20
5.12.2022, 17:00Lektura na 6 minut

Wiedźmin 3 next gen – już graliśmy. Ta gra naprawdę wyszła w 2015?

Wiedźmin 3: Dziki Gon jest zdecydowanie najważniejszą grą w portfolio CD Projektu Red. Nie dziwi zatem, że studio postanowiło dostosować ją do możliwości współczesnych platform – i właśnie z „wersją next gen” miałem okazję spędzić trochę czasu w warszawskiej siedzibie producenta.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Edycja kompletna (znana powszechniej jako Wiedźmin 3 next gen) ma stanowić ostatni etap wydawniczego cyklu związanego z „trójką”. W 2015 odbyły się premiery podstawki i dodatku Serca z kamienia, rok później ukazało się rozszerzenie Krew i wino, a teraz dostajemy wszystko w jednym pakiecie, dodatkowo wzbogacone szeregiem poprawek, modów i nowych opcji związanych z wyświetlaniem grafiki gry.

Wiedźmin 3: Edycja kompletna
Wiedźmin 3: Edycja kompletna

Strona techniczna gry w teorii

W siedzibie CD Projektu Red miałem okazję pograć w odświeżonego Wiedźmina 3 na PS5. W tym przypadku największą nowością jest oczywiście możliwość wybrania jednego z dwóch trybów graficznych. Pierwszy z nich to ray tracing. W przypadku konsol jego wpływ polega na wprowadzeniu globalnej iluminacji oraz okluzji otoczenia. Iluminacja ta odpowiada za realistyczne oświetlenie – dzięki zastosowaniu ray tracingu obiekty na scenie oświetlone są nie tylko bezpośrednio przez źródła światła, ale też pośrednio, tj. dzięki światłu odbitemu od innych elementów, co przekłada się na większe poczucie realizmu i różnorodność wyglądu kolejnych scen. Z kolei okluzja dotyczy poprawionego cieniowania widocznych obiektów – uwydatnia się ono np. w różnego rodzaju zagłębieniach, zagięciach czy nierównościach. Innymi słowy, obiekty są „bardziej trójwymiarowe” i wyglądają naturalniej. W trybie RT będziemy mieć do 30 fps-ów i dynamiczne 4K. Druga możliwość to tryb wydajności – tutaj mamy po prostu do 60 fps-ów przy takiej samej rozdzielczości.

A skoro jesteśmy przy teorii, to warto wspomnieć także o komputerach – w tym przypadku Wiedźmin 3 da się wyszaleć nowym kartom graficznym. Jeśli chodzi o obsługę RT, również mamy możliwość włączenia realistycznych odbić oraz oświetlenia cieni, co będzie już wymagało naprawdę mocnego sprzętu. Wersji pecetowej jednak jeszcze nie widziałem.

Wiedźmin 3: Edycja kompletna
Wiedźmin 3: Edycja kompletna

Wersja PS5 w praktyce

Pierwszą rzecz, jaką można poczuć, biorąc do ręki pada japońskiej konsoli, to oczywiście obsługa funkcji kontrolera związanych z oporem triggerów i wibracjami. W zależności od sytuacji na ekranie potrzeba mniejszej lub większej siły, by wcisnąć spusty, które mają też zróżnicowaną charakterystykę pracy podczas skoku. To standard u Sony, a nie żadna rewolucja, ale oczywiście super, że i ten bajer został przez Redów wykorzystany.

Gdy już się nacieszymy przyciskami, to oczywiście możemy zanurkować w opcjach graficznych. Po włączeniu ray tracingu wydajność rzeczywiście spada do ok. 30 klatek. Czy niżej – trudno powiedzieć, grałem w Krew i wino niecałe trzy godziny, wcześniej zaś zrobiłem początkowe etapy „podstawki” i w tym czasie nie odnotowałem drastycznych spadków wydajności. Miałem wrażenie, że gra po prostu trzyma swoje, a w kwestii rozdzielczości nie działo się nic niepokojącego.

Wiedźmin 3: Edycja kompletna
Wiedźmin 3: Edycja kompletna

Przerzucanie się między trybami wydajnym a RT pokazuje, że efekty w tym drugim są subtelne – ale bardzo przyjemne. Gdy korzystamy z technologii śledzenia promieni światła, to grafika staje się… po prostu ładniejsza – choć trzeba trochę poszukać, by uświadomić sobie, co się zmieniło. Na pewno zyskują wszelkie pomieszczenia, a także otoczenie, gdy w świecie gry mamy poranek lub wieczór. Obraz robi się bardziej plastyczny, nabiera głębi, sceny zaś są lepiej oświetlone. Widać też, że wyrazistsze stają się wszelkie załamania brył, we wnętrzach znika taka dostrzegalna jednorodność oświetlenia charakterystyczna dla trybu wydajności. Przy okazji całość ciut ciemnieje, ale to akurat w ogóle nie przeszkadza. Trochę bardziej nasycone robią się również wszystkie cienie – ich kształt się nie zmienia, ale głębia już jak najbardziej. Ogólnie rzecz ujmując, Wiedźmin 3 bez wątpienia wyładniał.

