Konkurs – bądź legalny i zgarnij świetne nagrody

Wspólnie z Fundacją Legalna Kultura zachęcamy do udziału w konkursie związanym z akcją Kultura Na Widoku. Pod tym hasłem kryje się realizowana od dwóch miesięcy w całej Polsce pozytywna kampania zachęcająca do korzystania legalnie dostępnych w sieci gier, filmów, muzyki i ebooków.
Z informacją na temat kampanii możecie się zapoznać na stronie www.kulturanawidoku.pl
Dla wszystkich, którym akcja ta przypadła do gustu, Legalna Kultura przygotowała specjalny konkurs, w którym do zdobycia jest mnóstwo atrakcyjnych nagród, takich jak abonamenty vod i muzyczne, książki, filmy i akcesoria dla graczy, a także roczne prenumeraty CD-Action. Na miłośników internetowej rozgrywki czeka również możliwość rozegrania meczu w World of Tanks z Kosmą „Carmonem” Baniewiczem.
Co trzeba zrobić? Wszystkie informacje znajdują się TUTAJ.
Czytaj dalej
29 odpowiedzi do “Konkurs – bądź legalny i zgarnij świetne nagrody”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wspólnie z Fundacją Legalna Kultura zachęcamy do udziału w konkursie związanym z akcją Kultura Na Widoku. Pod tym hasłem kryje się realizowana od dwóch miesięcy w całej Polsce pozytywna kampania zachęcająca do korzystania legalnie dostępnych w sieci gier, filmów, muzyki i ebooków.
” pomysł na grę o legalnych źródłach kultury” – …no sorry ale głupszego tematu wymyślić nie mogli…to co, symulator chodzenia do biblioteki ???
@KafarPL|Ej no. Był już symulator kozy i babci na cmentarzu, to czemu nie chodzenia do biblioteki 🙂 Albo pracy bibliotekarza 🙂
@KafarPL racja
Wiecie co…wysłałem im pomysł. Symulator Obrońcy Praw Autorskich. Głupie takie że aż żal ale patrząc na Symulator Kozy…zresztą zaznaczyłem na końcu iż nie jest to poważny tekst. Bo w sumie jak można zrobić poważną grę na taki temat. Chyba że miałby to być kolejny „artystyczny” indyk składający się z parcia przed siebie i wysłuchiwania narratora
Tak mi się przypomniał Ferdek. https:www.youtube.com/watch?v=tPrVdLEyZf8
*facepalm*
Myślę że obniżka cen gier,filmów,muzyki oraz ebooków by bardziej pomogła niż jakaś bzdruna kampania.
„Konkurs skierowany jest do zamieszkałych na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej pełnoletnich osób fizycznych(…).”|Czy to znaczy że jeśli nie jestem pełno leni nie mogę wziąć udziału w konkursie?
„- 3 półroczne prenumeraty miesięcznika CD-Action” Pomyłka w artykule… albo u nich.
Wsparlbym akcje gdybym nie wiedzial jak sie takie akcje w Polsce organizuje. Ktos wysoko postawiony postanawia zrobic „akcje”. Niewazne czy bedzie to ostrzeganie przed przejazdem przez szlaban, promowanie polskiej wieprzowiny, czy tez kupowania oryginalnych nagran. Powstaje nibyfundacyjka do ktorej kase pompuje odpowiednie ministerstwo, albo Unia. No i pieknie, bo przeciez idea jest piekna. Prawda jest taka, ze kasa dziela sie pomyslodawcy akcyjki, do tego zalatwiaja sobie rozne przeloty, wojaze, drogie
hotele (trzeba jezdziec na rozne sympozja, itd.). Na promocje samej akcji kasy zostaje juz malo – na same spoty reklamowe, strone projektu itd. idzie jedynie kilka procent calej kasy (no chyba, ze np. strone robi firma znajomego – wtedy ladujemy tam kase w opor). A jeszcze a propos kupowania oryginalnych nagran, itd. Ostatnio rzad dorzucil nam myto za kupno sprzetu elektronicznego, bo przeciez posiadajac tablet no po prostu MUSISZ miec na nim nielegalne oprogramowanie no i jeszcze na pewno ogladasz na nim
M jak milosc w TVP. Do tego jest jeszcze ZAIKS, ktoremu przez palce przechodza przewaly na grube miliony, ale biednego fryzjerowi puszzcajacemu w salonie muzyke wytacza pierdylion procesow. O tym, ze muzyka i filmy (bo gry, musze przyznac – wcale nie) sa w Polsce potwornie drogie nie warto nawet wspominac.
