1
11.10.2022, 14:00Lektura na 5 minut

Street Fighter 6 – już graliśmy. Wciąż świetna bijatyka

Już po zapowiedzi Street Fightera 6 wielu fanów odczuwało rozczarowanie z powodu… paskudnego logo gry. Miejmy nadzieję, że po przyszłorocznej premierze będzie to jedyna rzecz, na którą da się w ogóle narzekać.


Krzysztof „Otton” Kempski

2022 jest dla Street Fightera szczególny, to w tym roku mija bowiem 35 lat od debiutu pierwszej odsłony cyklu. Co prawda jubileusz nie zostanie uczczony premierą nowej części, jednak Capcom zdążył ją przynajmniej zapowiedzieć i zaprosić nas do udziału w zamkniętej becie. Po spędzonym na serwerach weekendzie spieszę donieść, że same starcia z pewnością nie powinny nikogo rozczarować. Zarazem zobaczyliśmy tak niewiele, że wątpliwości, jakie wywołuje wspomnienie premiery Street Fightera V, wciąż są boleśnie żywe…

Street Fighter 6
Street Fighter 6

Ustrzec się starych błędów

Poprzedniczka w momencie debiutu okazała się bowiem jedynie ledwo obudowanym zawartością szkieletem, który dopiero w kolejnych miesiącach obrósł w wiele obiecywanych wcześniej elementów. Do tego ostatecznie była bardzo uboga fabularnie, zwłaszcza w porównaniu choćby z najnowszym Mortal Kombat. Trudno niestety dziś powiedzieć, czy stanowiący tryb dla pojedynczego gracza World Tour stanie się jakimś skokiem jakościowym, bo betę poświęcono głównie prezentacji sieciowego Battle Huba. Pod tą nazwą kryje się dość specyficzne lobby przypominające kształtem oldskulowy salon gier wideo. Zabawa rozpoczyna się od stworzenia swojego awatara. Jak na fakt, że stanowi on w dużej mierze ozdobę, opcje personalizacji są wręcz imponujące.

Street Fighter 6
Street Fighter 6

W końcu jednak mamy tu trójwymiarowe lobby, które w pełnej wersji rozrośnie się o masę nowych atrakcji. Jakoś wyglądać przecież trzeba, gdy wokół biegają inni gracze, a coś mi mówi (choćby widok sklepiku), że nie wszystko będzie tu darmowe. Tuż po tym, jak spędzimy w kreatorze kilka sekund/godzin (zależnie od zaangażowania), wylądujemy wreszcie we wspomnianym salonie. Już tu ujawnia się lekka zmiana estetyki. Lokal pełen jest blichtru i świecidełek. Styl graficzny SF6 to w zasadzie kolejna faza ewolucji kierunku zapoczątkowanego przez „czwórkę”. Zmieniło się głównie tyle, że zamiast matowości postawiono na połysk i grę świateł. Całość wprost sugeruje, że Capcom mocno chce nas tym razem olśnić.


Przy jednej (wirtualnej) konsoli

By wyzwać kogoś na pojedynek, po wskoczeniu do lobby wystarczy rozsiąść się wygodnie przed wolną maszyną i poczekać, aż do stojącego naprzeciwko automatu dosiądzie się chętny na walkę drugi gracz. Zawsze możemy wcielić się też w rolę widza i śledzić dwóch innych mocujących się ze sobą rywali. Pomysł niezły, wprowadzający nieco oldskulowy klimat, ale oczywiście nie jest to w bijatykach żadna wielka nowość – żeby daleko nie szukać, wspomnijmy tylko zeszłoroczne Guilty Gear Strive (choć w tym przypadku gra miała nieco skromniejszą formę).

Street Fighter 6
Street Fighter 6

Powielanie ciekawych rozwiązań nie jest oczywiście niczym złym, ważne tylko, by Capcom miał na Battle Huba jakiś niezwykły pomysł. W obecnej wersji sprawia wrażenie, jakby jedynie wydłużał czas potrzebny do rozpoczęcia zabawy. Trudno jednak formułować takie sądy z pełnym przekonaniem, bo tak naprawdę to, co nam pokazano, stanowiło zaledwie wycinek niezbędny do tego, aby w ogóle walki sieciowe przetestować. Pewną zaletą wydaje się fakt, że gdy dołączamy w końcu na serwer, a wokół nie brakuje potencjalnych kandydatów do starcia, kolejne potyczki ładują się już błyskawicznie – przynajmniej na PS5, o ile tylko nie przytrafią się lagi. Architektura sieciowa gry miewa póki co humory, ale w przypadku większych problemów można głosować za unieważnieniem walki.

Ogółem odniosłem wrażenie, że twórcy chcą mocno podkreślić esportowy charakter swojego nowego dziecka. Battle Hub zaoferuje bowiem dostęp nie tylko do szybkich meczów, ale również do turniejów, a w menu głównym znajdziemy zakładkę prowadzącą bezpośrednio do streamów. Czy więc ponownie dostaniemy grę, w której soliści prędzej czy później nie będą mieli do roboty niczego poza wychodzeniem ze strefy komfortu, szlifowaniem formy i próbowaniem swoich sił w sieci? Czas pokaże.

Street Fighter 6
Street Fighter 6

Sprawdzone rozwiązania

W kwestii samych mechanizmów walki Capcom postanowił zbytnio nie kombinować i dostarczyć po prostu grę, która przypadnie do gustu wszystkim lubiącym gameplay z ostatnich trzech odsłon. To, co dostajemy, najbardziej przypomina oczywiście „piątkę”, sięgnięto też jednak po parowanie ciosów nawiązujące do czasów trzeciej odsłony. Gameplay sprawia wrażenie nieco ociężałego i powolnego (w pozytywnym sensie!), za to wymaga od gracza doskonałego wyczucia czasu. Ciekawym rozwiązaniem jest także dodatkowy schemat sterowania dla mniej zaawansowanych umożliwiający wykonywanie bardziej skomplikowanych ruchów jednym przyciskiem.

Street Fighter 6
Street Fighter 6

Największe i w zasadzie jedyne obawy związane ze Street Fighterem 6 dotyczą tak naprawdę nie tyle samego gameplayu, ile jego opakowania. Nie martwię się o to, czy przypadną mi do gustu walki albo dostępni wojownicy, bo przecież już teraz widać, że na samych arenach wszystko jak najbardziej się zgadza. Wiadomo jednak, że gracza trzeba jakoś jeszcze zaangażować, a pamiętając, jak to dawniej bywało, odchodzę od bety raczej z ostrożnym entuzjazmem. Na ewentualny zachwyt pozwolę sobie poczekać przynajmniej do tzw. dnia zero.

W Street Fighter 6 graliśmy na PS5.

Cieszy

  • świetna mechanika walki
  • Battle Hub to pomysł z dużym potencjałem…

Niepokoi

  • …pytanie tylko, jak zostanie wykorzystany
  • na razie brak wiadomości na temat World Tour


Czytaj dalej

Redaktor
Krzysztof „Otton” Kempski

Gracz, redaktor, inżynier i podróżnik w jednym. Lubię gry, które po prostu sprawiają przyjemność i nie silą się na udowadnianie, że są sztuką.

Profil
Wpisów56

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze