Kto ma chrapkę na zestaw gadżetów z LEGO Batman 3: Poza Gotham? Konkurs!

Tym razem chcemy się od was dowiedzieć, jakie są wasze najzabawniejsze wspomnienia związane z klockami LEGO. W komentarzach poniżej opiszcie sytuację, która zapadła wam w jakiś sposób w pamięć (dlaczego?), lub konstrukcję, którą zbudowaliście. Ważne – starajcie się zmieścić w jednym komentarzu! Wpisy, które nie spełnią tego warunku, nie będą brane pod uwagę.
No dobrze, ale co można wygrać? Autorzy pięciu najlepszych komentarzy otrzymają zestaw składający się z jednej koszulki, jednego kubka i czterech naklejek. Poza tym osoby, których wpisy zajmą miejsca na podium, dostaną dodatkowo po dwa etui na telefon, dwóch ostatnich laureatów otrzyma z kolei po jednym.
Innymi słowy nagrody prezentują się następująco:
Wszystkie gadżety związane są oczywiście z grą LEGO Batman 3: Poza Gotham. Na podzielenie się swoimi najzabawniejszymi wspomnieniami z duńskimi klockami macie czas do jutra do godziny 23:59.
Czytaj dalej
233 odpowiedzi do “Kto ma chrapkę na zestaw gadżetów z LEGO Batman 3: Poza Gotham? Konkurs!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Za dzieciaka osobiście miałem zaszczyt zostać bohaterem domu po wycięciu kilku chwastów w ogrodzie moim ulubionym zielonym Lego Bionicle. Jak się później okazało – to wcale nie były chwasty.
Cóż sytuacja miała miejsce około 10 lat temu. Bawiłem się klockami lego wraz z kolegą Łukaszem. Nie pamiętam co budowałem lecz on bawił się w „tajnych agentów” pamiętam, że zbudował helikopter z linką i spuszczał na niej ludzika mówiąc „Panie Łukaszu, Panie Łukaszu prosimy o pozwolenie na lądowanie…….przyjąłem!” Kolega na chwile zapomniał, że jestem z nim i tak wczuł się w zabawę, że chyba zapomniał o reszcie świata. Tak o to klocki lego działają na wyobraźnię 🙂 do dziś mu to wypominam 😀
Pamiętam lego z dzieciństwa, pamiętam że dziadek ze mną składał prezent gwiazdkowy z lego niestety to była ostatnia gwiazdka z dziadkiem. Ale będę ją pamiętał do końca życia.
Mniej więcej w 5 albo 6 klasie szkoły podstawowej pojechałem z klasą na wycieczkę 3 dniową do Torunia. Oczywiście wszyscy, po za mną, jako pamiątki kupowali jakieś pierniki, kartki pocztowe z motywami Torunia etc.. Mądry Krzysiu był lepszy…kupił sobie zestaw klocków lego (ludzik z jakimś samochodzikiem w komplecie), zainteresowanie kolegów i koleżanek w autokarze gdy wracaliśmy do Łodzi bardzo duże. Mina moich rodziców jak zobaczyli moją pamiątkę z Torunia…bezcenna. 🙂
Mina mojej Mamy, bezcenna kiedy to nurkowała w odmętach domowego klopika po uprzednim wyjęciu z mojego nosa obcego ciała w postaci Klocka LEGO. Najlepsze w tym wszystkim było to, że ów nurkowanie było spowodowane tylko i wyłącznie moją skromną osobą. Szyderczy uśmiech nie schodził z mojej sześcioletnie twarzy nawet na myśl o przełykanym parę godzin wcześniej klocku LEGO trafiającym wprost to żołądeczka… . Oprócz połykania oczywiście lubiłem się bawić Klockami LEGO ale ta głowa rodzicielki w ubikacji… .
