World of Warcraft: Battle for Azeroth – Wygraj kolekcjonerkę [ZAKOŃCZONY]

World of Warcraft: Battle for Azeroth – Wygraj kolekcjonerkę [ZAKOŃCZONY]
Z okazji niedawnej premiery dodatku do WoW-a mamy dla Was konkurs, w którym możecie powalczyć o edycję kolekcjonerską.

Z tym specjalnym wydaniem Battle for Azeroth możecie zapoznać się, oglądając nasz unboxing.


(Kliknij, aby powiększyć)

Aby wziąć udział w konkursie, należy w jednym komentarzu pod tym newsem (nie na Facebooku!) opisać zabawną przygodę, jaką moglibyście mieć w świecie gry, gdybyście zdobyli jako towarzysza dodawanego do kolekcjonerki żółwika Tottle.

Na propozycje czekamy do niedzieli włącznie (2 września do godz. 23:59). Każdy ma prawo do jednego zgłoszenia. Zwycięzcy zostaną wyłonieni w ciągu 3-5 dni roboczych od zakończenia konkursu. Będa potem mieli tydzień na dostarczenie nam swoich danych osobowych. Jeśli tego nie zrobią w podanym czasie, nagroda przejdzie na kolejną wytypowaną przez redakcję osobę. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski. Ludzie używający multikont zostaną automatycznie zdyskwalifikowani.

Zwycięzca

Na początek przepraszam, że to tyle trwało, ale miałem sporo innych obowiazków. W końcu udało mi się jednak ogarnąć nadesłane prace i po odsianiu tych nie spełniajacych warunków konkursu przekazać je redakcji do oceny. Wybór był trudny, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że nagroda trafi do użytkownika:

mikiii13
Budzę się. Zastanawiam się, jaki idiota nazwał mojego Tottle „Trotyl”. Okazało się, że tylko ja mogę nazwać moje zwierzątko. Pogratulowałem sobie. W drodze do kolejnej tawerny spotykam gracza wrogiej frakcji. Nie szukam kłopotów, chcę go zignorować. Trotyl rusza do ataku. Zastanawiam się jaki idiota ustawił go na tryb „auto-atak”. Okazało się, że tylko ja mogę zmieniać ustawienia zwierzątka. Pogratulowałem sobie. Upijam się tawernie. Budzę się kolejnego dnia. Jaki idiota nazwał mojego żółwia „Trotyl”? …

Zwycięzcę proszę o jak najszybsze podesłanie maila ze swoimi danymi na adres konkurscda@cdaction.pl. W mailu powinno być: ksywka z forum, imię i nazwisko, adres korespondencyjny, telefon kontaktowy. Wiadomość należy zatytułować „Konkurs – World of Warcraft” i wysłać z adresu mailowego jaki jest powiązany z kontem na forum.

157 odpowiedzi do “World of Warcraft: Battle for Azeroth – Wygraj kolekcjonerkę [ZAKOŃCZONY]”

  1. Uszanowanie. Gdyby się zdarzyło, że zdobyłbym towarzysza żółwika Tottle to nazwałbym go „Turle Made it to the Water”, albo jakoś podobnie, żeby nawiązać do oczywistego mema, który wytworzył się poprzez dość znanego questa w Battle of Azeroth. Myślę, że wywiązałoby to doskonałą okazję do robienia sobie żartów i biegania z nim obok osób, które właśnie robiłyby tego questa, żeby odgrywać wszystko fabularnie oraz być takim mentorem dla biednych żółwików. Ilość radości i śmiechu jakie by to wywołało bezcenne.

  2. Gdyby niemożliwe stało się możliwe ukończyłbym w końcu exploring całego Azeroth pieszo wraz z moim wiernym kompanem. Tottle przypomina czasy TBC, kiedy machinimy Oxhorna i innych legend zmyślonych historii z WoW’a, które nadawały społeczności i grze ducha i specjalny klimat. Zaczynając od Wetlands gdzie Cpt. Placeholder wysyłał nas w dal aż po ICC gdzie muzyka poruszała serca, a historia znana z Warcrafta 3 spotkała swój epilog. W skrócie powspominałbym to co kiedyś dało mi tyle godzin wspaniałych przygód.

  3. Z żółwikiem Tottle podróżowalibyśmy (mój main Night elf) i niczym Bonnie i Clyde sialibyśmy zamęt w szeregach Hordy, bo który ork czy troll przyznał by się, że pobił go żółwik 😛 W ten sposób hordziaki rozpierzchły by się i BUM wojna wygrana dziękuję 😀

  4. Mając takiego towarzysza jak żółwik Tottle, którego nazwałbym ”Flippi” eksploracja świata stałaby się bardzo przyjemna i zabawna. Już widzę jak urządzalibyśmy polowania na wojska Przymierza gdzie Flippi podbijałby wrogów do góry a ja z kolei wykańczałbym ich ciosem topora z góry ciskając ciało ofiary z dużym impetem prosto w ziemie słysząc jednocześnie ostatnie tchnienie ofiary i trzaski łamiących się kości.|Pozdro

  5. Z żółwikiem Tottle bym przemierzała bym tereny przymierza i uczyła ich, że jedyną słuszną frakcją jest prawdziwa horda czyli horda sprzed czasów panowania Garosha Piekłorycza, ale oczywiście wbiła bym im to siłą by dobrze zrozumieli.

  6. Gdybym znalazł się w posiadaniu Baby Tortollana mianowałbym go moim championem walk petów. Mam nadzieję, że gracze Azeroth nie zlinczowaliby mnie zbytnio za to, że powołuję do walki nieletniego turtolianina, w końcu Sylvanas robi gorsze rzeczy. Nigdy nie zagłębiałem się w walki petów, ale posiadając ̶s̶q̶u̶i̶r̶t̶l̶e̶’̶a̶ Tottle’a chciałbym pokonać wszystkich innych trenerów i zdobyć ̶o̶d̶z̶n̶a̶k̶i̶ reputacje, a także zmierzyłbym się z moim największym wrogiem ̶c̶h̶a̶r̶i̶z̶a̶r̶d̶e̶m̶ Deathwingiem.

  7. Ja i mój żółwik Tottle, jak najlepsi przyjaciele, moglibyśmy spędzać czas na różnych przychodach. Od podrywania krwawych elfek na „zgubionego żółwika”, przez podróże na morza dnie, aż po poznawanie tajemnic świata.Jednak najlepsza i tak byłaby nasza przyjaźń, bo gdzie można znaleźć takie wspaniałego przyjaciela, który jest słodki a jednocześnie twardy, nie zwraca uwagi na zaczepki (bo nie rozumie ani słowa) i potrafi obronić. To byłaby najlepsza przygoda, czas spędzony z żółwiem tottle.

  8. Witam, wraz ze swoim nowym kompanem żółwikem Tottle polowalibyśmy na dziki żeby żaden nerd nie potrafił nas zabić na strzała, potem w moich nowych orzechowych klapkach+2 chodziliśmy po lawie w firelands żeby zrobić mouta z Ragnarosa dla żółwika. Następnie odwiedzilibyśmy elwynn Forest, ponieważ mój nowy kompan podobno ma na pienku z bandytami z Defias Brotherhood i to wszytko przed obiadem.

  9. czarodziciel89 31 sierpnia 2018 o 10:09

    Mając przy sobie Tottle wyruszyłbym w podróż moją pandareńską łowczynią. Świat zwiedzałbym na moim wiernym Żółwiu Morskim, przy moim boku podróżowałby i walczył Shelly (rzadki podgatunek żółwia, występujący tylko w Suramarze), dla którego podróże są elementem odwyku (biedak uzależnił się od many!).|Myślę, że pomiędzy Shellym i Tottle szybko nawiązałaby się nić porozumienia, Shelly jak przystało na żółwia, jest spokojnym i wyważonym osobnikiem, byłby idealnym wzorcem dla Tottle 😉

  10. Zabrał bym biednego Tottle’a z dala od zwyrodniałych współplemieńców, którzy tylko patrzą jak małe żółwie są porywane przez albatrosy i kraby, na wyprawę do pałacu Lei Shen’a (Throne of Thunder). Tam, po intensywnej kuracji przy pomocy magii tworzenia i kształtowania ciała, a także po odpowiednim treningu Tottle zyskał by moc na wzór Tortosa, po czym powrócił by do Zandalaru, gdzie mógłby osobiście zadbać, aby każdy mały żółw dotarł do wody.

  11. Gdybym miał przyjaciela takiego jak Tottle, założylibyśmy razem spółkę „A Tottle Made It To The Water” i przejechalibyśmy całe Azeroth kebabowym miniwanem. Tottle byłby, oczywiście, prezesem, ale też maskotką firmy, przyciągającą atrakcyjne damy. Po zarobieniu na dalszą podróż i odpoczynku w lokalnej tawernie, wyruszamy dalej w trasę. Zwiedzamy piękny świat i odwiedzamy fronty wojenne, by nakarmić głodnych i zmęczonych żołnierzy Przymierza. Posileni naszym kebabem staną do dalszej walki z nową siłą.

  12. ShinjiFaraday 31 sierpnia 2018 o 10:25

    Gdybym dostał Tottle’a, znalazłbym grupę innych graczy, którzy również go mają, i nakłoniłbym ich do przemarszu przez wszystkie stolice, osłaniając Tottle’a z każdej strony, w takiej Azerothowej odmianie formacji żółwia. Wymogiem koniecznym byłaby żółwia tarcza. Każda taka wizyta zakończyłaby się pamiątkowym zdjęciem żółwia z przywódcą danej rasy… bądź też jego trupem, jeżeli zaszłaby taka konieczność.

  13. Gdybym miał kumpla od serca przyjaciela jak tottle oczywiście byśmy latali na złotym smoku oglądając piękne widoki azerothu i innych krajobrazów z tottlem polecielibysmy wesprzeć aliantów w wojnach z hordami nie umarłych orków i innych śmierdzących hordziaków po wygranej wojnie założylibyśmy farmę z mountami dla aliantów farma miałaby nazwę „przyjaciele tottle” dla tych co walczyli w wojnie byłaby zniżka! Gdy nasze żywocie dobiegało by końca chciałbym umrzeć u boku mojego kumpla

  14. Gdybym zdobył żołwika to przebrałbym za jednorożca i rozpocząć wielkie polowanie na niewiasty. Jako Gnomi czarodziej od czasu polowań na Onyxię, nie mam szczęścia do kobiet. Najczęściej kończę przemieniony w owcę i porzucony stadu ogrów (proszę nie pytajcie o szczegóły). Gdyby i to mnie zawiodło to polimorfowałbym sam siebie w żołwika i rozpoczął niekończącą się „domową imprezę”, żywiąc się jedynie „zielskiem” razem z moim nowym przyjacielem Tottle.

  15. Wilczomleczek 31 sierpnia 2018 o 10:37

    Dzień dobry! Życie w pośpiechu, w ciągłym ruchu – ucieczki przed zgonem, zginawszy pod smoczym ogonem. Koniec strachu! Koniec Wielkiej tragedii, gdy żółwika poznawszy i od niego mocy się naumiawszy! Jakie to czary, zolwiowe mary? Otóż wolne się poruszanie, tak slamazarne, że dla smoczego oka niewidziane! Tak to tym wolnym ruchem wszystkie atrakcje Azeroth zwiedzimy, gnomim aparatem zdjęcia przed smoczymi pyskami porobimy, a później to i przysmak smoczy wspólnie przyrządzimy i zupę z żółwia upichcimy…

  16. Gdybym miał takiego kumpla bym był niczym deadpool tyle ze w grze no i bez kostiumu zabijał bym złych ludzi opętanych mocą Azerytu, zabijał bym graczy na zlecenie razem z moją bestią Tottle’m. No i ogólnie… Po jakimś czasem oddał bym go biednym bo by mi się znudził.

  17. Tortollanie uwielbiają dwie rzeczy – zbierać rzadkie artefakty oraz zbierać opowieści. Najbardziej ulubioną opowieścią jest historia małego Tortollana o imieniu Loh, który zwiedzał świat. Opowiadają ją już sobie od najmłodszych lat, gdy młode żółwiki stawiają pierwsze kroki. Chciałbym wraz z Tottlem uczcić pamięć tego dzielnego podróżnika i we wspólnej podróży zwiedzić krainy i miejsca, które odwiedzał dzielny bohater Tortollanów – Loh.

  18. Razem z Tottlem siedzimy w naszym ulubionym miejscu czyli na kamieniu obok Maelstorma i zastanawiamy się dlaczego gdy dochodzi do konkursu, ludzie nagle zaczynają pisać wierszem lub po prostu próbują w dziwny sposób rymować. Jemy pyszne placki, które przygotował nam Mag z wcześniejszego rajdu. Przygód za wielu nie mamy, bo i dodatku brak. Cóż poradzić, chyba musimy się na trochę szczęścia zdać ( uwaga rym niepełny ).

  19. Razem z moim najlepszym przyjacielem Tottlem mielibyśmy pełno różnych przygód. Ciężko wszystkie zliczyć. Wszyscy nazywają nas pogromcami przygód. Zdobyliśmy już całe Azeroth. Każda |górę i krainę. Lód czy ogień, deszcz czy słońce w niczym nam nie przeszkadzały. No może tylko atak płonącego legionu, deathwinga, lich kinga, Przebudzenie Starożytnych Bogów, powrót Ragnarosa.Ale nic więcej. Odnaleźliśmy wiele wspaniałych artefaktów, stary ruin zamkowych. Szkoda, że jest ograniczenie, bo opowiadać mogę bez końca

  20. Tottle byłby moim pierwszym sługą. Pomógłby mi odnaleźć moich starych wyznawców, z którymi odbudowali byśmy naszą sektę. Tottle stałby się naszym symbolem, naszym znakiem. Wraz z nim oddawali byśmy cześć starym bogom. Razem z nim byśmy skakali z Dalaranu i oddawali się w ramiona śmierci. A gdyby nasi panowie od nas tego wymagali ruszyli byśmy w bój na podbój Azeroth i nie tylko. Czas, aby kult powrócił a Tottle jest objawionym znakiem, na który czekaliśmy od wieków|Awe Starzy Bogowie Awe wyznawcy Tottle-a !

  21. Gdy spojrzałem na tego małego żółwika, od razu wiedziałem że wraz z nim spędzę wspaniałe przygody. Zaczęliśmy wędrować razem przez lasy Elvyn po pustyniach Tanaris a na skutych lodem górach Northrend kończąc. Gdy wyszliśmy z gospody dotarła do nas wiadomość że rozpoczęła się wojna o Azeroth między frakcjami i że wzywają nas do Lorderon’u. Wyruszyliśmy tak prędko jak tylko Tottle mógł iść. Gdy dotarliśmy pod mur fortecy okazało się że już po… Wojna skończyła się 2 lata temu. Dziękuję Ci Tottle.

  22. Wyruszając z gór Alterac zawsze miałem przy sobie swojego kochanego towarzysza Tottle’a. Postanowiliśmy wyruszyć na spotkanie z przeznaczeniem i zniszczyć Króla Lisza tam gdzie został stworzony. Po dotarciu do jego komnaty Król Lisz czekał na nas dzierżąc w dłoni swe runiczne ostrze Frostmourne. Tottle nie czekał i uderzył na Arthasa z całą swoją potęgą, Cios za ciosem uderzał łapkami w króla niszcząc jego ostrze. Jednak zawsze musiał być jakiś Król Lisz,wiec powstał tak oto Król Tottlisz.

  23. +18|Tottle mój nowy najlepszy przyjaciel wyciągnąłby mnie na świnie :P. Poszlibyśmy zobaczyć się z Księżniczką(Princess) w Elwyn Forest. Po dotarciu na miejsce wyciągnąłbym swój ogromny miecz i wraz z Tottle rżnalbym ile wlezie… |aż poleje sie krew. |A po wszytskim za stodołą przybilibysmy piątkę i zapalilibyśmy fajeczkę po dobrze wykonanej robocie:)

  24. Razem z Tottlem, po powrocie z misji, zostaliśmy zmuszeni do odwiedzenia jednej z wiosek murloków. Będąc już na miejscu, musiałam zostawić Tottla samego na kilka minut. Po moim powrocie, zastałam ukochanego kompana, bawiącego się w najlepsze z młodymi murlokami. Tottlowi tak spodobało się nowe towarzystwo, że za nic w świecie nie chciał ze mną wrócić. Przez kilka tygodni musiałam szukać czegoś, czym udało by mi się go przekupić do powrotu. Po tym akcie zdrady, nie rozmawiałam z nim dobre kilka dni…

  25. Po zdobyciu Tottle’a mógłbym w końcu skończyć Deadmines używając żółwika jako tanka. Jak powszechnie wiadomo małe zwierzaczki doskonale pochłaniają ogromne ilości obrażeń i radzą sobie świetnie w walce z bossami. Tottle byłby moją maskotka przynosząca szczęście podczas lootowania co zaowocowało by samymi zielonymi skarbami. Z pewnością prestiżowy pet przykuwa uwagę więc po skończonym dungeonie nie mógł bym się odpędzić od adoratorów z Hordy, za którą jako mieszaniec Goldshire delikatnie mówiąc nie przepadam

  26. Tottle chciał pojechać koleją, lecz koleje ze Stormwind jeżdżą, hordzie nie przystoi taka jazda „wezmę zeppelin będzie prędzej”.

  27. Dzięki Tottle’owi mógłbym zabłysnąć w świecie Azeroth, dzięki jego sławie zorganizowałbym wydarzenie o którym wieści rozniosły by się szybciej niż plaga w Lordaeronie! Wielka sława rozdająca autografy, uścisk dłoni, pamiątkowe portrety. Oczywiście prawdziwa tożsamość wielkiego gościa pozostałaby tajemnicą, już wyobrażam sobie kolejki: wielkich orkowych wodzów, dowódców armii stormwind czekających aby poznać… …Doktora Booma. 😀

  28. -A to co?!-Freesya podskoczyła przerażona,gdy kamień na którym usiadła się poruszył.Ostrożnie wykopała głazik…toż to żółwik!|-Słodziak!Co tu robisz?-spytała malucha.|-Tottle!-wyskrzeczało zwierzątko i zaczęło ciągnąć ją za sobą w stronę głębin otaczających Nazmir.|-Ugh…No dobra!-wzięła w rękę Angler’s Light i wskoczyła do wody.|-Witamy w Tawernie Torga!-stary żółw przywitał ją z uśmiechem wręczając Journey’s End. |Freesya z radością wypiła drinka podziwiając bar.|- Tottle? Znasz inne takie miejsca?

  29. T o|O czywiście|T ottle|T ajemniczy|L eśny|E lfT owarzysz|O rków|T owarzysz|T rolli|L ubiący|E nchantT worzy|O statnio|T ęczowo|T kany|L epszy |E kwipunek

  30. Z Tottlem wybierajac sie do walki na pewno trzeba by bylo planowac z dwutygodniowym wyprzedzeniem , bo jak to z zolwikami bywa, cierpliwosc jest tu jak najbardziej wskazana ;-D

  31. Za każdym razem kiedy wraz z Tottlem będę przechodzić obok wody, upewnię się, że moi towarzysze będą świadomi faktu, że „A turtle made it to the water!”

  32. Gdybym miał żółwia Tottla, wsiadłbym na niego jak na mounta i przejechał z samego południa Azeroth na północ, sprawdzając ile zajmie mi podróż.

  33. Wchodziłbym do każdej karczmy i gospody zakładając się z każdym, że nie ma szybszego zająca w całym Azeroth niż mój Tottle. Byłbym bogatym Murlokiem 🙂

  34. Ginglith opadła na łóżko, a kącik jej ust drgnął na wspomnienie wydarzeń dnia. Ona, wprawiona łowczyni… ph, tyle wychowała groźnych bestii, nauczyła …a dziś? Co to było? Jak zmęczona matka po pierwszym tygodniu macierzyństwa. „Zostaw to! Nie jedz tego! Nie uciekaj! Nieee pullluuujjj …!”- migawki dnia śmigały jeden za drugim. Na koniec w myśli pojawiła się TA mina raid leadera… Ginglith tym razem wiedziała, że ten mały błękitnooki szkrab będzie dla niej wyzwaniem. „Śpij dobrze…jutro będą nowe przygody”

  35. Kochałbym go w Orgrimmarze za golda pod Auction Hausem

  36. Z takim ziomeczkiem poszedłbym w strone thousand needles, a jak już byśmy doszli do krawędzi patrząc w dół, nie widząc końca przepaści, rzekłbym do niego z uśmiechem na twarzy:no to co Tottuś, kto ostani na dole stawia?I obaj skaczemy kamikaze w dół xD

  37. Tottle to nie żółw, Tottle to przeznaczenie.

  38. -Wafel! Zostaw, cokolwiek masz w paszczy!- ryknął starszy Worgen w stronę swojego zwierzaka.-Ile razy mówiłem, że grzyby, które tu rosną, nie są dla ciebie!- łowca kontynuował, ale przerwał, gdy zobaczył pysk swojej bestii. Do wielkiego rogu nosorożca przyczepiła się mała zielona kulka. -Co tym razem znalazłeś?- zapytał, łowca podchodząc bliżej. Był już całkiem blisko, kiedy kulka odepchnęła się od rogu i trafiła Worgena prosto w pysk. Oślepiony z bólu usłyszał tylko cieniutki głosik krzyczący -PSZYGODA!-

  39. Zadowolony Tottle wraca do mnie i wyszczerzając w uśmiechu swoje dwa zęby, kieruje na mnie swoje wielkie rozbawione oczy a ja z przerażeniem patrzę na Dalaran. Takiego zamieszania i bałaganu to tu dawno nie było. Porozrzucane owoce, spłoszone wierzchowce, kawałki inżynieryjnych wynalazków walających się po podłodze. Wszyscy patrzą na mnie groźnie i liczą straty. Wszędzie to samo, ten mały rozrabiaka psoci gdzie może. No cóż, tutaj już raczej też nie mam czego szukać. Może chociaż w Stormwind pójdzie lepiej…

  40. Widząc potencjał zółwika Tottla, udałbym sie do Pandarii. Tam wyszukałbym najlepszego mistrza sztuk walk. Wytłumaczyłbym mu ze w moim nowym towarzyszy ukrywa sie potencjl i chcialbym aby on go trenowal. Mistrz zgodzi sie na to pod jednym warunkiem, ze ja tez bede trenowal. Po chwili zgodzilem sie i tak zaczely sie moje i Tottla nauki. Mijaly dni i miesiace, a my stawalismy sie coraz lepsi. W ustatni dzien treningu, musielismy stanac na przeciwko siebie. Tottle wygral i od teraz kazdy nazywa go Tottello.

  41. Wilczekfreesolo 31 sierpnia 2018 o 15:29

    Epickość tej opowieści w głowie się nie mieści, z Tottleu u boku wrogów siekam na części, na nic daggery rogala czy mnicha pięści, mam tacze tak się składa, ze skorupy tego poczciwego gada, gad ten żyje i jak tankuje to do mnie gada, krzyczy ,,nieźle!” Gdy bossa z nim składam, pomioty z Azeroth biada wam biada, miecz mam w prawej Tottle lewą osłania, Ah do Archimonda niech idą inne sheild’y! Mam tarcze wytrzymałą jak chyba nigdy! Z żółwim setem mój ork nie dozna krzywdy! Jak reaxxar i misha ta para wygryw!

  42. Slartibartfast 31 sierpnia 2018 o 15:49

    Siedzę sobie przed wejściem do Ogrimmar porządkując plecak oraz oglądając pojedynki. Nagle widzę jak grupka 20-30 osób wylatuje z miasta i biegną w moją stronę. Mija mnie i biegną dalej w jakimś zamieszaniu między czasie wbiegając w pojedynkujących się. Patrzę i widzę jak gonią kogoś z sojuszu. Wstaję i biegnę za nimi, biegniemy razem. Ja ostatni swoim DK dalej ekipa a na końcu Ally ze spadającym HP. Gdy ma już kilka %HP biorę tzw lasso i przyciągam go do siebie uderzając finalny cios. Zgarniając medal:)