Czy w takiej sytuacji tryb wydajności jest bezużyteczny? W żadnym razie – przede wszystkim działa on wyśmienicie. Płynność czuć od pierwszych chwil, a Geralt sprawia wrażenie, jakby był posmarowany masłem – tak gładko śmiga między utopcami. Prawdę mówiąc, miałem twardy orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o to, przy którym z tych trybów zostać na dłużej. Ostatecznie stanęło na wersji RT sprawiającej, że wnętrza prezentują się bardziej sugestywnie, a tych w Krwi i winie przecież nie brakuje.

Wiedźmin 3: Edycja kompletna
Wiedźmin 3: Edycja kompletna

Co jeszcze?

Oprócz majstrowania przy oprawie Redzi wzbogacili swoją grę o szereg różnych rzeczy. Mamy nowy quest (stosunkowo krótki, bo ok. półgodzinny), w ramach którego zdobędziemy „netfliksowe” wyposażenie, chociażby znaną z serialu zbroję. Na tym jednak gratologia się nie kończy: w grze pojawiają się dwa niewidziane wcześniej miecze, nowe stroje nilfgaardzkich żołnierzy oraz odświeżone szaty Jaskra.

Nie zabrakło modów – i to tak oficjalnie. CDPR odezwał się do autorów najciekawszych produkcji, dorzucił ich do listy twórców gry, a wspomniane modyfikacje stały się częścią Wiedźmina 3 (niekiedy jednak po pewnych zmianach ze strony warszawskiego zespołu). Dzięki temu podczas zabawy znajdziecie fiksy dla mapy, graficzne poprawki wnętrz i wyglądu wody, podrasowane tekstury 4K, większą liczbę detali oraz zakres rysowania, a także zestawy nowych materiałów i shaderów dla wybranych obiektów. Nie zabrakło również niektórych poprawek związanych z balansem i ujętych w popularnym modzie FCR3 – Immersion and Gameplay Tweaks oraz zmian wyglądu tekstur przeciwników Geralta.

2
zdjęć

Po lewej wersja z PS5, po prawej – z PC.

A wymienić trzeba jeszcze różnorakie usprawnienia autorstwa samego CD Projektu Red. Cieszy, że można zatrzymywać cutscenki, ale to oczywiście nie koniec zmian. Dostajemy tryb foto, cross-progresję po zalogowaniu się na konto gog.com, zwiększone możliwości ustawienia kamery, szybkie rzucanie Znaków, nowy zestaw pejzaży i zjawisk pogodowych oraz szereg ulepszeń modeli 3D. Kaer Morhen dla przykładu jest teraz dużo bardziej złożone, jeśli chodzi o architekturę. To rzecz jasna nie wszystko, ale nie ma sensu się rozwodzić.

Tych kilka godzin jasno pokazuje, że Wiedźmin 3 przeszedł może nie tyle metamorfozę, co raczej lifting dostosowujący grę do możliwości nowych konsol, a przede wszystkim dopieszczający ją w wielu obszarach, których niby się nie zauważa, a które jednak sprawiają, że do wirtualnego świata wraca się z przyjemnością. Zaskakujące jest to, że grając, nie poczułem, iż od premiery Dzikiego Gonu minęło już tyle lat – a to chyba najlepiej świadczy o dobrej robocie warszawskiego studia.

W Wiedźmin 3: Edycja kompletna graliśmy na PS5. Materiały w tekście pochodzą od wydawcy.

Cieszy

  • stary już przecież Wiedźmin 3 odżywa na nowych platformach 
  • liczne poprawki, tweaki, zaimplementowane mody
  • dwa tryby graficzne do wyboru, w tym obsługa wybranych funkcji RT na konsolach
  • ta gra dalej sprawia dobre wrażenie, jeśli chodzi o rozgrywkę, do tego ładnie wygląda
  • nowy quest i trochę gratów dla Geralta do wyczochrania

Niepokoi

  • szkoda, że nowej zawartości fabularnej jest tak mało
  • nie wszystkie efekty związane z RT trafiły na konsole


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów634

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze