesz w sytuacji podbramkowej modlić się, żeby posiłki dojechały na ostatnią turę. Teraz masz spokój, ciszę i łatwiznę… Co może dla niektórych być ogromnym plusem, dla niektórych minusem nie do przeskoczenia.

I nawet najbardziej rzucająca się w oczy zmiana – brak losowości w „budowaniu” swojego bohatera – nie wygląda na dobrą. Możemy ustawić sobie portrecik, modelik, przynależność do szkoły magii lub miecza i początkową reputację – ścieżkę łez, lub krwi, która wpływa na bonusy i dodatki, które zyskujemy później. Możemy rozwijać hirosa zgodnie z naszym widzimisię, ale niestety nie wierzę, że ludzie od Might & Magic: Heroes VI to Blizzard i wiem dobrze, że w ciągu miesiąca istnieć będą dwa ostateczne buildy, do których nikt i nic nie będzie miało podskoku. Więcej czasu też spędziłem przeskakując po tych wszystkich opcjach, niż rzeczywiście grając w grę, a i nie wpłynęły na moją rozgrywkę przesadnie bardzo – chcę to jednak zobaczyć w pełnej wersji, żeby wyrobić sobie opinię.

Co do mniej znaczących aspektów gry: pamiętam, że w jej poprzednich częściach – i kiedykolwiek użyję tego zwrotu będę mówić o pierwszych trzech z małym odniesieniem do czwórki udając, że piątka nie istnieje – pierwszym, co rzucało się w oczy była „epicka” fabuła. Nieważne jak sztampowa i kiczowata by nie była, starała się przynajmniej oddać ten trącący magicznym śledziem klimat smoków, królestw, czarów I wspaniałych bohaterów Niekoniecznie, prawdę mówiąc, tęskniłem za tymi opowiadaniami, które dostawałem w „czwórce” do czytania, aż zobaczyłem jak bardzo wykastrowano ten akurat element w najnowszej części. I chyba jednak wolę mieć do przeczytania dużo na poziomie średniozaawansowanego blogera-powieściopisarza, niż ten bełkot z Might & Magic: Heroes VI. O aktorstwie, które poziomem nawet do polskich seriali nie dobija nie wspominam, bo bez przekleństw nawet nie ma co tego komentować. Jeżeli takie coś trafi do wersji pudełkowej, to chyba ktoś sobie z kogoś jaja robi. Szósta część jednej z najbardziej kultowych serii w historii brzmi żałośnie i nie wiem dlaczego ktoś do takiej roboty zatrudnia ludzi z ulicy.

Najgorsze jest jednak to, że Might & Magic: Heroes VI po prostu nie chce działać. Tnie się, jak psychosamobójca, spada w płynności do ujemnej liczby fps-ów na sekundę i stroi fochy, jak niewiele innych produkcji. Kilka razy komputer mi się bez słowa wyłączył, parę razy wrócił sobie do pulpitu, kilka razy klient Ubisoftu z którego serwerami połączone są moje „sejwy” odmówił posłuszeństwa… I tak dalej. Mam nadzieję, że wszystko to zostanie poprawione, mam nadzieję, że jak najszybciej.

Pomimo wszystkich uwag – jest w porządku, jest okej. Niestety od takich serii wymaga się znacznie więcej, niż bycia poprawnymi, a tak na razie wygląda Might & Magic: Heroes VI. Jest to gra, która nie zawodzi bardzo, bazuje na sprawdzonych schematach I wygląda tak, jak prawdopodobnie spodziewaliśmy się, że będzie wyglądać. Prawdopodobnie cała przyjemność grania polega na tym, że wszystko to przypomina eksperyment po drodze, coś pomiędzy trójką, a czwórką – i to eksperyment, który i tak udał się lepiej, niż można by przypuszczać.

Chciałbym jednak więcej, podobnie jak i na pewno wielu innych fanów starych „hirołsów”, chociaż domyślam się, że chyba wolałbym dostać po prostu remake trójki.

Niemniej jednak: jedynymi prawdziwymi minusami, które jestem w stanie Might & Magic: Heroes VI wytknąć są braki fabularne, koszmar aktorski i niedopracowana grafika. Reszta to mankamenty bety, albo też nowe mechanizmy, które swojej wartości dowiodą dopiero, kiedy gra trafi do sklepów. Albo i nie dowiodą, ale miejmy nadzieję, że tak źle nie będzie.

209 odpowiedzi do “Might & Magic: Heroes VI – wrażenia z bety”

  1. „klient Ubisoftu z którego serwerami połączone są moje ” – Tak wiec nowi herosi maja uzywac tego bzdurnego ,antypirackiego (w teorii, bo w praktyce to legalnych uzytkownikow boli on najbardziej) zabezpieczenia? Jaka by gra nie byla (choc raczej nie przypadnie mi do gustu), to mam nadzieje, ze finalna wersja gry tego nie bedzie uzywac i jest to rozwiazanie zastosowane wylacznie w becie. A ja honoru czworki bede bronil – zupelnie inna gra niz trzecia czesc, ale jako samodzielna turowka byla swietna.

  2. Po tym tekście jestem pewien, że zostaje przy V, a najlepiej przy III. Jeszcze zmniejszenie surowców przebolałbym, świat idzie do przodu i to zagranie pod rynek, żeby więcej ludzi zechciało zagrać, ale wspólna pula jednostek i zasięg miasta po prostu zepsują całą taktykę, z której słynęła właśnie V czy III. Niestety, ale jak IV była totalnym niewypałem, to VI z powodu ułatwień w grze na niewypał również się zapowiada.

  3. BTW: Czy ktos moze mi pomoc? Podobno trzecia czesc zostala wypuszczona jako freeware (kiedys czytalem cos takiego, o ile sie nie myle). To prawda? Jesli tak, to skad moge sciagnac ta gre? Czy ta sama sytuacja miala miejsce w przypadku czworki? Bo naszla mnie ochota zagrac jeszcze raz w czworke, a nie moge znalesc plyty. Jesli oba tytuly sa dostepne jako freeware to moglbym je rowniez porownac i wyrobic sobie opinie.;)

  4. Czwórka, jak już to wcześniej zostało wspomniane, poszła w niepamięć tylko dlatego, że była, paradoksalnie!, zbyt innowacyjna. Mi się tam grało w nią bardzo dobrze, a np. armia z samych bohaterów to było coś całkowicie nowego. Poza tym ja wolę poczekać na wszelkie wypowiadania się do recenzji, gdyż w tym momencie wyrokowania mogą być bardzo krzywdzące. Ile to bet było jeszcze zmienianych i to całkowicie? Jedynie czas do premiery (2 miechy) to dla nich cholernie mało i boję się, że będę musiał poczekać parę

  5. miechów na patche, bo grać się nie będzie dało. Chyba, że znowu przełożą datę premiery na np grudzień lub nawet przyszły rok. Bo chyba nie ma z czym kolidować takie rozwiązanie.

  6. Każdy ma swój gust i każdy gra w to co mu podpasuje.Mi akurat VI nie zabardzo pasuje w 4 grałem tylko troche więc nie będę wyrażał opinii.Mi najlepiej gra sie V dzikie hordy.

  7. Czemu autor czepia się stabilności w becie gry? W końcu to BETA, i uczestniczenie w niej ma na celu wyeliminowanie tych błędów…BTW: „(…) fps-ów na sekundę (…)” – wow, nie wiedziałem, że jest coś takiego jak klatki na sekundę kwadrat…

  8. Jeśli mowa o stabilności i optymalizacji, to ja nie mam zastrzeżeń – nie zanotowałem żadnych zmian płynności, „klatkowania”, zwiech czy nieoczekiwanego zakończenia aplikacji. Zupełnie jakbym miał do czynienia z pełną wersją. Poza tym nieraz mam wrażenie, że sporo graczy jest masochistami – potencjalne ułatwienia są im w niesmak; po prostu uwielbiają iść pod wiatr, mieć rzucane pod nogi kłody, podcinanie skrzydeł, w imię WYZWANIA, bo wszystko co proste jest CASUALOWATE i niegodne prawdziwego fana / gracza.

  9. @ferrou – problem w tym, ze robienie niektorych rzeczy prostrzymi splyca gre i choc jest latwiej, magia gry gdzies ulatuje. Powiedz mi, czemu maja sluzyc wplywy miast? Teoretycznie jest latwiej, ale w praktyce przeklada sie to na wielkie uproszczenie rozgrywki i znaczaco ogranicza pole manewru. Niby co w tym dobrego?

  10. @Janioszek da się obejrzeć jednostki w przybliżeniu. Ja wpadłam na to przypadkiem, ale podczas rekrutacji jednostek masz koło statystyk takie dwie, złote ikonki. Ta po prawej odpowiada za opis i przejrzenie jednostki. W odróżnieniu do 5 można je obracać i zoczyć w każdym calu. Tylko w becie są źle ustawione i nie wszystkie mieszczą się w malutkim okienku, a inne są same bardzo malutkie. Jednak większość jest w miarę dobrze ustawione 🙂

  11. „Chciałbym jednak więcej, podobnie jak i na pewno wielu innych fanów starych „hirołsów”, chociaż domyślam się, że chyba wolałbym dostać po prostu remake trójki.” |Ja też bym chciał remake’a trójki i stanowczo doradzam właśnie w trójkę zagrać. Grałem w betę i (już pomijając wszelkie błędy, które mogą jeszcze zostać naprawione) muszę przyznać, że się zawiodłem. Oczekiwałem powrotu do świetności, a twórcy jak zwykle przekombinowali i stworzyli grę zupełnie niepodobną do hirołsów. Jak dla mnie góra 6+?

  12. Takie coś co póki co nikt nie zauważył :|wg. mnie w szóstce na dobre wyszła pewna zmiana… główne wieżyczki nie strzelają – trzeba je obsadzić.|Rozwiązanie rodem z czwórki choć wręcz genialne, podobnie jak niszczenie murów jednostkami.|Czemu ?|W późniejszych fazach gry w poprzednich częściach, wieżyczka praktycznie nic nie robiła, co z tego że skoncentrowany ostrzał zabijał Anioła, jak masz ich ponad 30 ? I na odwrót, na początku uniemożliwiała rush. Co do murów, była taka taktyka – zniszcz katapultę…

  13. Szkoda, że mimo posiadania klucza, pograć sobie nie mogłem…

  14. To co mi się nie podoba w VI- Zasięg miast – totalny bezsens, nie można już otoczyć przeciwnika pod miastem i zabrać mu wszystkich kopalni żeby go osłabić|- Tylko trzy surowce – no bez jaj, jest za łatwo…|- Brak pojedynczych siedlisk potworów na mapie |- Każde miasto można konwertować na swoje docelowe – witki opadają…Najgorsze- Najsilniejsze potwory w danym mieście nie mają wcale dużej przewagi nad najsłabszymi i dlatego walki pomiędzy dwoma silnymi bohaterami trwają w nieskończoność…

  15. Jeżeli ktoś się nie załapał to dysponuję jednym wolnym kluczem do bety HoMM VI.

  16. @Sawer007 – kopalnie przeciwnika można sabotować, więc nie rozumiem Twojego bólu. Mniej surowców nie oznacza wcale, że jest łatwiej.

  17. „- Tylko trzy surowce – no bez jaj, jest za łatwo” wyglądasz, jakbyś nie grał wcale w betę. 1 'specjalny’ surowiec dla każdego zamku sprawia, że trzeba o niego mocno walczyć; a w przeciwieństwie do tych bzdur, które napisał berlin – kryształów potrzebna jest masa (160~) i rozbudowa miasta czasem trwa kilka dobrych miesięcy.

  18. @KREMI daj na pw tan cd-kay

  19. Coś mi się wydaję, że to będzie ostatnie HoMM ;/

  20. lancernik1 wysłałem, daj znać czy ci zadziałał

  21. Najbardziej mnie dobiły te mankamenty techniczne. Lepiej, żeby były one z winy bety, bo nie wyobrażam sobie, żeby trafiły do ostatecznej wersji. A że autorowi nagle się komputer sam wyłącza… mnie to wygląda na coś ze sprzętem. Gra to może co najwyżej BSODa wywołać, ale nie wyłączyć komputer.

  22. AlexTheWind 18 lipca 2011 o 11:09

    Po przeczytaniu tego nasuwa mi się jeden wniosek. W serii HoM&M (a nie jakieś M&M:H) nic się nie zmieniło i HoM&M3 zostaje na dysku jako jedyna słuszna część. Owszem V była fajna, ale nie na tyle by grać w nią przy każdej okazji jak w 3. Nowa część zapowiada się niestety tragicznie. Za dużo uproszczeń i zmian, które zmieniają rozgrywkę zbyt znacząco. Ale może się mylę. Tylko jakoś nie mam ochoty wydawać na to kasy. Marzy mi się remake Trójki.

  23. @Nitrox|To jeszcze nie taka tragedia, ja ujrzałem 3 naprawdę kolosalne bugi. |1 – ognista tarcza feniksa zabija WSZYSTKIE jednostki, jakie uderzą feniksa w walce wręcz|2 – bohater komputera siedzi w zamku bez armii, przez co zamek nie da się zdobyć, a co za tym idzie… ukończyć mapę.|3 – … uszkodzenie sejwów spowodowane synchronizacją, za każdym razem jak dasz single player/load game/ save game gra ci crashuje. xd

  24. Szkoda, bo zapowiadało się fajnie.

  25. To wszystko nie brzmi nawet w połowie dobrze ;<

  26. Oj tam oj tam, nie jest aż tak źle w rzeczywistości.|Zastanawiam się, czy jest tytuł, który Berlin oceni na więcej niż przeciętny. xd

  27. @AsturasPopieram w 100%.

  28. sorki za sklejony tekst 🙂

  29. „Prawdopodobnie cała przyjemność grania polega na tym, że wszystko to przypomina eksperyment po drodze, coś pomiędzy trójką, a czwórką – i to eksperyment, który i tak udał się lepiej, niż można by przypuszczać.” – no, i to chciałem usłyszeć ^^. Ale i tak pewnie nie kupię (TES V, a nie wiem czy mi komp udzwignie, więc musi być kasa na części)

  30. lukasthegreen 19 lipca 2011 o 13:37

    Mam pewne obawy co do zmian (mniej surowców, brak „panoramy” miasta), ale i tak zagram. Ileż można grać w trójkę?

  31. @Rafalokolo – mylisz sie. To sa uproszczenia, bo czynia gre prosta niczym budowa cepa. Wcale nie znaczy to, ze bedzie latwiejsza (przeciez wszyscy beda grac wedlug takich samych zasad), ale gra robi sie coraz bardziej prosta. A prosta w przypadku strategii (szczegolnie turowej) oznacza glownie plytka. Ogolna prostota jest akceptowalna, ale tutaj mamy doczynienia z uproszczeniami, ktore zawezaja dostepne taktyki. Niby jaki inny efekt moga miec wplywy miast?

  32. upadlyBankowiec 19 lipca 2011 o 14:01

    Czy w becie jest tryb hot seats?

  33. Nie wierzę. NIKT nie zauważył błędu ortograficznego na początku tekstu? „Było by”? O rany… Co do zdania Berlina o ładowaniu się animacji… Że co? Naprawdę, nie pamiętam, aby w jakiejkolwiek odsłonie „Hirołsów” w trakcie wchodzenia do miasta raczyły nas jakiekolwiek animacje (chyba że w 4., w którą nie grałem). Jedynie po skończeniu tury wschodziło słońce. A jak „bez przekleństw nawet nie ma co tego komentować”, to można to skomentować innymi słowami, o wiele lepszymi i lepiej brzmiącymi niż wulgaryzmy…

  34. Ach, nie można edytować posta… więc pardon za powtórzenie słowa „jakiekolwiek”.

  35. NO nie wierze rozwiązania z 4. Czy oni zgłupieli, bo tej recenzji sie zawiodłem miałem kupić w ciemno, ale widze że trzeba poczekać na konkretna recenzje

  36. Ludzie! Ta recenzja jest wyraźnym płakaniem zakochanego w 3 gracza! Jeśli chcecie mieć 3 z ładniejszą grafiką, to ogołoćcie skrypt z niej i zróbcie nową! Gra naprawdę jest fajna i ciekawa. Jest trudniejsza od poprzedniczek, ma dobre rozwiązania. Grałam w betę, choć przyznaje jest w niej dużo bugów, to jest ona przyjemna. Hot seat z baaardzo dużą mapą i różnorodnymi terenami jest cudowny. Błagam berlin drugiej 3 już nie będzie, nie zrażaj swoją recenzją graczy, jest ona nieobiektywna.

  37. w takim razie rozumiem, że skoro również jestem miłośniczką 3, to 6 mi się może nie spodobać? ;p Jak tak, to ja akurat dziękuję za tę recenzję, która odpowiada moim gustom herosowym ;]

  38. no tak, kolejna gra ktorej bylem ciekaw „zrecenzowana”. recenzent nie zauwaza piatej czesci, super, w sumie po co? moze ogolnie odniesc sie do 1? walke jakas w ogole recenzent widzial? czy udajemy ze ich nie ma? gram w homm od 1 pod dosa i nic sie z tej recenzji nie dowiedzialem oprocz tego ze autor lubi grac w 3 czesc. aktorstwo – wazny aspekt kazdej z czesci, rly…

  39. A ja nadal gram w HoM&M III 🙂

  40. @Asderuki|Po 1sze chyba nie gadamy o tej samej grze. Seria skończyła się na 3ce (dla niektórych na 4ce – ale to był eksperyment), a każdy sequel to ewolucja wstecz, niszczenie pamięci o świetnej marce i skok na kasę|Po 2gie recenzja w samym założeniu nie może być obiektywna, więc mógłbyś przemyśleć posta :/ .

  41. edit: A, skoro nie ma zostać stworzony remake 3ki, lub jej godna kontynuacja, nie taka jak ten – porównując do świetności serii – badziew, to mogliby zostawić markę w spokoju i się nie ośmieszać. Niestety, niektórzy są zaślepieni tym, że to przecież dalej „stare, dobre hirołsy” i przez to wybaczają tej grze tyle, że aż się wierzyć nie chce.

  42. @bartop: Hmmm… Tylko, że dla niektórych godną kontynuacją może być 4,5 czy 6. Zresztą to samo można powiedzieć o wielu innych seriach – Resident Evil, Dungeon Siege, Operation Flashpoint, Alone In The Dark, Dawn of War, Rainbow Six, Silent Hill… masa, masa… Więc jeśli gra jest dobra to zamiast narzekać jak to gra nie jest trójką czy pierwszą czy inną częścią… ja osobiście wolę pograć. Tym bardziej, że jeśli chodzi o HoMM3 to już dawno mi się przejadła (odkąd kumple przestali grać na Hot Seats)

  43. Darth7Vader 21 lipca 2011 o 21:46

    „To nie jest FPS, to jest gra turowa, nie wiem dlaczego mam mieć możliwość rozbudowania się do ostatnich poziomów w ciągu kilkunastu tur. Wydaje mi się, że ta decyzja niszczy całkowicie doskonały balans rozgrywki z „trójki”, ale chciałbym usłyszeć opinię psychofanów na ten temat, bo i nigdy hardkorowcem nie byłem.” – Wiesz co Berlin… Sam jesteś psychofanem i w dodatku Samemu piszesz kiczowate recenzje (no bo jak określiłeś fabułę i historię Hirołsów 3 kiczowatą i pompatyczną… -_-) … -_-

  44. Darth7Vader 21 lipca 2011 o 21:47

    Psychofanem FPSów a nie takich gier z gatunku strategii turowej

  45. @bartop|To ty uważasz, że seria się skończyła na „trójce”. Ja świetnie się bawiłem i przy czwartej i przy piątej części Hirołsów, a to, że nie są takie same jak „trójka”, nie oznacza automatycznie, że są niewarte uwagi. Jeśli będę chciał zagrać w HoMM 3, to sobie je zainstaluje i pogram, nie potrzebuje żeby Ubi co roku sprzedawało mi zremake’owaną „trójkę”, tak jakby sobie pewnie masa hejterów nowych części życzyła.

  46. Haha uhuhu naprawdę uśmiałem się tutaj czytając komentarze niektórych ,,weteranów” serii którzy użyję dziecinnego (a jakże) zwrotu ,,małpują” po prawdziwych weteranach serii zdanie, że III część była najlepsza. I naprawdę śmieszy mnie to, że jakiś ,,poważny i dorosły” (a przynajmniej we własnym mniemaniu) ,,weteran” serii jak to już pisałem wcześniej powtarza coś o czym nie ma pojęcia i się po prostu ośmiesza. Ja sam choć jestem pewnie w ich wieku lub młodszy w III grałem ale wolę grafikę lepszą czyli V

  47. Najlepsza była IV.

  48. Mi tam się podobały wszystkie części.

  49. Trójka niewątpliwie była świetną grą, ale sądzę, że trudno jest wymyślić coś lepszego. Można by jedynie zrobić trójkę w 3D. Teoretycznie taką grą jest piątka, jednak coś mnie od tej gry odrzuca. Ja zacząłem grać w czwórkę przed trójką, dlatego nie odczułem nagłego spadku ilości zamków, a zwłaszcza ilości jednostek i ich ulepszeń, których po prostu w czwórce nie ma. Za to uważałem na początku za kompletnie poroniony pomysł dawania bohatera bezpośrednio do walki.

  50. Okazało się to jednak całkiem niezłym pomysłem, tak samo jak zmiana sposobu rozwoju bohatera. Całkowicie rozumiem fanów trójki, że tak drastyczne zmiany ich wkurzyły. Za to mogę im zaproponować, żeby spróbowali teraz pograć w czwórkę. Całkiem dużo czasu już minęło od premiery tej gry, więc może się przekonają do niej. Tak samo w przypadku najnowszej części – dzięki becie wiem już na pewno, że będę w nią grał.

Dodaj komentarz