@paankracyk – masz mój miecz, mój topór, mój łuk, moja służbę, moje lajka, share’a, cokolwiek tam chcesz. Prawda, prawda, prawda i jeszcze raz prawda. To jest tak samo g*wniana akcja, jak wszystkie inne w stylu ostatniej, a propo popierania czytelnictwa w Polsce – łatwo mówić, jak książki są KOSMICZNIE drogie, przeliczając wysokości wypłat chyba najdroższe w Europie – w GB książka kosztuje 8-10 funtów, dla pracującego tam to jest równowartość 10 złotych, a tutaj ? Najczęściej 40-50 zł w księgarniach.
Podobnie z filmami i płytami z muzyką – nowy release kosztuje około 50-60 zł za muzykę, oraz 70 za film. Z grami też jestem skłonny się zgodzić, że są dość tanie, jednak z drugiej strony dla mieszkańca Ameryki 60 dolarów za grę to jest tak jakby 60 zł dla nas ( porównując zarobki ), więc też nie tak to działa. Jest to kolejna akcja, polegająca raczej na wyciśnięciu kasy i rzuceniu czegokolwiek na pokaz, właśnie „zachęceniu”, niż naprawdę stawienia czoła problemowi tego, że ludzi NIE STAĆ na kupowanie tego..
@Veskern|Wiesz, ceny samochodow, telewizorow, kart graficznych czy smartfonow sa w Polsce najczesciej takie same, niewiele tansze lub nawet niewiele drozsze niz na Zachodzie, a mimo to nie zauwazylem, zeby nasze miasta czy domy znajomych przypominaly swoim wygladem ich odpowiedniki w Peszawarze, Kampali czy Hawanie. Do tego co by nie mowic, wielu ludzi stac na kupienie sobie gamingowego kompa albo konsoli i duzego TV, a pozniej juz ich niby nie stac na kupowanie gier…
Pewnie, to nie jest sprawiedliwe, ze w bogatszych krajach Zachodu ludzie zarabiaja wiecej i przez to realny koszt laptopa, zagranicznych wakacji czy markowych ciuchow jest dla nich nizszy, ale tak juz funkcjonuje swiat i mozna sie albo z tym pogodzic i starac sie zyc szczesliwie w Polsce albo przeprowadzic na Zachod i tam zarabiac.
@Tesu – bo jak ktoś zbiera każdy grosz który ma na nowego kompa przez kilka lat to raczej nic dziwnego że ogólnie nie stać go na premiery 🙂 Temat jest wszystkim dobrze znany, zachodnie ceny a wschodnie wypłaty mamy. Przeciętny Joe zarabia około 1200 USD – za to może kupić 4 iPhony 5s 32 giga. Przeciętny Kowalski zarabia około 1500 złotych – ma ledwie 50% kwoty po jednym miesiącu na jedną sztukę owego telefonu. Cóż, tak jest w zasadzie z całą elektroniką. Za to żarcie mamy tańsze i gry też nieco
@Tesu – tu sie z Toba nie zgodze. Elektronika na zachodzie jest duzo tansza. Za przyklad podam moje ostatnie poszukiwania sluchawek. W Stanach sluchawki, ktore mnie interesuja kosztuja 50 dolarow. Przy obecnym kursie to od 150 do powiedzmy 200 zl (wiadomo – kurs sie waha, ceny sluchawek raczej nie reaguja na wahania naszej waluty zbyt szybko 🙂 . Tymczasem wszedzie w polskich sklepach sluchawki byly dwa razy drozsze. Do tej pory istnieje w Polsce instytucja wujka „kup mi w Stanach laptopa i wyslij paczka”
– bedzie taniej. Co najsmieszniejsz pozostale koszty w krajach Unii wcale nie sa wieksze niz u nas! W Anglii jedzenie jest tansze! Owszem, jesli ktos bedzie chcial jesc polski chleb i popijac tymbarkiem (bo wiadomo – wszystko mozna dostac) bedzie bulil jak za zboze, ale ich jedzenie jest po prostu tansze niz u nas 🙁 . Podales akurat beznadziejny przyklad, jesli chodzi o samochody. Po pierwsze w Polsce wciaz bardzo rzadko kupuje sie samochody wprost z salonu, duza czesc to wlasnie sprowadzone do nas
„Niemiec plakal jak sprzedawal” uzywane auta. Ja sie nie dziwie, ze z naszych ulicach zniknely polonezy i inne stare auta. Mnie przy swoich zarobkach nie stac by bylo na poloneza. Wydawac to sie moze paradoksalne, ale przy obecnych cenach paliw (dwa razy wyzsze niz w Stanach np.) po prostu nie byloby mnie stac na takie auto (ale umowmy sie – nie zaluje 🙂 ).
@paankracyk|Nie zapominaj, ze w Stanach elektronika generalnie jest duzo tansza niz w Europie. Do tego wezmy przytoczony przez KafaraPL sprzet apple – w Stanach iPhone bedzie kosztowal np. 300 dolcow, w strefie euro 300 euro (bo Apple znane jest z konwersji dolar do euro na zasadzie 1:1), a w Polsce bedzie 1400 zl. Dla przecietnego mieszkanca Londynu czy Dublina elektronika tez jest sporo drozsza niz dla Amerykanina. A jak auta Ci nie pasuja, pomin je – reszta sie zgadza. 😉
@paankracyk|Na oficjalnej stronie sklepu Razera mysz Ouroboros dla klientow z USA jest za 149.99 dolary. Na tej samej stronie ta sama mysz, ale dla klientow z UK kosztuje 129.99 funtow, co daje 218.5 dolary. W Europie Zachodniej elektronika tez jest stosunkowo droga, staje sie tania dopiero w USA i na Dalekim Wschodzie, np. w Korei Poludniowej i w Japonii (oraz oczywiscie w Chinach jak ktos nie boi sie podrobek).
A co do jedzenia na Zachodzie, to nie do koca jest tak jak piszesz. Tymbark u mnie w sklepie kosztuje 1.29 euro, pieczony tutaj lokalnie, ale w polskiej piekarni nasz zwykly polski chleb to okolice 2-2,5 euro, do tego maly jogurt danone czy jogobella to 0,89 euro. Nawet przy minimalnej gwarantowanej prawem stawce godzinowej wynoszacej 8,65 euro wciaz mozna jesc importowane z Polski jedzenie i nie czuc, ze sie buli jak za zboze, a i tak srednie zarobki to poziom 10,5-13 euro za godzine…
@Tesu – widzę że pracujesz w Irlandii. Hmm…załatw mi pracę 🙂 Moja obecna nie jest pracą gdzie człowiek będzie się w stanie utrzymać…aż się dziwię że niektórzy tam robią po kilkanaście lat jak są skubani. Co do mnie – już rok na zleceniu siedzę…Kochana wypłata za lipiec, może z 300 zł wpadnie…sierpień to samo bo przestój jest do 20 co zostawia ledwo 7 dni pracy czyli w zasadzie nic bo zanim się rozkręci normalna robota to trochę potrwa 🙁
@KafarPL|Jak masz jako-taki angielski i odrobine samozaparcia, to prace idzie tu w ciagu gora miesiaca znalezc. Akurat brat znajomego przyjechal tu miesiac temu, bez konkretnego doswiadczenia i z przecietnym angielskim, tydzien temu rzez agencje dostal prace w jakims magazynie, na dzien dobry kontrakt na 11 miesiecy i troche ponad 9 euro/godz. Na sam poczatek wystarczy, tym bardziej, ze tutaj panstwo zabiera czlowiekowi z pensji mniej niz w PL. Chcesz wiecej info, pisz do mnie na PW.
@Tesu – Z angielskim nie mam problemu. Pisemna matura podstawowa bodajże 96-98%. Ustna 100%. Co prawda raz w życiu gadałem z kimś spoza polszy po angielsku i cóż…akcenty jednak robią swoje xd.
@KafarPL|Wiesz, ja mature z anglika zdalem na 5, zrobilem dodatkowo certyfikaty CAE i Advanced w British Council, oba powyzej 96%, a i tak przez pierwsze 2 tygodnie po przyjezdzie powaznie watpilem w swoje umiejetnosci jezykowe. Jednak idzie sie szybko przyzwyczaic. 🙂
W Polsce ktoś dialektem poleci to też się nie dogadasz… czasem nawet starszy z młodszym się nie dogada zwarzając na slangi lub języki techniczne (choćby związanymi z grami czy nowinkami technicznymi lub innymi aspektami życia) wcale nie trzeba zagranice wybywać by nie móc się czasem dogadać.