  43. Znając życie, to gdy tylko by mnie zobaczył powiedziałby „nope” i poszedł zostać mistrzem pandareńskich grubasków.

  44. -Trolu gdzieś znalazł tego cudaka? Hahah|-Yoo posłuchaj człowiek, to było tak. Goblińska impreza, cały plecak ziół żem przyniósł, a mowili mnie nie dawaj azeritu do fajki. Pózniej pamiętam ju tylko plaże i tego małego tortolana który plądrował mój plecak. No to szybko żem wrzucił łotra do środka. Miałem sprzedać go za grubą sumke, ale dogadalim sie. Yoo jego znajomość pradawnych zwojów jest bardzo przydatna, zwłaszcza do mnożenia ziół UHU UHUHAA HAA HAAA HAAA HAAAAA|Taki ziomek jak Tottle to prawdziwy skarb

  45. Kiedyś jak robiłem sobie raida z kolegą, był raz taki gracz który bardzo dużo umierał i wychodził z gry , wyzywał innych graczy i na jednym z bossów które były na końcu i przy końcu raida dostał bana bo ten ziomek dostawał bana za śmieszne nazwy i prośby o zmianę nazwy i ich nie słuchał i miał około 15 postaci i on należał to gildii to której należałem. Mam jeszcze jedną ciekawą historię o tym że razem levleosałem z kolesiem który nie umiał grać i robił dość dziwne rzeczy. I tak tego nie wygram

  46. Od czasu gdy do naszej drużyny dołączył Tottle,zawsze przyzywałem go na czas walk i wędrówek. Jednak dało wyczuć się,że nie czuł się szczęśliwy. Podczas gdy jego większy bojowy żółwi kolega bronił mojego boku przy każdej walce,Tottle jedynie stał z obok i smutnie przyglądał się, brakowało mu tego.Pewnego razu postanowiłem posłać go do walki z Onyxią,przyzywając też spirit panterę. Tottle dzielnie „walczył” nie widząc pantery która zabiła Onyxie.Duma z „solo” pokonania sprawiła że Tottle znów był szczęśliwy!

  47. Witajcie wędrowcy, zbliżcie się do ognia i posłuchajcie historii kapitana Valbranda Bloodface’a i żółwia Tottle’a.|Kiedy ów bohater jeszcze żył, wiele podróżował wraz ze swym oddziałem. Podczas walk w Hillsbrad usłyszał on legendę o potężnej istocie. Postanowił to sprawdzić. Wyruszył zatem samotnie na tereny dawnego Lordaeronu. Tam w ukrytej jaskini odnalazł ową istotę. Był to niezwykle uczony żółw. Tottle jemu było. Z jego pomocą Valbrandowi udało się uszczelnić przełęcze w Hillsbrad i uratować mieszkańców

  48. Po pokonaniu burning legionu zabralem znajomych i tottle’a na wycieczke. Wsiedlismy na statek do zandalaru, rozlozylismy namiot nad morzem i zrobilismy piknik. Przy plazy byli tez inni tortollanie z ktorymi moj słodziak sie zaprzyjaznil. Wszyscy bawili sie swietnie. Jedyny problem byl taki, ze za kazdym razem jak ktorys z nich wszedl do wody to jedna żółwica krzyczala „A turtle made it to the water!!!”

  49. Patrzyłem na niego przez szybę. Pukałem do niego przez szkło. Pisałem do niego niewinne wiersze. Na oczy już ledwo widzę. W Azeroth wszędzie bitewny swąd. Pamiętasz żółwiku jak chcieliśmy być sami. A w Stormwind wszędzie jest tłok. Mój żółwik Tottle będzie ze mną pić, jeść, spać a przede wszystkim stać |jak to żółwik będzie pić, jeść, spać a przede wszystkim stać |Mój żółwik Tottle będzie ze mną pić, jeść, spać a przede wszystkim stać |jak to żółwik będzie pić, jeść spać a przede wszystkim stać

  50. Był mglisty poranek, słońce leniwie podnosiło się znad horyzontu w Valley of the four winds. Dla Pandarenów świt był bowiem momentem przewracania się na drugi bok ale nie dla żółwia. Tottle powoli wspinał się na łóżko swojego towarzysza Shena, który od dłuższego czasu obiecywał wypad na ryby. Tottle widząc, że jego przyjaciela nie obudziło by nawet stado pędzących kodo postanowił ugryźć go w ucho. Aa krzyknął Shen-co robisz? Żółwik wskazał na wędki. Dzisiaj mamy niedzielę, rząd zabronił wstawać przed 12.

Dodaj komentarz