Pamiętam jak dzisiaj chociaż już z 10 lat minęło. Razem z rodzinką wybraliśmy się do znajomych do Danii (z 60 km od Legolandu) więc przy okazji do Legolandu także pojechaliśmy bo dla dziecka (z 12 lat może) to świetna atrakcja. W Legolandzie jak to w każdym takim miejscu był też sklep. Oczywiście rodzice stwierdzili, że „nie ma kasy”. Po powrocie znajomi pozwolili mi pokosić trawę kosiarką typu „traktorek”. No to jeżdżę i koszę po czym widzę jak mama niesie zestaw (oszuści 😀 ). Z radości wjechałem w płot 🙂
ZŁE LINKI DLATEGO PODAJEMY RAZ JESZCZE :Witam mam na imię Staś i mam 10 lat.Najzabawniejszym wspomnieniem jest mina mojej mamy gdy zbudowałem ze zwykłych lego bankomat na cukierki I Furby,nie mamy tych zdjęć,starszy brat skasował,przez co mama jest zła bo nie mogęsię pochwalić.Wszystko mojego projektu! MÓJ SKORPION na pokazie(1 z lewej) ZDJĘCIE NR 15 ! http:www.e-mielec24.pl/2014/05/18/noc-w-muzeum-swiat-robotyki-w-jadernowce/ ORAZ PIANINKO I JA ! https:www.youtube.com/watch?v=zvdpju5s8Ek
Dwa lata temu pod choinkę mój sporo młodszy, wtedy 7 letni brat dostał kilka zestawów LEGO (zresztą prosił o nie w listach) jak się okazało wcale nie interesowało go składnie klocków- lubił tylko zabawę ludzikami i już złożonymi klockami
Pewnego dnia do drzwi mieszkania na 4 piętrze zapukał policjant – na szczęście jak się później okazało fan LEGO. Mieliśmy z kuzynami około 7-10 lat i budowaliśmy najwytrzymalsze i najbardziej destrukcyjne pojazdy LEGO. Następnie siadaliśmy naprzeciwko siebie w dwóch końcach korytarza i z całej siły wypuszczaliśmy pojazdy na dzwona. Ten który przetrwał wygrywał. Takie domowe Destruction Derby. 😀 Pech chciał, że drzwi na balkon były otwarte, a 4 piętra niżej przechadzał się dzielnicowy. Reszty się domyślcie.
Historia ta miała miejsce jakiś czas temu gdy wspólnie z kumplem siedzieliśmy w jego zawalonym klockami lego pokoju i wspólnie dobudowywaliśmy bazy, pojazdy i całą resztę atrakcji, podkładając przy tym głos każdemu „bohaterowi”który w tej przygodzie uczestniczył.|Wszystko było dobrze, aż do pewnego dnia gdy do pokoju weszła jego starsza siostra która popatrzyła na nas z politowaniem i stwierdziła, że jak na 15 latków to mamy dosyć ciekawe życie towarzyskie.|To był koniec pewnej ery.
Może niekoniecznie moja historia związana jest z klockami stricte, ale klocki Lego to klocki Lego.|Była kiedyś wyprzedaż gier w Biedronce, kupiłem dla spróbowania Lego Indiana Jones 2. Od tej pory, razem z narzeczoną, maksujemy wszystkie gry Lego po kolei (jako, że na PS3, więc wbijamy kolejne platyny). Zaczęliśmy koszernie od Star Wars I, a jakież było moje zdziwienie, gdy na prezent urodzinowy od mojego pracodawcy, zamiast tradycyjnej butelki whisky, dostałem Lego Batman 2…
Jako duży berbeć na oko to miałem lat 10, podobało mi się stawiać klocki. Starzy-wtedy jeszcze rodzice, kupowali mi zawsze podroby, by kochany synuś zamknął się we własnym świecie, tym samym dając im odetchnąć. Aż Stało się, miałem dostać swoje pierwsze klocki Lego*- OojaCie ale miałem wtedy minę!- WoW prawdziwe klocki L*- no i masz…najmniejsza paczuszka z dzikiego zachodu- dwa ludziki, beczka, ognisko, koń, patelnia…istne Lego City!. Mając katalog Lego, powstało Moje Lego City- z czego się tylko dało.
W sumie to historia moja i brata. Niestety za rzadko ze sobą rozmawialiśmy z powodu braku czasu i może czasem chęci (lepiej wyskoczyć gdzieś ze znajomymi;). Ale to właśnie gry s serii LEGO zmieniły to totalnie! Od czasu zainstalowania LEGO SWII nie potrafiliśmy się oderwać od padów, jest w tej grze mnóstwo rzeczy do odkrycia, zbudowania a humor w niej zawarty po prostu powoduje upadek z fotela na ziemię. Od teraz do wydanie kupujemy odpowiednie napoje i zasiadamy do coopa by się bawić jak 5cio letnie dzieci
Rodzice byli w pracy, a ja i 3letnia siostra siedzieliśmy w domu pod opieką niańki. Wystarczyła chwila nieuwagi, moja siostra znalazła gdzieś jeden z klocków i zaaplikowała go sobie do nosa, po czym popchnęła go dodatkowo pogrzebaczem od pieca. Klocek na szczęście nie był bardzo mały, więc zaklinował się niezbyt głęboko, jednak mimo to nie dało się go wyciągnąć palcem. Wybuchła panika, niańka zostawiła mnie u sąsiadki i pobiegła z „młodszą” do szpitala. W połowie drogi siostra kichnęła, a klocek wypadł.
Kiedyś pewnej gazecie o zabawkach był do wygrania PS2 a trzeba było zbudować jakiś budynek jakaś postać po prostu coś zbudować ciekawego z klocków Lego przez całe dwa tygodnie budowałem ogromny domek. W ostatnią noc poszedłem spać rano brat miał zrobić zdjęcie i wysłać. Rano bardzo długo spałem a gdy wstałem klocki były po niszczone okazało się że wieczorem pies się obudził i zaczął szaleć brat jednak wysłał zdjęcie a przedstawiciele tamtej gazet uznali to za pojazd kosmiczny zdjęcie i przysłali nagrodę 🙂
Sytuacja która najbardziej mi zapadła w pamięć? Mina mojego Taty jak po odebraniu paczki przez kuriera mówię,że to nowy Y-Wing z Lego… Miałem wtedy 17 lat 🙂
Pewnego Dnia do mojej miejscowości przyjechał młody chłopak, miałem ok. 8 lat, on był starszy. Chwalił się, że jest najlepszy w graniu w kapsle za pomocą Tazosów Pokemon z Laysów. Mój starszy brat postanowił się z nim zmierzyć, poza kolekcją klocków Lego, jaką posiadałem, miałem też sporo Tazosów. Brat postawił, że z nim wygra całe pudełko klocków Lego, a przeciwnik dawał mu 30 zł. ( do dziś nie rozumiem, jak on mógł porównać 30 zł do mojej kolekcji..) Niestety, brat przegrał, a ja straciłem masę klocków.
Moja najzabawniejsza historia z lego miała miejsce w okolicach lat 90 może rok 95 , siedzę sobie z moim kolegom w wieku 8 lat w moim pokoju i bawimy się klockami , i on dla eksperymentu połknął mały klocek dla zabawy , okazało się że można nim oddychać ! Tak to był dla mnie szok i też tak zrobiłem ale na moje nieszczęście klocek wpadł nie tą stroną co trzeba i zaczęłęm się dusić a ten mały debil w śmiech potem wpada mama i widzi co się dzieje , bije mnie po plecach a ten ułom się śmieje , nie kupywałem LEGO
Moja przygoda z Lego zaczęła się jakieś ponad 20 lat temu. Miałam wtedy około 5 lat. Do dzisiaj mam klocki Lego, którymi się wtedy bawiłam. Lubiłam budować i tworzyć coś nowego. A w tym wszystkim uwielbiałam ludzika – ducha, który świecił w ciemności. Najlepszą zabawą z tym duchem była zabawa w chowanego, ktoś chował ducha a reszta szukała i mówiło się „ciepło, zimno”. Wszystkie dzieciaki uwielbiały się u mnie w tą zabawę bawić 🙂 Dzisiaj mam 6-letnią córkę, ona z innymi dzieciakami tez uwielbiają tą zabawę
Gdy miałem 6 lat zostałem pod opieką dziadka.Dziadek spokojnie pił herbatę, a ja wpadłem na pomysł, żeby z klocków lego zbudować miecz. Po zbudowaniu zacząłem wymachiwać nim we wszystkie strony „atakując” dziadka.|Pech chciał, że miecz rozleciał się, a dziadek oberwał oderwaną częścią w twarz, aż sztuczna szczeka wpadła mu do szklanki z herbatą która stała na biurku.Dziadek odruchowo wyciągnął szczękę z gorącej herbaty,i włożył spowrotem do ust parząc sobie dziąsła. Zawsze podczas świąt dziadek to wspomina.
Zależy dla kogo zabawne (dla mnie raczej nie), ale pewnie każdemu zdarzyło się nadepnąć na Lego. Pomyślcie sobie jaki to ból, gdy na takie pojedyncze klocki się upadnie (latem – krótka koszulka i spodnie = dużo nieokrytego ciała = duży ból).
Kocham LEGO <3
Miałem wtedy ok 8 lat jak przyszedł kolega do mojego brata i dał mi masę klocków lego , byłem bardzo zadowolony,miałem gotowe statki to je zepsułem i chciałem je na nowo zrobić i nie potrafiłem, ale że jestem fanem Star Wars, to zacząłem robić statki z sagi SW tak jak x-wing i Krążownik zrobiłem to z pamięci i z filmu przyglądając się temu, a teraz oddałem to mojej kochanej siostrzenicy, która teraz prowadzi swoje imperium klocków lego w swoim pokoju
Autentyk: Młodość przypadła mi na czasy Baltony. Moja psyche odreagowała onirycznym wirem surrealizmu. Zatopiony w bezkresie łąki, wśród traw kroczyłem dumnie. Nagle, jak to we śnie, znikąd wypadł na mnie autobus. Mój umysł niepomny nonsensu rozpoczął ucieczkę. Biegłem się jak w smole. Dlaczego jestem tak wolny? – zapytałem. Nasunęła mi się odpowiedź: bo jestem za ciężki. Jak być lżejszym? Być z plastiku! Psyche transformowała mnie w ludka LEGO, który (mimo braku kolan) zdołał uciec przed jadącym autobusem.
W latach 90 mieliśmy z kuzynami taką wielką bazę lotów kosmicznych budowaną na kwadratowej płycie. Kręciło się pokrętłem, wielkie dwie pokrywy się otwierały i wysuwała się powoli rakieta. Starsi kuzyni regularnie mnie wkręcali, oczywiście gdy tylko wychodziłem z pokoju, że rakieta „wystrzeliła do góry i w sumie to stało się przypadkiem i sami nie wiemy jak to zrobiliśmy”. 😀 Najśmieszniejsze w tej sytuacji jest to, że wierzyłem w to przez kupę lat… (^_-)
w 2005 r. dostaliśmy z bratem dużą paczkę klocków lego. |To było coś, przesiedzieliśmy nad nimi dość sporą ilość godzin.|Wykorzystaliśmy prawie wszystkie klocki by stworzyć 2 rodzaje samolotów. Każdy miał swój unikatowy.|No niestety, my jako dzieci nie wiedzieliśmy że to nie poleci. Mieszkaliśmy w tedy na 5 piętrze. |Mowie wam widok rozwalających się samolotów o chodnik był bezcenny. No ale ta sztuka była jednorazowa. Jednak najgorsze było w tym, że po opierd*** od mamy musieliśmy iść zbierać pozostałości.
W latach 90 byłem zapalonym fanem komiksów Kaczora Donalda. Czytałem każdy komiks od deski do deski. W 199x r. odbył się konkurs. Jaka była ma radość, gdy zostałem laureatem konkursu i wraz z rodzicami udałem się na podróż do LEGOLANDU Deutschland w Günzburg. Wtedy odkryłem swoją pasję do klocków lego i moja ich kolekcja była bardzo wielka. Rok temu oddałem ją całą oddałem do domu dziecka w mojej okolicy. Radość dzieci, które otrzymały moje klocki była jeszcze większa od mojej w dniu wycieczki do Niemiec 🙂
Thomas_Trip daj mi namiary na swojego dealera.
Bardzo lubiłem serię rycerską Lego. Jednego razu przyśniło mi się, że zbudowałem zamek (ze wszystkich dostępnych klocków), taki z fosą i mostem wznoszonym, cztery wieże. No zamek. I ten sen był tak rzeczywisty, że byłem pewien, że to się wydarzyło naprawdę. Przez wiele lat później próbowałem odtworzyć ten zamek i nigdy mi się nie udało. Dopiero wtedy sam dla siebie przyznałem, że to jednak był tylko sen…
Moje najlepsze wspomnienia z LEGO dotyczą wspólnej zabawy z kolegą z przedszkola/szkoły. Obaj mieliśmy fazę na zestawy „Piratów”, ale brak gotówki na duże pudła z wyspami i statkami. Z pomocą przyszedł tato kolegi, który wyciął nam dziury w plastikowych pudełkach, podoklejał ławeczki i mieliśmy najprostsze, a najlepsze statki ever! Nagle bitwy morskie zaczęły mieć sens, a zderzeń okrętów było co nie miara.|Ilekroć teraz o tym pomyślę, to mam banana na twarzy 🙂
Nie tak dawno temu znalazłem w piwnicy moją starą kolekcję Lego, która składała się głównie z moich ukochanych niegdyś Bionicle. Pomyślałem, że podzielę się moimi starymi zabawkami z młodszą siostrą i tak też usiedliśmy w pokoju i zaczęliśmy się bawić. Nawet pamiętałem jak się wszystkie roboty składało! Kiedy siostra znudzona już wróciła do swoich zajęć, ja nadal przypominałem sobie stare dzieje. Mina mojego ojca po wejściu do pokoju widzącego, prawie już dorosłego syna, bawiącego się klockami – BEZCENNA.
Rzecz się działa w moje 5. urodziny. Wstając z łóżka uwielbiałem widok porozrzucanych po pokoju klocków, wtedy wymyślałem co z nich zbuduję. Nagle wstaję, patrzę, a klocków nie ma! Biegałem po domu, wrzeszczałem ile sił, totalna psychoza. Dostałem jakiś statek od rodziców jako prezent na urodziny, ale miałem go gdzieś. Szukałem swoich klocków. Zamiast świętować i dmuchać na swoje urodziny (świeczki) przez cały dzień szukałem klocków. Okazało się że statek który dostałem był zbudowany właśnie z tych klocków
Historia mało zabawna, ale za to jakże prawdziwa i dobrze pokazująca rozwój dziecko -> nastolatek -> dziecko. Gdy byłem młodszy Lego były moją jedyną zabawką. Powstawało wszystko, od zwykłych samochodów po zamki, w których walczyli ninja i kosmonauci. Przyszedł jednak czas, że młody i głupi Gipster poczuł się dorosły, była to pewnie 1/2 klasa gimnazjum. Wszystkie swoje klocki, a było ich od groma, oddałem młodszemu koledze, potem przeprowadzka i tragedia po kilku latach. Dzisiaj mam tylko wieszak na klucze.
Lany poniedziałek… o zgrozo. Mój ojciec miał w zwyczaju zakradać się do mojego pokoju wczesnym ranem i oblewał mnie, kiedy ja jeszcze spałem. Przyszedł dzień w którym położyłem kres tej tyrani i w przeddzień zbudowałem system wczesnego ostrzegania z lego. Konstrukcja przypominająca wysoką wieże miała za zadanie obalić się po otworzeniu drzwi i rozsypać się na drodze wroga. Gdy ten zakradał się już do łóżka zdziwiony, że nie zerwałem się z wyra, wyskoczyłem z szafy z karabinem na wodę. Miał przechlapane.
W swoim życiu miałem wiele przygód z LEGO,do dziś dnia(w styczniu będzie 25 wiosen)układam.Ale najzabawniejszą wg mnie było gdy miałem 7 lat.Klocki były w pokoju rodziców,gdyż bawiłem się za dnia przed TV.Przyszedłem do ich pokoju około 2:30 podczas lunatykowania,rodzice patrzyli się co robię.Wziąłem klocki ze stołu,zacząłem układać i po 15minutach wróciłem do łóżka.Rano niczego oczywiście nie pamiętałem.Za to znalazłem zbudowanego Optimusa Prime’a w formie ciężarówki!Nigdy już nie udało mi się go odtworzyć
Wraz z moim 5-letnim siostrzeńcem chcieliśmy coś zbudować z klocków LEGO. Jednak malec stwierdził, że nie wie co może z klocków zrobić, więc tak pedagogicznie podpowiedziałam mu, że może z nich zbudować dosłownie wszystko. Wspólnie zbudowaliśmy robota, ale nie to jest najlepsze. Gdy przyszła pora spania , a ja zostawałam na noc u siostry i okazało się, że nie ma dla mnie poduszki, więc poszłam z siostrą do drugiego pokoju poszukać. Wracamy do mojego siostrzeńca a tam KOŚLAWA PODUSZKA Z KLOCKÓW LEGO.
Nie miałem żadnej spektakularnej przygody z klockami lego chyba ze mowa o pewnej traumie gdy miałem 4 lata. Bawiłem się z ojcem klocuszkami gdy ten trzymał w zębach mały klocek, wtedy ja podskoczyłem jakoś a zaskoczony tato połknął klocucha.. byłem potem przerażony przez parę dni ze prze zemnie ojciec będzie musiał mieć operacje wyciągnięcia klocka lego z brzucha 🙂
Zacząłem w wieku 4 lat. Pamiętam, że nie potrafiłem złożyć zestawu z pojedynczym motorem policyjnym 😛 . Później zacząłem się bardziej interesować klockami i kupowałem coraz bardziej złożone zestawy. Kiedy zbudowałem coś dużego, na przykład stary posterunek policji, niszczyłem go po miesiącu a na następny dzień zawsze mówiłem: Co ja zrobiłem?! I tak za każdym razem gdy nie potrafiłem zbudować od nowa starego zestawu 😉 Mały byłem i często płakałem przez to jaki ja byłem durny rozwalając tak duże zestawy. ;D
Jak byłem mały to mój brat budował wielkie super budowle, pojazdy itd. gdy ja wiadomo, nie potrafiłem nawet kolorystycznie trzymać wszystkiego w kupie. Pewnego dnia budował coś na wzór Boeinga, z oknami, pasażerami i w ogóle pełen wypas. Oprócz tego wcześniej zbudował dwa wysokie budynki. Prosiłem żeby dał mi się pobawić, on jednak mówił że jeszcze nie skończy, więc czekałem. Wkońcu mnie zawołał, więc pobiegłem. Usmiechnął się i rzucił tym samolotem w dwa budynki, krzycząc „Allah Akbar, World Trade Center”.
Kiedy miałem 4 lata i chyba to była gwiazdka, przyjechał do mnie mój Chrzestny. A że to były święta przywiózł on mi prezent. Tym prezentem pamiętam okazał się być zestaw klocków LEGO Konstrukcje 🙂 W tym zestawie znajdowały się klocki z których można było zbudować dźwig oraz ciężarówkę. Oczywiście bardziej spodobał mi się obrazek z instrukcji dźwigu, więc robiłem co w mojej mocy (lub też dłoniach) i konstruowałem ”coś”. Niestety próba się nie powiodła i byłem zły, lecz na szczęście mój brat mi go złożył:>
Ja pamiętam jak miałem 6 lat składałem model koparki LEGO Technic. I zgubiłem część w swoim pokoju, bez której nie dało by się złożyć. Po godzinie samotnego szukania, do poszukiwań dołączył mój starszy o 2 lata brat. Tak szukaliśmy kolejnej godziny. Niestety poszukiwania delikatnie mówiąc nie szły nam. W końcu spytaliśmy się rodziców czy nam pomogą (myśleliśmy, że damy sami radę). Po 4 godzinach poszukiwań okazało się, że ta część była w pudełku. Ta przygoda nauczyła mnie, by się nie podawać.
Kiedy miałem lat kilka (ile nie pamiętam) Dostałem pierwszy model LEGO. To były jakieś pierwsze StarWars’y a ja nie wiedziałem jak się tym bawić. Oczywiście pierwsza myśl małego dziecka to było: |hmm… takie małe, jakieś dziwne, wiem! Zjem to! Jak pomyślałem tak chciałem zrobić ale rodzice byli w pobliżu i odseparowali mi ten pomysł. Nauczyli mnie jak się bawić LEGO. Od tamtej chwili zbieram LEGO’sy do dzisiaj.
Jedyną styczność z lego miałem może raz w życiu,zbudowałem z nich wtedy coś na kształt buławy i zacząłem walczyć z młodszym od siebie kolegą, podczas bitwy doszło do ostatecznego ciosu , skrzyżowaliśmy po prostu naszą broń , tylko że moja buława pękła w pół poleciała dalej rozbiła 3 kubeczki szklane z zastawy (okres przedświąteczny,czas wielkich przygotowań) i szybę do kompletu.
Swego czasu uwielbiałem bawić się LEGO oraz żołnierzykami w wojnę. Wiadomym jest, że na wojnie nie może obyć się bez wybuchów oraz zniszczeń, zatem wpadłem na genialny pomysł. W czasie jednej z „misji” oddział figurek LEGO miał wysadzić budynek i tak też się stało. Jako wierne odwzorowanie użyłem prawdziwych petard! Odpaliłem, podłożyłem pod ścianę twierdzy i się schowałem. Po euforii przyszedł moment na ocenę zniszczeń-ściana twierdzy padła… jak również kineskop TV oraz żyrandol-lanie pamiętam do dziś 😀
Mając 31 lat na karku całkiem niedawno obejrzałem film LEGO: Movie. Szczerze dawno się tak nie uśmiałem i nie ubawiłem. Dzisiaj dobrej komedii ze świeca szukać, a ten film (podobno dla dzieci) rozbawił mnie do łez. Jako dziecko miałem pojedyncze zestawy z jednym ludzikiem i jednym pojazdem, bo nigdy kasy nie było i jak dostałem to szaleństwo w domu. Dzisiaj z łezką w oku patrzę na dostępne zestawy w sklepach. Na koniec: Jak dwoje dorosłych ludzi spędza dobre popołudnie. Na wystawie LEGO! Nie mamy dziecka 😉
Miałem wtedy 8 lat i dysponowałem całym miastem lego Cieszyłem się widząc swoją metropolie i jej mieszkańców. Stała one długie 3 dni do czasu napadu na miasto odkurzacza… miasto było w ruinie, a niektórzy mieszkańcy byli pozbawieni kończyn, a nawet głów… Czułem, że to koniec, więc schowałem resztki miasta do grobów/pudełek i nie wyciągałem już ich… Nie wiem co się z miastem stało bo nigdzie nie mogę znaleźć trumien/pudełek z resztkami
W czasach, kiedy pierwszy raz porwał mnie nałóg Heroes III, rodzice, by mnie odratować, kupili mi zestaw z zamkiem lego. Jako, że miałem jak każde dziecko wielkie pokłady wyobraźni, starałem się przenieść grę na owe klocki. Niestety, miałem tylko 8 postaci. Mój ówczesny kumpel miał bardzo dużo zestawów i mnóstwo postaci, co skłoniło mnie do podkradania każdej z nich i Kuba, jeśli to czytasz, to przykro mi, że w ten sposób się dowiadujesz.
W liceum ze znajomymi postanowiliśmy napić się pierwszy raz piwa (mieliśmy 17 lat i czuliśmy się dorośli)piwa szybko wypiliśmy i niektórzy byli już wstawieni , no ale jednak była dopiero 22 a nie było co robić, więc mój kolega wziął klocki LEGO mojego młodszego brata i zaczął się nimi bawić. Większość z nas go wyśmiałą, ale po chwili wszyscy zaczęliśmy bawić się z nim. Najśmieszniejsze były te kłótnie o klocki.
Dawno temu była seria lego Bionicle Roje Bohrok, dało rade je składać w kulki ( albo raczej kokony) i przytwierdzać do pudełka w jakim były sprzedawane, podczepiało je się jak nietoperze. Nie wiem co ja wtedy musiałem mieć w głowie, ale nalewałem tam wody i wkładałem do zamrażalnika żeby się zamroziły efekt był genialny coś takiego jak w człowieku demolce. Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy rodziców kiedy chcieli schować mięso do zamrażalki, a tu nie ma miejsca bo zastygają tam mrożone klocki lego 🙂
Ze starszym bratem bawiliśmy sie klockami LEGO od małego i do zabawy więcej nie trzeba było nam niczego. Auta, domy, sklepy… Dużo tego by wymieniać. Z niewielkiej ilości klocków LEGO można stworzyć coś niezwykłego. A żeby tego było mało do dziś nam zostało. Teraz mamy małego brata co z klockami LEGO też lata 😀 Mały sześciolatek dużo ogląda LEGO. A te naklejki byłyby szczęściem dla niego 🙂