Zostałem Rzeźnikem z Blaviken w Wiedźminie 3. Ostatnie życzenie to naprawdę wyjątkowy mod

Zostałem Rzeźnikem z Blaviken w Wiedźminie 3. Ostatnie życzenie to naprawdę wyjątkowy mod
Avatar photo
Daniel "Zhabi" Szczepankiewicz
Ostatni sezon netfliksowego „Wiedźmina” nie przypadł wszystkim do gustu. Nie ma co owijać w bawełnę – był po prostu średni. Dla wielu jest abominacją zbyt odstającą od literackiego pierwowzoru. Tym jednak z was, którzy poczuli zawód, przynosimy beczułkę miodu!

Jakiś czas temu informowaliśmy o powstającej modyfikacji do Wiedźmina 3, mającej stanowić wierne odwzorowanie zbioru opowiadań „Ostatnie życzenie”. Temat powraca wraz z udostępnieniem moda w wersji alfa – i to w pełnej polskiej wersji językowej! Postanowiłem sprawdzić, jak prezentuje się dubbing, bynajmniej nie po to, żebyście wy nie musieli. Bo produkcja jawi się jako gratka dla zagorzałych fanów prozy AS-a.

Ostatnie życzenie to fanowski projekt do Wiedźmina 3, który pozornie wygląda jak proste rozszerzenie korzystające z gotowych zasobów gry, lecz w rzeczywistości jest ambitną, tworzoną od podstaw, adaptacją opowiadań Sapkowskiego. Choć działa na silniku i w oprawie „trójki”, w dużej mierze przypomina klimat i zamkniętą strukturę pierwszej części. Zdecydowanie mniej nastawiona na akcję, a bardziej na gęstą atmosferę, dialogi i narrację wierną literackiemu pierwowzorowi. Autor moda samodzielnie buduje nowe lokacje inspirowane zarówno książkami, jak i stylistyką wypracowaną przez Redów, dzięki czemu projekt łączy znane estetyczne elementy Wiedźmina 3 z własną, zupełnie nową zawartością tudzież sposobem prowadzenia opowieści.

Mniejsze zło

Alfa to w pełni grywalny rozdział, który bierze na tapet wydarzenia z opowiadania „Mniejsze zło”. To właśnie w nim Geralt dociera do miasteczka Blaviken, gdzie natrafia na starego znajomego, Stregobora. Iluzjonista prosi wiedźmina o zabicie Renfri, księżniczki mającej być ofiarą klątwy Czarnego Słońca… oraz eksperymentów czarodzieja. Gwoli przypomnienia, właśnie tutaj padają słynne słowa: „(…) jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale”. Przygoda zaczyna się od liniowego polowania na kimikorę, by następnie przenieść nas do całkiem sporego Blaviken. Miasto wygląda na dość rozbudowane; ma nawet imponujące mury toraz port.

Na pochwałę zasługuje chociażby logiczne umiejscowienie wieży Stregobora czy easter eggi dla entuzjastów Gwinta. Spotkać też można przedstawicieli raczkującego Zakonu Płonącej Róży albo poszukać jakiejś innej wiedźmińskiej roboty. Naturalnie macie prawo całkowicie pominąć eksplorację, lecz wówczas rozgrywka ograniczy się do interaktywnego audiobooka. Podejrzewam, iż znajdą się fani obu rozwiązań. Zwłaszcza że oferowany rozdział jest dość krótki, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby przejść go dwa razy.

Portowemu miastu nie można odmówić gęstej atmosfery. Szerokie drogi i rozwidlenia zachęcają do zboczenia z narzuconej przez historię ścieżki. Fabularnie jednakże nie możemy podążyć inaczej niż w opowiadaniu. Nie dano nam szansy stanąć po stronie Stregobora albo odjechać w siną dal, skazując ludność (niewdzięczników) na zagładę. Trochę szkoda, bo mogłoby to być całkiem ciekawe, a nawet satysfakcjonujące. Niemniej przeniesienie całego zbioru opowiadań z taką pieczołowitością już jest zapewne wystarczająco czasochłonne. (Mała uwaga: modyfikacja dodaje filtr, który w moim odczuciu psuje wizualne wrażenia z przygody. Jeżeli będziecie mieć podobny problem, wystarczy usunąć pliki ReShade w folderze bin.)

Głos przeznaczenia

Największą uwagę przykuwa dubbing. Nie ma co się oszukiwać –  to nie arcydzieło na miarę gothicowych modyfikacji (Mroczne Tajemnice, pamiętamy!). Próżno oczekiwać w pełni profesjonalnej roboty. To w końcu praca od fanów dla fanów. Głosy dobrano akuratnie, choć odnoszę wrażenie, iż niektóre postacie brzmią nieco nienaturalnie. Niemniej fajnie jest posłuchać ludzi szczerze zaangażowanych, zwłaszcza w dobie wszechogarniającego wszelkie dziedziny AI. Trzeba przyznać, iż dodaje to dziełu naturalności. Same dialogi są niestety dość ograniczone. Niewiele tutaj wyborów czy rozterek moralnych. Historia, chcąc nie chcąc, musi być liniowa.

Wersja alfa prezentuje się nader przyzwoicie, zaostrzając apetyt na kontynuację. Jest ambitnie rozwiniętą gradaptacją „Mniejszego zła”, jednakże pozostało jeszcze sześć opowiadań. Jak długo przyjdzie nam jednak czekać na całość, tego jeszcze nie wiemy, aczkolwiek udało nam się dowiedzieć, że twórcy szykują jakiś mały prezent pod choinkę! Zainteresowanych modem odsyłam tutaj!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *