5
19.09.2024, 16:00Lektura na 7 minut

Zasiadłem za sterami Microsoft Flight Simulatora 2024 i nie mogę doczekać się startu

Do niedawna byłem całkowicie przekonany, że erę cyfrowego fruwania mam już hen za sobą. Z prawie 20-letniego (!) letargu nie zdołała mnie wybudzić nawet znakomita przecież edycja Microsoft Flight Simulatora z 2020 roku. Gdy jednak na własne oczy zobaczyłem, jak obsługa pokładowa lotu numer MSFS 2024 zamierza zatroszczyć się o moje gusta i potrzeby, zacząłem przebierać nogami i rozglądać się za nowym wolantem i przepustnicą.


Michał „enki” Kuszewski

Nie, żebym po studiach – kiedy to dzięki leciwej już wtedy wersji 98 i dodatkowi Passengers zwiedziłem pół cyfrowego świata – definitywnie zawiesił czapkę pilota. Skosztowałem potem niemal każdej kolejnej odsłony, kilkakrotnie wracałem do obu niedocenionych części Enemy Engaged, a i przydarzyły mi się flirty zarówno z DCS-em, jak i takimi wynalazkami jak Take On Helicopters Bohemii Interactive. 

Niestety w przypadku symulatorów od Microsoftu niezmiennie brakowało mi dodatkowego celu poza samym lataniem – dźwigni, która byłaby w stanie poruszyć, zanęcić moje „skażualowione” serce i na powrót docenić przyjemność z czystego wzbijania się w chmury. Wystarczyło niecałe pół dnia obcowania z przygotowaną dla dziennikarzy wczesną wersją MSFS 2024 oraz przedstawicielami zespołu developerskiego, bym wrócił z pokazu pełen werwy i nadziei, że tym razem będzie naprawdę dobrze.

Microsoft Flight Simulator 2024
Microsoft Flight Simulator 2024

Wielki sequel

Z notatek, które nabazgrałem, słuchając prezentacji i weryfikując potem w grze hucznie wystosowywane obietnice, rysuje się jednoznaczna konstatacja, że wszyscy zaangażowani w ten projekt – zarówno po stronie Asobo Studio, jak i Microsoftu – to wariaci. Wariaci pozytywni, którzy swym entuzjazmem zarażają jak wirus z Wuhan, ale wciąż mający nierówno pod sufitem. Jörg Neumann, szef całego tego cyrku, osobiście zażyczył sobie, aby świat MSFS 2024 był tak realny, jak to tylko przy ogromnych zasobach Microsoftu jest możliwe. Satelitarne mapy Binga jako podstawa? Nie no, szanujmy się, już od dobrych paru lat przestrzeń powietrzną państw sukcesywnie nawiedzają samoloty z podwieszoną kamerą (wartą lekko milion dolarów) wyłącznie na potrzeby uaktualnień do edycji 2020 – które, rzecz jasna, naturalnie zostaną przeszczepione do tegorocznej.

Nie ma mowy o kompromisach. Jeśli MSFS 2024 ma zamiar – a ma – wprowadzić do zabawy szybowce, to tylko wraz z niemal wszystkimi 2100+ lotniskami na świecie i całym naręczem zeskanowanych i wymodelowanych lokalnych wyciągarek. Żeby entuzjaści wiropłatów mieli gdzie lądować, symulator zafunduje im 80 tysięcy helipadów, a przy okazji wszystkie 940 platform wiertniczych na morzach i oceanach (wraz z aktualizowaną co pół minuty bazą danych śledzących położenie statków na świecie w czasie rzeczywistym, bo czemu nie).

Microsoft Flight Simulator 2024
Microsoft Flight Simulator 2024

Lubisz, pilocie, latać nisko? Znakomicie, czekają na ciebie a) pełen detali, pofałdowany i chropowaty teren wraz z roślinnością zmieniającą barwy wraz upływem pór roku; b) fantastycznie animowane zwierzęta zapożyczone bezpośrednio od przyjaciół z Frontier Developments i ichniego Planet Zoo; c) ponad milion realistycznie odwzorowanych kominów, wież radiowych i innych wysokich przeszkód pionowych.


