rek

Trepang2 – już graliśmy. F.E.A.R. powrócił!

Trepang2 – już graliśmy. F.E.A.R. powrócił!
Jest wiele powodów, dla których 17 lat temu fani FPS-ów pokochali F.E.A.R. – i z tych samych powodów niebawem pokochamy grę Trepang2.

Wymieńmy kilka. Wyśmienity tryby slo-mo, który zmieniał każdą wymianę ognia w scenę rodem z filmów Johna Woo. Znakomita sztuczna inteligencja przeciwników. Alma – małe, długowłose, przerażające dziecko wyjęte żywcem z azjatyckich horrorów. Dobra, trochę się rozpędziłem, bo żadnej strasznej dziewczynki jeszcze w grze nie dojrzałem, ale jako że pierwsze demo Trepang2 pozwalało nam odwiedzić (w bardzo krótkiej wizji) szkolny korytarz, domyślam się, że w pełnej wersji pojawią się jakieś paranormalne dzieciaki.

Trepang2

A tymczasem udostępnione przez producenta nowe demko zaczyna się zgodnie z Hitchcockowską zasadą – od trzęsienia ziemi. Siedzimy sobie zamknięci w jakiejś tajemniczej placówce, do której wkracza ekipa uzbrojonych po zęby specjalsów. Żołnierze zamiast ratować przetrzymywanych wbrew swojej woli ludzi, zaczynają ich szybko i sprawnie eliminować. Trzeba wiać.

Ciosy karate ćwiczyłem z bratem…

I wydawać by się mogło, że zadanie nie będzie łatwe. Na szczęście mamy w swoim arsenale dość szczególny zestaw zdolności. Pomijając najbardziej oczywiste umiejętności potraktowania wrogów z piąchy czy kopniakiem albo ukręcenia komuś karku, w arsenale jest też kilkumetrowy wślizg, krótkotrwała niewidzialność i niesamowity tryb bullet time’u. Wkrótce też zdobędziemy broń.

Tak oto w walce z tajemniczymi specjalsami przestaniemy być zwierzyną. W większości przypadków niewidzialność wystarczy, aby niepostrzeżenie zbliżyć się do wroga na odległość skoku. A potem zacznie się masakra w zwolnionym tempie. Naprawdę aż trudno oddać to, jak ekscytujące i efektowne są wymiany ognia w Trepang2. Model zniszczeń otoczenia jest naprawdę doskonały: ściany ulegają powolnej dezintegracji aż do zbrojenia, a strzały w przestrzeni biurowej sprawiają, że przez fruwające papiery i fragmenty biurek trudno zorientować się w otoczeniu. Oglądane w zwolnionym tempie eksplozje mają w sobie coś hipnotyzującego, a pod względem brutalności rozgrywki i hektolitrów malowniczo wylewanej krwi Trepang2 spokojnie może stawać w szranki z Brutal Doomem.

Trepang2

Dwa kroki do przodu, jeden krok wstecz

Tym razem jednak tryb bullet time’u odrobinę mnie rozczarował. Nie swoją użytecznością, ta nadal jest ogromna, a strzelanie w zwolnionym tempie – niesamowicie satysfakcjonujące. Niestety w stosunku do dema sprzed roku możemy zaobserwować pewne zmiany w oprawie graficznej. Obraz nadal jest wyostrzony i rozjaśniony – ale w nieco mniejszym stopniu. Brak też filtra generującego szumy. Owszem, sprawia to, że w slo-mo widzimy wszystko wyraźniej, ale znikło gdzieś wrażenie oglądania obrazu z minikamery noszonej na hełmie. Szkoda, bo pamiętam, jak bardzo się nim zachwycałem. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zniknął na zawsze. Poza tym do oprawy graficznej nie można się przyczepić, a efekty świetlne, na czele z czerwoną poświatą rac, wyglądają jeszcze lepiej niż w pierwszym demie. 

Daje też radę oprawa dźwiękowa – nasi przeciwnicy porozumiewają się między sobą tak, jak w grze Monolithu z 2005, potęgując jeszcze wrażenie, że są całkiem niegłupi. Jedyny problem, jaki wychwyciły moje uszy, wiązał się z muzyką w trakcie walki. To tak naprawdę pojedynczy, krótki – choć nadal świetny – utwór, w dodatku dość nieumiejętnie zapętlony, gdyż moment powrotu do początku ścieżki słychać bardzo wyraźnie.

Trepang2

Na szczęście to tylko drobiazgi. Gra oczywiście wymaga doszlifowania. No i nowych poziomów, bo jak dotąd miałem okazję zagrać na trzech mapach z kampanii (dwóch w poprzednim demie, i dwóch w nowym – tyle że jedna z nich się powtarzała) oraz czterech z trybu hordy. Ale to, co zobaczyłem, nastraja mnie niezwykle optymistycznie. Trepang2 zapowiada się na F.E.A.R. tak dobry, że aż strach.

Pros:
  • widowiskowość
  • całkiem niezłe AI
  • to po prostu podrasowany F.E.A.R.
Cons:
  • twórcy pokazali bardzo mały wycinek gry
  • usunięcie świetnego filtru w trybie slo-mo
  • ścieżka dźwiękowa jest krótka i powtarzalna

3 odpowiedzi do “Trepang2 – już graliśmy. F.E.A.R. powrócił!”

  1. Grałem swego czasu w pierwsze demo i grę od razu dodałem do listy życzeń. Dzięki za info, że jest i drugie demo, wieczorem się wyżyję na dobry początek urlopu 🙂 Czy twórcy zająknęli się gdzieś na temat daty premiery pełnej wersji?

    • Dokładnej daty nie podali, ale ponoć gra ma wyjść do końca roku. Nie zdziwiłbym się, gdyby ta premiera była tak naprawdę wejściem we wczesny dostęp. Ale dobre i to.

  2. Czekam na premierę i recenzję.

Dodaj komentarz