Mały sequel

Wymienianie wszystkich udogodnień i przejawów dodanej zawartości, które zostaną władowane do MSF 2024, w pewnym momencie przestaje mieć sens i zaczyna nosić znamiona PR-owego bełkotu, więc tu się na razie zatrzymam i zwrócę uwagę na to, jak developerzy będę chcieli pomieścić te wszystkie dane na naszych dyskach, bo tu też mówimy o konkretnej rewolucji. Otóż: nie będą chcieli. 

Dzisiejsi weterani MSFS 2020, po tylu dodatkach, ile miesięcy minęło od premiery, zapewne z rzewnością wspominają te drobne 100 GB potrzebne na rozruch „gołej” podstawki. Edycja 2024 potrzebować będzie około 25 GB na start i ta liczba zapewne zostanie utrzymana w tym rzędzie wielkości przez kolejne lata. Od strony technicznej zatroszczy się o to zoptymalizowana technika renderingu, która zamiast jak dotąd ładować do pamięci maksymalne detale wiosek znajdujących się 10 km pod brzuchem naszych pasażerskich liniowców, pokaże nam wyłącznie ich „lekką” wersję. Konkretnie: zaczyta ją z chmury, gdzie od teraz siedzieć będą niemal wszystkie dane – łącznie z tymi, które ubarwią cyfrowy świat Flight Simulatora już po premierze jako rozszerzenia.

Microsoft Flight Simulator 2024
Microsoft Flight Simulator 2024

Wynikają z tego przynajmniej dwie rzeczy. Po pierwsze, całkowicie zniknie potrzeba rezerwowania miejsca na 50-gigabajtową wersję offline świata, którą sami twórcy nazywają już w tej chwili „ohydną”. Po drugie, aby latać często, dużo i swobodnie, przyda się naprawdę dobre łącze internetowe. Nawet z nim trzeba się będzie przygotować na to, że odpalenie symulacji – jeżeli akurat nie mamy danego terenu zachowanego w pamięci podręcznej (suwak ustalający jej wielość ma być ponoć bardzo hojny) – może potrwać kilka dobrych minut. Takich to właśnie opóźnień sam doświadczyłem na pokazie, chcąc zakosztować i przedwiecznego majestatu Wielkiego Kanionu Kolorado, i zaraz potem doczytać swojską zieleń trawy lotniska na olsztyńskich Dajtkach. A skoro o tym…


Sequel dla mas

Przyznać się, kto, zaczynając przygodę w MSFS 2020, zachłysnąwszy się już widokami arizońskiej Sedony, pochrapywał w takt zaliczania kolejnych etapów samouczka? Mnie się zdarzyło, wobec czego z trzech nowych trybów rozgrywki, które obok standardowego swobodnego lotu wylądują w menu na premierę, najbardziej cieszę się na najlepszą karierę, jaką widziałem w swym „symulacyjnym” życiu.

Zaczyna się, jak przystało na Asobo, od wariactwa. I nie chodzi mi nawet o edytor postaci, który jak najbardziej istnieje i pozwala stworzyć swoje trójwymiarowe, chodzące wokół samolotów alter ego, ale możliwość rozpoczęcia przygody gdziekolwiek na świecie (byle nie od razu na większym krajowym czy międzynarodowym lotnisku). Ja wybrałem Dajtki, bo w Olsztynie się wychowywałem i tamże gra pozwoliła mi, na terenie Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego, wykonać swoje pierwsze lekcje pilotażu i podejść do egzaminu na podstawową licencję wirtualnego pilota.

4
zdjęć

Przed graczami, którzy zdobędą ten cyfrowy papier, od razu staje cały szereg celów w postaci kolejnych certyfikatów. Z jednej strony mamy samoloty i kursy latania nocą, w trudnych warunkach pogodowych, maszynami dwusilnikowymi, turbopropami, odrzutowcami itd. Z drugiej nęcą śmigłowce, a więc i transport pasażerów, i ratownictwo, i wożenie ładunków zawieszonych na linach. Każdy kolejny krok w karierze to nowe rodzaje zadań czekających do wykonania – jeszcze raz powtórzę: w dowolnym miejscu na Ziemi.

I choć założenia takiego, dajmy na to, lotu reklamowego mogą być wszędzie podobne (wystartuj, leć nisko, chwyć baner, przeleć się na odpowiedniej wysokości i z odpowiednią prędkością, zrzuć baner, wyląduj), jedni znajdą frajdę w kursowaniu nad plażą w Rio, inni z lubością będą kręcić zygzaki nad Mielnem. A gdziekolwiek wylądują, tam czeka na nich wirtualna gotówka, a więc możliwość kupienia i cyklicznego serwisowania własnej maszyny oraz założenia przedsiębiorstwa lotniczego. Na to ostrzę sobie zęby najbardziej.

Microsoft Flight Simulator 2024
Microsoft Flight Simulator 2024

Sporą część czasu przeznaczonego mi na rozgrywkę przeznaczyłem jednak na coś zupełnie innego. Nazywają to Challenge League i polega wykonywaniu punktowanych wyzwań. Gracze łączeni są co tydzień w kilkunastoosobowe grupy i rywalizują ze sobą w różnorodnych konkurencjach. Na koniec tygodnia liderzy awansują, a najgorsi spadają o ligę niżej. Dziennikarzom na pokazie przypadły w udziale trzy zadania – każde krótkie, do kilku minut. Najpierw pofrunąłem myśliwcem w wyścigu na czas między bramkami w Wielkim Kanionie, a potem jedną z moich ulubionych maszyn latających, A-10, wykręciłem niezły wynik w lataniu nisko nad pofałdowanym terenem.

A jak już zobaczyłem swoje imię w górnych wierszach tabeli wyników, zaskoczyła żądza rywalizacji i usiadłem do trzeciej konkurencji, którą było lądowanie śmigłowcem na maciupkim helipadzie nad wodą. Liczył się czas i precyzja. Nie łudzę się, że po premierze będę w stanie dorosnąć do Mavericków wirtualnych przestworzy, ale doceniam pomysł i potencjał tego pomysłu na rozgrywkę.

Najmniej w tym wszystkim rozgrzał moje dysze tryb fotografa, a więc tak naprawdę znane już „symulatorowiczom” zwiedzanie świata – z twistem w postaci konieczności znalezienia ujęcia, w którym nasza maszyna znajdzie się pod odpowiednim kątem np. do Mostu Golden Gate albo na dodatek, w nocy i z centrum San Francisco widocznym w tle. Nie ukrywam jednak, że na pewno spróbuję przynajmniej polecieć z migawką do Afryki, wylądować na sawannie i na piechotę upolować w obiektywie nosorożca albo żyrafę.

Microsoft Flight Simulator 2024
Microsoft Flight Simulator 2024

Sequel totalny

Microsoft Flight Simulator 2024 będzie miał wszystko, co do tej pory było dostępne w edycji 2020 i dorzuci od siebie drugie tyle. Od jednoosobowego Jetsona ONE po Airbusa Belugę 70… dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach samoloty, szybowce, motoszybowce, wiropłaty i aerostaty dostępne w edycji standardowej gry powinny zadowolić nawet najwybredniejszego domowego pilota, niezależnie od umiejętności i doświadczenia. I tylko tego nowego wolanta i przepustnicy nie znajdę w pudełku, ale do 19 listopada mam jeszcze czas, żeby się rozejrzeć.

Plusy

  • wszystko to, co było w edycji z 2020 roku
  • plus drugie tyle zawartości
  • niezwykła dbałość o szczegóły wirtualnego świata
  • ulepszona symulacja fizyczna
  • rozbudowany tryb kariery

Minusy

  • bez szybkiego internetu nie polatasz za daleko


Czytaj dalej

Redaktor
Michał „enki” Kuszewski

Autor tekstów różnych. W tym książek. Fan żółwi, muzyki filmowej i wszystkiego, co kosmiczne. Swoje politechniczne wykształcenie przekuł w artykuły dla czasopisma CD-Action, w którym jako redaktor przez wiele lat realizował swoje pasje grania i pisania. Obecnie pracuje w Techlandzie jako Quest Designer.

Profil
Wpisów513

Obserwujących1

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze